xan4 - 12 Kwietnia 2009, 15:20 Szklane księgi porywaczy snów Dahlquist, prawie 800 stron nie-fabrycznego formatu (większego), rewelacyjny pomysł z księgami snów, powieść lekko gotycka, bardzo dobrze napisana, dobrze zazębiające się wątki książki, wartka akcja, trochę horroru, czyli wszystko to już było, zebrane, zmieszane i dobrze podane, nie zachwyciła mnie, ale... może za dużo się po niej spodziewałem... mBiko - 13 Kwietnia 2009, 18:11 Dylogia cielęcińska Piotrka Rogoży. Wrażenia ogólnie pozytywne. Ziuta - 13 Kwietnia 2009, 18:17
Prześwietne określenie! 
bio - 13 Kwietnia 2009, 22:19 Firmin Sama Savage'a. Wszędzie piszą, że to jego pierwsza powieść, acz źródła podają co innego. Co tu dużo gadać, książka niedługa, sami przeczytajcie, bo warto. mBiko - 14 Kwietnia 2009, 20:46 Ziuta, moim zdaniem żeby naprawdę docenić należy poznać zarówno opowiadania, jak i powieść Piotrka, w dodatku w tej właśnie kolejności. Nie mogę się nadziwić dlaczego wydały to dwa różne wydawnictwa. cherryen - 17 Kwietnia 2009, 21:32 ostatnio intensywnie zaciągam sie markiem s. huberathem. najpierw 'gniazdo swiatów' teraz 'miasta pod skałą'.. a w między czasie polski harry p. czyli 'tkacz iluzji' ewy białołęckiej. 
Iwan - 17 Kwietnia 2009, 21:41 Egipcjanin Sinuhe - świetna książka, spore tomiszcze i momentami się snuła, ale czytało się szybko i fajnie, postać Kaptaha świetna do połowy książki, potem mi go brakowało, polecam nie tylko miłośnikom starożytnego Egiptu qbard - 17 Kwietnia 2009, 23:56 Ben Elton Popcorn. Przyjemna, komediowa książka, trochę przypomina w zapędach "Urodzonych morderców". Dobra lektura. Ozzborn - 19 Kwietnia 2009, 16:27
heh u mnie to samo, tzn. przeczytałem zbrodnię, ale przed karą wymiękłem ;] Ostatnio sporo pozycji przeczytałem, ale zdecydowanie najprzyjemniej wsponima Cejrowskiego: Gringo wśród dzikich plemion i Rio Anakonda. Można gościa nie lubić (ja akurat uwielbiam  ), ale ma niesamowity dar opowiadania historii, super poczucie humoru no i niesamowite, że można przeżywać tak nieprawdopodobne przygody, bardziej niesamowite niż w niejednej książce. Polecam!
bio - 19 Kwietnia 2009, 19:31 On gustibusach non discussione est. Dla mnie akurat poczucie humoru Wojciecha to żenująca wiocha, ale może w książkach ma inaczej, acz trudno uwierzyć. gudrun - 19 Kwietnia 2009, 20:08 Też wahałabym się przed zajrzeniem do książki Wojciecha, a już na pewno przed wyłożeniem na nią kasy. Gościu jest specyficzny. Jedno co mu należy przyznać, imponuje mi jego biegłość językowa. Ozzborn - 20 Kwietnia 2009, 19:02 Zdecydowanie polecam się przemóc, nawet osoby, które reagują alergicznie na pana WC wypowiadają się pozytywnie o jego książkach podróżniczych. Kasy nie trzeba od razu wykładać - można przecież pożyczyć od znajomego lub z biblioteki. 
Stormbringer - 20 Kwietnia 2009, 20:43 Popieram Ozzborna. Również polecam podróżnicze książki Cejrowskiego. Są napisane żywym, lekkim językiem - czyta się je naprawdę bardzo dobrze. Wszystkich ostrożnych uspokajam, że są przy tym zupełnie pozbawione ideologii, ze którą wielu ludzi nie lubi pana WC. Ja też nie lubiłem, ale z powodu "Gringo..." i "Rio Anakondy" spojrzałem nań przychylniej. I wiem, że nie tylko ja. A więc odstawcie uprzedzenia i możecie śmiało próbować. xan4 - 20 Kwietnia 2009, 21:25 Kroki w nieznane 4 - 2008, pod redakcją Mirka Obarskiego, niestety, ale jak do tej pory to chyba najsłabsze Kroki..., nie przysłużyła się wymiana Walewskiego na Obarskiego, w większości sztampa poleciała, godne polecenia opowiadania: Carolyn Ives Gilman, Teda Kosmatki, Grega Egana (rewelacja), Charlie Rosenkrantza, Daniela Abrahama (rewelacja), Gene Wolfa i Stephena Baxtera. Martva - 20 Kwietnia 2009, 21:30 'Vita Nostra' Diaczenków. Wciąąąąąąga strasznie, ale zakończenie mnie rozczarowało. Podejrzewam że go nie zrozumiałam 
Wcześniej 'Dżuma w Breslau', 'Historia Twojego życia' i... yyyy... na pewno coś jeszcze ale nie pamiętam co. A miałam, kurde, zapisywać wszystkie książki jakie przeczytałam w ciągu miesiąca 
Stormbringer - 20 Kwietnia 2009, 21:54 Ooo, Chianga widzę! Zacność.
