To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 09:39

Fidel-F2 napisał/a
NURS napisał/a
bo usprawiedliwianie odbierania życia w imie religii doprowadziło do znacznie większej ilośc śmierci, niż wszystkie inne przyczyny razem wzięte.
też tak kiedys myslałem ale to nieprawda, sama religia nie jest niczemu winna, ludzie zabijają się , z niskich pobudek, uprzedzeń czy z powodu lęków i wykorzystują do tego co się da, gdyby sie nie dało wykorzystać religii to usprawiedliwiali by się czym innym, np. obroną praw człowieka, zagrożeniem własnej wolności (jak to ma teraz miejsce w kulturze zachodniej). Wszystko zależy od tego na jakim etapie rozwoju społecznego jest dana cywilizacja/kultura.


Fidel, a ty umiesz czytać, patrz pogrubienie.

jewgienij - 18 Wrzeœśnia 2008, 10:32

NURSIE, akurat fidel dobrze przeczytał i dobrze zrozumiał.
Nie religia jest winna zabijaniu się nawzajem, tylko ludzka natura. Gdyby ci wszyscy, którzy zabijali w imię Chrystusa, pozbawieni byliby tej "podbudowy", to urządzaliby masakry pod innymi sztandarami - politycznymi, światopoglądowymi - albo wręcz bez przyczyny, bezinteresownie. Religia im to oczywiście ułatwiła, bo to usankcjonowała, bo podzieliła ludzi w bardzo drażliwych kwestiach, tu masz rację. Ale gdyby nie ona, natychmiast by się znalazł inny wentyl pozwalający na upust nagromadzonej agresji.
To tak jak z pseudokibicami piłki nożnej. Biją się w imię barw klubowych, to dla nich niemal sacrum. Ale jakby zlikwidować drużyny piłkarskie, to przenieśliby się na hokej, siatkówkę, albo by urządzali wojny między osiedlami czy dzielnicami. Skala przemocy by się nie zmieniła, a pod jakim sztandarem bić i zabijać się będą, to najmniej istotne.

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 10:38

Obawiam się, ze nie do końca masz rację, to taka trochę samospełniająca się przepowiednia, nieprawdaż? Gdyby nie było toby... Nie wiesz, czy tak by było. Jakoś kibole z zakazami stadionowymi nie przerzucili się na hokej, albo baseny.
Ale ad rem.
Nie ma takiego uogólnienia, jak "wszyscy, którzy". wojny religijne wybuchają niestety z bardzo konkretnych pobudek i mają bardzo określone cele a planują je ludzie nie bijący się po stadionach. I nie jest pradą, ze wybuchłyby z innych przyczyn, gdyby nie religie.
spróbuj uzasadnić przebieg krucjat, gdyby nie było kwestii religijnej w tamtych sporach.

sprawa druga - w takim razie dlaczego potępiamy komunizm i nazizm, przecież ich twórcy zrobiliby to samo pod każdym innym hasłem, więc może niepotrzebnie potępiamy systemy zamiast ludzi? :twisted:

jewgienij - 18 Wrzeœśnia 2008, 10:58

NURS napisał/a
Jakoś kibole z zakazami stadionowymi nie przerzucili się na hokej, albo baseny.


Tak, ale klubów im nie zlikwidowano. Mają zakaz, ale dla kiboli nie jest najważniejsze wejść na stadion, tylko walczyć w imieniu klubu. Ich Wisła, Legia, Lech - w dalszym ciągu istnieją, mimo że oni zostali gdzieś tam przesunięci do podziemia.

NURS napisał/a
I nie jest pradą, ze wybuchłyby z innych przyczyn, gdyby nie religie.
spróbuj uzasadnić przebieg krucjat, gdyby nie było kwestii religijnej w tamtych sporach.


