To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje

Luc du Lac - 20 Maj 2015, 19:16

Nie wczoraj, ale się nieco zbulwersowalem
bo mam znajomego który dokładnie odpowiada opisowi z tej pierwsze strony (wraz ze zdjęciem)

Dunadan - 21 Maj 2015, 08:51

Luc du Lac, musze przyznać że Fidel ma nieco racji... ja od jakiś 10 lat nie klikam na linki typu "amazing! this will blow your mind!" itp :roll: co nie zmienia faktu że i mnie wku*wiają. Podobnie jak wku*wiają mnie setki linków n/t komorowskiegi, dudy i innych ludzi októrych nawet nie słyszałem, które to linki zasypały ostatnio FB. No ale nie chcę zeby tu się politycznie zrobiło :roll:
Luc du Lac - 21 Maj 2015, 09:01

no wiadomo że nie klikam żadnych "takich" linków
chodziło mi o to że kurcze no - wchodzę na portal Gazety Wrocławskiej a tam jako główny news taka pierdoła, przy tak mylnym tytule (choć prawdziwym) ... zresztą nieważne - faktycznie niepotrzebnie się tym podk...łem

Godzilla - 21 Maj 2015, 09:43

Luc du Lac, ja na takie rewelacje najczęściej reaguję niesmakiem, a jeśli się dziwię, to chyba tylko, ile razy można. Widziałam takich kwiatków już ileś, sama śmietanka to było coś, co zdybałam sporo lat temu na Onecie. Zresztą przelewała się wtedy fala rewelacji typu "rok 2012, planety w jednym rzędzie, wróżka Dżamila ma koszmary senne, nadchodzi apokalipsa". Tytuł był "Trzecia wojna światowa" czy coś, zaglądam do środka, a to się profesorowie pokłócili na temat wystawy archeologicznej w Berlinie. O.

Ostatnio też miałam niezły przykład śmieciowego dziennikarstwa, przez Fejsbuk szerzyła się histeryczna wieść: "Rodzicu, absolutnie nie podawaj dzieciom tych leków!" I cóż to były za rewelacje? Ano, że ibufen i apap można przedawkować, a to jest niedobrze. Że trzeba podawać ile każe lekarz, albo przynajmniej czytać ulotki. A na dodatek - to już absolutna nowość! - nie zbijać dziecku gorączki, gdy jest niższa niż 38 stopni, bo zasadniczo gorączka służy do zwalczania infekcji, dopiero zbyt wysoka męczy organizm.

ihan - 21 Maj 2015, 10:35

Przy medialnych powodach do złości pozostanę. Jakieś 2 tygodnie temu, że mój kanarek ma włączone radio żeby mu nie było smutno jak zostaje sam w tygodniu, chcąc nie chcąc słucham z nim. Radiowa 4. I.... wywiad z wróżem Maciejem, Michałem czy Marcinem, w każdym razie na "M". I opowiada, że napisał książkę, wymyślił jakieś karty. No halo! Polskie radio publiczne (chyba, że czwórka została sprzedana prywatnemu inwestorowi, o czym nie wiem), finansowane z abonamentu, z misją. I promuje wróża.

