To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Gry o tron - Piłka skopana, a sprawa polska

jewgienij - 29 Sierpnia 2011, 12:12

Nie.
Dlatego piszę, że mi wygląda.

ed. Liverpool i Arsenal są mi bliskimi klubami, MU też, ale to akurat normalne, dla kogoś, kto lubi piłkę. Pamiętam, jak z rok-dwa lata temu oglądałem Liverpool w lidze i nie wierzyłem własnym oczom. Grali jak paralitycy. Nawet nazwiska tych zakupionych piłkarzy mi umknęły. Mój kumpel napisał super analizę całego sezonu. Jak znajdę, to wkleję, bo jest w tym dobry.

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 12:19

To mógłbyś sprawdzić:
http://www.reuters.com/ar...E77B15W20110812
Jest jeszcze taka rzecz, że nie można podpisać umowy między klubem i sponsorem, jeśli właściciel jest jeden. Ciekawe, czy uderzy to w City. Bo jeśli, to od 2013 City nie obejrzy żadnych europejskich rozgrywek. Ani PSG. Ani Malaga. Ani Chelsea. Ani kilka innych klubów. W tym pół wschodniej Europy.

To nie jest bzdurny pomysł. To naprawdę świetny pomysł.

E: Dwa lata to czasem mnóstwo czasu. Ba! Akurat Liverpool wygląda kompletnie inaczej, niż jeszcze rok temu.

jewgienij - 29 Sierpnia 2011, 12:26

Teraz dopiero zaczęli. Oby im szło.
Chodzi mi o to, jak się popsuli od momentu zdobycia LM.
Patrząc personalnie, może szału wtedy nie było - smicer. kewell, alonzo, największe gwiazdy ( gerard oczywiście też), ale grało dzięki Benitezowi. To trochę jak z FC Porto, mało kto wymieni więcej niż czterech piłkarzy, ale to pracowało.
już czytam

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 12:32

Grało dopóki Benitez nie spieprzył. Alonso odszedł przez niego, bo rok wcześniej sam chciał się go pozbyć. Sam sprzedał kilku dobrych piłkarzy, jak Riise. Nakupował w zamian słabych albo nie pasujących. Do tego właściciele nie pomagali.
Ale i tak najmocniejsi byli nie w 2005, a w sezonie 2008/09.

Jotha - 29 Sierpnia 2011, 12:35

Mam wrażenie, ze UEFA coraz bardziej czuje się jak organizacja stojąca ponad państwami i ich prawem... pewnie, mają w ręku młotek pod tytułem "udział w pucharach"... ciekawe, co by było, gdyby kilka europejskich rządów się namówiło i zrobiło by niezależny od FIFY związek, przekonując do przeniesienia swoje krajowe federacje i kluby... wystarczą Niemcy, Włochy, Hiszpania, Anglia, Francja... po roku po UEFIE i jej pomysłach by śladu nie było :)
Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 12:36

A bo to zły pomysł? W Stanach wszystkie federacje mają podobne uregulowania.
Jotha - 29 Sierpnia 2011, 12:40

W Stanach mają też Obamę, bankructwo kraju i procesy o odszkodowanie za to, ze ktoś się polał coca-colą, bo nie było na butelce napisane, ze otwartej nie należy odwracać :)
Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 12:41

A co to ma do rzeczy, bo nie widzę w związku.
Natomiast widzę, że amerykańskie kluby nie są tak rozwarstwione jak europejskie.

jewgienij - 29 Sierpnia 2011, 12:42

Tak jak Wisła była najmocniejsza, kiedy mistrzem była Legia.

Reasumując, angielskie kopanie to najpiękniejsze, co w piłce. Nie będę śpiewał Glory, glory, ani you'll newer walk alone, bo nie jestem wieśniakiem przebierańcem, mam swoją Wisłę i Cracovię siermiężne, a kibiców brytyjskich mam gdzieś. Nie po mojemu śpiewają.