Ropa? :D

Dobra, teraz na poważnie: trudno sobie wyobrazić społeczeństwo bez żadnej religii, lecz nie sądzę, aby wcześniej czy później Europejczycy nie zameldowali się na Wschodzie z jakichkolwiek - ekonomicznych, mocarstwowych - powodów.
Chodzi chyba o to, że Ty uważasz religię jako siłę sprawczą konfliktów, a ja raczej jako rzecz im przypisaną i drugorzędną, zmienną. Ale też się w tej kwestii mocno waham i czasami się przychylam do tego właśnie zdania, jakie artykułujesz - mianowicie, że religie robią więcej złego niż dobrego.

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 11:14

Ropa w X wieku? Chyba w kolanie :-)
Anonymous - 18 Wrzeœśnia 2008, 11:18

NURS napisał/a
spróbuj uzasadnić przebieg krucjat, gdyby nie było kwestii religijnej w tamtych sporach.


Podejrzewam, że jednak coś by się wymyśliło, żeby uszczknąć trochę bogactw, zapobiec skutkom wyżu demograficznego, zdobyć ziemię i zapobiec klęsce głodu. Chyba nie twierdzisz NURSie, że zarówno ci wysyłający ludzi na krucjaty jak biorący w niej udział mieli za cel jedynie obronę chrześcijaństwa. Zawsze chodzi o to samo, można tylko różne sztandary wywieszać w zależności od nastrojów w społeczeństwie.

jewgienij - 18 Wrzeœśnia 2008, 11:23

NURS napisał/a
Ropa w X wieku? Chyba w kolanie :-)


Dobra, dobra. To czym napędzali maszyny oblężnicze i skąd brali paliwo do kusz :D

Rafał - 18 Wrzeœśnia 2008, 11:38

Pewnie stosowali biogaz, bo po co by tyla koniów i krowów pędzili ze soba, ni?

A religia jest doskonałym usprawiedliwieniem swoich czynów. Natłukło sie ludziów? Puściło z dymem kilka wiosek? Bo to ... eeee... no... odszczepieńcy/innowiercy/bluxniercy byli i ich smierć miła Panu była. Sumienie spokojne i ogólny podziw, fanfary, mieszczki mdleją, itd. Zwróćcie uwagę, że do oświecenia nie było na świecie ani jednego ateisty i każdy jeden człek w coś wierzył, każdy był religijny. Jak się dwóch pobiło to zawsze tłukli się ludzie wierzący. Łatwo teraz do każdej wojny przypiąć łatkę religijna, a że inna być nie mogła to już insza sprawa, ech.

Ciekawe czy była choć jedna wojna w 100 % religijna, bez innych powodów.

ihan - 18 Wrzeœśnia 2008, 12:26

Rafał napisał/a
Zwróćcie uwagę, że do oświecenia nie było na świecie ani jednego ateisty i każdy jeden człek w coś wierzył, każdy był religijny.


Aha. Nie uogólniasz za bardzo Rafale?

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 12:28

Miria napisał/a
NURS napisał/a
spróbuj uzasadnić przebieg krucjat, gdyby nie było kwestii religijnej w tamtych sporach.


Podejrzewam, że jednak coś by się wymyśliło, żeby uszczknąć trochę bogactw, zapobiec skutkom wyżu demograficznego, zdobyć ziemię i zapobiec klęsce głodu. Chyba nie twierdzisz NURSie, że zarówno ci wysyłający ludzi na krucjaty jak biorący w niej udział mieli za cel jedynie obronę chrześcijaństwa. Zawsze chodzi o to samo, można tylko różne sztandary wywieszać w zależności od nastrojów w społeczeństwie.


Miria, może 500-700 lat później. Ja nie twierdzę, ze gdyby nie religia, to by wojen nie bylo. Mówię tylko, że religie są motorem wielu z nich. Że dla ludzi religia jest najlepszą wymówką do zabijania innych.

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 12:29

Rafał napisał/a


Ciekawe czy była choć jedna wojna w 100 % religijna, bez innych powodów.


