Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - e-booki, kto się na tym zna.
gorbash - 11 Maj 2012, 08:02
Ja kupowałem w USA (jakiś rok temu), i płaciłem tylko koszty przesyłki - w sumie wyszło jakieś 210$. Żadnych podatków nie płaciłem.
hrabek - 11 Maj 2012, 08:06
Ostatnio czytałem o tym (akurat chciałem coś kupić w USA), że od każdego artykułu w cenie powyżej $35 każdy sklep przy wysyłce do Polski automatycznie pobiera dodatkową opłatę na poczet cła. Tylko nie wiem, czy ta opłata przepada, czy jeśli przesyłka nie zostanie prześwietlona, to opłatę zwracają. Najlepiej jednak przez rodzinę albo zaprzyjaźnione osoby kupować. Nawet płacić samemu, ale wysyłać na amerykański adres i niech tam przepakowują. Wtedy zawsze mogą powiedzieć, że wysyłają rzeczy używane, a te są zwolnione z cła (nie wszystkie, ale nie mówimy o samochodach, tylko o jednak drobnych rzeczach).
Wydaje mi się, że kiedyś tej opłaty nie było, ale od kiedy mam tam siostrę na stałe, to nic bezpośrednio do siebie nie sprowadzam.
Witchma - 11 Maj 2012, 08:48
gorbash napisał/a | Ja kupowałem w USA (jakiś rok temu), i płaciłem tylko koszty przesyłki - w sumie wyszło jakieś 210$. Żadnych podatków nie płaciłem |
Gdzieś od października płaci się jeszcze VAT (akurat się na niego załapałam...).
hrabek - 11 Maj 2012, 08:52
Mi się wydaje, że to nie jest vat, tylko właśnie potencjalne opłaty celne. A ponieważ w Pomocy piszą właśnie o "potencjalnych", to nie wiem, czy opłata pobierana jest na zawsze czy jak paczka dojdzie bez kontroli urzędu, to ją zwracają.
Witchma - 11 Maj 2012, 08:55
hrabek, opłaty celne osobno. Przesyłka osobno. A do tego VAT. Przynajmniej kiedy ja kupowałam, tak było.
merula - 11 Maj 2012, 09:15
mój Kundelek też był oVatowany.
dzejes - 11 Maj 2012, 09:21
hrabek napisał/a | od każdego artykułu w cenie powyżej $35 każdy sklep przy wysyłce do Polski automatycznie pobiera dodatkową opłatę na poczet cła |
Nie.
Amazon pobiera automatycznie VAT, bo taką procedurę wybrał, natomiast nie ma takiego obowiązku.
Procedura - bez pobrania przez sprzedawcę - wygląda tak, że przesyłka jest clona i VATowana na miejscu w Polsce przez celników w oparciu o deklarowaną wartość. Amazon pobierając te opłaty przyspiesza procedurę gdyż bez tego paczki z Kindlami stałyby w urzędach po dwa, trzy tygodnie w oczekiwaniu na oclenie.
A VATowanie kosztów przesyłki ma głęboki sens, dlaczego - pozostawiam jako zadanie domowe.
EDIT: Niczego nie zwracają, Amazon jest prawdopodobnie płątnikiem VAT i wpłaca te należności do budżetu. Nie wiem tego, jak już dostanę fakturę za Kindla, to zobaczę co tam jest napisane.
Taselchof - 11 Maj 2012, 09:26
Ja się jeszcze trochę zastanawiam nad Onyxem i62 który lepiej podobno czyta PDFy, tylko drogi jest skubany. Ostatnio widziałem że nawet Euro RTV zajęło sie sprzedażą Kundli.
hrabek - 11 Maj 2012, 10:30
dzejes napisał/a | EDIT: Niczego nie zwracają, Amazon jest prawdopodobnie płątnikiem VAT i wpłaca te należności do budżetu. Nie wiem tego, jak już dostanę fakturę za Kindla, to zobaczę co tam jest napisane. |
Amazon terms and conditions napisał/a | What if the actual Import Fees are less than the Import Fees Deposit I was charged?
