Ludzie z tamtej strony świata - Darek Domagalski
Taselchof - 11 Listopada 2009, 16:11
Cytat | Proszę, nie strasz mnie. |
najgorzej ze ja sam siebie straszę
Rozumiem że tom trzeci przed lipcem przyszłego roku
Last Viking - 11 Listopada 2009, 21:49
Tom trzeci Gniewny pomruk burzy jest już w wydawnictwie i powinien ukazać się na 600 - lecie bitwy pod Grunwaldem
Mam nadzieję, że prace redakcyjne pójdą sprawnie bowiem III tom był najtrudniejszy do napisania. Nie dość, że musiałem pozamykać wszystkie wątki, wyprostować "ścieżki" bohaterów, spiąć całość na poziomie "mistycznym" to jeszcze przebrnąć przez wszystkie militarno-strategiczne aspekty wojny z zakonem. Jeden cały rozdział poświęcony jest bitwie pod Grunwaldem, a oprócz tego jeszcze oblężenie Malborka i bitwa pod Koronowem.
I o ile w Aksamitnym dotyku nocy mogłem sobie pozwolić na stylizację bardziej... hmm... romantyczną , wpleść emocje, opisy strojów, zachwań na dworach królewskich, to w III tomie wiele opisów jest surowych, żołnierskich.
Głównym bohaterem staje się wojna, nie zaś człowiek... ale czasem niestety tak bywa
Hubert - 12 Listopada 2009, 13:03
Last Viking napisał/a | kich.
Głównym bohaterem staje się wojna, nie zaś człowiek... ale czasem niestety tak bywa |
Pomyśl, że jeden z mistrzów fantasy - Erikson - ma tak często. I nikt nie płacze. Czytelnicy też raczej nie będą. No, może ze wzruszenia
Last Viking - 12 Listopada 2009, 15:11
W swoich tekstach staram się przedstawiać otaczający świat, problemy, idee z punktu widzenia pojedynczego człowieka. Interesują mnie ludzkie emocje i namiętności, postępowanie ludzi, motywy działania, a także ich losy.
Można rzec, że w moim pisaniu „scenografię” (historia, fantastyka) traktuję pretekstowo. Dla mnie najważniejszy jest człowiek.
W cyklu krzyżackim opisy pewnych wydarzeń często przedstawiane są z punktu widzenia postaci nie związanych bezpośrednio z fabułą powieści, ale „kotwiczące” czytelnika w życiu codziennym tych ludzi.
III tom jest mocno batalistyczny, musiałem pokazać większą perspektywę i nie zawsze techniki stosowane w poprzednich tomach, mogłem zastosować w Gniewnym pomruku burzy. Wszystkie działania bohaterów determinuje wojna, choć też nie zabraknie wątków miłosnych (nie, nie między rycerzami - chociaż może to byłoby na czasie, takie juropejskie ) i w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że „konflikt” jest nieodłączną częścią naszego życia. Zawsze toczymy wojnę, jeżeli nie z wrogiem zewnętrznym, to wewnątrz samego siebie i ten dualizm wszechświata odzwierciedla Drzewo Życia.
Jeśli zaś chodzi o mistrzów... cóż, bliżej mi do Isabel Allende niż do Eriksona
Hubert - 12 Listopada 2009, 21:59
Last Viking napisał/a | (nie, nie między rycerzami - chociaż może to byłoby na czasie, takie juropejskie |
Pomyśl o tych lewoskrętnych krytykach, wyłapujących 'delikatne nawiązania do kultury antycznej'
Last Viking napisał/a |
Jeśli zaś chodzi o mistrzów... cóż, bliżej mi do Isabel Allende niż do Eriksona |
Mówię o mistrzach, których czytałem A już zdecydowanie bardziej Twoje książki przywodzą na myśl Druona - z tym że wyrabiasz 900 % normy jego pozytywnych bohaterów. U rzeczonego autora podział wyglądał tak: neutralni, źli i jeszcze gorsi Wśród Twoich jest trochę inny rozkład akcentów, dzięki czemu książka staje się pozytywniejsza w odbiorze
Last Viking - 13 Listopada 2009, 10:51
Sosnechristo
Cytat | Pomyśl o tych lewoskrętnych krytykach, wyłapujących 'delikatne nawiązania do kultury antycznej' |
Nie, no nie zrobię tego co uczynił Oliver Stone w „Aleksandrze”.
Z poprawnością społeczną i polityczną nigdy nie było mi po drodze.