Rafale na tym świecvie nie ma niczego stuprocentowego. nawet najbliżsi ideału bracia mniejsi nie są w niczym stuprocentowi.

jewgienij - 18 Wrzeœśnia 2008, 12:55

Rafał, akurat ubiegła mnie ihan
Naprawdę sądzisz, że jeśli o kimś nie wspomniano w kronikach, to nie istniał?

Rafał - 18 Wrzeœśnia 2008, 13:12

ihan napisał/a
Aha. Nie uogólniasz za bardzo Rafale?
Kiedys baaaardzo mnie to zdumiało, ale wychodzi na to, że tak jest. Nie jest nauce znany ani jeden przypadek ateisty urodzonego przed francuskim oświeceniem. Zadziwiło mnie to swojego czasu.
NURS napisał/a
Rafale na tym świecvie nie ma niczego stuprocentowego. nawet najbliżsi ideału bracia mniejsi nie są w niczym stuprocentowi.
Święte słowa waszej mości, dokładnie tak jest :idea:
NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 14:05

Zalezy jakie kryteria zastosujesz. Czy Vlad palownik był wierzący, bo dawał na tacę, czy raczej nie był, po przyozdabiał włości palami z nadzieniem, co raczej kłóciło się z dekalogiem.
dzejes - 18 Wrzeœśnia 2008, 15:12

Rozmowa o krucjatach na forum już była. Jeśli dobrze pamiętam porównywałem je do dzisiejszego runu emigrantów na Europę - bo wówczas główną rolę odegrało ciśnienie demograficzne wypychające młodszych synów, zgodnie z obowiązującą primogeniturą nie mających szans na spadek.
Adanedhel - 18 Wrzeœśnia 2008, 15:13

NURS napisał/a
spróbuj uzasadnić przebieg krucjat, gdyby nie było kwestii religijnej w tamtych sporach.

Względne przeludnienie Europy. Mnóstwo młodszych synów rycerskich, którzy nie mieli ziemi, nie mieli co ze sobą zrobić, ale mieli wielkie ambicje i mnóstwo energii. Dokładnie te same powody, dla których nasi ruszyli na Moskwę. Hasło świętej wojny dało tylko ujście tej energii. To była pierwsza europejska kolonizacja i tyle.

Rafał napisał/a
Kiedys baaaardzo mnie to zdumiało, ale wychodzi na to, że tak jest.

To nic nie znaczy. Ludzie mogli być ateistami i nic nie mówić choćby z powodu strachu.

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 15:31

Fakt istnienia primogenitury nie ma się nijak do krucjat, te sprawy mogli załatwiać na bliższych dystansach, po sąsiedzku, co było tańsze i mniej czasochłonne a równie skuteczne. A z przeludnieniem, to proszę nie przesadzać, ilu ludzi zamieszkiwalo zalesioną europe w wieku X-XII?
Próbujcie dalej.

Adanedhel - 18 Wrzeœśnia 2008, 15:34

NURSie, nie masz pojęcia o krucjatach najwyraźniej.
NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 16:44

Trochę mam. Możemy podyskutować, jak chcesz :-)
Rafał - 18 Wrzeœśnia 2008, 17:43

Adanedhel napisał/a
To nic nie znaczy. Ludzie mogli być ateistami i nic nie mówić choćby z powodu strachu.
Jeden odważny by się znalazł. Ateizm jest ideą bardzo świerż, no, młodą :D
NURS napisał/a
Zalezy jakie kryteria zastosujesz. Czy Vlad palownik był wierzący, bo dawał na tacę, czy raczej nie był, po przyozdabiał włości palami z nadzieniem, co raczej kłóciło się z dekalogiem.
Kryterium wiary, Vlad był wierzący, bo wierzył. Nie musiał dawać na tacę.
Adanedhel - 18 Wrzeœśnia 2008, 17:50

Bardzo chętnie :)
To, co napisałeś, jest lekko nielogiczne, bo wychodzi, że dzisiejszy Kościół Twoim zdaniem chce przede wszystkim nagrabić, a odmawiasz tego średniowiecznym rycerzom - do tego w większości potomkom Wikingów ;)

