Planeta małp - Co nas cieszy
Anonymous - 28 Grudnia 2008, 10:35
A u nas w święta rządziła Jenga, którą kupiłam siostrze i jej narzeczonemu w prezencie. Fajna zabawa Cieszę się, że miała takie wzięcie.
merula - 28 Grudnia 2008, 10:40
u nas rządziły gry planszowe - nabytki od Mikołaja.
W 80 dookoła świata, Filary Ziemi, i Manila(to znajomych)
albo z dziećmi, albo ze znajomymi, którzy wpadli w dwa dni rozegraliśmy ładne kilka partyjek. i w żadne karty nie graliśmy
Agi - 28 Grudnia 2008, 12:20
Puzzle z 2000 kawałków, na obrazku siedem cudów świata + mapa świata. Oj będzie zabawy. Na razie mam brzeg, kawałek piramid i statuę wolności. Nie dziwcie się, jak nie będzie mnie na Forum przez jakiś czas
Edit: słowo zgubiłam
Witchma - 28 Grudnia 2008, 12:24
Agi, u mnie leżą prześliczne puzzle ze zdjęciem latarni morskiej (o zmierzchu ) też z 2000 części i ciągle nie mam na nie czasu... ale czuję się zmobilizowana
Agi - 28 Grudnia 2008, 12:48
Prostuję: na dużym obrazku jest 15 małych obrazków. Pokój został zdominowany przez puzzle, nawet koty to rozumieją i niespecjalnie przeszkadzają.
Fidel-F2 - 28 Grudnia 2008, 13:01
nasz rekord to 3000, żona ułożyła gdy siedziała w domu w ciąży
Agi - 28 Grudnia 2008, 13:28
Nie jestem w ciąży
Witchma - 28 Grudnia 2008, 13:32
Agi napisał/a | nawet koty to rozumieją i niespecjalnie przeszkadzają. |
Hmmm... mój kot chyba by nie przeżył tylu małych fajnych zabaweczek. Jak gramy w scrabble, to potrafi wślizgiem na planszę zakończyć całą grę
merula - 28 Grudnia 2008, 14:07
mój rekord to chyba 5000 w kilka dnia razem z chłopakiem. Patera owoców to chyba była. mieliśmy niezłą zabawę. a z dziećmi w któreś święta 1000 kawałków. nawet nieźle małolatom szło.
shenra - 28 Grudnia 2008, 16:03
Cieszy mnie,że jade sobie na jakieś zadupie, odpocząć od wielkiego miasta i nikt mnie szukać nie będzie .
Rafał - 29 Grudnia 2008, 08:41
Wczorajsze, wspólne z Eleni kolędowanie
Witchma - 29 Grudnia 2008, 12:45
Znalazłam księgarnię internetową, gdzie można zamówić trylogię "Mars" Kima Stanleya Robinsona i "Victory of Eagles" Naomi Novik Na dodatek okazało się, że w empiku można jednak zamówić wszystkie książki Mieville'a. Jeśli tylko mi je przyślą (pomimo czasu oczekiwania - 30 dni), to będę baaaaaaaaaaaardzo szczęśliwa
Saligia - 30 Grudnia 2008, 21:59
shenra napisał/a | Cieszy mnie,że jade sobie na jakieś zadupie, odpocząć od wielkiego miasta i nikt mnie szukać nie będzie . |
Taaaak...
Ja się cieszę że jestem na zadupiu i że właśnie wypiłam pyszne piwo
Piech - 30 Grudnia 2008, 22:18
Wypowiedziałem umowę TP S.A. Yeah.
Przypomniało mi się, jak sześć lat temu próbowałem tę umowę zawrzeć. Nie dało się. Nie dało się i już - bez aktu własności, umowy notarialnej, metryki urodzin, metryki ślubu, aktu zgonu poprzedniego właściciela, zaświadczenia o uregulowanym stosunku do służby wojskowej, świadectwa uczęszczania na nauki przedmałżeńskie i dziewięć pierwszych piątków. Aż jednego razu otrzymuję cynk, że za biurkiem akurat siedzi urzędniczka, która jest skłonna taką umowę zawrzeć. Więc szybko, szybko, w te pędy do siedziby TPSA, póki ona tam siedzi. I tak udało się umowę podpisać.
A jak podpisywałem, to myślałem: kiedyś wrócę tu i kopnę was w d..., wy postpeerelowskie niereformowalne urzędasy. Tylko oczywiście nie bezinteresownie, musi być tańsza alternatywa. No i dzisiaj wymówiłem. Zemsta jest słodka.
