To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Agi - 2 Listopada 2008, 19:33

Wielki rondel gołąbków z włoską kapustą upichciłam. Bardzo rodzinie smakowały.
Godzilla - 2 Listopada 2008, 19:35

Z fioletowymi kalafiorami doskonale będzie komponować się jagodziana na kościach. :mrgreen:
Martva - 2 Listopada 2008, 19:53

Cytat
Dopadłam kiedyś fioletowe. Po ugotowaniu w wodzie z solą były wściekle niebieskie


I tak nieźle że niebieskie, na ogół robią się burozielone ;)

dalambert napisał/a
Po zakwaszeniu/ cytryną/ wściekle różowe, jak czerwona kapusta.


A to bardzo antocyjanowe zachowanie :)

Cytat
I pomyśleć, że można to było jeszcze dokrasić żółtym pomidorem


Miałam w tym roku na tarasie pomidory w kształcie maleńkich gruszeczek. Żółte. Pyyyycha. Nie zrobiłam rzecz jasna ani jednego zdjęcia, ale wyglądają tak:


dalambert - 2 Listopada 2008, 20:20

Tu znowu Pucek:
Teraz to już tylko pośpiewać sobie - ' a dios pomidory, słoneczka zachodzące za mój zimowy stół... szklarniowe są paskudne i niezdrowe :cry: I drogie.

Martva - 2 Listopada 2008, 20:44

Z niezdrowością bym nie przesadzała, ale po co płacić dużo za różową, lekko słodką wodę w formie stałej? ;)
merula - 2 Listopada 2008, 20:47

A wiesz Pucek, że mi się to dziś śpiewało :D
dalambert - 2 Listopada 2008, 22:05

Tu Pucek: Ano pięknie -mam karton antonówek. Zamiast pomidorków? Z majerankiem? Z cynamonem i rodzynkami? Pieczone? W szarlotce? Czuję się jak robaczek... w antonówce.
ja czyli Dalmbert osobiście : jabłuszko obcinamy, drażymy pestki i na ich miejsce wkladamy siekany wędzony tłusty boczuś z majerankiem pieprzem i czosnkiem , przykrywamy obciętą czapeczką i zapiekamy stosowny czas -PYCHA, ale calvadosik domowy też mółby być być :lol:

merula - 2 Listopada 2008, 22:34

no właśnie, miałam sie przymierzyc do cyderku i z rozpędu tylko wino nastawiłam. :evil:
Lynx - 7 Listopada 2008, 12:54

Bigosik na własnoręcznie kiszonej kapuście się pyrka... i smalczyk będę robić...
ilcattivo13 - 7 Listopada 2008, 17:22

placuszki z jabłkami. Dobrze wysmażone :mrgreen:
Fidel-F2 - 7 Listopada 2008, 17:25

wołowinka w sosie serowym z ziołami
May - 7 Listopada 2008, 17:44

niesmiertelna zapiekanka z ziemniakow, cukinii, oberzyny i duzej ilosci czosnku...nie chcialo mi sie zastanawiac co z tego zrobic, wiec po prostu pokroilam i wrzucilam do piekarnika. Czekam...
Adashi - 8 Listopada 2008, 13:51

Kluski z dekla i sos myśliwski, to zdawałoby się dziwne połączenie okazało się całkiem udane :)
dalambert - 8 Listopada 2008, 20:07

