Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza
Godzilla - 14 Maj 2012, 19:50
Śpij z nim, skoro tak, i padaj spać razem z nim. Chrzanić gotowanie i wszelkie prace. Ja dużo rzeczy robiłam z mrożonek, do szybkiego ugotowania - wrzucić do wody, 10 minut i gotowe. Karm go ile potrzebuje. Może właśnie urósł mu żołądek, a ty jeszcze nie nadążasz z produkcją. Dzień-dwa intensywnego karmienia, i powinno się wyrównać. To taki okres, kiedy gubi się rytm dnia i nocy. To mija.
illianna - 15 Maj 2012, 08:40
Kasiek napisał/a | My najbardziej lubimy body rozpinane na całej długości - bo nie trzeba nic przez głowę nakładać, ale tylko jedną sztukę mamy | chcesz jakieś ciuszki, mogę Ci zrobić paczkę tylko napisz konkretnie na PW co potrzebujesz. Ja tez dużo dostałam, zwłaszcza na początku to świetne rozwiązanie.
A z tym karmieniem, to ja tez tak miałam, po jakiś trzech tyg od urodzenia wzrósł mu apetyt, potem sie ustabilizowało, a potem znowu tak było na chwilę koło 5 miesiąca.
Kasiek - 15 Maj 2012, 12:35
Godzilla napisał/a | Śpij z nim, skoro tak, i padaj spać razem z nim. |
Padamy razem, ale odkładam go do łóżeczka. Jest ciut marudzenia, ale wolę tak, bo przynajmniej mogę cokolwiek zrobić, uszyć, ugotować. Ja też mam dużo rzeczy mrożonych i raz-dwa robię. Zresztą - ja i tak robię szybkie obiady, nie wiem jak moja mama może stać pół dnia w kuchni - co się wtedy robi???
On najbardziej lubi zasypiać z Marcinem, przytulają się wtedy i leżą ile się tylko da. Nie przeszkadza wtedy głód, mokra pielucha, nic nie jest ważne. Słodkie to jest. Aż szkoda, że Marcin jutro do pracy musi iść
Godzilla napisał/a | Karm go ile potrzebuje. Może właśnie urósł mu żołądek, a ty jeszcze nie nadążasz z produkcją. |
Mleka mam dużo, wczoraj chyba miał po prostu pierwsze ataki kolki, bo zadzwoniłam do położnej (dwoją drogą trafiłam do rewelacyjnej szkoły macierzyństwa, mają pogotowie antykolkowe i pani przyjechała po 20...). Nauczyła nas robić masaż antykolkowy, pokazała jak się małego myje w wiaderku i to wiaderko nam zostawiła do wypróbowania na 2-3 tygodnie (byłam w szoku), okazało się, ze dziecko podczas kolki może chcieć ssać, bo go to uspokaja i pomaga w bólu, ale jednocześnie nakręca problem... I powiedziała, że lepiej dać mu palec do ssania, niż pierś wtedy. A ja goopia karmiłam bo chciał...
illianna napisał/a | Kasiek napisał/a:
My najbardziej lubimy body rozpinane na całej długości - bo nie trzeba nic przez głowę nakładać, ale tylko jedną sztukę mamy
chcesz jakieś ciuszki, mogę Ci zrobić paczkę tylko napisz konkretnie na PW co potrzebujesz. |
Wielkie dzięki Zaraz napiszę Ci PW, jeśli coś Ci zbywa - chętnie przyjmę
illianna napisał/a | A z tym karmieniem, to ja tez tak miałam, po jakiś trzech tyg od urodzenia wzrósł mu apetyt, potem sie ustabilizowało, a potem znowu tak było na chwilę koło 5 miesiąca. |
Nam powiedziała położna, że po trzech tygodniach bardziej intensywnie zaczynają pracować narządy - po prostu organizm się rozkręca i dlatego są kolki i bardziej intensywne jedzenie itd. A mały lubi jeść, już mu się drugi podbródek robi...
Godzilla - 15 Maj 2012, 14:21
Chyba jak maluch skończy 2 m-ce, możesz go trzymać w leżaczku i zabierać go ze sobą , jak coś robisz w kuchni czy gdzie indziej. On już będzie więcej widział, i wszystko będzie dla niego bardzo ciekawe. Wcześniej podobno nie, bo kręgosłup za młody.
Kasiek - 15 Maj 2012, 16:19
Teraz leży w dużym pokoju w gondoli wózka jak chcemy go mieć na oku i wietrzyć przy balkonie przy okazji, kiedy nie wychodzimy na spacer.
