Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy
Henryk Tur - 30 Marca 2006, 20:57
Lu napisał/a | od nas zależy jak i w co się ubierzemy, ale nie mamy wpływu na nasz wzrost, zeza, czy tuszę... |
Jeszcze nie.
Dziekuje za gratulacje, Iscariote. Teraz to pewnie wiecej, a i tak daleko mi do Ciebie
R2R - 30 Marca 2006, 22:13
Jako były student PW, kolegom z AM dedykuje
Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM)
i Politechniki (PL) mieszkających razem.
18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
PL: Początek pierwszej skrzynki piwa.
20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
PL: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że
pada śnieg i jest zimno.
21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
PL: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień
22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
PL: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.
23:30
AM: Nadal czytam.
PL: Nadal uciekam.
24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
PL: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.
2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
PL: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.
3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
PL: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w
podróż rowerem do najbliższego nocnego
4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
PL: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...
4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
PL: Nie wiem, gdzie jadę.
4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
PL: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".
5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
PL: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!
6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
PL: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.
6:15-7:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
PL: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.
7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
PL: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?
7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna? I ten jełop z PL?
PL: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...
7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
PL: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...
8:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - "co to za
życie..."
PL: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach.
Czas wracać do domu...
9:00
AM: chce mi się spać, idę po kawę
PL: chce mi się spać, idę spać
12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia
PL: Przewracam się na drugi boczek
13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach
PL: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...
15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść
PL: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia
15:05
AM: Trudno, napiję się kawy
PL: Trudno, zrobię ksero
16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady
PL: Oglądam telewizję i gram w Tekkena
18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
PL: Ale mam kaca! Chcę do mamy!
20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
PL: cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień.
Trochę te dowcipy o PW i AM nierealne, mieszkałem w akademiku z ludzmi z kilku wydziałów i uczelni, polibuda potrafiła zakuwać aż furczało, z lekarzami w piciu nie mogliśmy się mierzyć....
Duke - 31 Marca 2006, 09:20
- Synu, co tam masz w uchu, kolczyk? Słuchaj no, kolczyki noszą piraci albo pedały. Więc jak otworzę drzwi do twojego pokoju i nie zobaczę tam pirackiego statku...
Godzilla - 31 Marca 2006, 10:21
Byłam kiedyś na Politechnice. Ten student z kawału to chyba gościu, który się załamał po paru latach
Pamiętam jak siedzieliśmy kiedyś na przerwie i rozmowa zeszła na osobników z naszego wydziału, którzy - jak to celnie ujął kolega - dostali pierdla. Jeden taki, prymus na wszystkich wykładach, cztery języki obce biegle znający, w końcu włóczył się po Starym Mieście odziany w potężny kapelusz i czarną pelerynę i recytował równania różniczkowe w czterech językach. Ot, wydziałowa legenda.
Mnie zszokowało co innego, otóż wracając z wykładów natknęłam się kiedyś na studenta prawa, który był luzakiem totalnym, na wykłady chodził jeden dzień w tygodniu, i przez większość roku radośnie się obijał. Przysiadał fałdów dopiero przed egzaminami. No ale to było przed 1989 rokiem.
Rafał - 31 Marca 2006, 12:21
Cytat | Jeden taki, prymus na wszystkich wykładach, cztery języki obce biegle znający, w końcu włóczył się po Starym Mieście odziany w potężny kapelusz i czarną pelerynę i recytował równania różniczkowe w czterech językach. Ot, wydziałowa legenda. |
A ja znam przypadek jak facet się przetrenował. Mieszkał z kolegą z wydziału w jednym pokoju w akademiku i non-stop zakuwał. Same piątki, zaliczenia w zerowych terminach i stało się. W pewnej chwili wstał od książki, zaczął walić głową w ścianę, usiadł, zerwał się, zaczął dla odmiany biegać po korytarzu tam i z powrotem. Zapakowali gościa w kaftanik, a po dwóch tygodniach przyjechali smutni rodzice, spakowli rzeczy po gościu i powiedzieli, że Jacuś juz nie wróci na uczelnie.
Tak droga młodzieży , uważajcie aby się nie przeuczać , to tak dla zdrowia.
Cytat | Mnie zszokowało co innego, otóż wracając z wykładów natknęłam się kiedyś na studenta prawa, który był luzakiem totalnym, na wykłady chodził jeden dzień w tygodniu, i przez większość roku radośnie się obijał. Przysiadał fałdów dopiero przed egzaminami. No ale to było przed 1989 rokiem. |
A mój kolega na ekonomiku na wykłady raczej nie chodził, pił totalnie wszystko, ulubionym zajęciem było rzucanie nożem do drzwi - a, żeby było lepiej stawiał po drzwiami chętnych kolegów i sprawdzał w ten sposób ich odwagę (na trzeźwo tego o dziwo nie czynił), na pierwsze terminy egazminów z definicji nie chodził, kampanię wrześniową kończył w paździeniku, a bywało, że i w listopadzie. A najlepsze, że skończył w terminie akademię ekonomiczną (dzienne) i został najmłodszym w Polsce prezesem finansowym spółki giełdowej. Aż sie boję wyciągać wnioski.