Swoją drogą lepiej postać Aleksandra Wielkiego oddaje film z lat 50’ z Richardem Burtonem. Chociaż bitwa pod Gaugamelą u Stona robi wrażenie.
Cytat | A już zdecydowanie bardziej Twoje książki przywodzą na myśl Druona |
To już któryś z rzędu czytelnik porównuje moje teksty do Druona i jest to dla mnie komplement. Nawet sobie ostatnio po 20 latach przypominam jego powieści (wcześniej tego nie robiłem żeby nic do podświadomości się nie dostało i nie wpłynęło na moje pisanie ) i bardzo mi odpowiada jego styl. Na razie jednak niedoścignionym wzorem jest dla mnie „gawędziara” Allende (polecam jej powieść historyczną „Ines, pani mej duszy”). W swoich tekstach stosuję techniki charakterystyczne dla jej twórczości (jak również dla całej plejady autorów iberoamerykańskich) jak choćby wybieganie akcją do przodu (przez niektórych uznawane za spoilery ), przedstawianie wydarzeń z punktu widzenia bohatera nie powiązanego z fabułą lub wplatanie realizmu magicznego.
Cytat | wyrabiasz 900 % normy jego pozytywnych bohaterów. |
Co do pozytywnych bohaterów....
Cóż, moje powieści, opowiadania jak na razie zahaczają o fantastykę, cykl krzyżacki nawet lekko o fantasy a w tym gatunku przecież chodzi o archetypiczną walkę dobra ze złem. Niejednoznaczność zachowań, rozwalenie emocjonalne można znaleźć w głównym nurcie (po który niewątpliwie sięgnę jak jeszcze będę pisał).
Ponadto piszę o tym co we mnie aktualnie jest, tak postrzegam świat i uważam, że to co dajemy z siebie do nas wraca.
Tylko od nas zależy jak będzie wyglądało to co nas otacza, a ja wolę żeby ludzie mieli w głowie i sercu to co Dagobert niż Kuno von Lichtenstein.
Rafał - 3 Grudnia 2009, 14:26
Viking, a wiesz ty gdzie w księgarni ostatnio widziałem twoje "Delikatne uderzenie..."? Na regale z napisem "HISTORIA"
Godzilla - 3 Grudnia 2009, 14:28
Dobrze, że nie "ELEKTRYCZNOŚĆ".
Rafał - 3 Grudnia 2009, 14:56
Albo "Karate"
Last Viking - 3 Grudnia 2009, 15:49
Rafał napisał/a | Viking, a wiesz ty gdzie w księgarni ostatnio widziałem twoje Delikatne uderzenie...? Na regale z napisem HISTORIA |
A to mnie bardzo, bardzo cieszy
Agi - 9 Grudnia 2009, 22:08
Last Viking, dokończyłam lekturę Delikatnego uderzenia pioruna (odłożyłam książkę na jakiś czas, bo nie byłam w nastroju do czytania czegokolwiek) i jestem pod dużym wrażeniem. Bardzo rzetelne podejście do historii tamtego okresu, interesująco wpleciony element fantastyczny i pełnokrwiści bohaterowie to podstawowe zalety książki. Dodatkowym atutem jest piękny język i wewnętrzne ciepło emanujące z tekstu.
Z dużą nadzieją na dobrą lekturę sięgnę po następne części cyklu.
Last Viking - 10 Grudnia 2009, 15:18
Dzięki Agi
Szczególnie pochlebiło mi:
Cytat | wewnętrzne ciepło emanujące z tekstu |
Takie te powieści miały właśnie być i cieszę się, że czytelnicy to odbierają również na poziomie emocjonalnym.
Jestem przekonany, że pozostałe części cyklu również Ci się spodobają, bo pod tym względem nie odbiegają od tomu I.
Zapraszam do czytania i życzę przyjemnej lektury
Agi - 10 Grudnia 2009, 16:05
Aksamitny dotyk nocy mam zamówiony.
