Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza
Kai - 27 Maj 2012, 11:04
Kasiek, jasne, tylko brak paszportu Polsatu nie utrudni Ci życia w szkole i później. Ja byłam przygotowana na to, aby dziecku wyjaśnić, że chrzest do niczego go nie zobowiązuje, ale nie każdy ma tak dobrze, że nie musi znosić presji rodziny i otoczenia.
Kasiek - 28 Maj 2012, 09:09
Pierwsza książeczka Michasia. Trzeba go przyzwyczajać do książeczek Najpierw będą wzory, a potem litery. Na razie z uwagą przygląda się obrazkom
Godzilla - 28 Maj 2012, 09:11
Ooo, dzieło sztuki! I akurat w najbardziej widocznych kolorkach!
corpse bride - 28 Maj 2012, 10:19
Kasiek, wiesz, że te 'cenniki' kościelne są niezgodne z prawem kanonicznym czy czymśtam - sakramenty są za darmo. Jak ktoś przedstawi cennik możesz to zgłosic biskupowi. Idź do Dominikanów, tam ci się pewnie nawet nie zająkną o pieniądzach (ja brałam ślub u krakowskich Dominikanów i tak było, daliśmy potem coś księdzu, ale faktycznie tyle, ile chcieliśmy, choć akurat myślę, że na pieniądzach zależało mu najmniej - w końcu mają śluby ubóstwa).
Kai - 28 Maj 2012, 11:00
Potwierdzam, Franciszkanie też pod tym względem są bardzo w porządku.
illianna - 28 Maj 2012, 13:31
Kasiek, fajny pomysł, myślę, że te książeczki mogłyby się stać hitem, spróbuj zareklamować gdzieś!
Kasiek - 28 Maj 2012, 15:48
Godzilla napisał/a | Ooo, dzieło sztuki! I akurat w najbardziej widocznych kolorkach! |
Tak miało być - dziecko widzi najlepiej kontrasty, a pierwszym kolorem jest czerwony.
corpse bride napisał/a | Kasiek, wiesz, że te 'cenniki' kościelne są niezgodne z prawem kanonicznym czy czymśtam - sakramenty są za darmo. |
Wiem. Nie zmienia to faktu, że funkcjonują Dlatego jak mi ksiadz powie że jest sztywna cena, zapytam o fakturę, żeby móc darowiznę na kościół odliczyć od podatku.
Chyba bardziej chciałabym u franciszkanów, zobaczymy jak to będzie. Dziś się wybiorę do mojej parafii, jutro do franciszkanów.
illianna napisał/a | Kasiek, fajny pomysł, myślę, że te książeczki mogłyby się stać hitem, spróbuj zareklamować gdzieś! |
Dzięki Ale to nie jest nowość. Takie książeczki są, tylko że dość drogie jak na zabawkę na pierwsze tygodnie życia, dlatego zrobiłam swoją.
illianna - 28 Maj 2012, 17:18
Kasiek, ja wiem, ze są, dlatego właśnie Ty możesz sprzedawać ciut taniej!
May - 28 Maj 2012, 17:47
Kasiek, ja chrzcilam mojego starszego jak mial 7 lat, juz po rozwodzie z jego ojcem. Glownie dlatego, zeby nie odstawal w szkole... Wtedy chcial, teraz ma do mnie pretensje
Ksiadz nie robil problemu, na nasza prosbe ochrzcil dzecko w sobote po poludniu (zeby sasiedzi sie nie zorientowali ) i zadnej kasy nie zadal, zostawilismy mu kopertke po cichutku...
Kasiek - 28 Maj 2012, 19:10
To chyba moja parafia jest dziwna...
illianna napisał/a | Kasiek, ja wiem, ze są, dlatego właśnie Ty możesz sprzedawać ciut taniej! |
Tylko że nie wiem, kto by chciał. Na ciążowym forum nie za bardzo się zgłaszają, zrobiłam 4 komplety literek i tyle... Jedna chciała ochraniacz na łóżeczko, ale po podliczeniu kosztów materiałów, które nie w hurcie kupuję, się wycofała...