Duke - 31 Marca 2006, 15:38
Ku przestrodze Drogie Panie
O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do
sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie
płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera
wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do
sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego
nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już
teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła.... Do
końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
=======================================================
Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć.
Usiadła
w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot.
Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za chwilę
wszedł do
domu, cmoknął Annę w policzek. Wziął do ręki otwieracz, wyjął z lodówki
butelkę piwa. Gdy odskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Anna szybkim
ruchem wyrwała mężowi butelkę i wyrzuciła przez okno. Śmierć miała
szybką.
=====================================================
Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna
przesiadywał
w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a
wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z
siebie i
swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to
wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z
zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu,
siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał
silnik... Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła
ostateczną decyzję...
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał
na parę dni na delegację, służbowym samochodem.
W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi
zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać...
a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać...
Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła
drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię
denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości
pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór.. może toyota... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Argael - 31 Marca 2006, 19:45
A widzieliście to ?
elam - 31 Marca 2006, 20:42
suuuper! az dodalam do ulubionych!
stare i glupie, ale mnie smieszy:
-co to jest, wisi na suficie i grozi?
-zarowka firmy OSRAM...
dzejes - 31 Marca 2006, 22:08
Cytat | Mnie zszokowało co innego, otóż wracając z wykładów natknęłam się kiedyś na studenta prawa, który był luzakiem totalnym, na wykłady chodził jeden dzień w tygodniu, i przez większość roku radośnie się obijał. Przysiadał fałdów dopiero przed egzaminami. No ale to było przed 1989 rokiem. |
No wiesz, mi się nie zdarzyło mieć więcej niż 12 h godzin zajęć tygodniowo.
A w najlepszym semestrze chodziłem na 4...
Magisterka obroniona w 2004
Henryk Tur - 1 Kwietnia 2006, 18:55
W rodzinie urodziły się trojaczki...
Sąsiedzi pytają siedmioletniego braciszka nowo narodzonych:
- Jak się maluchy nazywają?
Ten, niezdecydowanie:
- O ile dobrze ojca przez telefon zrozumiałem - Nihu, Janie, Moje.
mawete - 4 Kwietnia 2006, 08:21
Kiedyś często bawiłem się ze znajomymi z Polibudy i jeszcze pamiętam ich hymn:
"To Polibuda, dzisiaj się prezentuje,
dziś tańczy, dziś śpiewa i wódkę polewa,
i niczym się nie przejmuje..."
ech... to były pieukne czasy...
Emilia - 4 Kwietnia 2006, 13:10
— Tato, mam specjalną pracę domową do napisania. Czy mogę zadać ci pytanie?
— Oczywiście, o co chodzi?
— Co to jest polityka?
— Jak by ci to powiedzieć... Wyjaśnię na przykładzie naszego domu. Ja zarabiam pieniądze, więc będę nazywał się "KAPITALIZM". Twoja matka administruje tymi pieniędzmi, dlatego nazwiemy ją "RZAD". Jako że opiekujemy się tobą i dbamy o twoje potrzeby, nazwiemy ciebie "NARODEM". Nasza pomoc domowa będzie "KLASA ROBOTNICZA", a twój braciszek poniewaz jest malutki będzie "PRZYSZLOSC". Czy teraz rozumiesz?
— Nie jestem pewien, tato. Muszę to jeszcze przemyśleć.
Tej samej nocy, zbudzony płaczem swojego młodszego brata, poszedł zobaczyć, co się stało. Stwierdziwszy, że braciszek narobił w pieluszki, udał się do pokoju rodziców. Jednak nie chciał budzić śpiącej mamy, więc poszedł do pokojówki. Pod drzwiami stwierdził, że tato jest z nią razem w łóżku. Zapukał więc, ale oni zdawali się jego pukania nie słyszeć. Wrócił więc do swojego pokoju i po jakimś czasie zasnął.
Rano, przy śniadaniu, chwali się swoimi spostrzerzeniami.
— Tato, myślę, że rozumiem już co to jest polityka.
— Dobrze, synu. Czy możesz opisać mi ją własnymi słowami?
— Kiedy KAPITALIZM uciskał KLASĘ ROBOTNICZĄ, RZĄD spał, NARÓD był kompletnie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ była zasr***!!!