Isamaru - 13 Grudnia 2009, 23:39
Brak mi zarówno umiejętności jak i doświadczenia w pisaniu wyrafinowanym językiem co mnie urzekło w danej książce a co pozostawiło niedosyt, jednak muszę podzielić się tym, że zarówno Delikatne uderzenie pioruna jak i Aksamitny dotyk nocy zrobiły na mnie ogromne wrażenie i czytając nie natknąłem się na coś, co odebrałbym jako minus. Pozdrowienia i wielki szacunek dla autora
Last Viking - 14 Grudnia 2009, 18:34
Dziękuję bardzo Isamaru
Zapraszam wszystkich czytelników, którym podobają się moje „krzyżackie teksty” do antologii Jeszcze nie zginęła, która ukaże się nakładem wydawnictwa Fabryka Słów w styczniu 2010. Znajdziecie tam opowiadanie mojego autorstwa Piąta pora roku, w którym ponownie będziecie mogli spotkać polskich rycerzy z orszaku Witolda zwanych przez Węgrów „rzeźnikami z Kieżmarku”
Tym razem rok 1408, wyprawa Zygmunta Luksemburskiego na Bośnię i tajemnica piramidy w Visoko...
Serdecznie zapraszam
Isamaru - 15 Grudnia 2009, 17:14
z całą pewnością zakupię;]
Agi - 19 Grudnia 2009, 19:31
Last Viking, imieninowo Tobie życzę zdrowia, a sobie Twojej następnej książki
Last Viking - 20 Grudnia 2009, 08:33
Dziękuję bardzo za życzenia Agi
Zgaga - 20 Grudnia 2009, 12:25
Skonczyłam Delikatne uderzenie pioruna. Może nie do końca odpowiada mi kabalistyczna interpretacja odwiecznej walki dobra ze złem, ale to moje takie prywatne misie i nie przeszkadza mi w lekturze tomu drugiego cyklu.
Ano zobaczymy co w efekcie wyszło.
Rafał - 19 Stycznia 2010, 15:46
Vikng, a właściwie czemu Kabała? Kiedyś próbowałem ją "postudiować", ale dużo bardziej przyswajalna jest mechanika kwantowa (która nie wiedzieć czemu IMO ma dużo wspólnego z Kabałą) niż sama kabała. Jeśli pozwolisz, wrzucę przykładowo jeden z wykładów dot.Kabały, niech ludzie sami w celach edukacyjnych zobaczą z czym to się je, bo z dostępnością w sieci tekstów kabalistycznych nie jest chyba za dobrze. Zobaczcie zatem jak milusio wygląda kabalistyczne przedstawienie prostego zagadnienia grzechu pierworodnego: Cytat | Od Stwórcy do naszego świata znajduje się 5 światów, w każdym z których jest 5
parcufim, a w każdym parcufie - 5 sfirot. Ogółem istnieje 125 stopni od nas do Stwórcy. Malchut, idąc po wszystkich
tych stopniach, osiąga ostatni stopień - przez to osiąga się mieszanie bchina dalet, jedynego tworu, z poprzedzającymi
go 4 stadiami. Malchut całkowicie przejmuje ich właściwości i w taki sposób dorównywuje Stwórcy. A to i jest celem
dzieła stworzenia.
Po to by zmieszać malchut z pozostałymi 9 sfirotami tworzy się parcuf, który stanowią malchut i 9 sfirot od keter do
jesod. On się nazywa Adam. Na początku 9 sfirot i malchut, dziesiąta nie są ze sobą połączone w żaden sposób. Dlatego
powiedziano, że na początku Adam nie mógł jeść owocu Drzewa Poznania Dobra i Zła.
Gdy nastąpi grzech pierworodny Adama, pękięcie jego kilim, to górne 4 stadia lub 9 pierwszych sfirot upadną do
malchut. Wtedy czwarte stadium będzie mogło wybierać między pozostaniem poprzednią malchut a rozwojem
duchowym na podobieństwo czterech stadiów. Jeżeli malchut zostanie podobną do siebie, to będzie oznaczało, że ona,
dusza, Adam znajduje się w świecie Asija, jeżeli ona upodobni się do trzeciego stadium, znaczy , że się znajduje ona w
świecie Jecira. Podobieństwo jej do drugiego stadium oznacza znajdowanie się w świecie Brija, podobieństwo do
pierwszego stadium odpowiada znajdowaniu się malchut w świecie Acylut, a podobieństwo malchut do stadium
zerowego równa się znajdowaniu się w świecie Adam Kadmon.
Wszystkie ruchy duchowe z góry do dołu od malchut świata Nieskończoności do naszego świata i z powrotem do
świata Nieskończoności z góry są przewidziane. Nie ma niczego takiego, co by nie było zaprogramowane z orientacją
na cel dzieła stworzenia, gdy czwarte stadium upodabnia się do trzeciego, drugiego, pierwszego i zerowego stadium,
które się znajdują wewnątrz czwartego.
