To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Tomasz Bochiński

dalambert - 2 Lutego 2010, 23:44

A Piekary "Świat jest pelen wrednych suk" tyż Musiał - ot chyba mu u Kruka podwątek otworzymy :)
Kruk Siwy - 3 Lutego 2010, 00:18

Preeecz!
A serio można założyć dla Jarka wątek osobny. Jeszcze niejedną on nam książkę zilustruje.

Martva - 3 Lutego 2010, 11:34

dalambert, nie ma dla Ciebie różnicy między wredną a chętną? :mrgreen:
dalambert - 3 Lutego 2010, 11:44

Martva napisał/a
dalambert, nie ma dla Ciebie różnicy między wredną a chętną?
czasami nie ma :mrgreen:
nureczka - 3 Lutego 2010, 12:09

Chal-Chenet napisał/a
dalambert napisał/a
Pani recenzent burmuszy sie co nie ma w niej głębszych tresć czy ona ocipiała głębsze tresci to proszę sobie Prousta studiować do upadu :mrgreen:

A co to , fantastyka nie może też skłaniać do refleksji? ;)


Może. Ale rozsądny recenzent ocenia książkę/film w kontekście kategorii, do której dzieło należy. W przypadku książki przygodowej mnie (czytelnika) interesuje czy akcja jest wartka, czy postaci się ciekawe, a dialogi wartkie i żywe.
Jak mam ochotę na głębokie rozważania biorę Dostojewskiego (no, niech będzie, Dukaja), a jak chcę seksu i przemocy czytam Kresa, albo Conana Barbarzyńcę. Wyobrażasz sobie Conana dumającego nad istotą bytu i etycznymi aspektami mordowania wrogów?

ilcattivo13 - 3 Lutego 2010, 12:40

dalambert napisał/a
... ot chyba mu u Kruka podwątek otworzymy :)


prawie gada, dać mu Złotej L. :D

EDIT: żeby tylko Jarkowi ktoś powiedział, że ma swój wątek u nas :wink:

Ozzborn - 3 Lutego 2010, 12:50

Myślisz, że to go złamie i zacznie zaglądać? Bo ja nie :twisted:
ilcattivo13 - 3 Lutego 2010, 13:02

pewnie nie... ale spróbować nie zawadzi :)
Kruk Siwy - 9 Lutego 2010, 11:45

Dalambert dręczy mnie przy każdym spotkaniu "a co tam nowego u miszcza na warsztacie" a że spotykamy się często to i mój stopień wkurzenia rośnie w postępie geometrycznym.
Taka złość mnie ogarnęła że napisałem początek Stu Tomowej Sagi Space Operowej, która zmiecie w niebyt Webera i płody jego wychwalające niejaką HH.
A oto ówże początek.