If the actual Import Fees (paid by carrier on behalf of the recipient to the customs and tax authorities of the destination country) are less than the Import Fees Deposit collected by us on your behalf, you will automatically be refunded the difference to the payment method you used for the order. You will receive a notification e-mail to confirm the amount of the refund. The process takes 60 days from the shipment date.
What if the actual Import Fees are more than the Import Fees Deposit I was charged?
For items sold by Amazon Export Sales, Inc., you will not be charged any additional fees if the actual Import Fees exceed the Import Fees Deposit we estimated. For items sold by Amazon Marketplace sellers, please check the seller's policies. |
dzejes - 11 Maj 2012, 11:00
OK, masz rację. Jak w tak zwanym międzyczasie spadnie stawka VAT, to ci zwrócą różnicę.
A w praktyce nie cieszyłbym się specjalnie z tych "potencjalnych" opłat, które mogą zostać"zwrócone".
VAT należny wylicza ci koszyk Amazonu. Cło to sprawa teoretyczna, w przypadku zakupu Kindla wynosi 0%.
A dlaczego te opłaty są "potencjalne" moim zdaniem? Bo obowiązek podatkowy w VAT w przypadku importu powstaje w momencie powstania długu celnego, Który to dług powstaje nie w momencie kliknięcia "kupuję" w Amazonie, ani nawet nie w momencie zapłaty za kupiony czytnik, tylko już w Polsce.
Dlatego Amazon nie może obciążać kupującego Kindla VATem (bo obowiązek zapłaty takowego jeszcze nie istnieje) tylko tworzy coś takiego jak "zaliczka na poczet zobowiązań podatkowo-celnych".
EDIT: I jeszcze małe wyjaśnienie - nie ma możliwości, żeby wysyłany przez Amazon czytnik nie został oVATowany. Do Kindla dołączana jest deklaracja celna, z wyraźnie zaznaczoną wartością towaru, wartością przesyłki i pobraną zaliczką.
xan4 - 11 Maj 2012, 14:53
Ja kupowałem kindle'a jak jeszcze Amazon VAT brał na siebie, załapałem się.
I tak podsumowując po dłuższym okresie używania (rok będzie chyba), to jak kupowałem to jako zabawkę, przekonany, że takiego starego, wiernego papierowym książkom nie weźmie, to w większości miałem rację.
Dalej przede wszystkim czytam papierowe książki, ale czytam coraz więcej na kindle'u i chwalę sobie. Mały, poręczny, dobrze się czyta, dobrze się trzyma, bateria bardzo długo wytrzymuje.
Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że niedługo papierowe książki zostaną już tylko w wersjach kolekcjonerskich, twarde oprawy, ładne wydania, bo paperbacki przejdą do czytników. Skoro taki zatwardziały miłośnik papierowych książek przekonał się do czytnika, to co dopiero młodsi ode mnie.
hrabek - 11 Maj 2012, 14:56
xan4: +1
Czarny - 11 Maj 2012, 19:27
Nie mówię, że nigdy nie skorzystam z czytnika, ale nie sądzę bym szybko się skundlił. Ale mam pytanie podchwytliwe - co Wy właściwie czytacie pomijając teksty w oryginale? Ja głównie kupuję książki z maga i rebisu i nie widzę by tam gremialnie wydawali nowości na czytnik. Więc po co czytnik czytelnikowi, który tylko w ojczystym kuma? Czy oferta jest choć trochę sensowna? Oczywiście nie uwzględniam wersji chomikowych i analogicznych, lecz oficjalne wydania.
ketyow - 11 Maj 2012, 19:35
Dzięki za odpowiedzi, szkoda że mnie ovatują. Ja kupuję z musu: już w te wakacje wypływam (na razie na miesiąc) i w morze nie będę ze sobą brał kufra książek. A i net (o ile nie wyłączą) bardzo się przyda za darmo w portach.
