To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje

nureczka - 12 Grudnia 2014, 16:04

Luc du Lac napisał/a
wydaje mi się że w ogóle Twoi znajomi w żaden sposób nie mogą być reprezentatywni w kwestii badania czytelnictwa

Obawiam się, że możesz mieć rację :)

merula - 12 Grudnia 2014, 17:16

ketyow napisał/a
Jak wsiadam w Trójmieście do SKM i wyciągam czytnik, to patrzą jak na psychopatę.


może wynika to z tego, że "strach się bać" i sami by nie wyciągnęli, bo boją się, że im to cudo buchną :wink:


a poważnie - i w Trójmieście, i w Warszawie, szczególnie w metrze widywałam ludzi czytających, więc to może być kwestia "filtrów percepcji", czyli na co się uwagę zwraca.

ketyow - 12 Grudnia 2014, 17:28

Ja też czasami widuję w Trójmieście, ale w porównaniu do Warszawy to jest to bardzo mała liczba czytających (w Olsztynie jak mieszkałem też była bardzo mała), a np. w porównaniu do UK to już w ogóle śmiech.
LadyBlack - 12 Grudnia 2014, 17:49

Nie lubię czytać w komunikacji miejskiej, ponieważ:
- przemieszczam się na krótkich trasach 5 - 25 minut, nie ma sensu zaczynać czytania, skoro za moment muszę odłożyć książkę,
- nie zawsze jest miejsce siedzące, czytać na stojaka jest mało wygodnie,
- ludzie wsiadają, wysiadają, przepychają się i niekoniecznie z "chamstwa", tylko z powodu zwykłego tłoku, inaczej się nie uda przejść,
- a takie zamieszanie rozprasza, nie mogę się skupić na czytanej treści,
- przystanki są co kilka minut, pojazd się kołysze, kołyszą się stłoczone ciała, ręka drży, czytany tekst drży.

Ogólnie czytanie w komunikacji miejskiej i podmiejskiej bardziej męczy niż przynosi satysfakcję. Nie opłaca się pokazywać swojego oczytania, w tak niehigienicznych dla umysłu warunkach :wink:
Ja nie lubię. I podejrzewam, że znajdzie się jeszcze kilka podobnych dziwadeł, które też nie lubią czytać i nie czytają w komunikacji miejskiej, choć w zaciszu domowym oddają się lekturze z ukontentowaniem.

Za to pociągi, zwłaszcza na długich trasach są bardzo, bardzo. Pociągami jeżdżę dość często i 80% współpasażerów to osoby z książkami. Jedni czytają dłużej, inni przez chwilę tylko i zasypiają, ale czytają. Rytm pociągu sprzyja lekturze. Mnie się w długiej podróży dobrze czyta i choć to dodatkowe obciążenie, to książkę/-i mam zawsze ze sobą.

Pewnego razu to nawet w jednym przedziale jechałam z dziewczyną i razem czytałyśmy ten sam cykl - ona "Grę o Tron", ja "Taniec ze Smokami" :D . Od wzajemnego "zaglądania sobie w okładki" rozpoczynają się też całkiem miłe konwersacje.
Mam bardzo miłe doświadczenia.

ketyow - 12 Grudnia 2014, 17:52

To na pewno zależy u nas od regionu zamieszkania. W pociągach na trasie Gdynia-Olsztyn czytających również jest mało (na 8 osób w przedziale nie zdarzyło mi się chyba nigdy, żeby oprócz mnie więcej niż 2 osoby czytały książkę, nieco lepiej bywa z gazetami, ale bywało i tak, że byłem jedyną osobą, która czytała cokolwiek). Akurat w autobusach też nie lubię czytać. Zazwyczaj się po prostu nie da, taki tłok.
Rafał - 12 Grudnia 2014, 17:59

Kiedyś próbowałem czytać w samochodzie, masakra.
ketyow - 12 Grudnia 2014, 18:03

Rafał, prowadziłeś? ;P: Ale fakt, trzęsie jak cholera.
konopia - 12 Grudnia 2014, 18:16

Ja czytam na rowerze :D

I nie zapomnę takich wakacji, 2012, Rodos, leżaczki nad basenem, większość coś czytała, na moje około z 3/4 czytających kobiet miało w rękach '50 shades of grey", ale to byli głównie Anglicy.

