To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy

hrabek - 17 Lipca 2009, 11:45

Nursie, ale co to ma do rzeczy? Nawet jak to tekst z wystąpienia kabaretu, to jest genialny. I nie "dajemy się robić", tylko znakomicie się bawimy czytając. Naprawdę nie trzeba od razu z grubej rury.
NURS - 17 Lipca 2009, 11:47

Dajecie się robić uznając, ze to autentyk :-)
Rafał - 17 Lipca 2009, 12:06

NURSie, a co ty na to:
http://miasta.gazeta.pl/w...71,1491103.html
Nie wygląda na spreparowany.

NURS - 17 Lipca 2009, 12:25

jakaś kłódka jest po pierwszych zdaniach.
IMO ktoś dorobił do tego druga część o motorniczym. Motorniczy nie musi i nigdy nie musiał mieć biletu, więc...

Rafał - 17 Lipca 2009, 12:50

Kluczyk do kłódki to jakiś sms za dostęp do archiwum Gazety.pl, pewnie całość się tam ukrywa.
NURS - 17 Lipca 2009, 13:04

No właśnie. A jakoś nie mam ochoty placić im za tę wiedzę :-)
Rafał - 17 Lipca 2009, 13:08

Sknera ;P:




:wink:

NURS - 17 Lipca 2009, 13:10

Kutwa!
Karl - 17 Lipca 2009, 13:20

...i dlatego się używa Firefoxa, CUPSa i wydruku do pdf. A pod windows Firefoxa i pdf writera (pdfwriter.sf.net). Tylko trzeba uważać, żeby nie trafić na jakieś sharewarezowe podróby, bo oryginalny pdf writer jest na licencji GPL. I moje archiwum pdfów już dawno przekroczyło 3 GB objętości... (a pdfy to średnio 100 kB).
hrabek - 17 Lipca 2009, 13:21

Mi tam koszta niestraszne. Czego to się nie zrobi, żeby dojść do prawdy. Oto cały artykuł:

Cytat


Czy w tramwajach można się przesiadać
b
2003-05-21, ostatnia aktualizacja 2003-05-28 16:57


Joanna Banaś: Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się z wagonu do wagonu?

Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK: Może, tylko musi skasować drugi bilet.

Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.

- Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym wagonie, w którym został skasowany.

Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?

- Przebiec na czerwonym też pani może, tyle że ryzykuje pani wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.

Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.

- Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować.

Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?

- Argumentem jest przepis. A poza tym jeśli kupuje pani bilet na pociąg, to chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na ten o 15.30.

Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajach ich nie ma.

- A po co w ogóle się przesiadać?

Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.

- O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.

Szczególnie gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem.

- Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można podejść do motorniczego, a on już wie, co robić.

Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...



Dla Gazety

Krzysztof Kiniorski, rzecznik wrocławskiego ZDiK:

Dogmatycznie trzymając się przepisu, powinniśmy kasować drugi bilet, przesiadając się z wagonu do wagonu. Bilet jednorazowy przestał być ważny w momencie, w którym wyszliśmy z pojazdu, a więc i z wagonu, choćby nawet tylko po to, by wsiąść do drugiego w tym samym tramwaju. Jednak zdrowy rozsądek jest po to, by z przepisu korzystać elastycznie. Przecież może być wiele powodów, dla których możemy chcieć się przesiąść: do naszego wozu mogła wsiąść osoba, przez którą nie chcemy być widziani, albo do drugiego wozu mogła wsiąść długo niewidziana osoba, z którą chcemy pogadać, albo w naszym wagonie jest brudno i śmierdzi, albo jest tłok, a w sąsiednim są wolne miejsca. Trudno mieć pretensje do pasażera, że chce jechać w możliwie komfortowych warunkach. Podobnie w sytuacji, gdy coś złego dzieje się w drugim wagonie, a motorniczy tego nie widzi, więc policji nie zawiadomi.

Natomiast niedopuszczalna byłaby sytuacja, w której przy kontroli pasażer odmówiłby współpracy - nie podał racjonalnego powodu, dla którego zmienił miejsce, czy nie chciał podejść do kasownika, w którym przeciął bilet.

Praca kontrolera powinna być skierowana przeciwko gapowiczom, a nie pojedynczym osobom, które z jakiegoś powodu przesiadły się z wagonu do wagonu. Gdyby kontroler wyjaśnienia nie uznał, to każdą taką sprawę ZDiK potraktuje indywidualnie.

