Melodie przestrzeni [muzyka] - Nasze fantastyczne gusta muzyczne
mad - 11 Marca 2009, 01:38
Ozzborn napisał/a | Co do Opethu to pierwsze płyty są prawie nie do słuchania - toporny death i już |
Ups, tu się różnimy. Zwróć uwagę, że deprecjonującą łatkę "toporny" można przypiąć każdemu, kto nam się nie podoba
Stary Opeth to oczywiście inna muza, ale jeśli ktoś lubi death, to jak najbardziej nadaje się do słuchania. Wypowiedziami muzyków nie ma co się przejmować - oni zawsze najbardziej zachwalają nowe dzieła. Trudno żeby było inaczej.
Co do 3 Inches: słyszałem jedną z tych dwóch płyt i nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Było to jakieś 3 lata temu, czyli raczej chodzi o płytę starszą.
Oczywiście nie wypowiadam się o muzyce, której nie słyszałem, nie oceniam po nazwie. No wiesz co!?
Ozzborn - 11 Marca 2009, 02:07
mad napisał/a | deprecjonującą łatkę toporny można przypiąć każdemu, kto nam się nie podoba |
dokładnie
mad napisał/a | ale jeśli ktoś lubi death, to jak najbardziej nadaje się do słuchania |
ja niecierpię i właśnie dlatego -patrz wyżej
Może spróbuj posłuchać Inczy jeszcze raz? Druga płyta stylistycznie nie różni się od pierwszej, nawet chyba wolę pierwszą, więc jeśli po przerwie dalej Cię nie chwyta znaczy nie Twoja bajka. Ja bardzo lubię przy robocie fizycznej albo w drodze do autobusu ich posłuchac, no i jak wspominałem świetnie nadają się na sesje RPG. Najlepsze utwory (1/3 dorobku ): Deadly Sinners, Axes of Evil, Kill the Orcs, Crazy Nights, Revenge is a Vulture, Wykydtron, Premonition of Pain czy Great Hall of Feasting.
Fidel-F2 - 11 Marca 2009, 13:17
Słucham właśnie Larks' Tongues in Aspic, pierwszy raz od bardzo dawna i znów okazuje sie, że to po prostu mistrzostwo.
Ozzborn - 11 Marca 2009, 13:23
O nie znam, co to?
Ja właśnie uzupełniam swoją znajomość Rush. Przekrojowo Oni to dopiero wymiatają, strasznie żałuję, że się nie zdecydowałem na wycieczkę do Pragi w 2004.
Fidel-F2 - 11 Marca 2009, 13:27
King Crimson, rewelacyjna płyta (zresztą jak większość KC) a Rush mnie męczy monotonią, jeśli wziąć pojedynczy kawałek to bywa fajnie ale przesłuchanie całej płyty kojarzy mi się z książką napisaną bez jednego nawet znaku interpunkcyjnego
Ozzborn - 11 Marca 2009, 13:53
Ach, King Crimson - nie znam za dobrze, ale z tego co słuchałem całkiem niezłe.
Ja na Rush muszę mieć nastrój. Faktycznie niektóre numery się dłużą, ale jak się wsłucha w wirtuozerię to jest przyjemnie.
rumeli - 12 Marca 2009, 13:03
Dla rockmenów King Crimson to kult. Kto słucha techno, tez powinien się zapoznać. Lubię oba gatunki i KC stoi u mnie bardzo wysoko w rankingu. Mówię o starych płytach, nowszych rzeczy nie znam.
Adon - 12 Marca 2009, 15:01
No Red Crimsonów niezmiennie nadal mnie powala.
Hubert - 12 Marca 2009, 19:43
Odkurzyłem Innuendo Queenów oraz The New Order Testamentu. Cymes płytki
mad - 13 Marca 2009, 09:26
Vandermark 5 - Alchemia Spory kawał fascynującego, awangardowego jazzu rodem z Chicago.
Fidel-F2 - 13 Marca 2009, 15:04
Właśnie przasłuchałem sobie po raz nie wiem który Invisible Touch Genesis. Trudno powiedzieć czy to wciąż rok progresywny czy może muzyka elektronicza czy może pop. Pewnie gdzieś pośrodku, tak czy siak płyta swietna a Land of Confusion, Domino czy The Brazilian należą do moich ulubionych kawalków.