Rafał - 12 Grudnia 2014, 19:00

Ano prowadziłem, akurat PLO2 wyszedł, a ja musiałem sam do Ustki. Położyłem książkę na kierownicy i jazda. Na szczęście moja głupota wystarczyła na jedną stronę.
merula - 12 Grudnia 2014, 19:16

ja na przykład w autobusach nie czytam, bo mi się choroba lokomocyjna odzywa. ładne kilka razy zdarzyło mi się, że musiałam przedwcześnie wysiadać, więc już nie ryzykuję.

a w samochodzie mi się zdarzało, tyle, ze raczej w "stójce". korek na dojeździe do Puławskiej czasami aż się prosi.

Godzilla - 12 Grudnia 2014, 19:37

Ktoś źle zrozumiał na Fejsie, co do niego napisałam. W związku z czym wywalił mnie ze strony i zablokował. No cóż, nie wyjaśnię w ten sposób, że głęboko się mylił. Widać tak musi zostać. Nie wiem, czy powinnam mieć żal do siebie, że źle sformułowałam zdanie, bo może nie dosyć jasno - ale w zasadzie powinnam olać tę osobę, skoro tak niekumata. Szkoda.
ihan - 13 Grudnia 2014, 18:47

Jak wieje pobolewa mnie noga, kiedyś, dawno temu, ugryziona przez konia. A od dwóch dni wieje. I akumulator mi padł, i pralka, i odkurzacz, sekwencyjnie, w ciągu 2 tygodni. Miały prawo, stare są. Ale jestem trochę nie całkiem przy pieniądzach. :evil:
nureczka - 13 Grudnia 2014, 20:02

Chciałam kupić sukienkę. Bardzo drogą sukienkę w dość drogim sklepie. Sukienka była za długa, bezwzględnie wymagała skrócenia. Szkopuł w tym, że dół był szyfonowy. W wypadku takiego materiału w grę wchodzi elegancki obrąbek a nie zwykła listwa (to bym sobie sama, albo z pomocą bardziej manualnej znajomej zrobiła). Pytam ekspedientkę, czy jest możliwość skrócenia. I tu następuje dialog
(E)kspedientka: Tak, oczywiście.
(J)a: To poproszę.
(E): Ale trzeba przyjść jutro. Będzie krawcowa to zaznaczy ile
(J): O której?
(E): O 19:00
(J): I do której
(E): Do 19:10 najwyżej 19:15
(J): Facepalm
(E): Krawcowa ma jedną panią umówioną. Przyjedzie o 19:00, zabierze rzeczy i odjedzie
(J): To dziękuję.

I tak oto nie kupiłam sukienki. Trudno, niech się wypchają. Żeby chociaż dali przedział czasowy 4 godziny. Ale 15 minut!

ketyow - 14 Grudnia 2014, 12:26

ihan napisał/a
Jak wieje pobolewa mnie noga, kiedyś, dawno temu, ugryziona przez konia.