Najlepiej znam pierwszą krucjatę więc na niej się oprę. Spośród liderów wyprawy właściwie każdy miał na uwadze prywatne cele - zdobycie ziemi, władzy, złota, sławy. Tak naprawdę tylko jeden z nich, Gotfryd z Bouillon, wierzył szczerą, niezachwianą wiarą w założenia i cele krucjaty. Z pozostałych:
1. Uchodzący za wielkiego zwolennika Kościoła i krucjat hrabia Rajmund IV z Tuluzy też miał prywatne cele. Trzymał się biskupa Le Puy głównie z jednego względu - liczył, że po zwycięstwie, papież nada mu zdobyte ziemie w lenno. Rajmund był wówczas najpotężniejszym wasalem francuskiego króla i marzyła mu się korona. Tyle o nim.
2. Boemund de Hauteville i Tankred de Hauteville - obaj Normanowie sycylijscy. Też mieli jeden cel, poszerzyć swoje władztwa. Pierwszy miał spore ziemie w Italii i na Sycylii, ale wcześniej walczył m.in. z Bizancjum o ich poszerzenie. Drugi był w momencie startu krucjaty właściwie gołodupcem. Widział w wyprawie (słusznie) szansę na zdobycie pokaźnego księstwa. Pierwszy, mając gdzieś cele krucjaty, stworzył księstwo Antiochii. A gdy Boemunda uwięzili Turcy i zażądali okupu przejął je sobie Tankred i miał gdzieś swojego bratanka. Tacy to byli Normanowie.
3. W końcu niejaki Baldwin z Bouillon. Był młodszym bratem Gotfryda. Jedyne, na co mógł liczyć w domu, to wysłanie do klasztoru. Zresztą:
Cytat
Baldwin był przeznaczony przez rodzinę do stanu duchownego. Kształcił się w Reims, Cambrai i Liège. Ostatecznie jednak wybrał życie świeckie. Nie otrzymał nic z rodowych włości. Osiadł w Normandii, gdzie ożenił się z Godwerą z Tosni, córką Raula III, seniora Conches-en-Ouche.
Później wstąpił do służby u swojego starszego brata Gotfryda. Z jego ramienia w 1095 roku objął w zarząd hrabstwo Verdun.

Fajne miał perspektywy. Służba u swojego własnego brata. Byłby nic nie znaczącym szlachciorkiem skazanym na zapomnienie. A krucjata dała mu wielkie możliwości. I gdy tylko zwietrzył okazję też olał cele krucjaty i poszedł zdobyć sobie hrabstwo Edessy. A po śmierci brata przejął Jerozolimę i wbrew woli papieża koronował się na króla.
[/list:u]
To byli główni przywódcy I krucjaty. Takie mieli cele. Wystarczy poczytać Runcimana :)
W domu nie mogliby nic zdziałać. Musieliby występować przeciw rodzinie, do tego silniejszej od nich. Przerąbane. A tymczasem tam ziemia aż prosi się o zdobycie, do tego legendy sprawiły, że jawiła się jako królestwo zbudowane ze złota.
Względne przeludnienie dotyczyło zarówno chłopów jak i rycerzy. Była określona ilość ziemi do podzielenia. Zdobycie nowej było w owych czasach kosztowne i niełatwe, a podział na drobniutkie parcele nikomu się nie opłacał. Między innymi dlatego Baldwin otrzymał guzik z pętelką, a należał do bogatej rodziny. A biedniejsi? Co mogli dostać?
I w końcu - gdyby krzyżowcy byli zaślepieni religią utrzymaliby się w Lewancie przez może 10 lat. Zniszczyłyby ich bunty i permanentna wrogość sąsiadów. Ale nie byli fanatykami, a do tego byli dość inteligentni. Długo żyli w zgodzie z lokalną ludnością, coraz bardziej się z nią mieszając. Dzięki temu słabe w gruncie rzeczy księstwa, które zaistniały w dużej mierze dzięki podziałom w świecie muzułmańskim, dobrze sobie radziły do czasów Saladyna.