Witchma - 11 Maj 2012, 21:43
Czarny, ja używam czytnika głównie do pracy - większość tekstów do tłumaczenia dostaję w plikach i kindle bardzo mi ułatwia pracę. Czasem też dostaję teksty do recenzji w takiej formie.
Fakt, nie nabyłam jeszcze żadnego e-booka drogą kupna i nie sądzę, by szybko miało to nastąpić.
Czarny - 12 Maj 2012, 13:58
Dzięki Witchma, ale z Twojej odpowiedzi wynika, że czytnik dla polskojęzycznego czytelnika jest całkowicie niepotrzebny. "Szarego" czytelnika rozumiem jako czytającego po polsku książki kupione dla siebie, nie jako recenzent, czy tłumacz do pracy.
Witchma - 12 Maj 2012, 14:12
Czarny, jako "szary czytelnik" nie użyłam jeszcze czytnika. A nawet się przyznam, że kiedy dostałam opowiadania, które teraz tłumaczę w wersji papierowej, zrezygnowałam z wersji elektronicznej do celów czytania/sprawdzania.
Ale niewątpliwie wyjeżdżając na wakacje docenię ponownie zalety czytnika
joe_cool - 12 Maj 2012, 22:17
Ja się zasadzam na 3G + wifi z klawiaturą. Z polskojęzycznych spraw mam zamiar czytać na nim Politykę - wreszcie mi się makulatura nie będzie po domu walać
Kai - 15 Maj 2012, 16:22
Czarny, 400 stronicowa cegiełka nie jest specjalnie wygodna w manipulacji, a przeczytać trzeba było.
Doszłam do tego, że wszystko do tłumaczenia biorę w elektronice, z papieru praktycznie zrezygnowałam, a jak nawet mam w papierze, to wolę zeskanować. Szczególnie przy ostatnim tłumaczeniu bardzo mi się to przydało, bo rozkminianie każdego zdania od przodu i od tyłu zajmowało mnóstwo czasu.
Czy jest niepotrzebny? Nie powiedziałabym, tak samo można kupić e-booka jak zwykłą książkę, choć może z dostępnością bywa większy problem.
Oczywiście, wespół w zespół z CALIBRE - bardzo fajny program, licencja GNU, pozwala na konwersję plików na różne formaty - np z pdf na mobi itp. Ostatnio stosuję też do OCR, z braku laku.
Czarny - 15 Maj 2012, 20:09
Czytałem nawet grubszą "cegiełkę", Lód jej było.
Ja nie mam w planie nikogo przekonywać, że czytnik to zło, tylko zastanawiam się po co on szaremu czytelnikowi, który nie tłumaczy i nie czyta w inglish? Oferta książek jakaś tam jest, ale chyba na razie dość kiepska (takie mam wrażenie), dlatego pytałem co właściwie czytacie?
RW2010 - 15 Maj 2012, 21:59
Czarny napisał/a | Nie mówię, że nigdy nie skorzystam z czytnika, ale nie sądzę bym szybko się skundlił. |
A ja od roku mam Onyx-a i w ciągu roku przeczytałem JEDNĄ nową książkę papierową i ze trzy, które miałem już na półce... Ebooków w tym czasie - koło setki mniej więcej
Czarny napisał/a | Ja głównie kupuję książki z maga i rebisu i nie widzę by tam gremialnie wydawali nowości na czytnik. |
Rebis ma już coraz więcej ebooków w swojej ofercie. Oto poszlaka: http://swiatczytnikow.pl/...odzi-w-e-booki/
Czarny napisał/a | Więc po co czytnik czytelnikowi, który tylko w ojczystym kuma? Czy oferta jest choć trochę sensowna? |
Jest coraz sensowniejsza; a mogę wymienić co najmniej kilka tytułów, których nie ma w wersji papierowej w ogóle...
