Mistrzowie i Małgorzaty - Adam Przechrzta
Navajero - 4 Maj 2008, 22:18
Dzięki za uwagi Zerowiec
Zerowiec napisał/a | Pierwsze, co denerwuje w Pierwszym kroku to zbytnie (i niepotrzebne) oparcie fabuły na fortunnych splotach okoliczności. Dość częsty błąd, na prawdę nie rozumiem czemu nagminnie popełniany przez pisarzy, zwłaszcza fantastyki. Na przykład de Sarnac (jedyny człowiek będący w mocy uratować świat) odnajduje przez przypadek bezcenną, jedyną w swoim rodzaju i od dawna zaginioną księgę magiczną akurat w momencie gdy jest ona mu niezbędna do uratowania świata. De Sarnac odnalazł księgę, ponieważ podjął jakieś konkretne działania w tym celu (może usłyszał jakieś plotki o niej), rozumiem. Ktoś inny z otoczenia księcia odnalazł przez przypadek księgę akurat w odpowiednim momencie i wręczył ją księciu, rozumiem. Ale sytuacja przedstawiona w książce (akurat odpowiedni człowiek odnajduje od dawna zaginioną księgę zupełnie przez przypadek dokładnie w krytycznym momencie) jest zbyt nieprawdopodobna. |
Takiej sytuacji w mojej książce nie było Tzn. z tymi księgami. Jeśli masz na myśli przekazany przez Ismenę księciu, egzemplarz Maya - sutry, to pozwoliło to jedynie nieco udoskonalić trening francuskich żołnierzy, nic więcej. Księga która pozwoliła de Sarnacowi zejść do Otchlani, nie została nagle odnaleziona, bo cały czas była w posiadaniu jego matki Żaden zbieg okoliczności.
Zerowiec - 5 Maj 2008, 00:25
Cytat | Tzn. z tymi księgami. |
Jakimi księgami? Miałem na myśli konkretną, jedną i raczej wiadomo z opisu którą. Jeżeli wspominałem o drugiej to tylko pośrednio, jako przykład poprawnego wprowadzenia takiego rekwizytu do akcji w powieści, przykład kontrastujący z nieporadnym wprowadzeniem pierwszej.
Navajero - 5 Maj 2008, 00:40
W powieści są tylko dwie księgi, obie wspomnialem powyżej i żadna z nich nie przystaje do Twojego opisu. Tzn. pierwsza z nich nie miała nic wspólnego z ratowaniem świata, druga nie znalazła się przez przypadek. Chyba, że czegoś nie zauważyłem A za nieporadne możesz uważać cokolwiek w książce, Twoje czytelnicze prawo, z tym dyskutował nie będę.
dalambert - 9 Maj 2008, 08:14
Navajero, Szanowny dopadłem wreszcie Wasci dzieło / biblioteka/ i mój osobisty Pucek mi je wyrwał i czyta , aż mu się kartki trzęsa tak, że jak jej wyrwę i przeczytam całość to się wypyszczę, ale jako stary złośliwiec mam taką zaczepkę :
str 2 cytat gwardziści dali ognia z kusz przepraszam , ale co to były zapalniczki, z kuszy to może cięciwa brzdęknąć, bełt świstnąć , ale ogniem w takiej fantazy to może mag z pieruna czy innej kuli ognistej przywalić , ale kusza ?
Rozumiem, że czlowiek XXI wieku wychowany na kałachach i innych mauzerach odruchowo pisze " dać ognia" ale gdzie redakcja byla ? hej
Navajero - 9 Maj 2008, 14:52
dalambert napisał/a | str 2 cytat gwardziści dali ognia z kusz przepraszam , ale co to były zapalniczki, z kuszy to może cięciwa brzdęknąć, bełt świstnąć , ale ogniem w takiej fantazy to może mag z pieruna czy innej kuli ognistej przywalić , ale kusza ?
