To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Wnimanje! Gawra wirtualnego suwalskiego niedźwiedzia!

Fidel-F2 - 23 Wrzeœśnia 2012, 15:23

nimfa bagienna, ale ja nie mam pretensji do producenta tylko próbuję gospodarzowi wątku wytłumaczyć że łykanie takich rzeczy go nie leczy a może nawet odnieść skutek przeciwny.

corpse bride napisał/a
Podobno gorączki poniżej 38st nie należy zbijać (ja zresztą nie miewam wyższej).
Jeśli chodzi o dzieci do kilku lat to temperatura powyżej 38'C ma zły wpływ na system nerwowy (nie znam szczegółów), dziecko może dostać drgawek.
Ogólnie rzecz biorąc wysoka temperatura zapobiega namnażaniu się drobnoustrojów w organizmie i nie powinna być w związku z tym nadmiernie obniżana. Jednakowoż istnieje granica 42'C której należy się wystrzegać ponieważ poza nią białka z których jesteśmy zbudowani zaczynają się denaturować i naturalnie kończy sie śmiercią. Należy wiec zachować stosowny balans.

ilcattivo13 - 23 Wrzeœśnia 2012, 16:27

Fidel - ja nie potrzebowałem się wyleczyć, tylko przetrwać noc i dać radę od rana być na nogach. I z bólem, ale to mi się udało. Nie wiem, dlaczego nie możesz zrozumieć tak prostej rzeczy. Choć troszkę mi przypochlebia, że tak się o mnie troszczysz 8)
Ziemniak - 23 Wrzeœśnia 2012, 17:24

ilcattivo13 napisał/a
ja nie potrzebowałem się wyleczyć,


No cóż, jeden lubi ogórki, a drugi ogrodnika córki. W każdym razie współczuję twojej wątrobie.

Fidel-F2 - 23 Wrzeœśnia 2012, 18:31

ilcattivo13, podszedłem jak do samego siebie a ja się pierdołami nie przejmuję, myślałem, że masz tak samo, przepraszam
ilcattivo13 - 23 Wrzeœśnia 2012, 22:02

Ziemniak - nie zamierzam żyć wiecznie, a na coś przeca trzeba umrzeć :wink:

Fidel - nie musisz przepraszać. Wystarczy jak zrozumiesz, że nie wszyscy są tacy twardzi i mało wrażliwi jak Ty i czasami muszą sobie posiedzieć w swoim własnym kąciku i popłakać :wink:

illianna - 24 Wrzeœśnia 2012, 14:15

ilcattivo13 napisał/a
nie wszyscy są tacy twardzi i mało wrażliwi jak Ty i czasami muszą sobie posiedzieć w swoim własnym kąciku i popłakać :wink:
bidoczku, współczuję, nie cierpię przeziębień, a leków na nie jeszcze bardziej.
ilcattivo13 - 24 Wrzeœśnia 2012, 16:06

Dzięki Ci, illianno, od razu zrobiło mi się lepiej :D

****************

Problem z sokowirówką sam się rozwiązał - znalazłem gościa pod Sejnami, który ma prasę i ciśnie sok z owoców. Przy jabłkach bierze 10pln od worka. Ma też specjalne hermetyczne woreczki z kranikiem (coś jak te, w jakich można we Francy "bożole nówo" kupić), przeznaczone do pasteryzacji soku na zimę i coś mi mówi, że na to chyba też się skuszę. Zawsze to lepiej czymś takim wódeczkę popijać, niż sklepowymi sikami z kartonów.

Teraz tylko trzeba skoczyć na wioskę i skombinować ze 4 worki antonówek. I z pół worka ananasów do jedzenia... :D

Fidel-F2 - 24 Wrzeœśnia 2012, 16:55

ok ilcattivo13, nie wiedzieć czemu byłem przekonany, że rozmawiamy o problemach somatycznych, nie psychicznych, moja wina
ihan - 24 Wrzeœśnia 2012, 17:18

U nas sezon na ananasy skończył się jakies 4 tygodnie temu.
ilcattivo13 - 24 Wrzeœśnia 2012, 19:12

Fidel-F2 napisał/a
...moja wina
spoko, w całej swej nieświeciej łaskawości Ci wybaczam :D

ihan - ale to tak troszkę jakby wcześnie... Nie pomieszały Ci się ananasy z papierówkami? :)

ihan - 25 Wrzeœśnia 2012, 07:10

Nie. W tym roku było bardzo sucho i ostatnie ananasy spadły z drzew w moim ogrodzie jakies 3, 4 tygodnie temu. Zresztą koniec wrzesnia to nie jest nigdy czas anansów, robią się przejrzałe, bleeee. A papierówki to było dawno temu, że ho, ho.
ilcattivo13 - 25 Wrzeœśnia 2012, 13:51

ać tam przejrzałe... Najlepsze są, kiedy skórka sama na nich pęka, bo wtedy dopiero miąższ jest słodziutki jak miód. A tak w sumie, to się cieszę, że mieszkam na dzikiej i mroźnej północy - u mnie ananasy dopiero... hmmm... szczytują ;P:
ilcattivo13 - 25 Wrzeœśnia 2012, 14:43