Witchma napisał/a | Fakt, nie nabyłam jeszcze żadnego e-booka drogą kupna i nie sądzę, by szybko miało to nastąpić. |
A czy to kwestia oferty, cen, czy "dostępności" wersji "darmowych"?
Witchma - 15 Maj 2012, 22:18
RW2010 napisał/a | A czy to kwestia oferty, cen, czy dostępności wersji darmowych? |
Zapasu książek papierowych A większość nowości, które chcę nabyć, również wolę w wersji papierowej.
Ale nie wykluczam, że wkrótce będę musiała ograniczyć zakupy i przejść na wersje elektroniczne - miejsca w mieszkaniu niestety nie przybywa.
RW2010 - 15 Maj 2012, 23:49
Witchma napisał/a | Ale nie wykluczam, że wkrótce będę musiała ograniczyć zakupy i przejść na wersje elektroniczne - miejsca w mieszkaniu niestety nie przybywa. |
I to jest pierwsza refleksja, która i mnie "pchnęła" w stronę ebooków; kiedy siedem regałów uginało się od książek, a połowa torby na wakacje wypełniona była ZALEDWIE ośmioma książkami (a i tak ciężko było nieść...), pomyślałem sobie - dość tego! Lat ubywa, miejsca w mieszkaniu nie przybywa, więc albo pomoże technika, albo rzucam to w diabły!
Technika pomogła
A przy okazji - moja Śliczna I Wiecznie Młoda Żona "dostała" okulary do czytania od Pana Doktora Od Oczu. I trochę jej było głupio na plaży, jak je wyjmowała z torebki do poczytania czegoś. A na czytniku daje sobie rozmiar czcionki "bez-okularów-czytelnej" i... czyta, aż wióry lecą
Czarny - 16 Maj 2012, 07:16
RW2010 napisał/a |
A ja od roku mam Onyx-a i w ciągu roku przeczytałem JEDNĄ nową książkę papierową i ze trzy, które miałem już na półce... Ebooków w tym czasie - koło setki mniej więcej |
A czy te dziesiątki książek niepapierowych były po polsku i do zdobycia w normalnej ofercie sprzedażowo-zakupowej?
Proszę nie dzielić tematu na kawałki. Wiem że książki po polsku są dostępne w wersji na czytnik, ale interesuje mnie pewna "nisza":
- nowości Maga, Rebisu, Fabryki, Amberu, Solarisu, Prószyńskiego (takie nazwiska jak: Abercrombie, Erikson, Pratchett, Tchaikovsky, Rothfuss, Stover, Feist, Weeks, Novik, Cook, Williams, Sanderson, Hodder, Uczta Wyobraźni)
- tylko w sprzedaży legalnej (nie chomik czy inne torrrenty).
Kai - 16 Maj 2012, 10:13
Czarny napisał/a | Czytałem nawet grubszą cegiełkę, Lód jej było. | "It" też jest grubsze, ale pomyśl o tym w kontekście taszczenia jej codziennie w torbie w celu czytania w autobusie
RW2010 napisał/a | A na czytniku daje sobie rozmiar czcionki bez-okularów-czytelnej i... czyta, aż wióry lecą |
Szczęśliwa! Przy mojej wadzie wzroku (dalekowidz) w grę wchodziłby jedynie wysięgnik
Kruk Siwy - 16 Maj 2012, 10:18
A super maniunkie litereczki?
Romek P. - 16 Maj 2012, 10:34
Czarny napisał/a | A czy te dziesiątki książek niepapierowych były po polsku i do zdobycia w normalnej ofercie sprzedażowo-zakupowej?