Wszystkie światy - to opuszczanie się Stwórcy z góry do dołu, niby Jego skuczenie się, to stopniowe oddalenie tworu
od Stwórcy, póki on nie zniża się do naszego świata i całkowicie odrywa się od Stworzyciela, przestaje Jego odczuwać.
Gdy twór zaczyna się podnosić na górę, odbywa drogę po tych samych 125 stopniach pięciu światów, które i były
stworzone z góry do dołu w tym celu. Podczas podnoszenia się o jeden stopień człowiek otrzymuje od niego siły
podnieść się na następny itd.
Opuszczanie się stopni z góry do dołu - to proces regresu duszy, a podnoszenie się odpowiednio - postęp. Podczas
opuszczania się na dół siła każdego stopnia się zmniejsza, zakrywając sobą coraz bardziej światło Stwórcy w stosunku
do tworu. Natomiast podnoszenie się człowieka z dołu na górę coraz bardziej i bardziej ujawnia światło Stwórcy, a, jak
następuje, daje coraz większą siłę tworowi pokonać tę drogę.
Pytanie: Co się dzieje podczas szwirat kilim?
Odpowiedź: Do egoistycznej części, malchut, pada 9 altruistycznych sfirot, które malchut pragnie wykorzystać dla
siebie. Przy tym następuje mieszanina altruizmu i egoizmu. Jeżeli teraz na tę mieszaninę poświeci silne światło, które
obudzi malchut, da jej pojmowanie, kim ona jest i kim jest Stwórca, to u niej powstanie możliwość dążyć do
podobieństwa do górnych sfirot, tj. światła Stwórcy. Mimo że szwirat kilim jest niby aktem antyduchowym, w
rzeczywistości jedynie ten proces jest potrzebny, ponieważ daje malchut możliwość połączenia się z altruistycznymi
właściwościami Stwórcy, żeby następnie się podnieść do poziomu Stwórcy.
Po szwirat kilim zaczyna się budowa dwóch równoległych systemów światów Asija, Jecira, Brija, Acylut i Adam
Kadmon: altruistyczny i egoistyczny. Światy są zbudowane na podstawie szwirat kilim, dlatego ich system dokładnie
pojmuje duszę człowieka. Dusza człowieka również się składa z kilim altruistycznych i egoistycznych. Grzech
pierworodny Adama zmieszał razem oba gatunki kilim, rozbił się jego parcuf. Podczas podnoszenia się każdej takiej
cząstki na odpowiedni stopień światów znajduje ona tam odpowiednią sobie właściwość.
Szwirat neszamot (Adama) i rozbicie się światów (olam Nekudim) są zbudowane na tej samej podstawie. światy - to
niby zewnętrzna powłoka w stosunku do duszy. To jest podobne do naszego świata, w którym istnieje powłoka
zewnętrzna - Wszechświat, ziemia i wszystko, co nas otacza, w stosunku do człowieka, który znajduje się wewnątrz.
Teraz rozpatrzmy, jak jest zbudowany świat Acylut. Jego budowa jest całkowicie zgodna z ze światem Nekudim.
Nekudot de SAG po CB podnosi się do rosz SAG z trzema gatunkami reszimot:
Od reszimot bet-alef mecumcamim tworzy się świat Nekudim w katnut na kilim galgalta we ejnaim i rozpowszechnia
się na dół, od taburu do parsy. Ten parcuf, jak i każdy inny, składa się z rosz i guf. Jego rosz dzieli się na trzy części:
pierwsza rosz nazywa się keter, druga rosz nazywa się aba (chochma) i inna (bina). Guf świata nekudim nazywa się
zon -za i nukwa. Do parsy znajduje się gar de zon, a pod parsą - zat de zon.
Następnie świat Nekudim zapragnął wyjść do gadlut, tj. dołączyć do siebie i achapy. Lecz gdy wyższe światło doszło
do parsy i spróbowało przeniknąć pod nią, świat Nekudim pękł. Rosz keter i rosz aba we ima zostały, ponieważ głowy
się nie rozbijają. A zon, tj. guf, całkowicie się rozbił, jak nad parsą, tak i pod nią. Ogółem było 320 rozbitych części, z
których 32 (lew a ewen) nie da się naprawić swoimi siłami. Pozostałe 288 części można naprawić.