Agi - 21 Kwietnia 2009, 17:12 Skończyłam czwarty tom cyklu "Ziemiomorza" Ursuli Le Guin. Okazuje się, że piąty tom "Inny wiatr" ukazał się w lutym tego roku. Pewnie też sięgnę, bo lubię kończyć zaczęte sprawy. Cykl dość nierówny pod względem poziomu literackiego, przypuszczam, że to po części "zasługa" tłumaczy. "Czarnoksiężnika z Archipelagu" tłumaczył Barańczak i ta część moim zdaniem (a z prowadzonej tu wcześniej dyskusji wiem, że nie tylko moim) jest najlepsza. W tym miejscu moją opinię mogą sprostować osoby, które czytały w oryginale. Najbardziej znużyła mnie lektura "Najdalszego brzegu". Dwieście stron czytałam chyba z tydzień, bo za każdym razem, po kilku stronach zasypiałam. Może to zresztą wiosenne zmęczenie? 
Podsumowując, kawał porządnej fantasy. xan4 - 21 Kwietnia 2009, 17:30 Agi, są jeszcze Opowieści z Ziemiomorza Prószyński 2002, Inny wiatr wyszedł u Prószyńskiego w 2003 roku, nawiązując, dla mnie najgorsze było Tehanu Agi - 21 Kwietnia 2009, 19:40 xan4, nie widziałam tego wydania, a w czyim tłumaczeniu? bio - 21 Kwietnia 2009, 21:14 Tehanu zrobiła to Gedowi, co Tola Bolkowi i Lolkowi. Nigdy nie zmienię zdania. xan4 - 21 Kwietnia 2009, 21:21 Agi, Paulina Braiter tak jak i w Innym wietrze Agi - 21 Kwietnia 2009, 21:25 Tehanu też tłumaczyła Paulina Braiter. Takie sobie, a nawet kilka baboli zauważyłam. Chal-Chenet - 21 Kwietnia 2009, 21:47 Kłamstwa Locke'a Lamory. Nosz kurczę, nie spodziewałem się, że będzie takie fajne! Czytało się wyśmienicie, autor mimo tego, że jest debiutantem, ma znakomity, płynny styl. Jego książka właściwie sama się czytała. Znakomicie zarysowani bohaterowie, nawet o tych drugoplanowych czytało się z niekłamaną przyjemnością. A sama fabuła wciąga. Bardzo. Dawno żadnej książki nie czytało mi się tak dobrze, bez właściwie żadnych zastrzeżeń. Jedyny mankament, jaki mogę wymyślić, to początek powieści, nie wchodziło mi się w nią dobrze, ale po pierwszych stu stronach chwyciło i nie puściło już do końca. Jestem zdecydowany, że przy okazji kolejnej wypłaty zaopatrzę się w kontynuację. Bardzo, bardzo dobra rozrywka. gudrun - 21 Kwietnia 2009, 22:03
Pamiętasz jakiś przykład? Ziuta - 21 Kwietnia 2009, 22:09 Paragraf 13 Mariusza Paska. Ileś tam stron wcześniej zwracałem uwagę, że dziwnym jest, gdy kraj, którego blisko połowa obywateli teoretycznie zaliczyła wojsko, nie ma literatury koszarowej. Że nie mamy swoich Szwejków, czy 08/15. Pasek wypełnia tę lukę. Naprawdę polecam, świetnie napisana powieść tocząca się pod koniec lat 80. Przeszkaddza tylko zaporowa cena. I chyba tylko przez nią, Pasek nie dostał jeszcze zadnej nagrody. Gdzie te Nikie, gdzie Kóścielskie i Paszpórty? Agi - 21 Kwietnia 2009, 22:45
Musiałabym przejrzeć, bo nie chcę być gołosłowna. Dziś już nie mam siły, jutro sprawdzę. Hubert - 21 Kwietnia 2009, 22:46
U Masłowskiej. Adon - 21 Kwietnia 2009, 23:44 Algernon Blackwood - Wendigo i inne upiory Jacek Piekara - Charakternik Feliks W. Kres - Grombelardzka legenda Fidel-F2 - 22 Kwietnia 2009, 05:33 Adon, może po zdaniu własnej opinii? ihan - 22 Kwietnia 2009, 12:02
Ah, z niechęcią się zgodzę. Ale i tak jedna z lepszych rzeczy jakie ostatnio czytałam. Jak nabędę ochoty napisze coś wiecej o odczuciach antologiowych. |
||||||||||||||||||||