Ot, taka historia. Religia miała tu duże znaczenie, ale nie była najważniejsza. Była katalizatorem, który uruchomił pewne mechanizmy.

EDIT: Drobna poprawka. Masło maślane mi w jednym miejscu wyszło.

Adanedhel - 18 Wrzeœśnia 2008, 17:52

Rafał napisał/a
Jeden odważny by się znalazł. Ateizm jest ideą bardzo świerż, no, młodą :D

Wiesz, nawet w starożytnej Grecji, gdzie można było nie wierzyć w bogów olimpijskich (wielu filozofów nie wierzyło w nich), nie wypadało powiedzieć, że nie wierzy się w nic, bo padało się ofiarą ostracyzmu w najlepszym wypadku. Ateizm sięga już tamtych czasów, tylko długo nie można było być ateistą.

JacAr - 18 Wrzeœśnia 2008, 18:16

Uhmmmm...
Mogę wtrącić?
http://www.racjonalista.pl/
ostatnio o tym posłuchalem w radio
interesujące, chociaz z tego co wiem
nie wierzenie w Boga, to nie to samo
co wierzenie w jego brak...
Tak mi sie o uszy obilo gdzieś...
J.
PS. nic nie reklamuję, osobiscie jestem raczej wierzący
ale do tej pory istnienie wolnomyślicielstwa w dzisiejszych
czasach jakoś mi umykało i teraz mnie zafrapowało.
J

Fidel-F2 - 18 Wrzeœśnia 2008, 22:22

NURS napisał/a
Że dla ludzi religia jest najlepszą wymówką do zabijania innych.
sam sobie odpowiedziałeś. I naturalnie, że niejeden wierzył w to prawdziwie, ale to jest nieistotne, chodzi o mechanizmy społeczne, gdzie świadomość jednostki jest nieważna. Hitler wymyślił lebensraum i wyższośc aryjską, komuniści sprawiedliwość społeczną, Bush obronę wolności i praw człowieka. Każdy czas ma swoje ideały, które można wykorzystać. To, że rzesze naiwnych święcie wierzą w owe ideały to jest element systemu, bez tego nie dało by się owych ideałów zaprządz do pracy. I nie chodzi nawet o to, że ktoś to sobie tak a nie inaczej zaplanował. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Moim zdaniem po podliczeniu strat i zysków, religiia dała ludzkości znacznie więcej niż zabrała. Bez niej wogóle cywilizacji by nie było.
MOFFISS - 18 Wrzeœśnia 2008, 22:59

Fidel, coś ci się pomerdało - religia z ideologią. Mam cichą nadzieję, że nie będziesz przez następne cztery strony postował, że to nieprawda. :?
Fidel-F2 - 18 Wrzeœśnia 2008, 23:26

MOFFISS, ale konkretnie, czego nie rozumiesz?

jedziemy z koksem, może znowu będzie fajnie

dzejes - 19 Wrzeœśnia 2008, 00:18

JacAr napisał/a

http://www.racjonalista.pl


Zalecałbym daleko idącą ostrożność. Nazwy bywają mylące.

MOFFISS - 19 Wrzeœśnia 2008, 14:24

Fidel-F2 napisał/a
MOFFISS
jedziemy z koksem, może znowu będzie fajnie


Nie ma sprawy, jak zmienisz podpis na : "Jestem Trollem"

dareko - 19 Wrzeœśnia 2008, 14:28

Fidel-F2, widze, ze masz kolejnego fana :mrgreen:
NURS - 19 Wrzeœśnia 2008, 15:54

Adanedhel, bardzo przekonujący wywód (ten długi o krucjatorach), ale niestety nie na temat. Jak sam widzisz ich motywy były ściśle powiązane z kościołem, biskupami itp, itd, a mówimy o sytuacji, w której go nie ma :-)
Motorem kruscjat były powody religijne, bez nich nie mieliby wroga i gdzieiść. biliby się między soboą w znacznie blizszej okolicy.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group