Navajero, Młody wyszedł, a Kruk wykorzystał swoją szansę.
To teraz wszystko jasne Kruk Siwy - 9 Sierpnia 2010, 19:37 No wiecie co? Niedługo nureczka będzie informować kiedy do tualety wychodzę... na dodatek wzięła bestyja wyszykowała takie skromne niskokaloryczne danko: schab nadziewany kiełbasą.
Uch. A gdzie moja dieta?!
A teraz odpowiem Virgo który się zainteresował gospodarzem i jego bólami twórczymi a nie tym co komu się kopiuje albo nie.
Generalnie mam do napisania dwa do trzech opowiadań praskich do zbioru - jakiejś 60-70 tysięcy znaków. Miały być w zeszłym roku ale jakoś się zeszło... Poza tym zobowiązałem się dostarczyć ze dwa teksty do czasopism. Jedno zupełnie jak na mnie odczapowe, drugie humorystyczno-przygodowe dziejące się w kosmosie. I to mnie proszę szanownego czytelnika i kulegi blokuje do końca roku. No i oczywiście projekt Pufcio, ale tsss!
Czyli najwcześniej w styczniu będę się zastanawiał nad następną dużą rzeczą. A może strzelę jeszcze tekst o Moncku? W każdym razie roboty o! potąd! Po kokardę. Będą też felietony, i tu też mam zamówienia z paru miejsc.
Czyli - mam nadzieję że w roku przyszłym będzie zbiór opowiadań i do tego coś tam w prasie.Virgo C. - 9 Sierpnia 2010, 19:45 Najbardziej mnie interesują głównie opowiadania praskie więc ciesze się, że jest szansa na zbiorek może jeszcze w tym roku Kruk Siwy - 9 Sierpnia 2010, 19:47 Ej nie. W tym roku to ja go napiszę. A wydać to wydam w przyszłym.dalambert - 9 Sierpnia 2010, 20:08 Kruk Siwy, ty sobie przypomnij "kłopoty z nadmiarem " miała panienka po 7 latach skończyć wychowywanie "potwora" i wyjść na wierzch to ją wypuść Kruk Siwy - 9 Sierpnia 2010, 20:46 A może jej się spodobało? To wychowywanie znaczy.Się zobaczy, do tego tekstu co to jest w ewentualnych planach można by ją wkręcić. Jak będzie uzasadnienie to czemu ni.Agi - 9 Sierpnia 2010, 20:50 Wywiad przeczytałam, oczka bolą, ale warto było.
Poza tym, że nie jestem dużą blondyną, małą też nie, to spełniam Krukowe kryteria bycia czytelnikiem jego książek. Hurra!mBiko - 10 Sierpnia 2010, 00:58 Dziwnym trafem również nie jestem dużą blondyną, ale za to bywam z umysłu inteligentny jak bies.
Faktycznie spory ten wywiad, jednak czytałem go z niekłamaną przyjemnością. Część tematów poruszałeś już przy innych okazjach, ale takie zebranie w jednym miejscu daje pełniejszy obraz Ciebie jako człowieka i autora umiejscowionego w określonych realiach. Ze szczególną przyjemnością przeczytałem Twoją opinię na temat jakości polskiej fantastyki, oraz o tym, czego pisarze fantastyki mogliby nauczyć się od poetów.
Zdecydowanie cieszą mnie dosyć intensywne plany twórcze, a szczególnie stosunkowo bliski moment publikacji opowiadań praskich.Kruk Siwy - 10 Sierpnia 2010, 09:45 Nikt nie jest idealny, wybaczam wam, Agi, mBiko, że nie jesteście no...
at nieważne. Grunt że się wam podobało.
mBiko, upoważniam cię do szczypania mnie co jakiś czas pytaniami o opowiadania, bo leniwy jestem okropnie!
Tak po zastanowieniu myślę, że gdyby Agi, wrzuciła kolorek na włosy i założyła szpilki... hihihiAgi - 10 Sierpnia 2010, 10:13 Kruku Siwy, szpilki mam, kolorek to też nie problem, najtrudniej zmienić mentalność, a jak prędko nie skończysz opowiadań praskich to ja nie tylko będę szczypać, ale i ugryzę. Nie żartuję!