21
Następnie w celu naprawy rozbitych kilim został stworzony olam atikun lub olam Acylut. Po to reszimot od destrukcji
wszystkich 320 części podnoszą się do rosz SAG. Na początku wybiera on najbardziej czyste, najbardziej łatwe do
naprawy ( takie jest prawo naprawy: na początku naprawia się to, co jest łatwiej naprawić, żeby później z ich pomocą
naprawić następne).
Z naprawionych kilim tworzy się parcufim świata Acylut, które są podobne do małego świata Nekudim:
1) keter świata Acylut lub Atik,
2) chochma lub Arich Anpin,
3) bina lub Aba we Ima,
4) ZA,
5) nukwa lub malchut.
świat Acylut - to pierwowzór świata Nekudim. Atik znajduje się od tabur Galgalty i do parsy Arich, Anpin - od pe de
Atik i do parsy, Aba we Ima -od pe Arich Anpin i do tabur de Arich Anpin (AA). Zeir Anpin (ZA) - od tabur
AA i do parsy, malchut znajduje się w postaci punktu pod ZA.
Każdy parcuf składa się z galgalty we ejnaim, oddających kilim i achap, otrzymujących kilim. Podczas rozbicia się
naczynia w nim pojawiają się już nie dwie części, lecz cztery: galgalta we ejnaim, achap, ge wewnątrz achap i
achap wewnątrz ge. Taka mieszanka znajduje się w każdym z 320 rozbitych kilim. Cel polega na tym, żeby rozbić
każdą cząstkę i oddzielić ge od achap.
Kolejność naprawy polega na tym, że świat Acylut kieruje na każdą nienaprawioną część promień mocnego światła,
oddziela od zmieszanej cząstki ge, podnosi ją na górę, a achap, który pozostał, odstawia w stronę, nie wykorzystuje,
jak egoistyczne kilim.
Gdy świat Acylut naprawi wszystkie ge, malchut świata Acylut podnosi się do biny, tj. pod rosz świata Acylut. Rosz
świata Acylut - to Atik, AA, AWI. Tam malchut robi:
1) ziwug na bet de awijut, tworząc przez to świat Brija,
2) ziwug na alef de awijut, tworzy świat Jecira,
3) ziwug na awijut szoresz, tworzy świat Asija.
Poniesienie się do biny przesunęło świat Acylut o dwa stopnie na górę: malchut znajduje się zamiast aba we ima, za -
zamiast arich anpin, arich anpin i atik poniosły się odpowiednio wyżej. Parcuf malchut świata Acylut, który jest
równoważny w tym podniesieniu się binie, aba we ima, może tworzyć nowe, rodzić. Tak rodzi się od malchut de Acylut
świat Brija i zajmuje nowe miejsce zamiast za świata Acylut, pod głową, która go urodziła, jak zawsze, urodzony jest
o jeden stopień mniejszy, niż ten, kto go urodził.
Następnie rodzi się świat Jecira. Swoją górną częścią, 4 górnymi sfirotami, zajmuje miejsce malchut świata Acylut, a
jego dolna część, 6 dolnych sfirot, odpowiednio rozlokowuje się tam, gdzie jest miejsce pierwszych 6 sfirot świata
Brija.
Następny świat Asija znajduje się od połowy miejsca świata Brija do połowy miejsca świata Jecira. Puste pozostają
cztery sfiry świata Jecira i 10 sfirot świata Asija. Miejsce, które zostaje puste, nazywa się mador klipot, nieczystych sił.
Jeszcze raz przejrzymy przedstawiony materiał: wyszedł świat Nekudim do katnut z rosz-keter, rosz-aba we ima, zonguf.
I wszystko to się nazywa galgalta we ejnajim i zajmuje miejsce taburu do parsy. Następnie zaczął wychodzić
gadlut świata Nekudim, gdy w każdej części jest 10 sfirot, do rosz i guf. Gadlut nastąpił w keter, w aba we ima, a gdy
zon zapragnął otrzymać gadlut, świat Nekudim się złamał. Wszystkie kilim guf pękły na 320 części i upadły pod parsę,
i przemieszały się między sobą, tworząc cztery grupy: 1)GE, 2)ACHAP, 3)GE w ACHAP, 4)ACHAP w GE.
W celu naprawy rozbitych kilim tworzy się świat Acylut. Na początku rodzą się trzy jego pierwsze parcufy: atik, arich
anpin, aba we ima, które całkowicie odpowiadają parcufim keter, aba we ima w świecie Nekudim. Zeir Anpin i malchut
odpowiadają tym samym parcufim w świecie Nekudim.