Rodion - 4 Kwietnia 2006, 13:56
Słowik - 4 Kwietnia 2006, 14:13
Jasio przychodzi ze szkoły.
- Mamo, bo dzieci się ze mnie śmieją, że śmierdzę trupem.
...
- Mamo...mamo... ?
Duke - 4 Kwietnia 2006, 14:38
Prezydent Kaczyński podpisał dokument, którego wcześnej nie przeczytał. Zresztą nie po raz pierwszy. Przez taki sam numer wkopał się w małżeństwo z Marią.
mawete - 4 Kwietnia 2006, 14:49
Cholera... ja mam parę papierów do podpisania... może mi też podpisze?
A tak serio to ręce mi przy tym ... opadają. Traci resztki godności.
Lu - 5 Kwietnia 2006, 18:41
Lech i Jarosław grali o Marię w karty. Lech przegrał...
dzejes - 5 Kwietnia 2006, 20:53
Pobawmy się z Google
Wpisujemy w wyszukiwarkę: "Siedziba Szatana" i klikamy na "Szczęśliwy Traf".
No zaiste szczęśliwy
Iscariote - 5 Kwietnia 2006, 22:23
dzejes świetne
a teraz cosik ja.. nie wiem czy znane.. zobaczymy:
Drogi serwisie techniczny!
W ubiegłym roku zmieniłam CHŁOPAKA na MĘŻA i zauważyłam znaczny spadek
wydajności działania, w szczególności w aplikacjach KWIATY i
BIŻUTERIA, które działały dotychczas bez zarzutu w CHŁOPAKU.
Dodatkowo
MĄŻ - widocznie samoistnie - odinstalował kilka bardzo wartościowych
programów takich jak ROMANS i ZAINTERESOWANIE, a w zamian zainstalował
zupełnie przeze mnie niechciane aplikacje PIŁKA NOŻNA i BOKS.
ROZMOWA nie działa zupełnie, a aplikacja SPRZĄTANIE DOMU po prostu
zawiesza system.
Uruchamiałam aplikacje wsparcia KŁÓTNIA aby naprawić problem, ale
bezskutecznie.
/-/Desperatka.
Odpowiedz:
Droga Desperatko!
Na wstępie pragniemy zwrócić Twoją uwagę, iż CHŁOPAK jest pakietem
rozrywkowym, podczas gdy MĄŻ jest systemem operacyjnym.
Spróbuj wprowadzić komendę: C:MYŚLAŁAM_ŻE_MNIE_KOCHASZ, ściągnąć ŁZY
oraz zainstalować WINĘ.
Jeśli wszystko zadziała jak powinno, MĄŻ powinien automatycznie
włączyć aplikacje BIŻUTERIA i KWIATY.
Pamiętaj jednak, iż nadużywanie tych aplikacji może doprowadzić MĘŻA
do wystąpienia błędu GROBOWA_CISZA lub PIWO.
PIWO jest bardzo nieprzyjemnym programem, który w pewnych sytuacjach
może włączać plik GŁOŚNE_CHRAPANIE.MP3
Cokolwiek byś robiła, pamiętaj jednak, żeby nie instalować TESCIOWEJ.
Nie próbuj też instalować nowego programu CHLOPAK. To nie są
współpracujące aplikacje i zniszczą MĘŻA.
Sumując:
MAŻ jest wspaniałym programem, ale ma ograniczoną pamięć i nie może
szybko włączać nowych funkcji. Musisz przemyśleć możliwość zakupu
dodatkowego oprogramowania dla poprawienia pamięci i wydajności..
Ja osobiście polecam GORĄCE_JEDZENIE lub SEX_BIELIZNĘ .
Powodzenia, /-/
Emilia - 5 Kwietnia 2006, 22:58
Cytat | Iscariote: Spróbuj wprowadzić komendę: C:MYŚLAŁAM_ŻE_MNIE_KOCHASZ, ściągnąć ŁZYoraz zainstalować WINĘ.
Jeśli wszystko zadziała jak powinno, MĄŻ powinien automatycznie włączyć aplikacje BIŻUTERIA i KWIATY. |
Ty się nie śmiej bo to działa, osobiście dzisiaj sprawdzałam z dobrym skutkiem.
A, że WINA była mała, to aplikacja męża zadziałała w opcji KWIATY.
NURS - 5 Kwietnia 2006, 23:09
Cytat | Lech i Jarosław grali o Marię w karty. Lech przegrał... |
ale to nie była ta Maria
Edit:
Jarecki mowi do Lechutka - ty ożeń się, bedziemy mieli żonę.
Duke - 6 Kwietnia 2006, 08:29
Dla fanów starych warsów
http://www.funiaste.net/i...ge=2006kwiecien | |