Moja siostra po przeczytaniu (pożyczonych ode mnie) Bogów przeklętych wyraziła opinię, która trochę mnie zaskoczyła.
O języku powieści powiedziała mianowicie, że czytając miała wrażenie podróży przez swojski las, w którym co jakiś czas wyrasta storczyk szklarniowy.
Jak tylko skończę Retrospektywę Martina sięgnę jeszcze raz po Twoją książkę, bo przy pierwszej lekturze nie miałam uczucia dysonansów językowych.Ozzborn - 10 Sierpnia 2010, 10:14 tyż przeczytałem [wywiad] w kilku ratach, a i tak wypaliło mi się na siatkówce - lepiej zapamiętam
Bardzo ciekawy wywiad. W sumie to nie wiem czy ja się nadaję na czytelnika, bo dopiero pod koniec sprawdziłem, że mogę sobie jednak wrzucić do do łorda czarno na białym. Oczywiście po przeczytaniu skasowałem - żeby nie było Kruk Siwy - 10 Sierpnia 2010, 10:18 Może mieć trochę racji. A to z tej przyczyny, że starałem się ograniczyć stylizację, jednakowoż piszę o świecie przedstawionym od dwudziestu lat mogły mi więc pozostać jakieś szczątkowe ozdobniki. Uznałem jednak, że w powieści pisanej z przymrużeniem oka jest to dopuszczalne a czasami daje dodatkowy efekt humorystyczny.
Edit. To do Agi oczywiście.mBiko - 10 Sierpnia 2010, 19:14
Kruk Siwy napisał/a
mBiko, upoważniam cię do szczypania mnie co jakiś czas pytaniami o opowiadania, bo leniwy jestem okropnie!
Wedle rozkazu!nureczka - 10 Sierpnia 2010, 19:30 mBiko, mnie też! Mnie też!mBiko - 10 Sierpnia 2010, 19:38 Jak tak dalej pójdzie to będę musiał zmienić nicka na Ćpafka.Kruk Siwy - 10 Sierpnia 2010, 19:38 Naczelny Szczypawka Foruma -mBiko,.Agi - 10 Sierpnia 2010, 19:39 mBiko, Ćpafka to bardzo fajny nick mBiko - 10 Sierpnia 2010, 19:44 <Martva mode on> Pfff <Martva mode off>.nimfa bagienna - 10 Sierpnia 2010, 21:18 Nick jak nick, ale rangę dałoby się pewno zrobić...
Agi - 10 Sierpnia 2010, 21:18 goraaaat Hubert - 10 Sierpnia 2010, 23:29 Przeczytałem.
Generalnie wszystko to, co napisałem poniżej jest jednym i wielkim spoilerem, a oprócz tego ma wartość mocno indywidualnej opinii. W razie czego uprzedzałem
Spoiler:
Po pierwsze - za zabicie dusigrosza też Ci nakopię
Generalnie raczej nie mam się do czego przyp... Tego, co mam za złe, nie można brać jako obiektywne wady. Bo nimi z całą pewnością nie są.
Wkurzały mnie dwie główne bohaterki. Nie dlatego, że puszczały w trąbę bohaterów. No nie mogę no. Świetnie skrojone i w ogóle fajnie przemyślane, ale drażniły. Może dlatego, że zachowywały się jak żywe kobiety - a te potrafią dać w kość. To jakaś Twoja i Kresa okropna maniera z tymi dzierlatkami na wysokich stanowiskach. Ale sprawę w sumie rozegrałeś tak, że Monck mógłby powiedzieć bo to zła kobieta była... - co mnie się podobuje.
W sumie to dobrze, wywoływanie jakichś emocji zawsze lepsze jest niż obojętność.
Powieść jako taka podobała mi się bardzo, wciągała. Czytałem długo tylko dlatego, że ciężko mi się przyzwyczaić do pracy i ciut innego rytmu życia. Jednak kiedy naczelny nie patrzył, to podczytywałem po stronę, dwie, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem... ekhym.