Rozumiem, że czlowiek XXI wieku wychowany na kałachach i innych mauzerach odruchowo pisze dać ognia ale gdzie redakcja byla ? hej |
Redakcja była na swoim miejscu, ten zwrot nt. nie "dali ognia", a "otworzyli ogień", to kwestia przyjętej przeze mnie konwencji. Bełty owych kusz były "umagicznione", pokryte znakami oddziaływującymi na rzeczywistość/ runami, i w związku z tym, uznałem owo "otwarcie ognia" za uzasadnione, jako, że przy strzelaniu z tych kusz, zachodziły zjawiska wykraczające poza normalną rzeczywistość. Znaczy pociski do nich miały pewien potencjał magiczny, będący odpowiednikiem potencjału drzemiącego w naboju do broni palnej. Stąd ten zwrot. Nie mam zamiaru go w tym miejscu bronić za wszelką cenę, jeśli Tobie zazgrzytał, to nie ma o czym mówić - w Twoim indywidualnym odbiorze zgrzyta i już. Chodzi mi tylko o to, że to sformuowanie było efektem mojej świadomej decyzji, a nie braku wiedzy leksykalnej czy z zakresu bronioznawstwa. Miałem dwa a może trzy wyjścia - traktować te "umagicznione" kusze jak zwykłe ( ale wtedy gdzie to umagicznienie?), wymyślić nowe słowo będące desygnatem strzelania z tej broni magicznymi pociskami ( skomplikowne i cholernie trudne, bo aby to działało, ten wymyślony termin musiałby się z czymś "strzelanym" czytelnikowi kojarzyć), potraktować kusze z magicznymi pociskami jako ówczesny odpowiednik broni palnej, w której rolę prochu/ ładunku energetycznego spełnia magia i stosować słownictwo z zakresu broni palnej. Ostrożnie i z rzadka, ale jednak. Wybrałem tę ostatnia możliwość, a wierz mi, że zastanawiałem się długo. Czy mialem rację? Trudno powiedzieć, ale jesteś drugim czytelnikiem który zwraca mi na to uwagę. Tamtemu ( były wojskowy) wystarczyło zapewnienie, że to taka konwencja i nie przeszkodziło mu to przeczytać książki, jak mnie zapewniał - z przyjemnością. Mam nadzieję, że nie przeszkodzi i Tobie
Aha i kto to Pucek?
dalambert - 9 Maj 2008, 15:36
Co do przeczytania to napewno nie przeszkodzi a Pucek to moje osobiste szczęście i nie tylko od lat 35 ,bywa na SKOF'ach ale na Forum się nie udziela / lektura jej wystarcza/
Navajero - 9 Maj 2008, 15:53
Aha, no to przekaż jej odautorskie pozdrowienia
dalambert - 13 Maj 2008, 08:11
No przeczytełem znaczy sie Pierwszy Krok i jak na wstępie choć wydaje mi sie , ze w tej fantazyoperze zmieściłeś możiwość wielu watków nie rozwiniętych / general M. wariata udający, a na pytanie Króla dlaczego odpowiada to dluga historia, Ismena malo używana i Maya-Sutra : aż cztery nowe roździały wiedzy nikomu nie znane i co?,/ To tylko dwa wybrane przklady ale informacja o istnieniu otchłani dobrze podprowadzona / książeczka z tamtąd wyniesiona przez Luizę / nie ma się czego czepiec/ chętnie zresztą bym z Szanownym pogadał osobiście boć rzecz jest zacna i warta kontynuowania z dopracowaniem, ale jednoczesnie wydaje mi się, że poprzez osiągnięcie przez de Sarnaka i Tancerkę tak wielkiego statusu wyczerpaleś co nieco możliwości narracyjne / co teraz się będą z demonami po Drodze Mlecznej ganiać i Jedynego podszczypywać?/ Natomiaśt cztelniczo miły "łyckend" spędzilem przy wciągającej i w sumie ciepłej opowieści za co dziękuję
Navajero - 13 Maj 2008, 08:19
dalambert napisał/a | wydaje mi się, że poprzez osiągnięcie przez de Sarnaka i Tancerkę tak wielkiego statusu wyczerpaleś co nieco możliwości narracyjne / co teraz się będą z demonami po Drodze Mlecznej ganiać i Jedynego podszczypywać?/ |
Nie, są inne, IMHO dość ciekawe opcje
dalambert napisał/a |
Natomiaśt cztelniczo miły łyckend spędzilem przy wciągającej i w sumie ciepłej opowieści za co dziękuję |
Cieszę się
dalambert - 13 Maj 2008, 13:52
Navajero napisał/a | Nie, są inne, IMHO dość ciekawe opcje |
Cieszę sie
z tak szeroko pomyślanej opowiesci można wiele ciekawych historii wysnuć i ta pańska Eurpoa czy uniwersum / jak kto woli/ stwarza - Pan żeś stworzył/ goromną możliwość powstania ciekawych opowieści , jakich ? a co ja się będę Autorowi w uniwersum wtracal sam wie lepiej, byle napisał
dalambert - 16 Maj 2008, 08:23
Co by nam smutno nie było:
Miszcu kochany jak to sie stalo, że rodzina Sarniaków z Sarnak dochrapala się Tronu Królestwa Magicznej Francji?
