Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 09:41
Kumplet dzieł Gena wydajom...
Adon - 20 Lipca 2009, 10:23
Trochę szkoda, bo dotąd z Genem nie miałem niemiłych wspomnień. Niektórych rzeczy nie powinno się wznawiać. Podobno wersja Fabryki jest poprawiona w stosunku do wydania jakie czytałem. Żeby to było zdatne do czytania, musiałaby to być inna powieść. Przykro mi.
Hubert - 20 Lipca 2009, 18:43
Madame. Całkiem ciekawa rzecz, choć bywały momenty, że chciałem rzucić książką o ścianę.
Witchma - 20 Lipca 2009, 20:31
Sosnechristo, a które to momenty Cię tak wnerwiły?
ilcattivo13 - 20 Lipca 2009, 21:12
"Ciemne lustra" Cyrana. Czytanie szło opornie, kilka opowiadań było ciekawych, ale większa część była "nie w moim typie". Daję 5/10
mBiko - 20 Lipca 2009, 21:32
"Bogowie przeklęci" Tomasza Bochińskiego.
Głos dam w wątku ornitologicznym.
Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 21:41
Zjem cię biedronko!
Adashi - 20 Lipca 2009, 22:01
Ptacy nie jedzOm bożych krówek, albowiem te ich czerwono-czarne maskowanie zwiastuje truciznę zawartą pod chitynowymi skrzydełkami.
MSPANC & sorki
Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 22:04
Really? Czego to się Kruk nie dowie na tym fprum lyterackim. Ale ja tam jestem w nastroju ryzykanckim i tegoż biedronka dziobnę. W samo maskowanie mu przydziobię.
Czy ja czasem ostatnio czegoś nie przeczytałem? A - Cicha jak ostatnie tchnienie ulubionego Joe Alexa. Ale ten tomik jakiś słabszy jest...
xan4 - 21 Lipca 2009, 11:16
Tajemna historia Donna Tartt - bardzo mocna rzecz, 600 stron, wciąga, właściwie nie tajemnicą, czy popełnionym uczynkiem, bo to dzieje się na początku i w strefie środkowej, ale konsekwencjami popełnionych czynów.
Bardzo polecam.
Rudus - 21 Lipca 2009, 21:28
Trzech panów w łódce nie licząc psa Jerome K. Jerome
Dobry kawałek absurdalnego humoru + ciekawe i malownicze opisy tego co nad Tamizą 100 lat temu spotkać mozna bylo. Ogolnie - przyjemne
Ziemniak - 21 Lipca 2009, 21:58
Rudus, to teraz przeczytaj sobie "...nie licząc psa" Connie Willis
Anonymous - 22 Lipca 2009, 12:38
Cztery tomy opowieści o Mordimerze Madderdinie. Czyta się dobrze, choć muszę przyznać, że autor za bardzo skupia się na wprowadzeniu czytelnika w klimat opwiadania, a potem szast prast i na dwóch stronach kończy intrygę.
Hubert - 22 Lipca 2009, 12:51
Witchma napisał/a | Sosnechristo, a które to momenty Cię tak wnerwiły? |
Te, w których narrator skakał od dygresji do dygresji, podczas gdy główny wątek leżał odłogiem. Ja wiem, że to powieść obyczajowa, a nie sensacyjna, ale Libera momentami przynudzał.
Rudus - 22 Lipca 2009, 16:22
Ziemniak - Nie omieszkam:]
Krisu - Do Piekary sie trzeba przyzwyczaic dla niektorych (np mnie) te krotkie opowiadania sa idealne - nie zajmuja wiecej jak jeden wyklad :]
ihan - 22 Lipca 2009, 22:33
Nowicjuszka, męki z Trudi Canavan ciąg dalszy. Geje powinni panią Canavan wykląć, zakopać na bezludnej wyspie i odpłynąć. W zasadzie nie wiem czy sama tego nie zrobię, przy okazji przynajmniej zwiedzę Australię. Skoro autorka jest "laureatką nagrody Aurealis dla najlepszego opowiadania fantasy" (wg wszystkowiedzącej, magicznej wikipedii) zastaniawiam się czy a) unikać twórczości laureatów nagrody Aurealis, b) unikać najlepszych opowiadań fantasy. Poziom oczywistości biednej prześladowanej nowicjuszki i opisów fali w szkole, wraz z obowiązkowym strasznym czarnym charakterem osiągnął niewyobrażalne wyżyny, boję się sięgnąć do Wielkiego Mistrza.