Na tym całkowicie się kończy naprawa wydobytych galgalty we ejnajim z wszystkich 320 części. Dalej mamy ge
wewnątrz achapów, nie można jej odłączyć, lecz można skierowanym na nią promieniem światła posunąć bliżej do
światła. Acylut chce wykonać naprawę w achap. Malchut podnosi się do biny i rodzi tam 10 sfirot świata Brija, który
znajduje się na miejscu za świata Acylut, ponieważ sama malchut świata Acylut znajduje się w aba we ima.
Następnie się rodzą 10 sfirot świata Jecira, który częściowo pokrywa świat Brija, a część świata Jecira znajduje się pod
parsą na miejscu górnej połowy świata Brija. I w końcu, świat Asija znajduje się od połowy miejsca świata Brija do
połowy miejsca świata Jecira. Zaczynając od środka miejsca świata Jecira i kończąc całkowicie miejscem świata Asija,
znajduje się pustka, mador klipot.
Następnie zobaczymy, że światy będą mogły się podnosić i opuszczać, lecz zawsze wszystkie razem w stosunku do ich
miejsca pierwotnego. Wszysto, co wam dzisiaj opowiedziałem, jest przedstawione mniej więcej na półtora tysiąca
stronach TES i stanowi instrukcję poruszania się w światach duchowych i wywołuje odpowiednie odczucia.
Cała nasza naprawa dotyczy cimcum bet, za cimcum alef nie możemy wyjść i nawet nie przedstawiamy sobie, jakie siły
tam się znajdują, jaka rzeczywistość istnieje. To już się odnosi do tajemnic Tory. |
Hubert - 19 Stycznia 2010, 16:41
I teraz pomyślcie, z czym Darek się borykał podczas prac nad książką.
Last Viking - 23 Stycznia 2010, 20:23
Czemu kabała?
Hmm... przed trzema laty napisałem pierwsze zdanie trylogii i teraz, po tak długim okresie czasu trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć skąd to się wzięło.
Może dlatego, że od zawsze pasjonowała mnie gnoza? Może dlatego, że koncepcja budowy świata oparta o neoplatonizm do mnie przemawia? (I od razu spieszę donieść, że kabalistą nie jestem, niczym celebryci w Hollywood, którzy noszą różowe nitki dla szpanu ) Podejrzewam, że był to po prostu przypadek, gdzieś się narodził pomysł żeby historię Polski połączyć nicią (niech będzie, że różową ) mistycyzmu opartego o kabalistyczne emanacje.
Przeczytałem sobie tekst, który wkleiłeś Rafale i zgadzam się z tobą, że to jest bardziej zakręcone niźli kosmologia kwantowa (którą nota bene teraz studiuję za sprawą książki księdza Hellera ). Jestem pisarzem mocno intuicyjnym i w przypadku kabały nie starałem się zapamiętać i nauczyć tego wszystkiego, a po prostu zrozumieć. Podstawy są niezwykle proste, ale wiele szkół dorabia do tego filozofię, której ni huhu zgrokować nie idzie.
O grzechu pierworodnym w ujęciu kabalistycznym więcej będzie w III tomie cyklu „Gniewny pomruk burzy”, ale będzie to oczywiście moja jego interpretacja. Nigdy nie wkładam w usta bohaterów gotowych koncepcji filozoficznych i staram się po ich zgrokowaniu dodać coś od siebie.
Masz rację Sosnechristo, wolę po tysiąckroć prowadzić research dotyczący historii okresu grunwaldzkiego niż kabały. O ile sprzeczności historyków, kronikarzy można na jakimś etapie zweryfikować, o tyle sprzeczności szkół kabalistycznych to labirynt przyprawiający umysł o szaleństwo.
Dlatego uważam, że w tym względzie należy się kierować tym co podpowiada serce.
Rafał - 24 Stycznia 2010, 00:16
Przeczytałem delikatne, podobało się bardzo. Widać masę pracy włożonej w tło powieści, gratulacje, udało ci się stworzyć coś bardzo fajnego. Powinni sprzedawać te książki z nalepką: Uwaga, czytanie niniejszego tekstu jest jak chodzenie po bagnach
A chcesz (albo ktoś chce) całość wykładów z kabały głównie na podstawie pism Jechudy Aszlaga?