SOJUSZNICY

Jerzy Łożański szedł korytarzami Ministerium Wojny, grube chodniki tłumiły dzwonienie ostróg, jednak i tak odgłosy kroków rozlegały się echem. Mijał co chwila grenadierów gwardii w paradnych mundurach wyglądających niczym odlane z wosku kukły. Żaden z nich nawet nie mrugnął widząc młodego oficera szwoleżerów chwacko podkręcającego wąsa, śmiało podążającego ku gabinetowi Ministra Wojny.
Porucznik minę miał tęgą a krok pewny, lecz w głębi serca czuł niepokój. Co prawda był żołnierzem elitarnej Gwardii Cesarskiej, ale czego mógł chcieć wszechwładny minister od zwykłego zastępcy dowódcy szwadronu? Krótki przegląd grzechów i grzeszków nie przyniósł rozwiązania zagadki. Nie było w nich nic czego nie załatwiłby szef pułku. No, romans z córką księżnej Gdańska ewentualnie… ale i to nie wyszłoby poza stopień brygady. A tu masz! Z samego ranka pismo z Gabinetu Ministra. Oczywiście zameldował swemu dowódcy. Ten nie przejął się zbytnio, choć sam był zaciekawiony.
- Idź chłopie, a nie przynieś nam wstydu – tyle powiedział na pożegnanie skreślając Łożańskiego ze służby na cały dzień. Doświadczenie mówiło mu, że nie prędko zobaczy ulubionego podkomendnego.
Stanął przed białymi, dwuskrzydłowymi drzwiami sięgającymi odległego sufitu. Był oczekiwany, nie musiał się opowiadać, drzwi otworzono natychmiast. Wszedł i przemierzywszy piętnaście kroków pod kosmatym dywanie – matko jedyna tylko się nie wywalić! – stanął przed biurkiem i zasalutowawszy energicznie wyskandował:
- Porucznik drugiego szwadronu pierwszego pułku szwoleżerów gwardii Jerzy Łożański melduje się na rozkaz!
Grubawy jegomość w wyszarzałym urzędniczym fraczku podniósł na niego wzrok. Małe okularki na krzywym nosie nadawały dziwaczny wygląd dobrodusznej twarzy, kryły też błysk stali spojrzenia Georgesa D’Urville księcia i para Cesarstwa.
- Powiedzcie mi Loszansky… umiecie mówić po polsku? – zadał pytanie głębokim głosem, godnym olbrzyma.
Porucznik zdębiał.
- Ttak panie ministrze!
- Bon. A konno jeździcie?
Oszołomiony szwoleżer zastygł z otwartymi ustami. Minister Wojny czekał cierpliwie.
- Tak jest!
- Tres bien Loszansky! Szczęście wam sprzyja?
Jerzy już bardziej zdziwić się nie mógł. Ale milczał. Co można odpowiedzieć na takie pytanie?
- No Loszansky? To ważne!
- Tak, panie ministrze! – wyrąbał. – Przeżyłem pod Walleną.
Minister się skrzywił.
- Karty? Kobiety?
Na usta porucznika wypełzł nieco głupawy uśmieszek pewnego siebie pogromcy salonów.
- Formidable! Pułkownik d’Alexandre wprowadzi pana poruczniku w szczegóły misji jaką chce panu powierzyć Cesarz…
Łożański odruchowo stanął na baczność.
- No idźcie już! Nie mam całego dnia czasu na rozmowy! – zniecierpliwił się wszechwładny dostojnik.
Szwoleżer stuknął butami skłonił się wykonał perfekcyjny zwrot przez lewe ramię i opuścił gabinet.
Zza zasłony wyszedł niezbyt wysoki mężczyzna około czterdziestki. Skromny strój, żółtawa cera nie przyciągały uwagi. Tylko wzrok, stanowczy i przenikliwy zdradzał że nie jest to pierwszy lepszy urzędnik.
- Straciliśmy dużo czasu… - skrzywił się Minister. – Tyle spraw jest do omówienia!
- Georges… ja musiałem zobaczyć człowieka, któremu powierzamy los Cesarstwa.
Za oknami gabinetu rozległ się grzmot silników. Srebrny błysk oznajmił start rakiety kurierskiej. Huk był potężny i zniecierpliwiony minister pstryknął palcami. Inhibitory dźwięku zareagowały i na gabinet znowu spłynęła cisza.
- Tak Sire. A co do Abukiru…

dalambert - 9 Lutego 2010, 11:53

Lata szwoleżer po kosmosie w łapie ma lance, a dwie dziurki w nosie
A co rakiete ta lancą przetraci to pochrumkuje jak młody zajączek :mrgreen:

Kruk Siwy - 9 Lutego 2010, 11:54

Czy jest na sali lekarz?
Agi - 9 Lutego 2010, 11:56

Kruku Siwy, zapowiada się wcale interesująco. Pisz koniecznie!
nureczka - 9 Lutego 2010, 11:57

Kruk Siwy napisał/a
Stu Tomowej Sagi Space Operowej,

A mnie obiecywałeś dwieście pięćdziesiąt tomów. Obiecaaaaałeeeeś!

dalambert - 9 Lutego 2010, 11:59

nureczka, Kruczysko jedną powieść pisze cztery lata -
za TYSIĄC letniego Kruka - ZDROWIE :!: :!: :!: :!: :P

Kruk Siwy - 9 Lutego 2010, 12:01

Powieść piszę długo ale rzeczy lepsze od tych knotów Webera znacznie szybciej. nureczka, wiem, prosiak jestem ale za to drzwi będą robiły psssst! Jak w Star Treku.
dalambert - 9 Lutego 2010, 12:24

Kruk Siwy, ale, ale Miiszczu , Miszcz to tak powaznie :!: czy dla jaj :?:
Agi - 9 Lutego 2010, 12:25

