To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe

Ziemniak - 8 Lutego 2009, 10:08

Lem "obłok Magellana"
Słowik - 8 Lutego 2009, 10:18

Świetnie :bravo
Ziemniak - 8 Lutego 2009, 10:45

Fragment pochodzi z opowiadania:
Cytat
Aleją pustego o tej porze parku szedł szybkim krokiem asystent profesora Siołły, magister fizyki Topolny.
Był to młodzieniec dwudziestoczteroletni, lnianowłosy, jasnooki i bez zarostu, czym skrycie się trapił, gdy miał na to czas. Dziecinnie błękitne spojrzenie usiłował przygasić wielkimi okularami w czarnej ramce; studenci twierdzili, że było w nich zwyczajne szkło okienne. Na kimś, kto go widział po raz pierwszy, robił wrażenie człowieka, który właśnie dowiedział się jakiejś rzeczy całkiem niesłychanej i nie może z nią dojść do ładu; w istocie był to jego normalny wygląd.

Kruk Siwy - 8 Lutego 2009, 14:14

Topolny i Czwartek.
Sezam i inne opowiadania. Oczywiście SL.

Ziemniak - 8 Lutego 2009, 17:17

Ja to mam pod tytułem Sezam, bez "inne opowiadania" z 55 roku ;P:
:bravo :bravo Zadawaj waćpan

Kruk Siwy - 9 Lutego 2009, 09:44

Mogę zadać dopiero wieczorem. Jeżeli jest ktoś chętny - proszę.
Kruk Siwy - 10 Lutego 2009, 10:04

"Za to przy ławce Małgorzaty Dawletiarow zatrzymał się. Dziewczyna położyła ręce na ławce z niesamowicie zadowoloną miną. Nic dziwnego. Takich długich paznokci - i to nie tipsów, a wyraźnie naturalnych - w życiu nie widziałam! Wyglądało na to, że panienka Bałaszowa nigdy w życiu nie musiała zmywać naczyń. Ale Dawletiarow nie docenił tego arcydzieła manikiurzystki. Rzucił na nie okiem i oznajmił lodowato:
-Nie chcę jutro widzieć tych szponów.
-Ale dlaczego?! - oburzyła się Małgorzata.
Dawletiarow mocno złapał ją za nadgarstek i, nieoczekiwanie przychodząc na "ty" rzucił z pasją:
- Dlatego, że jeśli niezręcznie rzucisz bojowe zaklęcie z takich palców, to w najlepszym przypadku zostaniesz bez ręki. Czy wyrażam się jasno?"

Adon - 10 Lutego 2009, 12:33

Izmajłowa "Wyższa magia"
Kruk Siwy - 10 Lutego 2009, 12:39

Ok. Zadajesz.
Adon - 11 Lutego 2009, 13:05

Cytat
Wyjątek z listu kontessy d'Argenlac do jej bratanicy, Mme Madelaine de Montalia; datowane 13 września 1743:
(...) Z rozrywek na tę noc przewidziane było muzykowanie, a madame diuszessa zebrała w swoim salonie naprawdę wspaniały zespół. Nawet Rameau, chociaż zaawansowany wiekiem, dołączył do nas, sam jednak nie występował. Mile la Trevallon śpiewała włoskie ballady, a Prywatni Muzycy Króla wykonali kilka utworów na smyczki.
Był tam i XX - nie hrabia Louis, lecz inny, bardzo tajemniczy dżentelmen, przybyły do Paryża dopiero w maju - który zagrał kilka własnych kompozycji na skrzypce i klawikord. Rameau pogratulował mu tych dzieł i dodał, że spotkał już kiedyś pewnego muzykalnego mężczyznę do złudzenia przypominającego XX, lecz było to dawno temu, w 1701 lub 1702 roku, i wówczas mężczyzna ten miał około pięćdziesiątki, podczas gdy jego rozmówca nie może mieć więcej niż czterdzieści pięć lat. XX przyjął padłe z ust wielkiego muzyka pochwały z niekłamaną wdzięcznością. Powiedział, że skoro pamiętany przez Rameau mężczyzna zostawił po sobie wrażenie tak silne, to on, XX, mógłby tylko życzyć sobie, żeby to właśnie jego Rameau wspominał, jako że obraz żadnego zwykłego człowieka nie mógłby przetrwać tak długo w pamięci Rameau. Rameau nadmienił, że imię mężczyzny, którego niegdyś poznał, brzmiało il conte Balletti i że podobnie jak XX był on dżentelmenem światowym i nieprzeciętnym...