Fidel-F2 - 18 Lipca 2009, 06:16

i wszystko jasne
NURS - 18 Lipca 2009, 09:30

Ave ja! :twisted:
Fidel-F2 - 18 Lipca 2009, 09:52

no chyba, że podglądałeś
NURS - 18 Lipca 2009, 10:15

Nie musiałem.
Fidel-F2 - 18 Lipca 2009, 11:01

nie musiałeś
illianna - 19 Lipca 2009, 10:08

Godzina 10, do kuchni wchodzi informatyk z grobową miną. Żona pyta:
- Kochanie, co się stało, czemu jesteś taki smutny? Masz problem z
algorytmem?
- Nie mam.
- Nie wiesz jak rozwiązać problem z programem, który pisaleś całą
noc?
- Nie, wiem.
- No to czemu taki smutny? Nie wyspałeś się?
- Wyspałem.
- No to co się stalo?
- Spałem na backspace.

- Puk! Puk!
- Kto tam?
- Austriacka policja! Otwierać!
Żartuję, słonko, to znowu twój tatuś!

ilcattivo13 - 22 Lipca 2009, 10:46

znowu i-gógiel:

- Znalazłem fifkę pod szafą! Kiedy ty skończysz z narkotykami?
- Jakie narkotyki! Uwierz mi, od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się, zerwałem ze swoją przeszłością, jesteś jedyną którą kocham...
- Jestem twoim ojcem!!!

Anonymous - 22 Lipca 2009, 11:57

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Wujek_Staszek
:mrgreen: Wujek Staszek ma swoją stronę :mrgreen: :bravo

Chal-Chenet - 22 Lipca 2009, 12:37

Bo to mistrz.
Agi - 25 Lipca 2009, 23:55

Znacie, to przeczytajcie: :mrgreen:
Starsza pani zatrzymuje się przy wędkarzu, który właśnie złowił rybę i
zdejmuje ja z haczyka.
- Biedna rybka! - szepcze staruszka.
- Proszę pani! - mówi wędkarz - Nigdy by jej się to nie przytrafiło,
gdyby niepotrzebnie nie otwierała pyska.

Kobieta po śmierci trafia do nieba i natychmiast rozpoczyna poszukiwania
swego męża.
Święty Piotr sprawdza w kartotece ale w rubrykach: normalni,
błogosławieni, święci nie ma nazwiska poszukiwanego.
Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta ze
współczuciem:
- A ile lat byliście Państwo małżeństwem?
- Ponad 50 lat! Odpowiada żona pochlipując.
- To trzeba było od razu tak mówić! – uradowany Piotr podrywa się do
kartoteki.
- Z pewnością znajdziemy go w dziele "męczennicy"!

Tańczy Hrabia z jakąś Baronową na balu.
W pewnym momencie odzywa się:
- Pani Baronowo, czy oddałaby mi się Pani za milion dolarów?
Baronowa "oburzona" - no jak to, Panie Hrabio?
Hrabia: Niech Pani pomyśli, chodzi o milion dolarów.
Baronowa po chwili: Za milion dolarów oddałabym się Panu, Panie Hrabio..
Hrabia po chwili zagaduje: A czy oddałaby mi się Pani za jednego dolara?
Baronowa oburzona: Ależ Panie Hrabio, za kogo mnie pan ma?
Hrabia: To już ustaliliśmy, teraz się targujemy..

ilcattivo13 - 26 Lipca 2009, 00:00

pierwszy i trzeci super :D
aniol - 26 Lipca 2009, 09:57

Pan Prezydent RP wymknął się ochronie i niezauważony opuścił posiadłość na
Helu. Złapał stopa i późnym popołudniem wylądował we Władysławowie.
Pochodził trochę po plaży, wydał 19,50 na pamiątki w straganach na deptaku
aż zrobił się głodny. Ale zobaczył, że nie ma już kasy. Szybko pomaszerował
na pocztę wymachując książeczką oszczędnościową PKO na której miał
zadołowane całe 400 zł. Na poczcie okazało się jednak, że nie wziął ze sobą
dowodu osobistego i panienka nie chciała mu wypłacić pieniędzy. Trochę zły
powiedział :
- Przecież ja jestem Lech Kaczyński. Prezydent RP.
- Każdy może tak powiedzieć - odparła panienka z okienka
- No ale jak mam pani udowodnić, że ja to ja - nie dawał za wygraną Lechu
- Hmm - pomyślała panienka - Wie pan, kiedyś był tu Krzysztof Krawczyk i
też nie miał dowodu ale zaśpiewał "parostatek" i wypłaciliśmy mu pieniądze.
Innym razem Adam Małysz pokazywał jak się ląduje telemarkiem i też
uwierzyliśmy mu. Może i Pan jakoś nam udowodni, że jest Pan Prezydentem .
- No nie wiem - odpowiedział zły jak diabli Kaczyński - Przychodzą mi do
głowy same jakieś poj**bane pomysły.....
- Oczywiście Panie Prezydencie - przerwała mu panienka - W jakich
nominałach mam wypłacić Panu pieniądze ?