Najlepiej czułeś się, to widać, w rozdziałach grabarskich. Mówiłem, że scena obrony kuchni była świetna - ale też i całe odparcie ataku na szkołę bardzo mi się podobało. W ogóle prezentacja SGGW wyszła Ci przekomicznie, to jeden z lepszych, zabawniejszych fragmentów książki. Po części dzięki zróżnicowanym charakterom, po części dzięki aluzjom. Acha, do moich ulubionych scen należy dołączyć jeszcze grabarską popijawę i epilog. Pierwszą za ładunek humoru, przyśpiewki i knajacki klimat. Drugą - z powodu zgrabnego spuentowania dążeń grabarza no i tego - za przeproszeniem - przesłania, które czaiło się przez całą książkę. Generalnie przez całą książkę w prosty, przyjazny sposób przedstawiałeś typowo ludzkie, często gorzkie przeżycia. Mam takie przeczucie, że sporo wątków, przynajmniej pobocznych, wyciągnąłeś ze swojej (tudzież okolicznej) biografii.
Co do sceny w knajpie - w ogóle wydawało mi się, że w rytmie Nieboszczykiem być ukryłeś nawiązanie do seksapil - to nasza broń kobieca (tytułu nie pomnę) - pasowało jak ulał.
Właśnie, wątki poboczne. Namalowałeś barwne tło, bogate w szczegóły - tzn, bohaterów, z których każden jeden charakterystyczny, a przynajmniej z pięciu-sześciu naprawdę ciekawych (Łomot, już choćby za ksywkę, niektórzy wykładowcy). Z jednej strony to super, a z drugiej mam wrażenie, że kilku bohaterów mogłeś bardziej wyeksponować, poszerzyć ich udział o - w sumie kilkanaście-kilkadziesiąt stron. Możliwe, że byłoby to wodolejstwo, ale może nie?... Obawiam się jednak, że skończyłoby się kolejnym cudem Fabrycznym. I tak oto Fabryka rzekła: niech z jednej książki staną się dwie. I stały się dwie....
Styl taki jak lubię, lekki, barwny, zdziebeczko archaizujący, z rysem indywidualnym (w żadnym wypadku nie Orbitowaty język-szklanka ).
Brawo za to, że nie bałeś się napisać o wskrzeszeniu. Wyjąwszy dwóch-trzech polskich autorów wszyscy trzęsą przed tym w portki. Na szczęście u Ciebie samo wskrzeszenie dobrze pomyślane, a jego przyczyny i skutki - dobrze umiejscowione, jakby niezbędne. To wszystko pewnie niezbyt świeże pomysły, ale mnie odpowiadają, w dodatku są wykonane nienagannie. Choć jak już jakaś Kaja-Te miała być, to wolałem ją niewysoką i cycatą
Monck jak na głównego bohatera zbyt często - IMO - przebywał za kurtyną.
W ogóle - ile dalamberta jest w Dalambercie (ewentualnie odwrotnie)?
Jak już mówiłem, Bogowie Przeklęci dostarczyli mi sporo radochy. Kto wie, może nawet dołączą do tych wyjątkowych powieści, które przewertowałem kilka razy?
I wiem jednocześnie, że to zdecydowanie nie kres Twoich możliwości.
Że za książkę, dwie, trzy, a niechby i cztery - rozj*biesz system. Za przeproszeniem A może będą to już praskie opowieści?...
Kruk Siwy - 11 Sierpnia 2010, 00:06 Ja tam nie będę ukrywał odpowiedzi na enuncjacje Sosnechristo, w spoilerze, bo też każdy kto wchodzi do wątku autorskiego musi się liczyć z mniejszym lub więkeszym spoilerem.
Kobiety o których wspomniałeś są na wskroś nowoczesne, w historii wyglądało to trochę inaczej, choć bywały jednostki niepospolite. Być może drażnią cię bo nie uważają się za słabsze czy w jakikolwiek gorsze od mężczyzn. Zważywszy na to kim są i na ich czyny - mają do tego pełne prawo. To nie są dzierlatki. To doświadczone, liczące około trzydziestki zołzy, które życie nauczyło wredności.
Nie porównywałbym mojego świata do kresiowego. U mnie tylko parę niewiast ma cechy które stawiają je na równi z męskimi bohaterami pod prawie każdym względem. U Kresia całe społeczeństwo to społeczeństwo co prawda podzielone na kasty ale pozbawione podziału ze względu na płeć. Czysta utopia, ale to świat Kresa i jego sprawa.