Za dobry humor miałem wczoraj... :/

Podłogówka się znowu zastała i trza wzywać majstrów. A grzebiąc w skrzynce na drugim piętrze leciuchno urwałem zawór i woda zaczęła kapać. I jeszcze pralka eksplodowała. Po raz drugi w ciągu ostatnich 15 lat. Ech... Znowu będzie tałzen w plecy... :/

Rafał - 25 Wrzeœśnia 2012, 14:45

ilcattivo13, nie uczyli, że nitrogliceryny się nie wiruje? Znów ci się z uranem pomyliło :?
ilcattivo13 - 25 Wrzeœśnia 2012, 14:47

No właśnie, że uran mama odwirowywała. Ino coś się sfajczyło i silnik się rozkręcił. Dobrze, że stropy mamy solidne i drugi z kolei go zatrzymał :roll:
ilcattivo13 - 26 Wrzeœśnia 2012, 15:25

It's alive! ALIVE!!! :D W pralce się coś tam zapowietrzyło i wystarczyło ją cala rozebrać i dźgnąć paluchem i odpowiedni wichajster i działa! :D Koszt 30pln :)

Podłogówka też działa - znowu się zastały zawory i trzeba było w nich pogmerać. Koszt 130 pln :)

Z tej radości, na jutro, zamówiliśmy piąteczkę grabiny. Po 180 za metr :)

Matrim - 26 Wrzeœśnia 2012, 19:54

ilcattivo13 napisał/a
Z tej radości, na jutro, zamówiliśmy piąteczkę grabiny. Po 180 za metr

A jutro będziesz narzekał, że wozić musisz ;) Ale ceny to zazdroszczę, oj tak...

ilcattivo13 - 26 Wrzeœśnia 2012, 20:00

Że wozić, to raczej nie. Zdrowym (na ciele) ;P: Za to, jak znam życie, to albo szofer wywali mi to drzewo na ulicę, albo będzie za mało przesuszone, albo cuś innego będzie nie tak... :roll:

A tak w ogóle, to po ile u Was grabina?

Matrim - 26 Wrzeœśnia 2012, 20:06

220 (z dowozem spod Kalisza 235), ale z uczciwym metrem sześciennym, a nie tą przestrzenną oszukańczą miarą. Wokół Konina 235 chcą za mp, bez transportu.
ilcattivo13 - 26 Wrzeœśnia 2012, 22:01

Ja tam wolę metry przestrzenne - w końcu to 1,2m3 każdy ;P: A to jest drzewo w tzw. metrach, czy już porąbane?

A co do ceny - nie szukałeś drzewa z Ukrainy (oficjalnie, bo jak znam życie, to prędzej pochodzi ono z Rosji, albo Białorusi)? W zeszłym roku i dwa lata temu było dość konkurencyjne cenowo do polskiego, nawet w moich stronach.

Matrim - 26 Wrzeœśnia 2012, 22:13

ilcattivo13 napisał/a
w końcu to 1,2m3 każdy ;P:


Ej, nie rób sobie ze mnie jaj ;P: Metr przestrzenny.

Z tym ukraińskim, pamiętam, że właśnie za pierwszym razem szukałem, ale sprzedawali na "transporty", chyba czterdzieści metrów przynajmniej. Wtedy to przekraczało nasz budżet grzewczy :) A i z sąsiadami trudno się było dogadać, bo to tylko ekogroszek albo olej.

W tym roku eksperymentujemy: na cieplejsze dni jesienno-zimowe i wczesną wiosnę kupiliśmy kilka metrów brzozy, jeśli się sprawdzi, to narzekał nie będę.

kropek - 26 Wrzeœśnia 2012, 23:09

ilcattivo13 napisał/a

A co do ceny - nie szukałeś drzewa z Ukrainy (oficjalnie, bo jak znam życie, to prędzej pochodzi ono z Rosji, albo Białorusi)? W zeszłym roku i dwa lata temu było dość konkurencyjne cenowo do polskiego, nawet w moich stronach.

Ale licznik gajgera posiadasz? Tanie drewno spod Czarno... lasu....
albo i innego bylina.
... :?

ilcattivo13 - 27 Wrzeœśnia 2012, 00:40

Matrim - rzeczywiście, "rombłomisie" :oops:

Co do tych 40 metrów, to to wcale nie jest dużo (u mnie to półtora roku ogrzewania). Na mojej działce mieści się jakieś 20m3, a przeca to tylko "przyszeregówkowa kuweta dla kota" ;) Jeśli masz narzędzia (pilarkę i siekierkę do rozłupywania pieńków) i tanią siłę roboczą (ze dwóch żuli do pomocy), to opłaca się zamawiać takie transporty, albo kupować drzewo bezpośrednio w nadleśnictwie (grabina w tym roku była u nas w okolicach 70pln).

kropek - jakby takie drzewo było napromieniowane, to by nie przeszło przez granicę. Inspektorat weterynaryjny bada takie rzeczy, jak promieniowanie, nawet w importowanym drzewie. Zwłaszcza, że to granica Szengen i że za nią kiedyś Czarnobyl pierdutnął. Zresztą, nawet jak się ściąga torf opałowy czy marmury ze wschodu, to sprawdzają je dozymetrem, czy się nie świecą.