Fidel-F2 - 27 Lipca 2009, 15:07

aniol, dobre
aniol - 28 Lipca 2009, 07:21

Trzech kolesi złapało złotą rybkę. Rybka, jak ma w zwyczaju mówi:
- Uwolnicie mnie, a spełnię każdemu z was po trzy życzenia.
Kolesie pogłówkowali, po chwili mówią - Ok.
Pierwszy :
- Ja to bym chciał mieć piękny dom w Bieszczadach, do tego konto z 10 milionami dolarów i piękną żonę.
Rybka mówi:
- Prosze.
Drugi mówi:
- A ja chcę mieć udziały w wielkim, międzynarodowym koncernie, ekskluzywną restaurację w centrum stolicy i 2 napalone mulatki. Rybka odpowiada:
- No to masz.
Trzeci facet zastanawia się przez chwilę i zaczyna wymieniać:
- A ja to bym chciał, żeby lewa ręka mi ciągle wirowała nad głową, prawa ręka żeby się gibała wzdłuż ciała a głowa żeby ciągle waliła w przód i w tył.
Rybka na to: Stary, mogę to zrobić, ale jesteś pewien? Wiesz, masz trzy życzenia i możesz prosić o wszystko.
Trzeci facet odpowiada:
- Taaak, jestem pewien: lewa ręka ciągle wiruje nad głową, prawa się giba wzdłuż ciała, a głowa napie**dala ciągle w przód i w tył.
Rybka klasnęła płetwami i stało się.
Po roku spotykają się ci sami trzej faceci, by poopowiadać.
Pierwszy mówi:
- Paaaanowie, jest super! Cisza, spokój, dobra i piękna żona, i żyję z procentów.
Drugi opowiada:
- A ja mam w mnóstwo kasy, jestem wiceprezesem zarządu i dzień w dzień posuwam 2 mulatki.
A trzeci facet, stojąc i wymachując kończynami bełkocze:
- Ku**a, chyba źle wybrałem

aniol - 28 Lipca 2009, 08:31

"Droga Redakcjo,
Proszę o pomoc.
Jadąc do pracy zostawiłam w domu męża, jak zwykle na sofie przed TV.
Nie ujechałam daleko, kiedy silnik nagle odmówił posłuszeństwa.
Wróciłam pieszo do domu żeby poprosić męża o pomoc, a kiedy weszłam nie mogłam
uwierzyć własnym oczom. Mąż baraszkował w sypialni z córką sąsiadów.
Ja mam 32 lata, mąż 34, a córka sąsiadów 22. Byliśmy z mężem razem
od 10 lat. Kiedy go skonfrontowałam, załamał się i wyznał, że miał te
relacje przez ostatnie 6 m-cy.
Od czasu kiedy stracił pracę, miał potężny dół i czuł się zupełnie bezwartościowy.
Postawiłam ultimatum: albo ona albo ja.
Kocham męża, ale od czasu postawienia przeze mnie tego warunku nastąpiły
\"ciche dni\". Odmówił pójścia na terapię rodzinną i czuje, że tracę z nim kontakt.
Droga Redakcjo, błagam o pomoc.
Z poważaniem
Eugenia.



Odpowiedź;

Droga Eugenio.
Powodów nagłego zatrzymania się silnika może być kilka. Sprawdź
przede wszystkim czy nie ma przerwy w dopływie paliwa. Jeśli
dopływ paliwa jest OK, sprawdź czy nie ma jakiegoś luźnego przewodu
elektrycznego w systemie wtryskowym. Jeśli jest on w porządku,
prawdopodobnie błąd leży w pompie paliwowej podającej zbyt niskie
ciśnienie do silnika.
Mam nadzieję, że to pomoże.
Z poważaniem
Andrzej

Słowik - 31 Lipca 2009, 10:35

http://www.przekroj.pl/wo...mats/D/5638.jpg
Ozzborn - 31 Lipca 2009, 10:47

Ehehehe niezłe :mrgreen:
Chal-Chenet - 31 Lipca 2009, 15:17

Słowik, hehe, dobre. :D
illianna - 31 Lipca 2009, 18:46

Słowik, :bravo
Agi - 31 Lipca 2009, 19:15

Słowik, szczera prawda! :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group