Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje
shenra - 18 Listopada 2014, 14:23
Rafał, powiem Ci, że mam tyle skojarzeń do wyboru , że...
Rafał - 18 Listopada 2014, 14:53
Wybierz to pierwsze
Magnis - 18 Listopada 2014, 14:58
Albo w kołowrotek i sru na Antarktydę żeby zamarł .
mBiko - 21 Listopada 2014, 11:23
Kręgosłup przypomina o sobie.
Pucek - 21 Listopada 2014, 19:33
Też mi w krzyżach skrzypi...
Ale wedle porzekadła - jak rano nic nie boli, to chyba już nie żyjesz
mBiko - 22 Listopada 2014, 17:58
Ale czy aż na tak natrętnie musi mi organizm przypominać ten fakt.
Kruk Siwy - 27 Listopada 2014, 12:51
Wsiadłem na skuter bez rękawic. To boli.
thinspoon - 27 Listopada 2014, 12:53
Ja rozumiem, że boli jak wsiądziesz na taki bez siodełka. Ale bez rękawic?
Kruk Siwy - 27 Listopada 2014, 12:54
Głupota własna boli, miszczu.
thinspoon - 27 Listopada 2014, 12:59
Kruk Siwy napisał/a | Głupota własna boli, miszczu. |
A to znam. Łączę się w bólu.
joe_cool - 27 Listopada 2014, 21:51
Miesiąc temu padł mi w służbowym lapku system. Zalogowałam krytycznego ticketa, czekałam parę godzin, w końcu kolega zrobił mi reinstalkę po znajomości, grunt, że komputer znowu działał. Lokalne IT zgłosiło się do mnie jakoś po 4 dniach, jak już nawet zdążyłam poinstalować wszystkie SAPy, citrixy i inne bzdety. Nic to, rozumiem, chłopak jest sam na 3000 ludzi, nie ogarnia, luz. Tym czasem wczoraj lapek znowu zaczął świrować, kolega dzisiaj znów po znajomości coś tam pogmerał - tym razem pada twardy dysk. Jeszcze zipie, ledwo, ledwo, nawet zdążyłam jeszcze zalogować kolejnego krytycznego ticketa, może nawet zdążę zrobić porządny backup (bo ten roboczy jest słaby, sporo plików mi wcięło, mimo, że backupuję codziennie), ale ogólnie to ciekawa jestem, kiedy mi ten dysk wymienią... Bo tak jakby w niedzielę jadę w podróż służbową, głupio by było wozić zepsutego lapka
I tak, strasznie mnie to irytuje, bo a) nie mogę pracować w takich warunkach , b) znowu będę musiała instalować te wszystkie pierdoły, a to trwa co najmniej 3 dni...
Luc du Lac - 28 Listopada 2014, 09:24
wystąp do biura podawczego, o wydanie kwitu do biura zamówień, w którym to złożysz odpowiedni formularz o zamówienie nowego laptopa, oczywiście wcześniej musisz odwiedzić biuro serwisowe aby wydało ci kwit o tym że obecnie używany laptop nie nadaje się już do. Do dokumentów musisz załączyć oświadczenie o niekaralności, odpowiedzialności materialnej oraz zaświadczenie lekarskie med. pracy i okulisty. Dalej kupujesz znaczek skarbowy o wartości 5,99 zł, wszystko wkładasz w szarą kopertę a4, naklejasz znaczek, i potem do biura podawczego.
hrabek - 28 Listopada 2014, 09:44
No i rentgen nadgarstków, bo jak coś z nimi nie tak, to możesz popsuć laptop przez nieprawidłowe stukanie w klawisze. Zresztą prawdopodobnie to właśnie doprowadziło do uszkodzenia obecnego sprzętu.
thinspoon - 28 Listopada 2014, 09:45
Był poświęcony?
konopia - 28 Listopada 2014, 10:45
thinspoon napisał/a | Był poświęcony? |
już drugi raz się oplułem, najpierw ta kolęda w inglisz, teraz to, miej litość, ponaciągane plecy mam, nie mogę tak się śmiać
Luc du Lac - 28 Listopada 2014, 11:56
muszki owocówki - zalęgły mi się w biurze w zeszłym tyg...
merula - 28 Listopada 2014, 16:03
słaba silna wola. szef namówił mnie do pracy w kolejny weekend.
Magnis - 28 Listopada 2014, 17:49
Luc du Lac napisał/a | muszki owocówki - zalęgły mi się w biurze w zeszłym tyg... |
Poszukaj owoców lub ich części .
Lowenna - 28 Listopada 2014, 17:50
merula, bogata będziesz
merula - 28 Listopada 2014, 18:03
kiedy?
Martva - 29 Listopada 2014, 11:52
Mróz. I moja twarz. Już pal sześć kolor, ale ona po prostu zwyczajnie boli, a jest dopiero -3
konopia - 29 Listopada 2014, 12:42
kominiarke se wydziergaj
Martva - 29 Listopada 2014, 14:56
Poważnie nad tym myślę, nie wiem jak to współgra z okularami (nie mogę owinąć nosa szalikiem, bo albo widzę, albo oddycham), ale to chyba jedyne rozwiązanie
joe_cool - 29 Listopada 2014, 15:40
Luc du Lac napisał/a | muszki owocówki - zalęgły mi się w biurze w zeszłym tyg... |
W marketach budowlanych sprzedają pułapki na owocówki - kosztuje to koło dychy. Ja mam taką, działa.
Co do lapka - nikt się nie zgłosił, trzymajcie kciuki, żeby wytrzymał do przyszłego tygodnia!
