To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Tomasz Bochiński

Kruk Siwy - 25 Sierpnia 2009, 20:50

dalambert, wyraźnie ci człowiek powiedział, że w ostatnim opowiadaniu czyli w Trzy razy szczęście. Bohater jest tam jeden. Do jednego odlicz mój drogi.
Kruk Siwy - 25 Sierpnia 2009, 21:30

A - sprawdziłem co z tymi pokładzinami - tekst był pisany kilkanaście lat temu więc nie pamiętałem. I rzeczywiście jakby to wziął jakiś purysta językowy... ja uznałem że to mi świetnie brzmi od: "pokładać się". Nie obrzydliwie i nie śmiesznie. A na przestrzeni lat wielu jeno baranek to wychwycił, znaczy opłacało się.
baranek - 25 Sierpnia 2009, 21:49

to jeszcze raz ja. tym razem na spokojnie.
bardzo mi się podobało. to jest to, co baranki lubią najbardziej. to znaczy opowiadania. połączone postaciami głównych bohaterów. do tego niezła akcja. i doskonały humor.
zdołował ( :) ) mnie fragment, w którym Monck odprawia ceremonię pogrzebową swojej córeczki. wiem, że w książce potrzebne są zarówno momenty wesołe, jak i smutne, ale, kurczę, nie brakowało by mi tego kawałka.
potem się straszliwie rozczarowałem. jeszcze tyle książki mi zostało, a tu już nie ma ani słowa o Elize..., o Eliaza..., o Moncku.
ale potem okazało się, że pozostałe opowiadania są równie dobre.
te "pokładziny" to mi tak jakoś zupełnie przypadkowo w oczy się rzuciły. pewnie dlatego, że kiedyś miałem straszną fazę na staropolszczyznę. tak straszną, że znajomi nie chcieli ze mną rozmawiać. bo używałem jej na codzień.
i jeszcze tylko to nieszczęsne: "Kruku, jesteś wielki!", które najwyraźniej tak bardzo Cię ubodło...
dla mnie, miernego adepta sztuki pisarskiej, ktoś kto napisał książkę taką jak "Wyjątkowo Wredna Ceremonia" jest dla mnie wielki. czy to mu się podoba, czy nie. ot co.

E: dopisałem kawałek

Kruk Siwy - 25 Sierpnia 2009, 21:59

Ach, ach mów mi tak zwłaszcza przed snem i po obudzeniu. I bądź jeszcze posągową blondyną...

Nic mnie nie ubodło, a każdy lubi jak go pochwalić za dobrze zrobioną robotę, czy to stołek będzie czy opowiadanie.
Ale jak zauważyłeś zapewne lubię się pośmiać.

Co do Twojego bycia miernym adeptem - dobrze jest mieć w sobie sporo pokory. Ale nie przesadzajmy. Warsztatu można się nauczyć. Ale trzeba mieć choćby najmniejszą ale autentyczną iskrę bożą talentu.
I trzeba być mocno zdesperowanym, bo pisanie serio odbierze ci wiele przyjemności życiowych.
Co prawda da inne: samochody, tłumy fanek i sławę wiekopomną.
No dobra trochę mnie poniosło. Zapewni garba, krótkowzroczność, zszarpane nerwy i krótkie chwile ekstazy.
Czy warto?

baranek - 26 Sierpnia 2009, 08:19

warto. już teraz wiem, że warto. a co będzie później? sie zobaczy :D
dalambert - 2 Wrzeœśnia 2009, 13:50

Przecztałem Gołab w pokoju - menelska ballada - bardzo fajny "klimatyczny" obrazek :bravo Kruk Siwy, tak trzymać. :D
Kruk Siwy - 2 Wrzeœśnia 2009, 14:30

dalambert, to było w tajemnicy a ty znowu kłapiesz dziobem.
Zabiję cię. Z pewnością.

dalambert - 2 Wrzeœśnia 2009, 14:38

Kruk Siwy, Jeno tytuł dzieła podałem, niech się stresują i oczekują - działanie marketingowe i tyle :P
Ozzborn - 2 Wrzeœśnia 2009, 21:13

Papla, papla! :mrgreen:

To jak już się wydało... Kruku na jakim etapie są prace? tzn. kiedy możemy zacząć wypatrywać oznak, że można już zacząć myśleć o czekaniu na pełne dzieło? 8)

Agi - 2 Wrzeœśnia 2009, 21:20

dalambert napisał/a
Przecztałem Gołab w pokoju - menelska ballada - bardzo fajny klimatyczny obrazek

Czyli konsultacje z gołębiarzami już niepotrzebne?

