Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - r+z=ż czyli wątek lingwistyczny
Ziuta - 1 Lutego 2010, 15:42
Bo wziąć jest od brać
a wziąść od "kraść"
khamenei - 1 Lutego 2010, 15:52
Ozzborn napisał/a | Dorzucił bym jeszcze wezmę, weźmiemy - NIE weznę, weźniemy. |
Dorzuciłbyś .
Ozzborn - 1 Lutego 2010, 16:00
ale wpadka . Nie wiem czemu, ale ta głupia spacja mi wskakuje przed by zawsze jak nie uważam.
dzięki.
khamenei - 1 Lutego 2010, 17:10
Wiadomo, że znacznie bardziej doskwierają błędy słyszalne w czyjejś mowie. Na gg, w mailach czy forach raczej się aż tak nie zwraca uwagi na ortografię (potknięcia mogą czasami wynikać z pośpiechu, nieuwagi, złego klawisza etc.). Nie tyczy się to rzecz jasna szeroko pojętej literatury.
No ale w mowie to rzeczywiście od razu "rzucają się w ucho" takie kwiatki jak "wziąść", "weznę", "letki", "tutej", "markiet" (to zmiękczanie jak w "kawkie", "ławkie" typowe jest właśnie dla północy Polski), dżewo czy restołracja.
Edit: i te błędy fonetyczne właśnie najtrudniej wyrugować.
Ozzborn - 1 Lutego 2010, 17:15
khamenei napisał/a | markiet (to zmiękczanie jak w kawkie, ławkie typowe jest właśnie dla północy Polski) |
O wypraszam sobie to jest jeden ze standardowych elementów gwary mazowieckiej, a szczególnie warszawskiej. To tak jakbyś góralom wytykał mazurzenie.
khamenei - 1 Lutego 2010, 17:22
Zawsze trudno mi się było ustosunkować do lokalnych gwar i akcentów. W Stanach czy Wlk. Brytanii nie mają problemu z uszanowaniem odmienności. W Polsce często jest to wyśmiewane. Sam tak robię; pewnie dlatego, że nie potrafię ocenić, co jest jeszcze gwarą, a co już "nadużyciem".
Edit: dopiero teraz się skumałem, że tobie o co innego chodziło. Prawdę mówiąc, napisałem, że to typowe dla północy, bo sporo starszych osób, które znam, tak mówi. Możliwe, że niepotrzebnie generalizowałem.
Ozzborn - 1 Lutego 2010, 17:50
khamenei, w sumie chodziło mi o obie te rzeczy
Ale faktycznie jest tak, że u nas mało uwagi poświęca się gwarom czy 'dialektom' (jesli w ogóle można mówić o dialektach) języka polskiego. Ja sam poszperałem trochę swego czasu i byłem mocno zdziwiony, że tego jest całkiem sporo. Marzy mi się coś w stylu opracowania jakie jest na British Library http://www.bl.uk/learning/langlit/sounds/ gdzie są omówione poszczególne 'akcenty' z przykładami audio dla Polski. (A może jest gdzieś takie cuś?) Bo mam wrażenie, że u nas granice między gwarami, a językiem literackim są bardzo rozmyte.
Martva - 1 Lutego 2010, 18:16
Ozzborn napisał/a | O wypraszam sobie to jest jeden ze standardowych elementów gwary mazowieckiej, a szczególnie warszawskiej. |
O. A 'inteligientny' też? Moja była potencjalna teściowa tak mawiała i zawsze mnie kłuło w ucho (btw Firefox nadal podkreśla słowo 'kłuje' i wszelkie jego formy/odmiany/pochodne). Nic innego nie zmiękczała.
Adanedhel - 1 Lutego 2010, 18:19
Ozzborn napisał/a | O wypraszam sobie to jest jeden ze standardowych elementów gwary mazowieckiej, a szczególnie warszawskiej. |
Od kiedy? Inaczej mówiąc - zdefiniuj mi gwarę "warszawską".
Ozzborn - 1 Lutego 2010, 18:20
Tak chodzi o zmiękczanie sylab ge i ke. Zatem oprócz flaszkie, łyżkie, linijkie także: inteligientny, gięś, gieneralnie, mogię
edyta: Adi http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwara_warszawska
Adanedhel - 1 Lutego 2010, 18:26
No właśnie. Zdajesz sobie sprawę, że po II wojnie praktycznie wymarła?
Ozzborn - 1 Lutego 2010, 18:31
Owszem, ale praktycznie nie znaczy całkowicie ;] Z resztą jak mówiłem jest to też cecha gwary mazowieckiej a nawet jak teraz widzę dialektu http://pl.wikipedia.org/wiki/Dialekt_mazowiecki z którego warszawska się wywodziła.