Tu Pucek:
Nabyłam na bazarze wielką karkówkę i będziemy ją jeść do przesytu. Jutro w licznym gronie klasyczne kotlety/ z przyprawą "włoską"/, pojutrze grill w znajomym garażu - cóż, klimat listopada. A reszta pieczona z majerankiem, czosnkiem i jabłkami - to zamiast gęsi na św. Marcina. Rano byłam na Kole, żeby znaleźć jakiś fajny kieliszek do kolekcji - potem już nie miałam siły szukać stosownego ptaszęcia, bo w okolicy naród wykupił. Letka rozpusta.
Kieliszka nie kupiłam, bo same rżnięte kryształy w nagłych kolorkach były. Za to nabyłam śliczną klasyczną musztardówkę / za 3 zł./, idealną do bankietów na gazecie. Bimber wskazany. ;P:

ilcattivo13 - 9 Listopada 2008, 02:11

na obiadzik była wołowinka w czosnku. Smażona na mocno rozpalonym oleju po minucie z każdej strony i z masełkiem na wierzchu. Do tego słuszna ilość musztardy i pyszny chlebek. Zanim sałatka została podana na stół, po wołowince nie było już śladu ;P:
Anonymous - 9 Listopada 2008, 10:39

Mnie wczoraj natchnęło, znalazłam w zamrażarce trochę szpinaku i uczyniłam zupę szpinakowo-czosnkową. Bardzo dobra, właśnie spożywam resztę na śniadanie.
ihan - 11 Listopada 2008, 11:02

Nazywam się ihan. Jestem uzależniona od rogali marcińskich od zawsze. Zazdroszczę ludziom mieszkającym w Poznaniu.
Agi - 11 Listopada 2008, 11:07

W okolicach Poznania też rzeczonych rogali nie brakuje :D
Bardzo smaczne!

ihan - 11 Listopada 2008, 11:11

Szkoda, że zasięg "okolic Poznania" nie obejmuje małopolski.
Martva - 11 Listopada 2008, 11:12

Nigdy nie miałam kontaktu (fizycznego, bo czytać o nich czytałam) z tym zjawiskiem, brzmi intrygująco :)
ihan - 11 Listopada 2008, 11:26

A nawet sobie nie wyobrażasz jak smakuje! W życiu nie jadłam nic, co by się równało z rogalami marcińskimi. Ah, rozmarzenie mnie ogarnęło.
Agi - 11 Listopada 2008, 11:41

Martva, tu masz przepis. Jest prawdziwy. Ciasto półfrancuskie na drożdżach.
ihan - 11 Listopada 2008, 11:47

Martva, jak upieczesz, chętnie skorzystam z zaporszenia ;)
Martva - 11 Listopada 2008, 12:35

Ha, tylko skąd się bierze biały mak? Bo słyszałam że czarny to profanacja ;)

ihan, nie wierzę :D

Agi - 11 Listopada 2008, 15:45

Martva, na przykład tu oferują biały mak.
Adashi - 11 Listopada 2008, 16:25

Rogale marcińskie rządzą ;) Idę skonsumować kolejnego :mrgreen:
merula - 12 Listopada 2008, 10:52

Jadłam takowe w Gdańsku.

Ponieważ nie mam materiału porównawczego, bo w Poznaniu w tym czasie nie byłam uważam, ze rogale od Sowy tez są pyszne.

ihan - 12 Listopada 2008, 18:47

Adashi, uczucia, które żywię do ciebie w związku z możliwością nieograniczonej konsumpcji rogali, podczas, gdy ja nie mam na oną szans, są niezwykle dalekie od przyjaźni. Są nawet dalekie od neutralności. Aaaa, żebyś przytył w pasie, ty ...
Martva - 12 Listopada 2008, 19:04

ihan napisał/a
Aaaa, żebyś przytył w pasie, ty ...


Uooooo, ale mu powiedziałaś :D

Adashi - 12 Listopada 2008, 22:56

ihan napisał/a
Adashi, uczucia, które żywię do ciebie w związku z możliwością nieograniczonej konsumpcji rogali, podczas, gdy ja nie mam na oną szans, są niezwykle dalekie od przyjaźni. Są nawet dalekie od neutralności. Aaaa, żebyś przytył w pasie, ty ...

:cry: chlip... Wysłać Ci rogalika kurierem? Przywieść osobiście? Może byśmy się z Mientoto do Krakowa na jakąś wycieczkę wybrali, czy coś :roll:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group