Kasiek - 17 Maj 2012, 03:03
Male wrobelki mamy nad oknem. Znaczy sie wykluly. Fajnie popiskuja. Tylko zasadzaja sie na nie gawrony i golebie. Przylatuja i siadaa na balustradzie i gapia sie na gniazdo jak sroka w gnat. A wczoraj kolo poludnia widzialam gawrona, w dziobie miał coś, co przypominalo pisklaka... Gonimy to towarzycho kijami ale wracaja...
edit: ach, ta składnia...
Godzilla - 17 Maj 2012, 08:11
Bo one wyjadają pisklaki. Mieliśmy dawno temu na balkonie budkę dla szpaków. Przy trzecim lęgu wywiedziały się o niej sroki i to był koniec budki. Nic już się tam nie uchowało. Niedawno goniłam gawrony, które czaiły się na szpaki u mnie na osiedlu. Nalałam wody do butelki z dzióbkiem i strzeliłam. Nie doniosło, ale paskuda i tak uciekła.
merula - 17 Maj 2012, 10:17
Kasiek napisał/a | widzialam gawrona w dziobie |
czyim?
Kasiek - 17 Maj 2012, 10:37
merula napisał/a | Kasiek napisał/a:
widzialam gawrona w dziobie
czyim? |
Boże, to są efekty pisania o trzeciej, po godzinie karmienia... Ech. Zaraz poprawię bo aż wstyd.
Przed chwilą pogoniłam dwa gawrony, które siedziały na balustradzie i gapiły się w stronę gniazda. Był też wróbelek, ale on się machania przez firankę nie boi. Ani stukania w szybę. Przyzwyczaił się.
aniol - 17 Maj 2012, 10:54
Kasiek napisał/a | . Był też wróbelek, ale on się machania przez firankę nie boi. Ani stukania w szybę. Przyzwyczaił się. |
u moich rodzicow, przymierzaja sie do zalozenia gniazda dwa golebie grzywacze
tez maja w nosie stukanie w szybe, machanie firanka, nawet wyjscie na balkon niespecjalnie je rusza, dopiero zmniejszenie dystansu do ok 30 cm zmusza je do odlotu
jeszcze troche i beda pozwalaly mlode glaskac..
Godzilla - 17 Maj 2012, 10:57
Jest zasadnicza różnica między szpakami a gołębiami na balkonie. Szpaki całą "produkcję" piskląt biorą w dziób i spuszczają jak bombę kilkadziesiąt metrów od gniazda. Młode gołębie paskudzą pod siebie i w krótkim czasie cały balkon jest pokryty pokładem guana. Co więcej, one wracają.
aniol - 17 Maj 2012, 10:58
totez rodziciele moi chca sie ptactwa pozbyc
ale one wracaja
i wracaja
i wracaja
....
hrabek - 17 Maj 2012, 11:01
Wiatrówka mogłaby pomóc. Rafał pomoże doradzić model
Ja dzisiaj jednego gołębia prawie grillem od samochodu pogłaskałem, bo nie mógł się zdecydować, czy ruszyć w prawo czy w lewo. Zdaje mi się jednak, że udało mu się czmychnąć, bo nie usłyszałem puknięcia.
Kasiek - 17 Maj 2012, 11:47
Godzilla napisał/a | Szpaki całą produkcję piskląt biorą w dziób i spuszczają jak bombę kilkadziesiąt metrów od gniazda. Młode gołębie paskudzą pod siebie i w krótkim czasie cały balkon jest pokryty pokładem guana. |
Wróble też nie brudzą koło siebie. Oczywiście, moja matka twierdzi inaczej, że one się załatwiają na jej balkon (pod naszym). Jasne. I w ogóle nie ma to nic wspólnego z gołębiami, które u niej przesiadują. Nawet to, że pozostawione kupsko jest wielkości głowy wróbla niemal.
Kai - 17 Maj 2012, 11:53
Kasiek, sikorka może zjeść tyle, ile sama waży. Sądzisz, że wróbel nie może tak samo... w odwrotną stronę?
Mnie tylko zastanawia, jakim cudem trafiają w okno na balkonie głębokim na metr. Nawet kota się nie boją.
merula - 17 Maj 2012, 12:35
Kai napisał/a | Mnie tylko zastanawia, jakim cudem trafiają w okno na balkonie głębokim na metr. |
to się wiatr nazywa.