Oburza mnie też siuchtanie i bezczelność instytucji rozdającej publiczne pieniądze. Wiem, że to niekoniecznie to forum, ale z drugiej strony wiedzę o przekrętach trzeba upowszechniać, bo może w końcu ktoś się zainteresuje i zareaguje. Jest sobie taka instytucja, Narodowe Centrum Nauki rozdzielające kasę na granty. Było dobrze, teraz pogrzebali, pogrzebali, nie będzie jak zatrudniać ludzi i budować sensownych zespołów, ale kij z nimi. 12 marca został ogłoszony regulamin konkursów, do których nabór wniosków kończy się 16 czerwca, OK, wg zapisu w regulaminie reguły te mają być znane 3 miesiące przez zamknięciem konkursu. I oprócz tych zapisów, które uniemożliwiają zatrudnianie (no chyba, że kogoś interesuje 1.000 PLN brutto-brutto miesięcznie dla doktoranta, 4.500 PLN na 3 osoby brutto brutto miesięcznie dla starszyzny) znalazły się dużo ciekawsze. Ot, w kolejnych konkursach nie mogą być składane wnioski, które w poprzednim nie przeszły do II etapu (jest to od 70-88% wniosków w zależności od panelu). Do II etapu przechodzi 200% wniosków na które jest finansowanie, więc nie przejście do II etapu wcale nie znaczy, że wniosek jest do bani. OK, świetne posunięcie żeby poprawić statystyki NCN, bo jak nie dopuścimy do złożenia 80% to automatycznie procent przyznawalności wzrośnie, proste. I będzie się można cieszyć jak świetnie państwo polskie finansuje badania naukowe. Trochę było w środowisku niezadowolonych głosów, że zasady karencji powinny być ogłaszane z wyprzedzeniem jednego konkursu, żeby człowiek był świadomy, że jak złoży słaby wniosek (na przykład po to żeby przetestować recenzentów, bo czasem ich pomysły racjonalizatorskie są z czapy i dobrze być przygotowanym) to może się wykluczyć z gry na cały rok, na 2 rozdania. I tak tydzień temu (w środę bodajże) na dniach NCN w Szczecinie, bo jakżeby świętować tak świetna organizacja musi, pojawiły się zapowiedzi, że karencja w składaniu wniosków zostanie zniesiona, bo prawo nie może działać wstecz. Na oficjalnych stronach NCN informacja pojawiła się, uwaga, uwaga, 19 maja (przedwczoraj). A data uchwały Dyrektora NCN jest z 30 marca! Tak, ta uchwała gdzieś sobie wisiała na podstronie NCN ale nie była widoczna ani z głównej strony, ani z podstron dla grantobiorców. Tam był tylko regulamin z informacją o karencji. Więc: 12 marca wprowadzany jest regulamin, 30 marca rada NCN + dyrektor NCN wydaje sobie uchwałę zawieszająca kilka punktów regulaminu, wiedzę o tym ma tylko ów dyrektor i rada. Pracownicy NCN nie mają pojęcia, bo na nasze zapytanie w/w sprawie 20 kwietnia (!) dostajemy oficjalną odpowiedź na maila, że karencja obowiązuje. 13-14 maja NCN łaskawie informuje wybranych maluczkich, że karencje zawiesza, reszta hołoty dowiaduje się 19 maja. Termin składania grantów 16 czerwca, ale oczywiście terminy uczelniane są wcześniejsze, bo muszą podpisać wszyscy święci. Na UJ należy 20 maja (czyli między informacją z NCN a terminem potencjalny grantodawca ma 1 noc, (bo informacja na stronie NCN ukazała się w okolicach godziny 15-16) na przygotowanie pierwszej wersji poprawionego grantu. Pomijam, że uchwała ta z 30 marca nie dochowuje 3 miesięcznego okresu.
I pytanie za 100 punktów, ile misiów, znajomych osób, które przygotowały te uchwałę z 30 marca poskłada poprawione granty, gdyż zawieszono im karencję? Obrzydzenie moje do NCN się pogłębia, a obrzydza mnie też postawa środowiska, nawet jeśli przygotujemy oficjalne pismo z protestem to nikomu się nie chce go przeczytać i podpisać.
Na głównej stronie NCN jest baner: instytucja publiczna, no jako żywo ciśnie mi się, że powinno być tam raczej słowo przestępcza.

Fidel-F2 - 21 Maj 2015, 10:45

Czemu wkurza Cię wróż? A msze w publicznej stacji Cię nie wkurzają? A pieniądze nie wiedzieć czemu przyznawane katolickiej sekcie? A pieniądze na uczelnie katolickie gdzie promowane są aniołki i zmartwychwstałe zombie s kosmosu? Wróż M. to betka.
mesiash - 21 Maj 2015, 10:51

Wyjątkowo chciałem napisać to samo co Fidel-F2.
ihan, z tym NCNem, to niestety powielanie sytuacji w bardzo wielu aspektach życia społecznego i chyba najwięcej co można zrobić, to iść z tym do dziennikarza, który jeszcze szuka takich sensacji.