Dla jaj kogut z kurą chodzi.
NMSP

dalambert - 9 Lutego 2010, 12:27

Kogut to z całym kurnikiem = a Miszczu ...?
Adanedhel - 9 Lutego 2010, 12:51

No, brawo Kruku. To jeszcze jakieś tysiąc stron do końca pierwszej powieści, którą polski wydawca z pewnością podzieli na cztery - albo co tam, pięć tomów! - i będziesz mógł się ścigać z Weberem. Albo z całymi tymi książkowymi Star Warsami.
Fidel-F2 - 9 Lutego 2010, 13:26

no to lecim, jutro Kruku spodziewam się drugiego odcinka
Kruk Siwy - 9 Lutego 2010, 14:04

Ha ha.
Odcinek to by mógł być tylko proszę uprzejmie o wpłaty na moje konto. No ewentualnie przekazem proszę uiszczać.

A bardziej serio, noszę się ze space operą lat kilka, dojrzewa sobie w cichości. Najpierw jakieś opowiadanko będzie, które znanym obyczajem potem za wstęp zrobi.

Co mi tam Weber, ścigać się z tym producentem tanich fabuł i nudnych bitew? Nie wspominając usypiających smędzeń politycznych? Ot, Łysiak, to jest wróg... o przepraszam MIstrz. Ten ci to świetnie Napoliona i wojny opisywał.

Lichtenstein - 9 Lutego 2010, 14:05

nureczka napisał/a
Wyobrażasz sobie Conana dumającego nad istotą bytu i etycznymi aspektami mordowania wrogów?


Szczerze mówiąc, to brzmi świetnie.Tylko tak, żeby było ekstremalne natężenie bezpardonowej przemocy przeplatane długimi, spokojnymi rozważaniami o życiu i śmierci. I koniecznie jako riposty, rzucane ze smutną minką cytaty wielkich myślicieli.

dalambert, należy Ci się pochwała za tak wzorowe dręczenie autora, dzięki któremu czeka nas taki smakowity kąsek. Coś mi mówi, że tomy Stutomowej Sagi będą się różniły czymś poza długością aktualnie dowodzonego przez bohatera okrętu - tak więc pewna-seria-która-nazywa-się-bardzo-podobnie-do-Humor-Humpington nie ma większych szans.

Ozzborn - 9 Lutego 2010, 14:11

Lichtenstein napisał/a
nureczka napisał/a:
Wyobrażasz sobie Conana dumającego nad istotą bytu i etycznymi aspektami mordowania wrogów?


Szczerze mówiąc, to brzmi świetnie.Tylko tak, żeby było ekstremalne natężenie bezpardonowej przemocy przeplatane długimi, spokojnymi rozważaniami o życiu i śmierci. I koniecznie jako riposty, rzucane ze smutną minką cytaty wielkich myślicieli.


Ej, nie czytaliście wagnerowego Kaine'a? ;P:

A spejs opra zaczyna się nieźle... dawaj Kruku!

Kruk Siwy - 9 Lutego 2010, 14:12

Kane był niezły. Aczkolwiek świadomość że koleś jest nieśmiertelny psuła mi przyjemność śledzenia jego losów w znacznym stopniu.
hrabek - 9 Lutego 2010, 14:13

Ja myślę, że trzeba stworzyć "Generator Tekstu W Stylu Autora(tm)", do którego autor będzie tylko wpisywał algorytm scenariusza i na wyjściu otrzymywał pełną powieść o zadanej objętości. Inaczej nam się zapisze na śmierć ten autor.
Kruk Siwy - 9 Lutego 2010, 14:14

To piękna śmierć. Aczkolwiek wyobrażam sobie piękniejsze jej rodzaje.
nureczka - 9 Lutego 2010, 14:15

Lichtenstein napisał/a
będą się różniły czymś poza długością aktualnie dowodzonego przez bohatera okrętu
:bravo
Kruk Siwy - 9 Lutego 2010, 14:21

Może autor kompleks ma jakisik?
W każdym razie mój bohater nie będzie dziewicem orleańskim rumieniącym się za każdą pochwałą.
No i rzeczywiście długość statku nie będzie za bardzo istotna. Inne długości będą co najmniej zadowalające.

Easy - 9 Lutego 2010, 14:38

Kruk Siwy napisał/a
Inne długości będą co najmniej zadowalające.


Rozmiar buta 47?

nureczka - 9 Lutego 2010, 14:40

A jeszcze słynne metr szęśćdziesiąt.
I nie powiem o co chodzi. :twisted:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group