Kai - 17 Maj 2012, 12:40
Cytat | to się wiatr nazywa. |
U mnie naprawdę o to trudno. Nawet w największą wichurę z deszczem mam suche szyby. To stare budownictwo, balkon jest bardzo osłonięty. Podejrzewam raczej siłę odśrodkową przy ostrym skręcie, bo już nieraz mi uderzyły w okno.
Swoją drogą, może się komuś przyda - odkąd mam łopoczącą tymczasową osłonę na barierce, żadna zaraza się nie zbliża do balkonu, poprzestają na antenie.
fealoce - 17 Maj 2012, 13:59
Kasiek napisał/a | I w ogóle nie ma to nic wspólnego z gołębiami, które u niej przesiadują. Nawet to, że pozostawione kupsko jest wielkości głowy wróbla niemal. |
Ale wiesz, spiskowa teoria dziejów jest fajniejsza
Kasiek - 17 Maj 2012, 14:27
fealoce napisał/a | Kasiek napisał/a:
I w ogóle nie ma to nic wspólnego z gołębiami, które u niej przesiadują. Nawet to, że pozostawione kupsko jest wielkości głowy wróbla niemal.
Ale wiesz, spiskowa teoria dziejów jest fajniejsza |
Ta
Sądzę, że nawet jeśli sikorka zjada tyle ile waży, to wychodzi z niej mniej, bo coś musi się wchłonąć jednak
Właśnie przegoniłam srokę. Choroba... Jak tu ochronić pisklaki, odstraszając te choróbstwa, a jednocześnie nie strasząc rodziców maluchów?
fealoce - 17 Maj 2012, 15:12
Kasiek, nie da się niestety Tym bardziej, że nie jesteś przecież w stanie stać non stop przy oknie i pilnować...Sroki są inteligentne i bezczelne. Jedynym rozwiązaniem byłaby chyba budka z na tyle małym otworem,żeby sroka nie mogła się zmieścić.
Kasiek - 17 Maj 2012, 15:29
One sobie zrobiły gniazdo pod blachą taką pofalowaną, czy raczej taką w schodki... One się ledwie mieszczą, a jednak gawron łeb wsadził :/ Na razie siedzimy z Michasiem w dużym pokoju i odganiamy ile się da.
Skoro już pozwoliliśmy wróblom uwić tu gniazdo i założyć rodzinkę, to trzeba im pomóc tę rodzinkę utrzymać w całości. Przynajmniej ile się da. Wróble wylatują z gniazda po ok. 17 dniach, więc zostało nam jeszcze ze 2 tyg pilnowania
Kai - 17 Maj 2012, 15:44
A potem to się już nimi koty zajmą...
Kasiek - 17 Maj 2012, 17:51
A potem jak się nauczą latać to już muszą same o siebie zadbać
ilcattivo13 - 17 Maj 2012, 19:05
Kasiek napisał/a | Gonimy to towarzycho kijami ale wracaja... |
SAW się zepsuł?
Kasiek - 17 Maj 2012, 19:42
Został w drugim domu
ilcattivo13 - 17 Maj 2012, 22:15
I powiesz mi, że w tym nowym, poza kijami, jesteście zupełnie bezbronni?
Kasiek - 18 Maj 2012, 01:35
Ja mam noz.
ilcattivo13 - 18 Maj 2012, 23:04
Oki, jeśli tak chcesz się bawić... A poza kijami i nożem? I patelnią? I etcetera?
Kasiek - 20 Maj 2012, 18:39
Poza tym mam jeszcze matkę w wersji bojowej, ale ona akurat te gołębie-srajtuchy lubi.
Dziś zrobiliśmy parę ładnych kilometrów na spacerze. Dwie i pół godzinki spania na świeżym powietrzu zmieniły moje dziecko ze smoka mlekopija w megasmoka-mlekopija. Masakra normalnie.
Zaczynam przypominać człowieka. Nawet mam dwie sukienki, które od biedy mogę założyć Muszę tylko poszukać bluzek rozpinanych, żebym mogła wyjść z domu i mogła ew. gdzieś małego nakarmić. Fajnie było wyjść na tyle z domu. I pójść na lody o smaku gumy balonowej
Kasiek - 22 Maj 2012, 09:11
Wczoraj moje dziecko przespało na dworze 4.5 godziny. Cudnie. Dziś też zamierzam go zabrać na taki długi spacer i porządnie zmęczyć Znaczy "wyśpić".
Udało mi się wreszcie skończyć dwa zamówione komplety literek - Milenę (dla córki Uli) i Jeremiego (dla synka Agnieszki).
|
|
|