Navajero - 16 Maj 2008, 08:38
To w ewentualnej drugiej części
dalambert - 21 Maj 2008, 08:59
To tylko pytanie, nie zarzut :
Jak to jest z tymi kuszami wielostrzalowymi, naciag "kozią nogą" czy ramieniem mocarnym, raz wspomina Miszcz /Chńczyki w trakcie ostatniej bitwy/ o haku przy pasie i strzemieniu przy kuszy, ale wielostrzaly to co ? walą jednorazowo z pęczka, czy jak serią jak kałach, ale kto to naciaga i czym?
Andre Norton w "Świecie Czarownic" też pisze o "pistoletach strzalkowych" z magazynkami strzałek, ale do wyjaśnienia co te strzalki z pistoletu na wroga wygania się nie odnosi, prawie to przypomina klasyczy już cytat z Jacka Piekary : " naciągnął łuk i załorzył strzałę"
A może poprostu z tych kusz wali magia potężna i tyle
Navajero - 21 Maj 2008, 14:31
dalambert napisał/a | Jak to jest z tymi kuszami wielostrzalowymi, naciag kozią nogą czy ramieniem mocarnym, raz wspomina Miszcz /Chńczyki w trakcie ostatniej bitwy/ o haku przy pasie i strzemieniu przy kuszy, ale wielostrzaly to co ? walą jednorazowo z pęczka, czy jak serią jak kałach, ale kto to naciaga i czym?
|
Kuszę wielostrzałową naciągało się specjalną dźwignią. Pozwalało to na wystrzelenie zawartych w magazynku 10 - 12 bełtów w około 15 sekund, na odległość do 200 jardów ( precyzyjne trafienie do 80 jardów). Najniżej położony w magazynku bełt opierał się o cięciwę, kiedy przesuwano dźwignię maksymalnie do przodu, cięciwa wchodziła w przecięcie wzdłuż podstawy magazynku, po odciągnięciu w tył - pocisk był gotowy do wystrzelenia. Szarpnięcie dźwigni do tyłu na maxa ( dociśnięcie do kolby) powodowało wystrzelenie bełtu. Powtarzając ruch dźwignią: do przodu - do tyłu, można było błyskawicznie opróżnić magazynek w którym bełty pod wpływem grawitacji, jeden po drugim "opadały" na cięciwę. Nie wiem na ile to dobrze wytłumaczyłem, ale z grubsza tak to wygladało
Poniżej linki, ostatni po polsku:
http://www.atarn.org/chinese/rept_xbow.htm
http://www.arco-iris.com/George/chu-ko-nu.htm
http://www.fantasy.dmkhos...dex.php?nr=2388
dalambert - 21 Maj 2008, 14:50
Navajero, Dzięki, czlowiek cale życie się uczy i tak glupi umiera.
Czy rzeczywiscie myślisz o jakiejś szerszej kontynuacji "Pirwszego Kroku" ? bylo nie bylo zasygnalizowaleś tam parę interesujacych postaci / Ismena i 5 niznanych roździalów "Maya-stry"/ kto to ma wleźć w chomiczka Aijilli, dziecię skrzywdzone do odchowania przez Adama i Tancerke i parę innych,
zresztą sam Pan wiesz lepiej bo toś Pan ten Swiat i Ludzi wymyślil czyli stworzyl, ergo Stwórco do dzieła
Navajero - 21 Maj 2008, 15:18
Nie wykluczam kontynuacji, ale na razie trudno mi coś więcej powiedzieć. Do końca przyszłej wiosny będę zajęty innymi projektami, potem zobaczymy
dalambert - 21 Maj 2008, 15:53
Fakt stworzyleś jak na debiut wielki , kompletny świat ze sporymi możliwościami na rozwinięcie różnych postaci i wątków, dobrze po czymś takim odpocząc w innych projektach i dać sobie czas na "domyślenie" reszty . Powodzenia.
Navajero - 21 Maj 2008, 18:39
Nie wiem czy można to nazwać odpoczynkiem, to bardziej płodozmian. A za życzenia dziękuję
Navajero - 7 Czerwca 2008, 06:34
Informuję, że zakończyłem pracę nad kolejną powieścią ( "pilot" pod tytułem "Alchemik" ukazał się we wrześniowym numerze SF&H z zeszłego roku). Została tylko robota redakcyjna. Jak mi mózg przestanie dymić, wezmę się za zbiór opowiadań przedstawiający alternatywną rzeczywistość II RP, widzianą oczyma pracowników polskich służb specjalnych, czyli beletryzację mojego doktoratu Niedługo w NF pojawi się tytułowe opowiadanie zbiorku - "Wilczy legion".