Dziś kolejny wkurw - na GLS. Kurier nie zastał mnie wczoraj w domu, u lekarza byłam, co zrobić, nie mogłam odebrać telefonu, więc oddzwoniłam po godzinie. Powiedział, że zawiezie do punktu odbiorczego. Punkt miał być czynny w sobotę, no to dobra, niech będzie. Ulica jakaś egzotyczna, ale ponoć blisko. No to sprawdziłam u nich na stronie, co i jak, i wybrałam się tam dziś rowerem. Okazało się, że punkt mieszczący się w osiedlowym sklepiku czynny jest do 14, a nie do 15 (byłam tam kwadrans po 14), no to ch*, wracam te 4-5 km do domu, zimno jak cholera, a rękawiczek nie wzięłam. W domu robię dokładniejszy risercz i okazuje się, że co najmniej 2 punkty są zdecydowanie bliżej, z czego jeden prawie pod domem (kilometr ode mnie, tyle co nic). Zgłosiłam zażalenie, ciekawe, czy mi odpiszą. I wkurza mnie, że paczka z kosmetykami będzie ponad tydzień walać się na zapleczu jakiegoś sklepiku (bo jutro wyjeżdżam, a wracam w przyszłą niedzielę).
W ogóle fascynuje mnie, że płaci się ciężką kasę za przesyłkę kurierską, a i tak się człowiek musi najeździć po całym mieście albo sąsiad musi odebrać, bo kurier pracuje ok 9 do 17 i nikt nie wpadnie na to, żeby może jakąś drugą zmianę zrobić dla ludzi pracujących. To mi się totalnie kłóci z ideą przesyłek kurierskich. No ale ja się tam nie znam.
PS I wiem, mogłabym wysyłać paczki do firmy, ale ostatnio prawie cały czas z domu robię, więc bez sensu.
ihan - 29 Listopada 2014, 16:33
Taka kominiarka ma jeden spory minus, strasznie się skrapla woda w okolicach nosa, chyba, że ktoś nie oddycha, to wtedy nie będzie miał problemów.
Lynx - 3 Grudnia 2014, 12:21
joe_cool, a co ja mam powiedzieć? Kurier podobno mnie nie zastał ( leżałam w domu z gorączką ), paczkę odebrał o 8,01 a odbiór osobisty zgłosił o 10,45 - to se ne da - znaczy przejechać się z paczkami w te i nazad w takim czasie, a punkt odbioru jest 50 km ode mnie...
Po zgłoszeniu tel. i pytaniu wtf? okazało się, że można dostarczyć przesyłkę raz jeszcze w terminie i godzinie dogodnej dla mnie z anonsowaniem się wcześniej telefonicznie.
hrabek - 3 Grudnia 2014, 12:33
Słuchajcie, ja też wkurzam się na kurierów i od popularyzacji ich usług kilka lat temu, bardziej mnie wkurzają niż Poczta Polska, bo paczki tak samo nie dostarczają, a ich punkt odbioru jest z reguły za miastem i to za najdalszym jego końcem, patrząc z mojej strony. To ja już wolę Pocztę, bo przynajmniej mam blisko.
Ale wiem ile ci goście mają paczek do rozwiezienia codziennie. Muszą ustawić sobie trasę, bo inaczej nie wyrobią się przed zamknięciem magazynów, a teraz pomyślcie sobie, że dzwonią do klienta i jeden chce o 8 rano, drugi koniecznie po 17, a trzeci między 12, a 14. A wszyscy na jednym osiedlu mieszkają. A to trzech klientów, a paczek na dostawczaku ze sto albo i więcej. I wszędzie dokładnie tak samo. Też bym nie dzwonił. Sami kurierzy robią co mogą, winne są firmy przewozowe, które na kurierach oszczędzają i dają im kosmiczne liczby paczek do rozwiezienia.
Niestety wszyscy oszczędzają jak mogą, nie licząc się z pracownikiem i tym czy będzie on w stanie kondycyjnie i psychicznie wytrzymać w dłuższym okresie czasu. Bo przecież jak odejdzie, to znajdzie się trzech na jego miejsce.
nureczka - 3 Grudnia 2014, 12:53
hrabek,teoretycznie masz rację, ale w praktyce co to mnie, czyli, klienta obchodzi?
A jako że walka z kurierami/pocztą coraz bardziej przypomina kopanie się z koniem, od pewnego czasu przerzuciłam się na paczkomaty i jestem bardzo zadowolona. Wyjątkowo kuriera wybieram gdy przesyłka jest bardzo ciężka. (No i oczywiście wtedy, gdy nie ma opcji paczkomatu).
hrabek - 3 Grudnia 2014, 13:05
No nic. Napisałem to nie po to, żeby komuś się od tego zrobiło lepiej, tylko żeby uzmysłowić niektórym, że przecież ci kurierzy to nie są wcielone diabły, które specjalnie nie dzwonią, żeby klientowi zrobić na złość.
Ja też przerzuciłem się na paczkomaty i kiedy tylko się da używam właśnie ich, a doręczeń kurierskich staram się unikać za wszelką cenę. I to jest chyba najlepsza metoda.
nureczka - 3 Grudnia 2014, 13:43
hrabek, ja też wiem, że to nie wina kuriera (przynajmniej w znacznej części przypadków) i że często obrywa się najmniej winnym. Podobnie jest na kolei - pociąg się spóźnia, a naród wykłóca się z Bogu ducha winną kasjerką.
|
|
|