Ozzborn - 11 Lutego 2009, 13:22

Coś mi to przypomina, czyżby Anne Rice? Strzelam w "Wywiad z wampirem", choć bez przekonania, bo dawno czytałem jej książki i tylko kilka.
Adon - 11 Lutego 2009, 13:22

Zimno.
Fidel-F2 - 11 Lutego 2009, 13:25

The Saint-Germain Chronicles

strzał w oparciu o Twoją wypowiedź w innym wątku

Adon - 11 Lutego 2009, 13:53

Hehehe dobrze strzelasz, ale nie ta książka. "The Saint-Germain Chronicles" nie wyszło po polsku, to cytat z czegoś innego. Próbujesz dalej?
Fidel-F2 - 11 Lutego 2009, 13:57

nie bardzo, bez Twojego posta nie wiedziałbym nawet kto to napisał
Ozzborn - 14 Lutego 2009, 17:08

No i co to jest? Kurde wiem, że gdzieś to widziałem... na pewno, że ktoś używał nazwiska Balletti. Kołacze mi się jakiś felieton Urbi et Orbi...
Adon - 15 Lutego 2009, 18:55

Dobrze się kojarzy, bo pisali oni o niejakim Saint-Germain. W zagadce cytat z książki Ch. Quinn Yarbro "Hotel Transylwania". Niech zada kto chce.
xan4 - 15 Lutego 2009, 19:49

To może ja:

Cytat
Wiedziałem, że pragnie zakończyć dyskusję, ale z jakiegoś powodu nie mogłem mu na to pozwolić. Musiałem się dowiedzieć ile wie.
I dowiedziałem się.
Fizyka: nic poza kwantową teorią pola.
Geologia: żadnego pojęcia o geomorfologii, stratygrafii, nawet o petrologii.
Ekonomia: zielonego pojęcia o mikro i makroekonomii.
Matematyka: niewiele ponad podstawowy poziom rachunku różniczkowego. Nie miał zielonego pojęcia o algebrze Banacha i teorii mnogości Riemanniana.
Był to tylko niewielki wstęp do rewelacji, które ujawnić się miały w ciągu tego weekendu.

xan4 - 16 Lutego 2009, 22:09

No to teraz łatwiejszy fragment:

Cytat
Znaleźli mojo siostre Norme co mieszka razem zmamusio w Brooklynie i dała pozowolenie na reperacje. Wienc mnie użyjo. Tam mnie to ucieszyło że prawie nie umie zapisać. Ale tylko Prof Nemur i Dr Sztros sie jeszcze kłucili. Siedziałem w gabinecie Prof Nemury kiedy pszyszli Dr Sztros i Burt Selden. Prof Nemura boi sie mnie użyć ale Dr Sztros mu muwi że ja wgladam lepiej ze wszystkih do dotond testowali.

mBiko - 16 Lutego 2009, 22:13

Kwiaty dla Algernoona - Keyes
xan4 - 16 Lutego 2009, 22:15

mBiko, bardzo dobrze, dajesz dalej.

edit: Algernon, przez jeno "o"

mBiko - 16 Lutego 2009, 23:09

Cytat
Wstałem.
- Idę gotować. Co zamawiacie?
W tym momencie odezwał się Van der Hoose.
- Widzę.
- Gdzie? - natychmiast zapytał Komow.
- Idzie brzegiem w naszym kierunku od strony lodowca. Jakieś sześćdziesiąt stopni w lewo, jeśli patrzeć od ciebie w stronę statku.
- Aha - powiedziała Majka. - Ja też widzę. Idzie rzeczywiście.
- Nie widzę! - niecierpliwie powiedział Komow. - Podajcie współrzędne według dalmierza.
Van der Hoose wsunął twarz w ramę dalmierza i podyktował współrzędne. Teraz ja też zobaczyłem - samym skrajem czarnej wody, bez pośpiechu, jakby niechętnie, posuwała się w stronę statku zielonkawa, dziwnie przekrzywiona figurka.
- Nie, nie widzę - powiedział Komow z irytacją. - Mówcie, co widzicie.
- A więc... - zaczął Van der Hoose i odkaszlnął. - Idzie powoli, patrzy na nas.,, niesie naręcz jakichś patyków... przystanął... grzebie stopą w piasku... Drrr, w taki mróz, zupełnie nago... Ruszył dalej... Patrzy w twoją stronę, Giennadij... Ciekawe, jego budowa anatomiczna jest odmienna od naszej, a ściślej niezupełnie taka sama... Znowu się zatrzymał i bez przerwy patrzy w naszą stronę. Czy go naprawdę nie widzisz, Giennadij? Przecież on jest prosto na twoim trawersie, bliżej ciebie niż nas...

gorbash - 17 Lutego 2009, 07:31

Niezwyciężony Lema?
Kruk Siwy - 17 Lutego 2009, 09:24

Też klasyki ale nie nasze.
Strugaccy Koniec akcji Arka.

mawete - 17 Lutego 2009, 13:44

Dokładnie.
mBiko - 17 Lutego 2009, 18:13

W Twoje skrzydła Kruku.
Kruk Siwy - 17 Lutego 2009, 18:17

"Wszędzie już człowiek dotarł i cały system planetarny zbadał i opanował; wszędzie widać było ślady kultury ludzkiej. Tylko o Marsie nic nie wiedziano pewnego. Ludzie już osiemnaście razy docierali doń, ale nikt z niego nie powrócił jeszcze na Ziemię."
hrabek - 18 Lutego 2009, 10:50

Kosik - Mars
Kruk Siwy - 18 Lutego 2009, 17:16

Nie. To staroć.
Witchma - 18 Lutego 2009, 17:31

Hmm... to czemu wydaje mi się znajome?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group