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 12:44

To jeszcze inny temat, komu kibicować i dlaczego.
Jotha - 29 Sierpnia 2011, 12:46

Ja widzę związek. Za to nie widzę zalet w tworzeniu sztucznej równości.
Na boisko wychodzi 11-tu facetów z jednej strony i tyle samo z drugiej, i to jedyna równość jaka ma zastosowanie w piłce nożnej :)
Tak, w dodatku jestem seksistą :)

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 13:05

Hmm... Większość klubów zarabia na siebie. Spójrz - skoro mówiłem o Anglii - na Manchester United, Arsenal, Liverpool, Tottenham... Najpierw przychodzi Chelsea i zaczyna wydawać grube miliony. Potem Man City i robi to samo, tylko w jeszcze bardziej karykaturalny sposób. I nagle kluby, które dzięki własnym staraniom stały się silne, spadają do roli drugorzędnych, bo zaczynają grać pieniądze. Wielu piłkarzy, jak ostatnio choćby Nasri, zaczyna iść tylko i wyłącznie za kasą. Spada znaczenie szkolenia i rozwijania zawodników.

Oczywiście widzę też zalety. Takie dofinansowanie Chelsea przez Abramowicza sprawiło, że Premiership stała się silniejsza i ciekawsza. Ale wady przeważają zalety.

jewgienij - 29 Sierpnia 2011, 13:13

Życie, Adi. Kluby to nie zakony. Kasa jest ważna. Gdzie poszedł Eto?
Dla kibiców to bolesne, ale ci ludzie nie składali ślubów, są do wynajęcia. Cała ta mitologia to wymysł kibiców, którzy traktują klub jak kościół. Naiwność, i tyle. Sami się dowartościowują, a piłkarze zarabiają kasę. Religia dla proletariatu.

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 13:17

Nie mówię o wierności klubom. I z regulacjami i bez będą je zmieniać.
Ale w sporcie ważne są chyba też zwycięstwa. Taki Eto'o pokazuje, jaką wartość dla niektórych ma jakość i szansa na wygranie czegoś.

Jotha - 29 Sierpnia 2011, 13:39

Adanedhel napisał/a
I nagle kluby, które dzięki własnym staraniom stały się silne, spadają do roli drugorzędnych, bo zaczynają grać pieniądze. Wielu piłkarzy, jak ostatnio choćby Nasri, zaczyna iść tylko i wyłącznie za kasą. Spada znaczenie szkolenia i rozwijania zawodników.


Przepraszam, ale akurat w angielskiej piłce pieniądze są od wieków. Dwóch co najmniej. I "od zawsze" bogatsze kluby wykupują tam zawodników ze słabszych finansowo klubów. I od zawsze jedne kluby rosną tam w siłę, a inne podupadają. Naturalna kolej rzeczy. Teraz jest po prostu więcej pieniędzy i nie są one "miejscowe".
A Fabregas i Nasri poszli do innych klubów nie tylko dla pieniędzy, ale i dlatego, że wg. nich z Arsenalem nie mieli szans na wygranie "czegoś".

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 13:49

Teraz te pieniądze są sztucznie pompowane do niektórych klubów. To ta różnica.
O Fabregasie nic nie napisałem. Odejście Nasriego też rozumiem. Ale wybór klubu... Miał do wyboru Manchester City i Manchester United. United proponowało duże pieniądze i trofea, których nazdobywali przez kilkanaście lat że hoho, i nie zapowiada się na dłuższą przerwę. City trochę większe pieniądze i niewiadomą.

Jotha - 29 Sierpnia 2011, 13:57

Co to znaczy "sztucznie"? Kluby od dawna pozyskiwały sponsorów - biznesmanów, którzy im po prostu "dawali" pieniądze z sympatii do klubu, choć nazywało się, że to za reklamę. Albo miejscowy rzeźnik dawał im kotlety dla zawodników.