Godzilla - 31 Grudnia 2008, 00:14
Piechu, podzielam Twą radość. Uwolniliśmy się od Sepsy już chyba rok temu i nie narzekamy. Nie chce mi się po raz kolejny wypisywać dyrdymałów o kłopotach, jakie z nimi mieliśmy, już to ze trzy razy pisałam. Pamiętam jak dawno temu wynajmowaliśmy mieszkanie od cioci. Przyszło pismo, że - hura! - mają przydzielić telefon! I tu wyszła rzecz straszna, mianowicie 20 lat wcześniej podanie składał brat cioci, aktualnie pracujący w Londynie. I była to przeszkoda nie do przebrnięcia. Nie dało się załatwić sprawy za pomocą pełnomocnictwa, niechby i notarialnie poświadczonego. Podanioskładacz miał się stawić osobiście. Cóż, stawił się przy okazji jakiejś podróży służbowej. Dobrze, że przynajmniej nie trzeba było tej podróży zgrywać z bytnością w okienku jakiejś całkiem wyjątkowej a wszechwładnej urzędniczki.
mBiko - 31 Grudnia 2008, 15:54
Cieszy mnie, że ten rok wreszcie się kończy.
Caitleen - 1 Stycznia 2009, 20:57
Cieszy mnie leniwy, bezstresowy Nowy Rok, chrupanie rodzynek w czekoladzie, podziwianie pozycji w jakie Szkotki dziś się układają, przegryzanie się niespiesze przez drugi tom cyklu Goodkinda i interesujące konwersacje z moim lepszym połówkiem w celu wzajemnego załatania dziur w pamięci na temat przebiegu ostatniej nocy (ach ten punch )
cherryen - 2 Stycznia 2009, 15:14
linuks..
dlaczego adobe wybiera windowsa...
mad - 2 Stycznia 2009, 18:09
Lektura zaległych numerów SFFiH i NF (jeszcze parę zostało).
Pako - 2 Stycznia 2009, 18:16
Adobre dawno temu wybrało maca
cherryen - 2 Stycznia 2009, 18:32
Jak to jest z mackiem to nie wiem
z niektorymi programami adobe-ego linuks sobie radzi. z malymi niedociagnieciami ale sobie radzi.
z innymi natomist nie. co zmusza mnie do korzystania z visty.
Mam nadzieję że wkrótce zostaną wypuszczone wersje pod linuksa!
Mam viste. Od dawna jej nie uaktualniałam bo nie miałam takiej potrzeby. Korzystam z Ubuntu.
wzielam sie za te aktualizację. trwa to juz ktoraś godzinę z rzędu..
Linuks takie rzeczy robi od ręki.
sam zawiadamia mnie że pojawily sie nowe aktualizacje.
dla przykladu -> raz mi sie nazbieralo. długo nie korzystałam z komputera. musialam w linuksie ponad 120 aktualizacji zrobic. Trwalo to maks 20 minut.
40 aktualizacji dla porównania w viscie to juz blisko trzy godziny, a jak patrzę na windows update to do końca jeszcze daleko..
zatem coby było w tamacie -> ciesze się że na co dzień mam ubuntu .
nawracajcie się
Adanedhel - 2 Stycznia 2009, 18:43
cherryen napisał/a | nawracajcie się |
Amen! Bo Linux jest dobry i dba o zbłąkane owieczki
Mandriva może być? Ewentualnie openSUSE, na które mam zamiar się przerzucić?
Pako - 2 Stycznia 2009, 19:38
cherryen, mnie na ten przykład vista też łądnie, średnio raz w tygodniu, powiadamia że pojawiły się nowe aktualizacje, instaluję od ręki, trwa to średnio kilka - kilkanaście minut delikatnej instalacji w tle, potem mówi mi, co zainstalowano i już. Oczywiście mogę wyłączyć aktualizacje, ale trzeba się wtedy liczyć z tym, że trochę czasu na aktualkę się poświęci. A czemu tak długo? Dużo błędów znaleziono i poprawiono, to dobrze chyba, nie?
mistique - 2 Stycznia 2009, 19:52
ja tez w zasadzie nie zauważam aktualizacji w Viście, może w skład tej instalacji u Ciebie cherryen wszedł SP1?No bo on sam to fakt, godzinę się instaluje.
cherryen - 2 Stycznia 2009, 20:48
Adanedhel napisał/a |
Mandriva może być? Ewentualnie openSUSE, na które mam zamiar się przerzucić? |
jak sobie życzysz aczkolwiek pamiętaj: ubuntu system buntu
Nie aktualizowałam Visty prawie rok ale Panowie i Panie cokolwiek by się nie aktualizowało nie powinno to trwać prawie pięć godzin.. sprawiać tyle kłopotów i doprowadzać mnie do stanu, w którym mam ochotę wyjść z siebie stanąć na rzęsach i zaklaskać stopami.
gorbash - 2 Stycznia 2009, 20:51
A po co się wogólę szarpiesz z Win?
cherryen - 2 Stycznia 2009, 21:55
gorbash szarpię się z Win ponieważ nie wszystkie programy Adobe-a chcą działać pod linuksem.
a cieszy mnie moja nowa tapeta !
Witchma - 2 Stycznia 2009, 22:28
Trylogia "Mars" już wysłana z zagranicy, "Victory of Eagles" zresztą też Niesamowita ta księgarnia jest, to na pewno nie będą moje ostatnie zakupy u nich
mBiko - 2 Stycznia 2009, 22:35
Witchma rzuć linką proszę.
xan4 - 2 Stycznia 2009, 22:49
Zadebiutowałem w NF, wprawdzie w dziale Rozstrzygnięcie konkursu z numeru 11/08, ale zawsze to debiut
|
|
|