Zerowiec - 8 Czerwca 2008, 14:20
Cytat | Informuję, że zakończyłem pracę nad kolejną powieścią |
Jaki będzie tytuł?
Taselchof - 8 Czerwca 2008, 14:25
mhm można coś więcej o tej alternatywności świata II RP ? w których latach będzie się to działo
Navajero - 8 Czerwca 2008, 15:31
Zerowiec napisał/a | Jaki będzie tytuł? |
Roboczy brzmiał "Chorągiew Archistratiga Michaiła", ale już mi się nie podoba. Mam kilka opcji, ale muszę się jeszcze zastanowić
Taselchof napisał/a | mhm można coś więcej o tej alternatywności świata II RP ? w których latach będzie się to działo |
Działo się będzie w okresie międzywojennym Alternatywność będzie natomiast polegała na tym, że wynalazki które zostały kompletnie zapoznane ( ale zaistniały realnie, np. prototelewizja w XIX w.) i inne, które nie wypaliły, zmienią rzeczywistość. Bo w tej powieściowej zostaną rozwinięte i podziałają. Tłem zbiorku będzie walka pomiędzy polskimi i radzieckimi służbami specjalnymi, tu nie mam zamiaru wiele wymyślać, raczej beletryzować rzeczywistość. Posiadam w swoich zbiorach na kilogramy dokumentów, raportów i meldunków obrazujących tę walkę. Wiele z nich mogłoby być kanwą sensacyjnych filmów przy których te z Jamesem Bondem to mały pikuś Tyle z grubsza.
gorat - 12 Czerwca 2008, 14:04
Roboczy naprawdę kiepski, jakby ktoś kanciaste kamienie pocierał.
A zapowiedź naprawdę ekstra Już się ślinię - masz okazję złapać nowych czytelników
Navajero - 12 Czerwca 2008, 16:09
goratka napisał/a | Roboczy naprawdę kiepski, jakby ktoś kanciaste kamienie pocierał.;) |
Dlatego zmieniam Pisząc koncentrowałem się na pisaniu właśnie, zresztą często najlepiej wymyślić tytuł już "po" całej sprawie.
goratka napisał/a | A zapowiedź naprawdę ekstra Już się ślinię - masz okazję złapać nowych czytelników |
Już rozwijam lasso Jak Ci się spodoba "Wilczy Legion" ( będzie w NF gdzieś pod koniec wakacji chyba), to możesz kupować w ciemno
Taselchof - 12 Czerwca 2008, 18:39
mi też ślinka na to cieknie zawsze się interesowałem historią II RP chociaż może nie koniecznie z punktu widzenia tajnych służb ale zapowiada się niezwykle ciekawie tylko tytuł Chorągiew Archistratiga Michaiła bije po oczach, może coś krótszego i przyjemniejszego
Navajero - 12 Czerwca 2008, 20:46
No mam już wstępną koncepcję nowego tytułu ( zaproponowała go moja żona po przeczytaniu całości), ale się jeszcze zastanowię
Edit.
Na wszelki wypadek precyzuję, że ta "beztytułowa" jeszcze powieść, to rozwinięcie drukowanego w SF&H "Alchemika", gdzie co prawda także występuje wątek polskich służb specjalnych z okresu II RP, ale tylko ubocznie Zbiór opowiadań prezentujący alternatywną rzeczywistość II RP, będzie nosił tytuł "Wilczy Legion", tak jak pierwsze opowiadanie.
Navajero - 13 Czerwca 2008, 18:59
Jak kto nie czytał...
http://www.fahrenheit.net...kiw/f62/11.html
Hubert - 14 Czerwca 2008, 11:55
Ha, a ja się dokopałem do Alchemika. Ciekawy tekst. Jak zwykle u Ciebie, historia dosyć ciepło przedstawia nawet kanalie. Dobrze czasem sięgnąć po coś optymistycznego.
Navajero - 4 Lipca 2008, 22:36
Korzystając z okazji pozwolę sobie na małą reklamę
Poza tekstem "Wilczy Legion" który ukaże się w tym miesiącu w Nowej Fantastyce, pod koniec wakacji 31 sierpnia ( na Polconie) nastąpi premiera antologii "Nowe idzie", w której znalazło się moje opowiadanie "Smak apokalipsy". Poniżej link do strony wydawcy ( można zerknąć na okładkę )
http://www.powergraph.pl/news/
A pod koniec roku książka "Chorągiew Michała Archanioła"
Agi - 4 Lipca 2008, 23:15
Będzie dużo radości!
Navajero, przekaż autorowi zapowiedzi, że Cezary nazywa się Zbierzchowski, a nie Zbierzchowsi
|
|
|