To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza

Godzilla - 22 Maj 2012, 09:35

Jakie ładne! :D
Kai - 22 Maj 2012, 09:52

Fajny pomysł z tymi literkami.
illianna - 22 Maj 2012, 13:55

Kasiek, bardzo ładne literki!
Witchma - 22 Maj 2012, 14:05

To pewnie mój brak doświadczenia w temacie, ale czy rodzice muszą podpisywać swoje dzieci? Inaczej nie pamiętają, kto zacz...? ;P:
Kai - 22 Maj 2012, 14:19

Witchma, sądzę, że chodzi raczej o uniknięcie niedyskretnego pytania "a to chłopczyk czy dziewczynka?" :P i "A jak ma na imię?" (no dobra, w większości przypadków w zasadzie wystarczyłoby to drugie)
hrabek - 22 Maj 2012, 15:20

A wy jako dorośli nie lubicie mieć rzeczy z własnym imieniem? Nie czujecie się przez to lepiej, mając coś wyjątkowego, zrobionego tylko dla was? Dokładnie to samo uczucie przelewane jest na dziecko. Ono co prawda ma to gdzieś, co napisane jest na kocyku, ale rodzic ma dodatkową frajdę.
Godzilla - 22 Maj 2012, 15:23

Jeżeli jeszcze na dodatek literki dają się zjadać i obciamkiwać, to czego jeszcze chcieć?
ilcattivo13 - 22 Maj 2012, 15:38

O, Grzędowicz też zamówił? :D
Kasiek - 22 Maj 2012, 16:15

ilcattivo - piękne :D

jeszcze w przypadku dzieci jestem w stanie zrozumieć, ale najbardziej mnie rozwalają samochody, gdzie jest fałszywa tablica rejestracyjna z imieniem kierowcy :D To tak na wypadek wypadku, zeby drugi uczestnik mógł krzyczeć: Paweł, k***, jak jeździsz??? :P

hrabek - 22 Maj 2012, 16:32

...albo pogadać z nim na CB :P
Witchma - 22 Maj 2012, 16:37

hrabek napisał/a
A wy jako dorośli nie lubicie mieć rzeczy z własnym imieniem?


Szczerze? Nie. Ale pewnie jak już mi ten wstrętny Niemiec zacznie wszystko chować, być może będzie to praktyczne rozwiązanie.

hrabek napisał/a
Nie czujecie się przez to lepiej, mając coś wyjątkowego, zrobionego tylko dla was?


Wyjątkowe coś nie musi być podpisane ;) Póki ten wstrętny Niemiec... (patrz pkt.1).

Godzilla - 22 Maj 2012, 16:45

Literki to fajna zabawka. Mój Starszy Potwór jeszcze nie umiał dobrze mówić, ale już wiedział, że S to jest "ś", a G to jest "gu". A trochę później były takie teksty:
- Co to jest za literka?
- K, jak kotek.
- A to?
- M, jak mama.
- A to?
- Zzz... jak mucha!

illianna - 22 Maj 2012, 16:45

Witchma napisał/a
Szczerze? Nie. Ale pewnie jak już mi ten wstrętny Niemiec zacznie wszystko chować, być może będzie to praktyczne rozwiązanie.
boskie! :D
aniol - 22 Maj 2012, 21:30

hrabek napisał/a
A wy jako dorośli nie lubicie mieć rzeczy z własnym imieniem? .


ba! wystarczy ze dwa razy podczas treningu wsadzic rece w przepocone i cudze rekawice, zeby na nastepnych zajeciach wiekszosc grupy miala podpisany kazdy element wyposazenia :twisted:

Kasiek - 23 Maj 2012, 06:35

Zzz jak mucha jest najpiękniejsze :D
Kai - 23 Maj 2012, 08:44

aniol, ale to jest konieczność, a nie upodobanie.

hrabek napisał/a
A wy jako dorośli nie lubicie mieć rzeczy z własnym imieniem?

Nie. Nawet z inicjałem, bo skojarzenia są średnio interesujące.
Ale jeśli chodzi o to, żeby jak najwcześniej oswajać dziecko z literkami, to rozumiem.

corpse bride - 23 Maj 2012, 15:47

a do czego są te literki? tzn gdzie mają wisieć?
co do podpisywania, to zauważyłam popularny trend do wypisywania na obrączkach ślubnych swoich imion, co może mieć wartość najwyżej dla kogoś, kto taka obrączkę za 100 lat odkopie, ale dla samych zainteresowanych? A jednak ludzi to robią dość masowo.

Kasiek - 23 Maj 2012, 16:04

Literki wiszą najczęściej na łóżeczkach i ścianach w pokoikach. Można ustawić je na półeczce. A można dać maluchowi do zabawy, a jak podrośnie, uczyć go jego imienia - pisać, czytać, na takich literkach.
Kasiek - 25 Maj 2012, 18:25

Dziś byliśmy u koleżanki z forum ciężarnych majówek, zobaczyć jej Milenkę, dla której były literki różowo-zielone. Ale mała ma płuca. Mój maluch jednak tak nie wrzeszczy :D Za to spał jak aniołek u cioci, pomimo biegających i szczekających dwóch yorków, które koniecznie chciały go powąchać, polizać i pobawić się z niemowlakiem :D
Zdjęcie pamiątkowe

Godzilla - 25 Maj 2012, 19:13

Jakie fajne dwie kluski! :D
Kai - 25 Maj 2012, 19:15

Jejku, ale te dzieci malutkie :D Już zapomniałam, jak mój był taki, rozczuliłam się, chlip! :lol:
Kasiek - 25 Maj 2012, 19:21

No, fajne :D
Teraz mam dylemat - chrzest czy nie chrzest... i ew. gdzie.