May - 28 Maj 2012, 20:15
nie, to nasz dawny proboszcz byl dziwny , ten, co teraz tam dziala ma glupie pomysly i cennik pewnie tez
Kasiek - 28 Maj 2012, 21:54
Drugi raz kościół mnie olał. Drugi raz kancelaria zamknięta, a dorwany ksiądz nie ma czasu, by dwie minuty porozmawiać o nowym chrześcijaninie. To chyba jednak już pójdę do franciszkanów.
feralny por. - 28 Maj 2012, 21:57
Zadziwia nie determinacja w dążeniu to tego by zapisać własne dziecko do organizacji, która na każdym kroku traktuje Cię "z buta". Serio, dziwi mnie to.
dareko - 28 Maj 2012, 22:17
feralny por., to Ciebie swiat w ogole musi dziwic. Taki wedkarz np. Siedzi idiota caly dzien nad woda z kijem, zamiast isc do sklepu. A na koniec, na dokladke, jak juz cos zlapie... to wypusci. Albo inny wariat co wyskakuje z calkiem sprawnego samolotu. Taki azjata ktory po drodze do swiatyni wbija sobie trzy mieczyki w policzki to juz musi Cie wprawiac w oslupienie i szok na kilka dni.
feralny por. - 28 Maj 2012, 22:22
Nie dostrzegam analogii.
dareko - 28 Maj 2012, 22:25
Dziwi Cie nieracjonalne zachowanie ludzi, w sytuacji gdy kieruja sie czyms zupelnie innym niz racjonalizm.
feralny por. - 28 Maj 2012, 22:28
A co jest nieracjonalnego w łapaniu ryb dla przyjemności (bo na tym o wiele mi wiadomo zasadza się wędkarstwo), czy realizacji jakiegokolwiek innego hobby?
dareko - 28 Maj 2012, 22:34
Poswiecanie czasu i pieniedzy na zlapanie ryby ktora i tak sie wypusci jest nieracjonalne. A jednak ludzie to robia bo... maja na to ochotę. Ich sprawa, tak samo jak z chrzczeniem dzieci.
Ja na prawde musze Ci tlumaczyc, ze ludzie maja swoje powody do chrzczenia dzieci a koscioly (w sensie instytucji) to nie supermarkety ktore zmieniasz z powodu promocji albo krotszych kolejek?
feralny por. - 28 Maj 2012, 22:38
dareko, nic nie musisz (ale widzę, że bardzo potrzebujesz), w sumie to nawet nie do Ciebie się zwróciłem. Muszę jednak przyznać, że już mnie to nie dziwi. Wyjaśniłeś mi wszystko bardzo dokładnie.
dareko - 28 Maj 2012, 22:39
Ciesze sie.
feralny por. - 28 Maj 2012, 22:40
Jeszcze tylko jedna uwaga: dareko napisał/a | Poswiecanie czasu i pieniedzy na zlapanie ryby ktora i tak sie wypusci jest nieracjonalne. | Jeżeli sprawia przyjemność, to jest racjonalne jak cholera.
fealoce - 28 Maj 2012, 23:03
Kasiek napisał/a | Drugi raz kościół mnie olał. Drugi raz kancelaria zamknięta, a dorwany ksiądz nie ma czasu, by dwie minuty porozmawiać o nowym chrześcijaninie. To chyba jednak już pójdę do franciszkanów. |
Przypomina mi się, jak byłam kiedyś w kościele św Anny na kazaniu ks. Pawlukiewicza. Kazanie było super, o tym jaka to spowiedź ważna i że ksiądz nigdy nie może odmówić nikomu spowiedzi itd. Po mszy poszłam do zakrystii i chciałam poprosić o spowiedź, nawet niekoniecznie tego dnia ale w ogóle kiedyś tam. Ksiądz na mnie warknął, że nie ma czasu
Agi - 29 Maj 2012, 06:09
fealoce napisał/a | Ksiądz na mnie warknął, że nie ma czasu |
fealoce, on był jak ten drogowskaz, co nie idzie z podróżnymi.