Luc du Lac - 21 Maj 2015, 10:55

daj spokój - w tych instytucjach pracują krewni królików

z całym szacunkiem - ale jeżeli "recenzentem" NCBiRu jest mgr. który opiniuje pracę profesora u którego kiedyś robił magisterkę - i nie żeby jakieś kumoterstwo, bo skrytykował program - po czym ów profesor w piśmie zmielił zarzuty "recenzenta" wytykając mu podstawowe braki w wiedzy :) no to o czym my mówimy

albo - przy grantach Szwajcarskich - zespół M. składał papiery i dostał praktycznie maksa od wszystkich recenzentów (zagramaniczynych) + 100% formalnych + ""gruby" partner Sz. ale odpadł na trzecim etapie w którym już "tajnie" przyznawano które projekty dostaną $

Martva - 21 Maj 2015, 21:47

Znalazłam kleszcza wessanego pod pachą (cieszę się z nerwicy natręctw i nawyku krytycznego oglądania się przed wlezieniem pod prysznic). Mały, dał się wyrwać pazurami, chyba nic nie zostało, ale, kurde, teraz się będę zastanawiać ile godzin we mnie pluł Bogini wie jakimi świństwami :evil:
Fidel-F2 - 21 Maj 2015, 22:22

nic ci nie będzie, diabli złego nie biorą

wracałem kiedyś stopem z lasu roztoczańskiego, siadłem w oczekiwaniu na krawężniku, przypadek sprawił, ze zoczyłem kleszcza na goleni, zainteresowałem się, po chwili okazało się, że są cztery, wydłubałem i tyle

Luc du Lac - 21 Maj 2015, 23:35

Kiedyś jeździłem na obozy mrocznych technik wschodu do Tuczna (jezioro ) , jednego roku było takie zatrzęsienie kleszczy że każdego wieczora wykręcalem kilka z się
fealoce - 22 Maj 2015, 06:47

Inna sprawa, że kiedyś było chyba mniej kleszczy przenoszących boreliozę. Chociaż zdarzyły się, kolega z podstawówki wylądował na pół roku w szpitalu.
Luc du Lac - 22 Maj 2015, 09:08

fealoce napisał/a
Inna sprawa, że kiedyś było chyba mniej kleszczy przenoszących boreliozę. Chociaż zdarzyły się, kolega z podstawówki wylądował na pół roku w szpitalu.


bo ja wiem czy mniej ? raczej mniej się o tym mówiło (zwłaszcza w TV)

Martva - 22 Maj 2015, 09:58

Dwa lata temu sąsiadka złapała boreliozę od kleszcza z własnego ogrodu (ten mój też był z ogrodu, myślę, musiał na mnie zleźć z krzaczorów jak kosiłam trawnik). Wcześniej przejmowałam się mniej, bo borelioza, taka choroba o której się czyta w gazetach :roll:
Godzilla - 22 Maj 2015, 10:04

Chyba jednak było mniej tych zakażonych. Ja kiedyś słyszałam taką wersję, że różne takie zarazy wędrują, a to akurat jest import ze wschodu. I że ilość kleszczy z boreliozą gwałtownie wzrosła w Warszawie w okolicach Stadionu Dziesięciolecia w czasach, gdy działał tam jarmark. Mianowicie sąsiedzi ze wschodu przywozili na handel psy i koty, które czasami im uciekały, albo może i bywały wyrzucane, gdy okazały się nieprzydatne. Wtedy nagle zarażonych kleszczy było tam znacznie więcej.