Ramzes - 13 Marca 2009, 15:43
mad napisał/a | Vandermark 5 - Alchemia Spory kawał fascynującego, awangardowego jazzu rodem z Chicago. |
Jazz - brrrrrrrrrrrr!!!!, do tego awangarda? O Jezu
Ozzborn - 13 Marca 2009, 16:15
Nom, jazz jest fajny, ale żeby go pograć jeśli się umie, ale żeby zaraz tego słuchać?
mad - 14 Marca 2009, 11:55
Słuchać, słuchać! Jazz to piękna muzyka!
xan4 - 14 Marca 2009, 12:16
Fidel-F2, Genesis najlepsze było za Gabriela, a tuż potem płyta "Mama" i mój ukochany kawałek "Home by the sea".
Stargazer - 14 Marca 2009, 14:15
ktos sie wybiera na opeth? ja w sumie jade w ciemno troche, bo znam ledwie pare kawalkow, ale te pare kawalkow mnie tak zachecilo, ze pewnie jak juz poznam wiecej, to bym sobie w brode plul, ze nie pojechalem, wiec wole nie ryzykowac pozniejszego wyzywania na samego siebie XD
a przy okazji, niecaly miesiac temu zaczalem tegoroczny wielki odsluch wszystkich plyt. mozna odkryc u siebie w domu rzeczy, o ktorych juz dawno sie zapomnialo hehe mysle, ze do weekendu majowego mam szanse skonczyc
przy jeszcze wiekszej okazji XD - zareklamuje sie heh z kumplem sobie nagrywamy. takie granie ciezkie do okreslenia. poniewaz nas tylko dwoch, to niestety bebny i bas, co slychac, z kompa. warunki domowe wiec cudow nie ma no ale...
www.myspace.com/spheresindesign albo www.last.fm/music/spheres+in+design
Hubert - 14 Marca 2009, 14:15
Słucham sobie Body Count. Nic odkrywczego IMO, ale przyjemne łojenie.
Ozzborn - 14 Marca 2009, 16:38
Cytat | ktos sie wybiera na opeth? |
Proste, mam już bilet! Z resztą sporo o Opecie już pisałem w tym temacie, nieco wyżej.
Fidel-F2 - 14 Marca 2009, 17:09
xan4, Genesis lubię w całej rozciągłości, odejście Gabriela dało możliwość szerszej prezentacji talentu kompozytorskiego pozostałych czlonków zespołu zwłaszcza Collinsa ale moim zdaniem nie jest to gorsza muzyka, inna po prostu. W podobnej sytacji, Marillion (dla którego Genesis bylo inspiracją, takim starszym bratem) poradził sobie słabiutko. Płyty z Fishem to majstersztyki, bez niego to zbiory banalnych popowych pioseneczek, nie znam co prawda późnego Marillion z Hoggartem, jedynie dwie pierwsze płyty po zmianie, zniechęcily mnie one całkowicie do dalszego śledzenia poczynań grupy.
Grahf - 15 Marca 2009, 17:33
andre, muszę z przykrością stwierdzić że Arkona mimo kolejnej próby mi nie podeszła . Sorki Może to przez ten żeński wokal
Slayer - "Show No Mercy"
Również nie podeszło. IMO jakbym słuchał powtórki z Venoma (którego nota bene bardzo lubię ).
Kolejne czyli "Hell Awaits" i "Reign in Blood" dają radę, chociaż nie tne się przy tym. Maniakiem thrashu mimo wszystko nie jestem .
Hubert - 15 Marca 2009, 17:55
Grahf, spróbuj Seasons in the Abyss lub South of Heaven. Równie ciężkie, choć trochę wolniejsze i mniej agresywne. Z tym, że Seasons ma fajniejszy klimat, a lepszego kawałka od tytułowego Slayer jak dotąd nie nagrał - IMO oczywiście
Chal-Chenet - 15 Marca 2009, 17:56
South... - najlepszy Slayer.
banshee - 15 Marca 2009, 21:58
Nowy album MDB. Przesłuchuję po raz n-ty i nie daje rady. Pomimo szczerych chęci nie wchodzi mi ani trochę. Takie jakieś...spokojne? Nie wiem. Słowa mi brak.
Chal-Chenet - 15 Marca 2009, 22:01
Melancholijne?
banshee - 15 Marca 2009, 22:06
nie
Chal-Chenet - 15 Marca 2009, 22:08
W każdym razie dla mnie taka jest. Przynajmniej w paru kawałkach. Mnie akurat nie nudzi, ale to widać kwestia osobistych preferencji.
banshee - 15 Marca 2009, 22:13
albo nastroju
Chal-Chenet - 15 Marca 2009, 22:17
Być może. Daj tej płycie jeszcze parę szans. Skoro lubisz poprzednie, jest szansa, że i ta w końcu "zaskoczy".
banshee - 15 Marca 2009, 22:19
może, zobaczymy
Chal-Chenet - 15 Marca 2009, 22:22
Spoko, nie namawiam już.
|
|
|