Kasiek - 29 Maj 2012, 07:20
feralny Fakt, zapomniałam wstawić emotki, pisząc na telefonie. To raczej nie wina instytucji (całej, jako takiej), że przyszłam jak kancelaria zamknięta. I raczej z tego powodu nie zrezygnuję z całej wiary, może najwyżej parafię zmienię...
Szukamy chrzestnych, ciekawe, kto się zgodzi I menu na obiad po chrzcinach. Moja mama oczywiście włączyła wariant "ekonomiczny": a po co robić obiad, do kościoła i tyle. No troche bym się wstydziła zaprosić ludzi na chrzestnych na mszę na 13, a potem choćby obiadu nie zorganizować. Nikt nie mówi o małym weselu, jakie niektórzy robią, tylko o obiedzie. Co do menu to chyba się muszę do corpse uśmiechnąć. Zresztą, do każdego się uśmiechnę, będzie dużo pomysłów.
edit: dostałam zamówienie na literki i książeczkę I teraz zastanawiam się jak mam wycenić książeczkę, żeby nie zniechęcić ludzi... Niby kupa roboty, zwłaszcza z szachownicami, kółkami, ale... Czy 40 zł za ośmiostronnicową to dużo? Czyli po 5 zł za jeden kwadrat?
corpse bride - 29 Maj 2012, 12:28
A kiedy miałby być ten obiad?
Kasiek - 29 Maj 2012, 12:33
Myślałam o lipcu, przyszły szwagier przylatuje z Danii na weekend 7-10 i może wtedy?
Dostałam zamówienie na dwie kolejne książeczki Cieszem siem, tylko nadal nie wiem, jak je wycenić...
Kai - 29 Maj 2012, 20:31
Kasiek, sprawa pierwsza, zdecyduj, czy w ogóle ma być alkohol. IMHO nie powinien, ale to moje zdanie. Po drugie, jaki charakter ma mieć obiad, poza tym, że uroczysty - czy to ludzie o tradycyjnych smakach, czy gotowi na nowości. Czy oczekują domowego obiadu czy eleganckiego dinneru z dziesięcioma przystawkami? Impreza sadzana czy szwedzki stół? To wszystko w sumie mieści się w tym, co napisałaś, bo fajnie zrobiony szwedzki stół czasem nieźle spełnia rolę przyjęcia.
Godzilla - 29 Maj 2012, 20:36
Jak długo pracujesz nad jednym kwadratem? Godzinę? Jeżeli tak, to 5 zł to nawet nie jest płaca minimalna.
Kai - 29 Maj 2012, 20:45
Godzilla napisał/a | Jak długo pracujesz nad jednym kwadratem? Godzinę? Jeżeli tak, to 5 zł to nawet nie jest płaca minimalna. | powiedziała Godzilla, która swoje cuda sprzedaje poniżej wszelkiej wartości
Godzilla - 29 Maj 2012, 20:51
Liczę czas Tyle że jestem szybka, a to co dostałaś to maleństwo. Cena zależy od wzoru, głównie od ilości słupków, plus czas na wykończenie roboty: powciąganie nici (grrr, moje "ukochane" zajęcie), oprawienie, czasem jakieś dodatkowe ozdóbki. W razie potrzeby dochodzi cena kamyczków czy innych elementów. Fakt, że mogłabym brać większą poprawkę na przygotowanie czółenek, kolorów, wzorów, gmeranie po sklepach, załatwianie papierkologii wszelakiej itd. To też trochę trwa.
|
|
|