Proszę nie dzielić tematu na kawałki. Wiem że książki po polsku są dostępne w wersji na czytnik, ale interesuje mnie pewna nisza:
- nowości Maga, Rebisu, Fabryki, Amberu, Solarisu, Prószyńskiego (takie nazwiska jak: Abercrombie, Erikson, Pratchett, Tchaikovsky, Rothfuss, Stover, Feist, Weeks, Novik, Cook, Williams, Sanderson, Hodder, Uczta Wyobraźni)
- tylko w sprzedaży legalnej (nie chomik czy inne torrrenty). |
Jeśli trend się utrzyma - zapewne wszystkie książki będą wychodzić w papierze i e-papierze równocześnie. Ja to widzę po wydawcach, z którymi współpracuję i takich, których znam, a to duże, dobre firmy. Myślę że najpóźniej od stycznia 2013 wszystko będzie dublowane.
Nawiasem, korzyści z posiadania czytnika... Ech, ja np. lubię klasykę, ale szkoda mi na nią półek. A na tysiąc czy dwa tysiące klasyki w czytniku miejsca by mi nie było żal
merula - 16 Maj 2012, 12:35
oszczędność miejsca na półkach i kręgosłupa przy czytaniu "pozadomowym" były jednymi z przesłanek mojego chciejstwa tego urządzenia. poza tym, jak próbowałam czytać teksy z ekranu monitora, to zaraz mi się włączała chęć zerknięcia, co tam w świecie słychać i tonęłam w sieci. czytnik mi tak nie robi. a mając miszmasz treściowy w katalogu mogłam przeciwdziałać dziecięcej nudzie w trakcie podróż, jak mu się już wszystkie jego rozrywki pokończyły. dziecko dostało Kundelka i przez następne kilka godzin było szczęśliwe. a w podróży szczęśliwe dziecko, to szczęśliwi rodzice
jedyny mankament tego sprzętu w tej chwili według mnie, to ograniczona wodoodporność. książka jest jednak mniej wrażliwa na przypadkowe zawilgocenie.
RW2010 - 16 Maj 2012, 15:07
Czarny napisał/a | RW2010 napisał/a:
A ja od roku mam Onyx-a i w ciągu roku przeczytałem JEDNĄ nową książkę papierową i ze trzy, które miałem już na półce... Ebooków w tym czasie - koło setki mniej więcej
A czy te dziesiątki książek niepapierowych były po polsku i do zdobycia w normalnej ofercie sprzedażowo-zakupowej? |
Po polsku i zdobyte oficjalnie - czyli kupione bądź otrzymane od Autorów w celu recenzji, oceny mozliwości wydania, albo wreszcie - utwory z kategorii self-publishing.
Czarny napisał/a | interesuje mnie pewna nisza:
- nowości Maga, Rebisu, Fabryki, Amberu, Solarisu, Prószyńskiego (takie nazwiska jak: Abercrombie, Erikson, Pratchett, Tchaikovsky, Rothfuss, Stover, Feist, Weeks, Novik, Cook, Williams, Sanderson, Hodder, Uczta Wyobraźni) |
Myślę, że jeśli jeszcze nie ma utworów tych (wymienionych przez Ciebie) Autorów, to niedługo będą.
Problem tkwi (jak zwykle) w cenach; jeśli książka ma swój odpowiednik papierowy, to wydawnictwo nie widzi sensu (i ja się temu specjalnie nie dziwię), aby wersja elektroniczna była na przykład o połowę tańsza. Zazwyczaj - tłumacząc się wyższym VAT-em i innymi sprawami - wydawnictwa wystawiają swoje ebooki w cenie porównywalnej z wersja papierową. I stąd wiele osób twierdzi, że woli kupić "papier". Prawdę mówiąc - gdybym ja został postawiony przed wyborem "papier" vs. ebook (w tej samej cenie) - to (choć jestem wielkim zwolennikiem ebooków) wybrałbym papier...
dzejes - 16 Maj 2012, 15:32
RW2010 napisał/a | to wydawnictwo nie widzi sensu (i ja się temu specjalnie nie dziwię), aby wersja elektroniczna była na przykład o połowę tańsza. |
Ja natomiast się zastanawiam kiedy sens zaczną widzieć autorzy, czyli producenci kontentu.
|
|
|