Nie popełniaj też błędu interpretując układy męsko damskie jako moje prywatne przeżycia. Owszem to i owo jest uwiecznione, ale przy takim przetworzeniu że równie dobrze mógłbym podstawić wielu znajomych i nieznajomych. Autor nie może ciągle opoiwadać o sobie, no nudne to by było. Na to dano mi zmysł obserwacji i tę odrobinę fantazji żebym nie musiał tego robić.
Ile jest cukru w cukrze jeśli chodzi o Dalamberta? Dość dokładnie odpowiedziałem na to w wywiadzie. Ale mogę powtórzyć. Pierwsze opowiadanie z Monckiem pisałem dla żartu w odcinkach i postaci poza grabarzem były bardzo zbliżone do pierwowzoru. Potem jednak musiały ewoluować na skutek przeżyć "papierowych" a nie autentycznych. Czyli Dalambert z powieści to już zupełnie inna postać niż realny Dalcio.
Jeśli chodzi o inne postaci, tak mogły ich role być rozbudowane. Ale chciałem uzyskać dość zwartą całość i bałem się że na skutek zbyt licznych dygresji rzecz mi się rozejdzie w szwach i spuchnie niewyobrażalnie.
Cieszy mnie twoja pozytywna opinia, ale muszę cię rozczarować. Bogowie nie będą przełomem na rynku. Po pierwsze dlatego, że jednak mają parę wad - widzę to teraz a po drugie dlatego że od początku do końca byli pomyślani jako rzecz li tylko rozrywkowa, choć podkreślam nie miała to być głupia rozrywka. I chyba nie jest.
Miło, że oprócz połykania stron zechciało ci się snuć refleksje. Cieszy mnie też że potraktowałeś powieść tak osobiście.Agi - 11 Sierpnia 2010, 00:27 Mnie bohaterki Krukowych powieści nie drażnią. Są to normalne pełnowymiarowe, a nawet pełnokrwiste kobiety, z którymi mogłabym się zaprzyjaźnić.nureczka - 11 Sierpnia 2010, 09:10 A ja stawiam konia z rzędem, że nikt nie zgadnie skąd wziął się marmot dalambert - 11 Sierpnia 2010, 09:17 nureczka, z mamrota ?
Czy też :
Mareschalle L'Epereure de France Marmont Hubert - 11 Sierpnia 2010, 09:45
Kruk Siwy napisał/a
Być może drażnią cię bo nie uważają się za słabsze czy w jakikolwiek gorsze od mężczyzn.
Nie, to raczej nie to - inaczej nie wchodziłbym do redakcji, gdzie dominuje silna płeć piękna Po prostu czasem między bohaterem a czytelnikiem nie ma chemii.
Kruk Siwy napisał/a
Nie popełniaj też błędu interpretując układy męsko damskie jako moje prywatne przeżycia. Owszem to i owo jest uwiecznione, ale przy takim przetworzeniu że równie dobrze mógłbym podstawić wielu znajomych i nieznajomych. Autor nie może ciągle opoiwadać o sobie, no nudne to by było.
Tu raczej chodziło mi o wątki poboczne, niektóre sytuacje anegdotyczne - bo miałem wrażenie, że przynajmniej kilka jest z życia wziętych. Może źle to ująłem w poprzedniej wypowiedzi.Kruk Siwy - 11 Sierpnia 2010, 09:50 Sosnechristo, w tym ujęciu to większość sytuacji jest z życia wziętych. Acz oczywiście przystosowanych do opowieści.Adon - 11 Sierpnia 2010, 10:07
Agi napisał/a
Mnie bohaterki Krukowych powieści nie drażnią. Są to normalne pełnowymiarowe, a nawet pełnokrwiste kobiety, z którymi mogłabym się zaprzyjaźnić.
Mi zgrzyta imie Kaja Te, ale to chyba jedyna rzecz w powiesci Kruka, ktora mi zgrzyta. To, ze bohaterki mnie irytuja, to akurat duzy plus i chwala Autorowi za to, ze udalo mu sie to osiagnac. dalambert - 11 Sierpnia 2010, 10:12
Adon napisał/a
imie Kaja Te,
bo to imię z życia wziete , no może bez Te, że tak się łałtoru w kuchnię wetnę Hubert - 11 Sierpnia 2010, 10:13
Cytat
Sosnechristo, w tym ujęciu to większość sytuacji jest z życia wziętych. Acz oczywiście przystosowanych do opowieści.