Kai - 25 Maj 2012, 20:06

Kasiek, w sensie - chrzcić, czy nie? Nawet nikogo nie pytaj, poza mężem. To jest wyłącznie Wasza sprawa - i dziecka.
Mogę tylko powiedzieć, że chrzest nieco ułatwia dziecku życie - później. Mój był ochrzczony, a teraz rozgląda się za apostazją, ale to już jego sprawa. Dajesz mu - pewnie, nie zawsze szczerze i w pełni z czystym sumieniem - przepustkę do Komunii (której może pragnąć na zasadzie owczego pędu razem z resztą dzieciaków) oraz później ślubu bez większych zadrażnień. Z drugiej strony ładujesz go bez pytania w pewien układ, z którego ciężko się wywikłać.
To tylko Wasza decyzja. Nikt Wam nic nie poradzi. Powyższe to moje doświadczenia.

Kasiek - 26 Maj 2012, 19:58

Dzięki Kai.

Marcin i ja mamy wątpliwości. On nie jest ochrzczony, choć w zasadzie wychowany w tradycji (nie powiem, że w wierze) chrześcijańskiej. Ja jestem ochrzczona i może nie wielce i szczególnie, ale wierząca. Ja z jednej strony chciałabym ze względu na moją wiarę. Obydwoje chcielibyśmy ze względu na to, że potem dziecku byłoby łatwiej własnie z pierwszymi sakramentami, gdyby chciało - Komunię, bierzmowanie. Bo potem organizować to wszystko, przygotowywać go do chrztu będzie dużo trudniej. Z drugiej strony - może lepiej żeby sam zadecydował? Choć Marcin przed bierzmowaniem chciał przyjąć chrzest, ale były egzaminy do liceum i jakoś przeszło i poszło i do tej pory nie ma i już mu się nie chce starać o to. Sama już nie wiem.
Chyba pójdę zapytać o chrzest. Po pierwsze o to, jak ma to wyglądać jeśli nie mamy ślubu kościelnego, po drugie ile sobie za to życzą.
W zeszłym roku moja przyjaciółka płaciła z cennika 250 zł. A znajoma bez ślubu kościelnego mogła ochrzcić dziecko tylko w piątek po mszy wieczornej. W obu przypadkach (sztywny cennik - zwłaszcza z taką kwotą i chrzest w piątek) podziękuję, przynajmniej tej parafii. Za 250 zł to mam dawkę szczepionki dla dziecka i po prostu jak mam wydać pieniądze to wolę na to, a dzielenie dzieci na te lepsze i gorsze w przypadku chrztu to dla mnie przesada. Rozumiem że ja nie mam dostępu do pewnych przywilejów, ale za co karać dziecko?

feralny por. - 26 Maj 2012, 22:21

Kasiek napisał/a
dzielenie dzieci na te lepsze i gorsze w przypadku chrztu to dla mnie przesada
Jesteś pewna, że o dzieci chodzi, a nie o rodziców? Niemowlęta, o wiele mi wiadomo, nie rozróżniają dni tygodnia.
fealoce - 26 Maj 2012, 22:24

Kasiek, też mi się to wydaje nieuczciwe...a co do chrztu, to miałam koleżankę, która brała chrzest już na studiach i to wcale nie dlatego, że chciała wziąć ślub- po prostu w pewnym momencie sama stwierdziła że chce. Więc można, chociaż faktycznie wtedy jest trudniej.


edit: no tak, zgadza się, że chodzi o rodziców

Kai - 26 Maj 2012, 23:09

Kasiek, dzieci nie zarabiają kasy, oczywiście, że chodzi tylko o rodziców.
Kasiek - 27 Maj 2012, 03:24

Dla mnie to jednak dzielenie dzieci na te lepsze i gorsze. Bo ich dotyczy sakrament, choc oczywiscie jest to przez rodzicow. No nic, zobaczymy jak to bedzie jak pojde i zapytam.
Z innej beczki... Uwielbiam ludzi, ktorzy stwierdzaja, ze by nas odwiedzili. Moze w niedziele. Choc moga nie dac rady. A jesli dadza to nie wiedza o ktorej... Noz... Jak zwykle pewnie okaze sie ze bedzie to po 20. Kiedy trzeba malego polozyc spac.
Z serii "kochana rodzina": poszlismy do mojej mamy, tv wlaczone, jakies wywiady z Sopotu. I nagle dowiadujemy sie ze babcia jest w szpitalu o_O Jakby nie wywiad z ciotka Marcina to nawet bysmy nie wiedzieli. Na szczescie nic powaznego, ale jednak. Dobrze ze tv jest... :-\ Zeby nie bylo, to do tescia dzwonimy co drugi dzien. Ech...
No dobra. Gnojek zasnal (sam w lozeczku, ha!). Mozna isc spac. Dobranoc

Kai - 27 Maj 2012, 08:10

Kasiek napisał/a
Dla mnie to jednak dzielenie dzieci na te lepsze i gorsze.
I widzisz, o to chodzi w tym biznesie. Że jak nie będzie chrzczony, to ma się poczuć gorszy. Dużo gorszy. :evil:
Kasiek - 27 Maj 2012, 08:46

To też, ale także dzielenie ich na dni tygodnia - mama z tatą nie wzięli u nas ślubu, to dla ciebie dzieciaku niedziela o 13 jest za dobra, możesz najwyżej dostać piątek i to o 19.

Kai - ale tak u nas jest ze wszystkim. Kiedyś nawet Paszportami Polsatu się chwalili... Jak cię nie ma w jakiejś grupie - masz czuć się gorszy.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group