To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - r+z=ż czyli wątek lingwistyczny

Chal-Chenet - 17 Lutego 2010, 14:56

Co w chodzeniu na lofry dziwnego? Znane sformułowanie. ;)
Zgaga - 17 Lutego 2010, 15:08

Chal-Chenet, ja usłyszałam je po raz pierwszy. Ja ze wschodu Polski pochodzę, a nie z poznańskiego i/lub dawnych Prus Wschodnich.

Ciąg dalszy: "chodzić na pachtę".

khamenei - 17 Lutego 2010, 15:10

Oj, no to teraz można rzucać pełno podwórkowych tekstów i się im dziwić. Mają one swój urok.
baranek - 17 Lutego 2010, 15:12

Zgaga, idąc na pachtę, bierze się płachtę.
Zgaga - 17 Lutego 2010, 15:13

baranek, widzę masz doświadczenie :mrgreen:
corpse bride - 17 Lutego 2010, 15:18

co to są lofry?

martva, matka mateusza też mówi 'inteligientny'.

a nie mamy tu żadnego polonisty na forum? z tego, co słyszałam, kiedy moja siostra uczyła się do sesji, to są jakieś 2 oficjalne szkoły wymowy: warszawsko-poznańska i krakowska (albo w innej kombinacji). ale to ani gwary anidialekty, tylko różne wymowy tych samych słów. i nie wiem, czy ktoś oprócz polonisty to wyczuje. większość błędów, o których mówicie tutaj wynika z niedbalości językowej. częśc to faktycznie regionalizmy.

dalambert - 17 Lutego 2010, 15:19

Chal-Chenet napisał/a
Co w chodzeniu na lofry dziwnego?

A co to znaczy ? ;P:

Zgaga - 17 Lutego 2010, 15:25

Laufer / ląfer / lofer = włóczęga w poznańskim, tak przynajmniej podaje p. Karłowicz w swoim Słowniku gwar polskich z końca XIX w.

chodzić na lofry = chodzić po kominkach

dalambert - 17 Lutego 2010, 15:41

Zgaga napisał/a
Laufer

zresztą zniemieckiego to goniec, jak popatrzysz uwaznie na warszawskie obrazy Canaletta to zauważysz , ze przd niektórymi pkazałymi karetami biegną strojnie ubrami faceci z Ozdobnimi lagami w rękach = tak niegdyś funkcjonowali laufrzy.
No co ztego pyrlandczyki zrobiły to już inna inszość :wink:

Anonymous - 17 Lutego 2010, 15:47

U mnie znane w wersji "na ląfry".
baranek - 17 Lutego 2010, 16:00

Zgaga, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale nie zawsze bylem statecznym mężem i ojcem. i sprzedawcą butów.

e: a w Toruniu te 'lofry' mają w podtekście łajdaczenie się.

Chal-Chenet - 17 Lutego 2010, 16:01

dalambert napisał/a
A co to znaczy ? ;P:
Zgaga napisał/a
Laufer / ląfer / lofer = włóczęga w poznańskim, tak przynajmniej podaje p. Karłowicz w swoim Słowniku gwar polskich z końca XIX w.

Jeszcze uzupełnię za "Miejskim słownikiem gwary i mowy potocznej":
Łajzy, włóczykijstwo, przebywanie poza domem niekoniecznie w jakimś określonym celu. Ja najberdziej znam to ostatnie określenie. :D

Zgaga - 17 Lutego 2010, 16:08

baranek, czyli raczej taki byś dał znak równości:
chodzić na lofry = chodzić na ksiuty :?:

baranek - 17 Lutego 2010, 16:10

niekoniecznie. raczej włóczyć się imprezowo. co oczywiście ksiutów nie wyklucza.
Zgaga - 17 Lutego 2010, 16:16

baranek, ale:
punk not death: szewc zabija szewca bum tarara bum tarara.
A takie jakieś głupie skojarzenie.

baranek - 17 Lutego 2010, 16:30

pewnie, a 'karzeł gwałci zwłoki kobiet'

e: z tym, że raczej 'dead'.

Piech - 17 Lutego 2010, 17:12

baranek napisał/a
Zgaga, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale nie zawsze bylem statecznym mężem i ojcem. i sprzedawcą butów.

e: a w Toruniu te 'lofry' mają w podtekście łajdaczenie się.

"Chodzić na lofry" - nie słyszałem tego od dzieciństwa. Dzięki za przypomnienie. Moja babcia czasem używała tego określenia właśnie w sensie, że ktoś się "źle prowadzi".

Zgaga - 18 Lutego 2010, 10:43

khamenei napisał/a
Oj, no to teraz można rzucać pełno podwórkowych tekstów i się im dziwić. Mają one swój urok.

A właściwie dlaczego nie? Wyrażenie "chodzić na lofry", które wczoraj usłyszałam wywołało w realu całą dyskusję o różnicach regionalnych w słowniectwie. Ot chociażby:
iść na pachtę (w poznańskim i dawne Prusy Wschodnie)= iść na dzierżawę (kieleckie)
wyjść na pole (krakowskie) = wyjść na dwór (centralna Polska) = wyjść na podwórze (wschodnia Polska)
Itd. Podoba mi się taka różnorodność językowa.
Ha. A kto wie co znaczy "chodzić na przyboś"? A?

Agi - 18 Lutego 2010, 10:50

Zgaga napisał/a
A kto wie co znaczy chodzić na przyboś? A?

Wiem, bo moja Mama z Lubelskiego tak mówi. Oznacza to chodzenie w butach bez zakładania skarpet, pończoch, czy rajstop.

Kruk Siwy - 18 Lutego 2010, 10:51

I tam.
Nigdy buta na gołą stopę nie zakładałaś?

Agi - 18 Lutego 2010, 10:52

Zakładałam, ale niekoniecznie mówiłam, że chodzę na przyboś.
Kruk Siwy - 18 Lutego 2010, 11:00

Agi, zobacz na czasy. Odpowiadaliśmy równocześnie!
Agi - 18 Lutego 2010, 11:03

A ja myślałam, że taki szybki jesteś.
Kruk Siwy - 18 Lutego 2010, 11:09

Spidi Gonzales?
Nie AŻ tak szybki nie jestem.
A słówko mi sprzedała nureczka u jej Babci tak mawiano. A ja z lubością przygarnąłem słówko, przyda się.

Zgaga - 18 Lutego 2010, 11:48

Kruku Siwy, w zasadzie Agi odpowiedziała za mnie.

Edit. I jeszcze jedna rzecz mnie fascynuje - zmiana znaczenia słów. Ot chociażby "chędożyć". Macie inne ciekawe przykłady?

merula - 18 Lutego 2010, 15:43

kobieta
Zgaga - 18 Lutego 2010, 15:51

Hm..
Wiem, że zmienną jest...
Jak to się ma do zmiany znaczenia słowa? Coś bliżej proszę.

nureczka - 18 Lutego 2010, 15:54

Zgaga, pójdę na całość - stolec.
merula - 18 Lutego 2010, 16:02

Zgaga, moze nie całkiem to, ale kiedyś określenie kobieta było zarezerwowane dla pań bardzo lekkiego prowadzenia i reputacji nie najcięższego gatunku o niezbyt nieskazitelnym charakterze....
Zgaga - 18 Lutego 2010, 16:09

nureczka napisał/a
Zgaga, pójdę na całość - stolec.

A wszystko od tronu się zaczęło :lol:

merula, hm... spuśćmy zasłonę milczenia.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group