Kruk Siwy - 2 Wrzeœśnia 2009, 21:51

Agi, potrzebne. Bo dalambert przeczytał przecież brulion. Pogadamy na privie.Ozzborn, tieoretycznie umowę mam na koniec roku. Ale bardziej mnie interesuje jakość niż termin. Zobaczy się.
Ozzborn - 2 Wrzeœśnia 2009, 22:02

Kruk Siwy napisał/a
bardziej mnie interesuje jakość niż termin

Popieram tę ideę!
Szczególnie, że mnie i tak się nie spieszy, bo mam sporo Twojej tfurczości do nadrobienia ;) (oczywiście wyłącznie coby mieć merytoryczny grunt do czepiania się :twisted: )

mawete - 3 Wrzeœśnia 2009, 08:05

No to zaczynam czekać :D
mBiko - 4 Wrzeœśnia 2009, 23:32

A ja na czas oczekiwania mam "Sen o złotym cesarstwie" do przeczytania.
Kruk Siwy - 5 Wrzeœśnia 2009, 00:40

Hm. Niewątpliwie ciekawe będzie poznać Twoje zdanie.
Pucek - 7 Wrzeœśnia 2009, 09:21

Panie kochany! Na Pragie, na Pragie! Jadziesz pan w te strone?
dalambert "bimbrownikusa"przeczytał i cóś mu patriotyzm lokalny czkawki dostał po lekturze, aż się boję sama zajrzeć...

Kruk Siwy - 7 Wrzeœśnia 2009, 09:59

No już opowiadał coś zeszłym razem, ale chyba Wy prędzej do NI wpadniecie.
Pucek - 7 Wrzeœśnia 2009, 10:18

Taż ja o pisaniu, panie sianowny! Kumam, co Pilipiuk na dzielnicy bywał, to swoje wi, ale jak se poczytam i mnie zeźli?
Mój patriotyzm lokalny od dalambertowego dawniejszy, to i bardziej bulgotać może. To i lektur na uspokojenie porządnych potrzebuje. No.

Kruk Siwy - 7 Wrzeœśnia 2009, 10:31

A Pucku, szanowny to co inszego. Może towarzyszowi P. źle było na dzielnicy? Ja tam uważam że morda nie szklanka i to żem parę razy po niej dostał to jeszcze nie powód żeby na miejsce skąd pochodzę burczeć.
Zwłaszcza, że jak w życiu i lyteraturze bywa też zdarzało mi się odwinąć.

Pucek - 7 Wrzeœśnia 2009, 10:48

No patrz pan: a mnie tam nikt palcem nie tknął - 8 lat pracy w samym sercu "trójkąta" , że o wcześniejszej , też w okolicy, pracy nie wspomnę. Ale co się napatrzyłam - to moje ;P:
Kruk Siwy - 7 Wrzeœśnia 2009, 10:51

Pucek, no co Pucek, kobity mieli lać? No te "wojny" w których uczesniczyłem to były w latach siedemdziesiątych. Byłem wtedy piękny i młody. Później co prawda w połowie lat 90 tych też chadzałem z "pomocnikiem" za parkanem, ale to już inna historia.
Pucek - 7 Wrzeœśnia 2009, 11:17

Ale że klucze od tej "pracy" w torebce nosiłam to cała okolica wiedziała - otwieranie i zamykanie drzwi od ulicy widać gołym okiem. I nawet nimb mego szefa nie do końca musiał mnie chronić.
Tyle, że z tubylcami zawsze gadałam jak z ludźmi, przez co niespodziewane "dzień dobry" z ciemnej bramy wieczorową porą czy z zakazanej gęby ( znienacka w tramwaju) brzmiało całkiem normalnie. Co najwyżej współpasażerowie dziwnie się patrzyli...