Turek - 1 Lutego 2010, 21:24 Temat postu: Świetna literatura Po przeczytaniu sagi husyckiej Sapkowskiego szukałem powieści podobnych. Myślałem, że mój głód fantasy umiejscwionego w jakimś okresie historycznym zaspokoi Jacek Piekara swoim " Charakternikiem " . Niestety tak się nie stało, książka była nudna. Aż tu razu pewnego gdzieś ujrzałem " Delikatne Uderzenie Pioruna ". Odrazu zakupiłem, a tydzień póżniej tom drugi. Wojna z zakonem + ciekawe postacie + kabała = Mistrzostwo Świata.
Czekam z niecierpliwością wiercąc się na fotelu na tom trzeci.
Agi - 1 Lutego 2010, 21:33
Turek, witaj na Forum.
Cieszę się, że Tobie też podobają się powieści Vikinga, ale powitalna ceremonia dotyczy wszystkich. Zapraszam do Biją
Last Viking - 3 Lutego 2010, 09:56
Witam,
Sorry, że tak długo nie odpowiadałem, ale chyba niezbyt dobrze działa system powiadamiania o odpowiedziach e-mailem. Czasami powiadamia o odpowiedzi w moim temacie, a czasem nie. Dziwne
Rafał i Turek dziękuję za ciepłe słowa na temat moich powieści i docenienie wysiłku jaki włożyłem w pisanie cyklu krzyżackiego.
Patrząc na to z perspektywy czasu nie wiem czy jeszcze raz bym się tego podjął. Rozpoczynając pracę nad cyklem nie sądziłem, że będzie mnie to kosztowało tyle wysiłku, czasu i energii. No ale zwyciężyła pisarska pasja.
Tak więc, bardzo fajnie że ktoś to docenia, bowiem jest to dla pisarza niezwykle budujące i utwierdza się w przekonaniu, że warto było.
A swoją drogą, zapraszam drużyny harcerskie do uczestnictwa w III Rajdzie Wyzwolenie organizowanego przez Hufiec ZHP Koronowo, który w tym roku z okazji 600 rocznicy bitwy pod Grunwaldem i pod Koronowem będzie nawiązywał do konwencji średniowiecznej i na który zostałem zaproszony jako gość. Będą liczne atrakcje, w tym turniej rycerski i fabularna gra terenowa nawiązująca do walk średniowiecznych wywiadów. Ja zaś przedstawię prezentację multimedialną o wielkiej wojnie polsko-krzyżackiej (czyli jak daliśmy łupnia zakonowi), opowiem o polskich rycerzach, przedstawię kilka ciekawostek i przeczytam fragmenty tomu III opowiadające o bitwie pod Koronowem. Zapraszam
http://wyzwolenie.koronowo.zhp.pl/
Hmm... jeszcze taka mała dygresja.
Rok 2010 to jak wcześniej wspomniałem to 600-lecie bitwy pod Grunwaldem i pod Koronowem. Trudno w historii Polski o większe wiktorie. Na początku XV wieku Polska była potęgą nie tylko militarną, ale przede wszystkim gospodarczą i polityczną. Liczył się z nami cały świat, drżeli cesarze i papieże (ha! Niewielu pewnie wie, że już wtedy mogliśmy mieć swojego papieża – Mikołaja Trąbę, gdyby tylko Polacy byli odrobinę stanowczy ) Na polach Łodwigowa, Stębarku i Grunwaldu praktycznie zmiażdżyliśmy jedną z największych potęg Europejskich, uczyniliśmy z państwa zakonnego pozbawionego przywódców bankruta finansowego. Natomiast pod Koronowem 2 tysiące polskich rycerzy w pojedynkach jeden na jeden rozbiło 4 tysiące najlepszych zachodnich rycerzy, którzy przybyli na pomoc Krzyżakom. Nasi rycerze byli niezwyciężeni o czym choćby świadczy turniej w Budzie w roku 1412, gdzie nasza „drużyna” okazała bezkonkurencyjna niczym Austriacy w skokach narciarskich.
W tym też okresie mieliśmy światłego monarchę, doskonałych dyplomatów, którzy potrafili zjednać sobie opinie chrześcijańskiego świata i spowodować, że królowie spoglądali przychylniej na Unię niźli na państwo zakonne, co było nie lada wyczynem.
Jagiełło za swojego panowania ustanowił dzień 15 lipca świętem narodowym, żeby Polacy pamiętali, pamiętali o swoim sukcesie, o tym jacy potrafią być silni. Rocznicę bitwy obchodzono we wszystkich kościołach Królestwa!