Jak się zmienia pogoda to boli mnie głowa. Czyli np.: pojawia się wiatr, znika wiatr, zaczyna padać, przestaje padać, zmniejsza się ciśnienie, zwiększa się ciśnienie, robi się pochmurnie, pojawia się słońce. Odkąd mieszkam na Pomorzu, gdzie pogoda jest bardzo zmienna, zdarza mi się, że łeb mnie nawala przez 2 tygodnie zrzędu. Ibuprom to wg mnie jeden z największych wynalazków ludzkości.

merula - 15 Grudnia 2014, 13:16

organizm powiedział mi: prrr...
Rafał - 15 Grudnia 2014, 13:17

A mi po wizycie w takiej jednej wietnamskiej spelunie powiedział co innego :evil: Co najgorsze powtarza to samo od soboty, całe szczęście, że coraz, tfu, rzadziej :twisted:
dalambert - 15 Grudnia 2014, 20:57

Koncert "harytatywny' na 1 programie TVP - czysta pornografia emocjonalna :twisted:
nureczka - 15 Grudnia 2014, 20:59

dalambert, rozwiń.
dalambert - 15 Grudnia 2014, 21:56

nureczka, Nawet za komuny 80 % widomości tobyła polityka, oczywiście kłamstwo i propagitki ale...
obecnie 80 % info to pornografia emocjonalna / tragedia w szpitalu, znowu matka dziecko zabiła bo pijana była, wnuczka ciotkę coś tam, itp. dalej sport, i pogoda, a informacji 3 % i to te "Właściwe". a wspomniany prze zemnie koncert to po prostu jakże szlachetna kwintesencja świąteczna takich działań.

nureczka - 15 Grudnia 2014, 22:02

Teraz jasne co miałeś na myśli. Niestety, mam takie same odczucia.
Godzilla - 17 Grudnia 2014, 11:24

Prawdopodobnie wywalą mnie z Fejsa za posługiwanie się pseudonimem. Nie wrócę tam, jeśli tak.

http://osnews.pl/posluguj...swoim-znajomym/

hrabek - 17 Grudnia 2014, 11:59

Dlatego ja nie mam znajomych na moim fikcyjnym koncie :)
nureczka - 17 Grudnia 2014, 13:29

A ja nie mam konta :)
dalambert - 17 Grudnia 2014, 13:32

Ja też, tam tylko Pucek wojuje :wink:
Witchma - 19 Grudnia 2014, 18:10

Liczyłam na spokojną końcówkę roku. Miałam sobie poczytać. Ale po co, przecież mogę dla odmiany popracować
ketyow - 19 Grudnia 2014, 19:29

Ja już miałem dwa zablokowane, więc mogę napisać, że facebook nie prosi o zmianę danych, nie zadaje pytań, nie daje możliwości odwołania - jak masz fałszywe dane, to od razu blokują konto na amen i wszystko przepada. Mnie tam nie żal nie było, ale czasami konta z fałszywymi danymi używamy np. do administrowania jakiejś strony etc.

Raz usunęli mi konto, bo jego nazwa brzmiała "Na-jeźdźca z kosmosu", a drugim razem, bo w czasie ciszy wyborczej miałem na awatarze przekreślone logo platformy czy coś w tym stylu. Chyba przebite pięścią.

Godzilla - 19 Grudnia 2014, 19:31

Zrobiłam kopię konta, przysłali mi jakiś zip. Szkoda będzie, ale uważam, że to jest zbyt wszawa strona, aby miała prawo mnie legitymować. Dokąd jestem, to jestem.
mesiash - 20 Grudnia 2014, 08:15

Godzilla, tak jakby właścicielom strony naprawdę zależało na tym, żeby był Jan Kowalski, zamiast Koń Bucefał. Wszystko jest po to, żeby inni użytkownicy wiedzieli z kim mają do czynienia, i nie sposób odmówić temu słuszności.
ketyow - 20 Grudnia 2014, 11:02

Moi znajomi wiedzą, nawet jeśli dane mam fałszywe. Jeśli dodaję post na jakiejś tam stronie, to ich też nie interesuje, czy jestem Kowalski czy Bucefał, więc ten argument jest równie dobry do podparcia tezy, jak i jej obalenia.
nureczka - 20 Grudnia 2014, 11:48

W sumie, jak się komuś przedstawiam w realnym świecie, to też mi do dowodu nie zagląda. No, chyba że to policjant z drogówki.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group