A co do wyboru między MU a MC... może to większe wyzwanie dla Nasriego, iść do klubu, który dopiero buduje drużynę, żeby wywalczyć trofea, a nie do takiego, który tych trofiejnych pucharów i tytułów ma multum. A że niewiadoma? Pewnie, ale i sądząc po składzie szanse są. W Arsenalu, niestety, nie ma.

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 14:03

Bo w sumie reklama jest reklamą, a nie wydawaniem pieniędzy dla własnej satysfakcji...

Może i masz rację w wypadku Nasriego. Ale w takim razie ciekawią mnie ci wszyscy zawodnicy, którzy tam poszli wiedząc, że będą siedzieć na rezerwie.

Chal-Chenet - 30 Sierpnia 2011, 11:16

Znalezione o ostatnim meczu MU - Arsenal:

"PEDOFILE GRASUJĄ W MANCHESTERZE"
11 dzieciaków wydymanych w obecności 70000 świadków.

:mrgreen:

Jotha - 30 Sierpnia 2011, 14:38

:lol:
Nitj'sefni - 30 Sierpnia 2011, 18:39

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Nitj'sefni - 2 Wrzeœśnia 2011, 22:43

Średni mecz, średnia gra obydwu drużyn, no i sprawiedliwy remis. Tyle można powiedzieć o meczu Polski z Meksykiem. Nic specjalnego.
jewgienij - 3 Wrzeœśnia 2011, 12:23

Friendly

Czego się spodziewałeś? Nasi oszczędzają się na Niemcy, a Meksyk na Chile. Od razu było wiadomo, że będzie piknik.

Jotha - 5 Wrzeœśnia 2011, 12:07

Tylko czemu u nas żadnego rozegrania nie było? Ha, pewnie dlatego, ze zadnego rozgrywającego nie mamy... Ani Obraniak ani Mierzejewski grą nie kierowali...
jewgienij - 5 Wrzeœśnia 2011, 13:26

Nie ma już klasycznych rozgrywających, tak się nie gra. Defensywny i ofensywny muszą zapierdzielać i umieć odebrać oraz podać. Oczywiście jest Xavi, ale Barcelona przeczy logice. To poezja.
Jotha - 6 Wrzeœśnia 2011, 12:23

"Klasycznych rozgrywających" w typie Kazia Deyny to owszem, może i nie ma, ale rozgrywanie piłki, przynajmniej w niektórych drużynach (tych lepszych) nadal jest niezbędne i obowiązujące. Tyle że udział w rozegraniu biorą i pomocnicy i obrońcy a nawet cofający się napastnicy.
jewgienij - 6 Wrzeœśnia 2011, 16:01

Wtedy, za Deyny ( nie nazywaj go Kaziem, chyba że piliście razem wódkę :) ), piłka była powolna. Był czas na myślenie. Teraz rozgrywający nie ma sensu, bo nikt nie będzie czekał, co zrobi. Jeśli boczni obrońcy są skrzydłowymi, napastnicy wracają pod swoją bramkę, to nie ma gościa wyróżnionego, co rządzi, bo jest ustawiony miedzy defensywą i ofensywą. Rozgrywającymi jest dla mnie Roben( prawoskrzydłowy nominalnie), rzadko podaje innym, ale piłki nie traci :)
Kai - 6 Wrzeœśnia 2011, 20:25

Jak obstawiacie? Ile dostaniemy od Germańca?
jewgienij - 6 Wrzeœśnia 2011, 20:58

Kai napisał/a
Jak obstawiacie? Ile dostaniemy od Germańca?


bardziej mnie smucą gwizdy, kiedy kapitan Niemiec odczytywał formułkę o fair play oraz szacunku dla przeciwnika. Drżałem o hymny, ale na szczęście nasi pokazali spokój i klasę. Tych wieśniaków, którzy gwiżdżą, trzeba by nie wpuszczać na stadiony. Co innego w ferworze kibicowania, co innego takie jazdy

Agi - 6 Wrzeœśnia 2011, 22:07

Nie może być! Prowadzimy 1:0! :bravo Ciekawe jak długo?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group