Sto lat temu obchody 500-lecia grunwaldzkiej wiktorii obchodzono wyjątkowo, pod zaborami. Wielki zryw narodowościowy sprowadził do Krakowa rzesze ludzi, którzy chcieli dać wyraz swojemu oburzeniu przeciw Niemcom, którzy czynili z Krzyżaków symbol kulturotwórczy na ziemiach polskich (taa... jak wielki mistrz dostał w prezencie klawesyn, to nie wiedział co z nim zrobić i wysłał na Litwę, a jeśli chodzi o muzykę to preferowali raczej takie ówczesne dico polo ), a z Ulryka von Jungingena robiono bohatera. Jeśli chodzi o propagandę to akurat Niemców na tym polu trudno pobić. Pamiętacie propagandowy filmik w „Bękartach Wojny” Tarantino? To mały pikuś w porównaniu z tym co czynili w średniowieczu kronikarze niemieccy.
Niestety, obecnie w polskim społeczeństwie ludzie bez problemu „łykają” ową propagandę, sami ją kultywują: o światłym przewodnictwie Krzyżaków w Prusach, o niesieniu kaganka cywilizacji, o doskonałych budowniczych (tutaj przypomina mi się „Żywot Briana” Monty Pythona – co dali wam Rzymianie? ), o wzorze porządku i dyscypliny. Nie – to byli zbrodniarze . To tak jakby mówić, że Hitler był w porządku bo lubił psy i dzieci.
Ale ja nie o tym miałem pisać i moja mała dygresja się nieco rozlazła.
Otóż, mamy 600-lecie doniosłych wydarzeń, które otworzyły drogę Polsce jako potęgi na najbliższe 300 lat, a na ten przykład rok 2010 został ogłoszony rokiem... historii najnowszej. Ponoć dzieciaki w szkołach "maglują" przez miesiąc sam Katyń. Zaiste godne ubolewania wydarzenie i trzeba o nim pamiętać, ale sprowadzać męczeństwo do rangi symbolu narodowego? Co będzie potem? Znowu Powstanie Warszawskie, kolejna martyrologia. Tymczasem zamiast hołdować tradycjom siły polskiego oręża, politycznej potęgi, mądrości dyplomatów ogłoszono rok... Chopinowski.
Cóż... ciekawe jak będą wyglądać obchody bitwy pod Grunwaldem w lipcu?
savikol - 3 Lutego 2010, 10:12
Najważniejsze, że twarzą obchodów będzie Mariusz z Pudzianowa. Reszta jest milczeniem.
dalambert - 3 Lutego 2010, 10:31
To może wreszcie tVP zdejmie z półki i wyemituje "Ideę i miecz" Grzegorza Królikiewicza - powstały w 1978 r. trzy częściowy spektakl TV /bezlitośnie ocenzurowany i pocięty przez obecnego "niezależnego" komentatora Janusza Rolickiego- wtedy pzprowskiego nadzorcę TV w randze viceprezesa/
Te trzy częsci to:
I - jak to się stało że węgierska księżniczka Królem Polskim została
II- jak to się stało, że Król Polski pojął za męża Litewskiego Księcia.
III- jak nam się udało efekty grunwaldzkiego pogromu na Soborze w Konstancji politycznie obronić.
O Trąbie i jego ewentualnym papiestwie też tam jest.
grali Emil Karewicz, Seweryn Białoszczyński, Tadeusz Janczar, Jerzy Nalberczak, Jlona Kardasiewicz / 14 latka za Jadwigę robiąca/ i wielu innych
To by tyle wtrętu było.
A Pudzian wspaniale wygląda z opuszczoną zasłoną przyłbicy
Pucek - 3 Lutego 2010, 11:55
Last Viking napisał/a | mamy 600-lecie doniosłych wydarzeń, które otworzyły drogę Polsce jako potęgi na najbliższe 300 lat |
Mamy latoś jeszcze jedną chwalebną rocznicę, bitwy pod Kłuszynem 1610.
Inscenizacja będzie, w Warszawie. Też w lipcu.
Może takie przypominanie coś w końcu da.
dalambert - 3 Lutego 2010, 11:57
Pucek napisał/a | Mamy latoś jeszcze jedną chwalebną rocznicę, bitwy pod Kłuszynem 1610. |
a i pod Kłuszynem nieźle śmy wroga natłukli, jeno wróg niepolitpoprawny bo ruski więc kto to raczy pamiętać
|
|
|