Kruk Siwy - 2 Lutego 2010, 00:14
Adanedhel, sam wymarłeś. Zupełnie jak żyżymor. Na Radzymińskiej, Tarchomińskiej, Ząbkowskiej wciąż tak ludzie mówią.
Oprócz napływowych oczywiście.
Ziuta - 2 Lutego 2010, 07:21
Stefan Friedman napływowy (Kraków), a też potrafi.
Poza tym znam opowieść o dziewczynce, koleżance Mamy z podstawówki, z której śmiały się dzieci – właśnie przez charakterystyczną kielecką wymowę (Kelce, kerownik itp.)
illianna - 2 Lutego 2010, 08:58
a mnie nieodmienie irytuje schizofremia zamiast schizofrenia, końcówka od freno, co oznacza umysł,
poza tym tam gdzie pracuję, mówi się np.: dziecka, nic mi nie ma, ja rozumie
nie wiem, czy to gwara, ale mam alergię
Kruk Siwy - 2 Lutego 2010, 09:56
Ziuta, mówić po warsiawsku? To każdy aktor potrafi. Ale potrafił a mówi na co dzień to inna para kaloszy.
feralny por. - 2 Lutego 2010, 10:16
Mowić po warszawsku, to jedno, a mówić po warsiawsku i kelecku jednocześnie, to jest dopiero. Miałem kiedyś zajęcia z jednym takim panem co mówił: hidrodinamika, aerdinamika, ale jednocześnie szkelet, raketa, iks ge itd. itp. Ubaw po pachy był z tym facetem. Zwłaszcza jak prosiliśmy, żeby nam coś powtórzył i na całą klasę darł się SZKELET LOTKY!!!
Kruk Siwy - 2 Lutego 2010, 10:20
No cóż... i tak bywajet jak mawiają starzy prażanie.
Gustaw G.Garuga - 3 Lutego 2010, 09:41
khamenei, Ozzborn, w Wielkiej Brytanii lokalne odmiany angielszczyzny musiały swoje odczekać, nim zostały usankcjonowane na poziomie ogólnokrajowym. Nie zawsze w brytyjskim radiu czy telewizji publicznej prezenterzy posługujący się lokalnym akcentem traktowani byli równoprawnie. A co dopiero walijski i inne języki Wysp Brytyjskich - zepchnięte na margines przez angielszczyznę dopiero od stosunkowo niedawna przeżywają renesans. Do dziś zresztą różnice językowe bywają tam tematem żartów - nie zawsze złośliwych, ale jednak. Myślę, że w Polsce do podobnej zmiany nastawienia wcale nie musi być daleko. Niedawno widziałem choćby reportaż o szkołach kaszubskich. Coś się dzieje na plus.
Ozzborn - 5 Lutego 2010, 10:35
właśnie obejrzałem reklamę o pasach z innego wątku i co widzę - klasyczny błąd, jeden chyba z najpospolitszych obok błędnego akcentowania słów z końcówką "-liście".
jakiś niedouk na joemonsterze napisał/a | jest przekonywująca |
Przekonywająca! Na litość bogów, przekonująca, ale przekonywająca. Z tego samego powodu, dla którego mówi się bywająca, a nie bywująca.
hrabek - 5 Lutego 2010, 12:18
Ozzborn: ale to nie zawsze tak działa. Czemu np. jest myśleć, ale już wymyśleć jest niepoprawnie i zamiast tego mówi się wymyślić?
Btw. Firefox nie podkreśla przekonywująca. Nie tam, żebym mu ufał ostatecznie i definitywnie, ale być może coś w tym jest?
Agi - 5 Lutego 2010, 12:31
hrabek, w tej kwestii rację ma Ozzborn, a nie Firefox.
Martva - 5 Lutego 2010, 12:47
Firefox podkreśla: kłuje kłuł kłuło
Ziemniak - 5 Lutego 2010, 12:51
Dodaj sobie do słownika
Martva - 5 Lutego 2010, 12:59
Ale chciałam tylko podkreślić że nie należy mu ufać
Ziemniak - 5 Lutego 2010, 13:03
Martva, nikomu i niczemu nie należy ufać a zwłaszcza tym paskudnym komputerom
mBiko - 5 Lutego 2010, 20:16
Ziemniak napisał/a | nikomu i niczemu nie należy ufać |
Nie ufaj rodzicom, zrób się sam.
Zgaga - 17 Lutego 2010, 14:30
"Chodzić na lofry" - usłyszałam, zbaraniałam. Piękne.
baranek - 17 Lutego 2010, 14:32
Zgaga napisał/a | zbaraniałam |
witaj w stadzie
Zgaga - 17 Lutego 2010, 14:34
Zawsze to w dobrym towarzystwie.
|
|
|