Z kolei znajoma pani weterynarz powiedziała, że kolejny problem to bąblowica, której też robi się więcej niż było, i że ona nie rusza jagód prosto z krzaczka. Na dodatek brzydki dowcip zrobili nam zieloni, którzy swego czasu pod Berlinem uwolnili szopy. Zwierzaki są cwane, odporne i szybko się adaptują. Zadomowiły się, wmieszały w faunę i w tej chwili doszły do naszych zachodnich granic. Przyniosły ze sobą nowe pasożyty, jakieś paskudztwo, które gnieździ się w oczach. Ta znajoma powiedziała, że doznała szoku, kiedy na jakiejś konferencji pokazali dane, że larwy tego paskudztwa znaleziono w cudownym jeziorku, w którym się kiedyś kąpała. Teraz strach się zanurzyć.

fealoce - 26 Maj 2015, 11:33



tak bardzo tak... :twisted:

Dunadan - 26 Maj 2015, 12:07

fealoce, dokładnie tak mam. Rzygam już tymi wyborami.
fealoce - 26 Maj 2015, 12:07

No właśnie ja też...
Luc du Lac - 26 Maj 2015, 12:13

ja nie oglądam żadnych wiadomości, a już tym bardziej tv informacyjnych - i jestem zdrowszy
co najmniej 5 lat do przodu

Dunadan - 26 Maj 2015, 12:31

Luc du Lac, nie czytasz ze zrozumieniem :P ja nie mam TV od jakiś 7 lat i się z tego cieszę... no, może tęksnię poza Planete HD itp. Chodzi o to że od wyborów nie ma ucieczki a FB jest zawalony kretyńskimi artykułami, demotami itp. Aż jestem w szoku jakich ludzi mam w znajomych :roll: myslałem że są nieco mądrzejsi ale jedni z drugimi prześcigają się w idiotyzmie i naiwności :shock: ale pewnie zaraz zrobi się tu politycznie a nie o to chodzi :roll: chodzi o to że czasem ma się dość.
Luc du Lac - 26 Maj 2015, 12:48

Dunadan napisał/a
Luc du Lac, nie czytasz ze zrozumieniem :P ja nie mam TV od jakiś 7 lat i się z tego cieszę... no, może tęksnię poza Planete HD itp. Chodzi o to że od wyborów nie ma ucieczki a FB jest zawalony kretyńskimi artykułami, demotami itp. Aż jestem w szoku jakich ludzi mam w znajomych :roll: myslałem że są nieco mądrzejsi ale jedni z drugimi prześcigają się w idiotyzmie i naiwności :shock: ale pewnie zaraz zrobi się tu politycznie a nie o to chodzi :roll: chodzi o to że czasem ma się dość.


pejsa też używam okazjonalnie...

od politczności jest Political Fiction

tu nie ma co za bardzo

a tak swoją drogą - dlaczego nie masz tv ?

Fidel-F2 - 26 Maj 2015, 12:50

A ja nie mam ani TV ani facebooka :mrgreen:
Rafał - 26 Maj 2015, 13:11

Ta jest, ożeń się, a będziesz miał TV i fejsa w jednym :wink:
Dunadan - 26 Maj 2015, 13:21

Luc du Lac napisał/a
a tak swoją drogą - dlaczego nie masz tv ?

Nie potrzebuję/nie mam miejsca ;)

Lowenna - 26 Maj 2015, 20:42

Rafał, :?: :?: :?:
Rafał - 26 Maj 2015, 22:11

Ja żonaty od lat, wiem co piszę :wink:
Rafał - 29 Maj 2015, 18:14

Auto mi się, kurfa, zepsuło. Wygląda nieciekawie, jakby się, odpukać, silnik zatarł. Pieprzone banki, kilka dni temu na kredyt namawiały, jasna cholera! :evil:
Lowenna - 29 Maj 2015, 20:08

Dwie godziny koszenia trawy i w efekcie spalone karczycho :?
Lowenna - 2 Czerwca 2015, 11:19

Sandomierskie fryzjerki nadają się jedynie do strzyżenia owiec i koszenia trawników :evil:
mesiash - 2 Czerwca 2015, 11:59

Lowenna, znaczy się jest nisza, którą przedsiębiorczy człowiek może zapełnić ;)

Doba ma tylko 24h, i zaczyna mnie to ostatnio coraz bardziej dobijać.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group