dzejes - 22 Lipca 2009, 22:35
Będzie gorzej. O wiele.
ihan - 22 Lipca 2009, 22:36
Nie strasz.
dzejes - 22 Lipca 2009, 22:37
Nawet sobie nie wyobrażasz. Ja po Nowicjuszce myślałem, że już ałtorka mnie nie zaskoczy. Ach, jak bardzo się myliłem...
ihan - 22 Lipca 2009, 22:39
Normalnie chyba nie pójdę spać, tylko będę czytać. Oj, jak Sonea zakocha się w strasznym Wielkim Mistrzu, to zacznę krzyczeć.
Ziemniak - 22 Lipca 2009, 22:40
Z radości?
Chal-Chenet - 22 Lipca 2009, 22:48
ihan, tak z ciekawości, po co czytasz dalsze części, skoro Ci się nie podoba?
ihan - 22 Lipca 2009, 22:49
Chal, strona wcześniej.
Chal-Chenet - 22 Lipca 2009, 22:53
Rozumiem, dzięki za wyjaśnienie.
Anonymous - 23 Lipca 2009, 00:10
Rudus napisał/a |
Krisu - Do Piekary sie trzeba przyzwyczaic dla niektorych (np mnie) te krotkie opowiadania sa idealne - nie zajmuja wiecej jak jeden wyklad :] |
Na upartego i dwa opka na wykładzie by przeczytał, hehe, ominąwszy zbędne kawałki nie mające nic wspólnego z fabułą, a mające zabawić czytelnika. Ale cóż, ja masochista jestem, czytam od deski do deski.
Godzilla - 23 Lipca 2009, 13:40
Adon napisał/a | Śmierć magów z Yara - najgorsza książka Eugeniusza Dębskiego. Nie wiem po co Fabryka ją wznowiła, chyba muszą wygenerować też jakieś straty. Omijać szerokim łukiem. |
Ciąg dalszy nazywa się bodajże "Krucjata". Poddałam się. Źle jest wyrobić sobie zdanie o autorze na podstawie czegoś takiego. Potem po prostu omija się jego książki.
hrabek - 23 Lipca 2009, 13:45
Nie no, Krucjata to coś zupełnie innego, w czym autor eksperymentuje z opowieścią w opowieści. I o ile opowieść obudowująca jest przeciętna, ciężkostrawna, ale da się to czytać z odpowiednio dużą dozą samozaparcia, tak opowieść wewnętrzna, która rzeczywiście jest prymitywnym, spłyconym i zbanalizowanym klonem Magów z Yara jest tak denna, że nie da się tego czytać.
Godzilla - 23 Lipca 2009, 13:52
Powiem brzydko tak: pamiętam jak przez mgłę zapowiedzi, że będzie kontynuacja Magów z Yara. Potem nic się nie działo, potem pojawiła się Krucjata. Byłam bardzo zdziwiona, gdy jako scenariusz do filmu znalazłam tam Magów z Yara, i odniosłam wrażenie, że autor nie miał serca wyrzucić do kosza nieudanej opowieści, i w ten sposób ją spożytkował. A wątek kosmiczny, który zaczął się smacznie, rozlazł się do tego stopnia, że nie zechciało mi się kupić drugiego tomu Krucjaty i nie wiem czym się to skończyło. Tyle mam innych rzeczy do czytania. I nie tylko.
hrabek - 23 Lipca 2009, 14:13
Ja tak samo, zresztą od pewnego czasu uważam, że Dębski pisze świetne opowiadania i słabe powieści.
WhiteMagic - 23 Lipca 2009, 15:16
Rytuał Diaczenków. Ładne wydanie, tytułowe opowiadanie/mini powieść czy jakkolwiek to nazwać, ma wspaniały, bajkowy klimat i doskonale opisuje relacje między głównymi bohaterami. Romansidło fantasy, ale jak wciąga! Gorzej za to z pozostałymi opowieściami, które wchodzą w skład książki.
|
|
|