dalambert - 7 Wrzeœśnia 2009, 11:20

Pucek, jakoś skromnie nie dodajesz co "Firma" to była wcale szacowna pracownia złotnicza, wiec rodzj interesu dość łakomy,
Ale widac cieszyła się w okolicy zasłuzonym szaconkiem :)

ed: literówka

Pucek - 7 Wrzeœśnia 2009, 11:35

Ano.
A może też i miałam farta więcej niż ustawa przewiduje :wink:

nureczka - 7 Wrzeœśnia 2009, 11:53

Praska żulia mocno przereklamowana jest, ot co.
Miałam onegdaj Renówkę, której nikt nie chciał kupić, bo akurat sam dołek kryzysu był.
Przez tydzień codziennie zostawiałam ją na Pradze, coby ktoś zajumał. Nawet szybę zostawiałam usłużnie uchyloną. I co? I nic! Z ubezpiecznia nici. Musiałam chłopu pod Ostrołką sprzedać.

Kruk Siwy - 7 Wrzeœśnia 2009, 11:57

Tam, nic nie rozumiesz. Kolesie zobaczyli fajną laskie co po Brzeskiej chodzi jak po swoim kwadracie i pomyśleli: skoro tak to widać ma prawo. A jak zobaczyli że specjalne zostawisz brykie otwartą to już w ogóle chęć stracili. Laska albo od któregoś z bossów, albo prowok z Cyryla.
Nie takie my głupie!

Adon - 10 Wrzeœśnia 2009, 23:20

Jako już rzekłem gdzie indziej - skończyłem "Bogów Przeklętych" i przyznam, że podobało mi się. Faktem niezaprzeczalnym jest, że najfajniejszą postacią okazała się hiena cmentarna - w stosunku do opowiadań Monck się zrobił jeszcze bardziej porządny i w ogóle jakiś taki przez to nieludzki. Nie można go nie lubić, ale... no właśnie. Na minus mogę policzyć dwie rzeczy - odniosłem wrażenie miejscami, jakby autor się przestraszył rozmachu i rozmiarów, dlatego starał się streszczać (szkoda, o książkę podwójnej objętości bym się nie pogniewał) i druga - mapa. Wszystko z nią fajnie, bo całkiem zgrabna, ale były tam nazwy, które bodaj ni razu nie padły na kartach książki, za to w końcówce zdarzało mi się zerkać na mapę i za cholerę nie mogłem się zorientować, gdzie tak właściwie obecnie jesteśmy. Generalnie wrażenie bardzo pozytywne, bawiłem się przy książce doskonale i... :bravo Więcej, autoru, więcej. ;P:
Ozzborn - 11 Wrzeœśnia 2009, 09:49

A mnie dobre duszki pożyczyły Kurierów... i Sen..., przeczytam to się wypowiem :twisted:
Kruk Siwy - 11 Wrzeœśnia 2009, 10:09

To może od końca Adon, mapa miała dać tak naprawdę tylko ogólny pogląd na świat, żebyśmy wiedzieli gdzie jest Gadrin a gdzie Palenk itd. Naprawdę zaś była naszkicowana przez mua do Snu o Złotym Cesarstwie żeby bohaterowie tegoż nie jechali w jedną stronę tydzień ale za to z powrotem dni trzy. Pucek narysowała to tak a nie inaczej zgodnie z pewnymi uwagami w tekście na temat kartografów, które łatwo możesz znaleźć...

Czy zacząłem się streszczać? Może trochę, jednak nie obawiałem się objętości (a co tam byłyby dwa tomy Fabryka by się nie obraziła) tylko że pomysł nie udźwignie już zbyt wiele dywagacji.

I jeszcze do mapy - w Ocalonej Krainie rozgrywa się akcja trzech powieści (jednej nie wydanej) i wielu opowiadań nie tylko monckowych, ta mapa ma się przydać wszystkim wiernym Czytelnikom, choć oczywiście nie jest sztabówką.

Ozzborn, oczywiście będę ciekaw będę opinii, Kurierów wymyśliłem i napisałem jakoś tak gdy byłem w Twoim wieku. Ino czasy były inne...

Zgaga - 11 Wrzeœśnia 2009, 10:54

Przeczytałam Sen o złotym cesarstwie.
Wizja świata po wędrówce ludów?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group