Rafał - 27 Wrzeœśnia 2012, 01:39

A i bywało tak, że "ruskie" drewno przyjeżdżające jako podkłady pod maszyny czy towary tak było naszpikowane odłamkami, że tylko piły zęby traciły jak kto chciał je sobie na co spożytkować.
ilcattivo13 - 27 Wrzeœśnia 2012, 15:03

Rafał - w naszym drzewie to też nie jest rzadkość. Jak wycinane są drzewa pamiętające wojnę, albo te z okolic poligonów (np. te z okolic Stradun) to odłamków i inszego żelastwa (zwłaszcza drutu kolczastego) w nich pełno. Mój chrzestny ma traka i piłę musi wymieniać/naprawiać średnio raz na tydzień. Z drugiej strony, ja swoją pilarką przerżnąłem już ponad 200m3 drzewa (głównie brzozy, jesionu, olchy i osiki) i jeszcze nie trafiłem na żadne żelastwo :)
Matrim - 27 Wrzeœśnia 2012, 15:52

ilcattivo13 napisał/a
grabina w tym roku była u nas w okolicach 70pln


Załatw mi cały pociąg, biorę na handel :) Tu w nadleśnictwie jest po 160 :) Ale to pewnie przez Nadwarciański Park i nasączenie drewna Naturą 2000.

W tym roku już nie, bo zapas jest, ale w przyszłym muszę rozejrzeć się za dobrym źródłem.

ilcattivo13 - 27 Wrzeœśnia 2012, 20:05

Nie mów hop z tymi pociągami, bo dostaniesz jedno popołudnie na rozładunek i będziesz wtedy to dopiero będziesz narzekał. Albo płacił przestojowe za całe wahadło ;P:

A z tymi cenami w nadleśnictwach, to trzeba brać pod uwagę, że u nas lasów jest od groma i ciut-ciut, do Ruskich, na Litwę i na Białoruś o rzut beretem i taniej siły roboczej też się znajdzie. Ale to, co mnie odstrasza od kupowania w nadleśnictwie, to fakt, że samemu trzeba drzewo ściąć i pociąć, przywieźć pod dom (przyczepką lub wynajętym transportem), porąbać i złożyć, a w lesie ani jednej luźnej gałązki zostawić się nie ma prawa - wszystko musi być wysprzątane na cacy. Jak ktoś ma rębak do gałęzi, to niet probliema - pociepał gałęzie, upakował rąbankę w sizalowe worki (takie jak do ziemniaków - żeby mogła normalnie schnąć) i powoził. Ale gdy rębaka niet, to trzeba się pierdzielić, gałęzie pociąć i powiązać w pęczki, a to i miejsca od groma zajmuje na posesji i czasochłonna robota. Zwłaszcza, że teraz w lasach nie wolno palić resztek gałęzi.

A wracając do mojej dzisiejszej grabiny - przywieźli nieźle podsuszoną i ile wlazło, tyle poszło od razu do domu. Tam poleży do wiosny i będzie się nadawała do palenia. Reszta poszła pod płot od strony sąsiada-kradzieja, ale że tam jest miejsca na 6m3, a złożyłem nieco ponad 3, to sztabel wyszedł niski i w tym roku raczej nie da rady nic wywlec :wink:

I całe to dzisiejsze wożenie i układanie zajęło mi 3,5 godziny. Więc jest git. Chyba sobie z tej radości winka z wiśni utoczę celem degustacji i świętowania zakończenia sezonu drwalskiego ;P:

ilcattivo13 - 27 Wrzeœśnia 2012, 20:41

Utoczyłem :D Mocne, słodkie, idealne do przepędu. Albo do deserków. Wyszło prawie 12 literków, więc dyszka zaczeka w drugim galonie na dalszą obróbkę, ile wejdzie do butelek tyle zostanie na święta dla kobiałek, a resztę przechowam w żołądku ;P:
ilcattivo13 - 28 Wrzeœśnia 2012, 20:53

W ramach promocji na home.pl machnąłem sobie kilka domen za 0,00 pln :D

Niestety, wasteland2.pl i projecteternity.pl były już zajęte, ale znalazłem coś innego ;P:

ilcattivo13 - 29 Wrzeœśnia 2012, 13:18

W dniu dzisiejszym, we wczesnych godzinach porannych (znaczy, tuż przed 11-tą), waga pokazała nieświeciowi 100,6 kg. Znaczy, w ciągu 5 tygodni odchudzania, w ciągu których wypiłem jakieś półtorej kasty piwa, obżerałem się babką ziemniaczaną ze słoniną, frytkami i piazza-piazza, udało mi się zrzucić 5 kg :D

Swój ulubiony wojskowy pas muszę zapinać o dziurkę ciaśniej (czyli w pasie ubyło 5cm) :)

I tylko jedno mnie martwi - znowu trzeba będzie wydać majątek na spodnie. Bo te co mam, zrobiły się siakieś takie... workowate :roll:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group