To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Park marzeń [gry] - Co robić? Czyli w co grać?

hrabek - 4 Stycznia 2011, 09:09

Bez sensu się wtrącę zupełnie nie w temat RPG, ale Need For Speed Hot Pursuit (ten nowy) to najlepsza zręcznościowa ścigałka w jaką grałem. Przebija nawet Test Drive Unlimited i Need For Speed Most Wanted.
Cwaniaki z EA wymyśliły sposób na wtórny obieg gier: każda gra na konsolę (nie wiem jak jest w przypadku pecetów) ma w pudełku kod do gry Online. Oczywiście kodu użyć można tylko raz i w przypadku sprzedaży gry nowemu użytkownikowi nie będzie działał.
U mnie w ogóle nie chciał działać. Nawet nie dało się go wpisać, bo od razu system podawał, że wystąpił błąd. W końcu skontaktowałem się z supportem EA, na zbyt wiele nie licząc, a jednak dostałem odpowiedź, że to dlatego, że gra jest z USA. I podali przepis, jak to ominąć. W końcu się udało, więc teraz mogę popylać po sieci. Jak ktoś ma PS3 i tę grę, to zapraszam do zabawy online'owej.

Matrim - 4 Stycznia 2011, 11:09

agrafek napisał/a
a Wiedźmin i Alpha Protocol to pozycje stosunkowo innowacyjne


A w twojej ocenie AP warte jest czasu? Bo po sieci krążą opinie skrajnie różne. A sama gra mnie kusi, oj kusi.

agrafek napisał/a
O drugiej części DA myślę z niepokojem, nie jestem pewien, czy system dialogów z Mass Effect będzie pasował do tek gry. Także zapowiedzi położenia większego nacisku na widowiskowość i elementy zręcznościowe walki mnie nie cieszą.


Niedawno gdzieś widziałem film z gry pokazujący, że wybór sposobu rozgrywki będzie należał do gracza - chcesz zręcznościowo? Graj zręcznościowo. Chcesz taktycznie? Graj taktycznie.

W przypadku dialogów, myślę, że może wyjść dobrze, bo mnie drażnił bohater-niemowa z pierwszej części. Tu będzie miał imię, głos, prawdziwy rys.

agrafek - 4 Stycznia 2011, 11:47

Alpha Protocol zebrał baty ze względu na grafikę i grywalność. Rzeczywiście, grafika nie jest najnowocześniejsza, ale pozostaje jednak ładniejsza od ostatnich Falloutów. Z grywalnością jest trochę gorzej, bo rzeczywiście kamera potrafi zrobić dziwne rzeczy gdy się człowiek cichutko skrada przytulony do ściany. Właśnie w takich przypadkach kamera czasem dostaje szału, przez co zaplanowana cicha likwidacja zmienia się w szaloną strzelaninę. Mnie chyba tylko raz gra wywaliła do pulpitu, innych bugów też nie zaliczyłem, ale wiem, ze różnie z tym bywało u graczy.

Pozostałe zarzuty wobec AP wynikają, w moim odczuciu, z nieporozumień.
Jeden z pierwszych, z jakim się spotkałem to: "model skradania się i model strzelania nie są realistyczne". To prawda, nie są. I...? W AP możesz podkradać się do przeciwnika, który powinien Cię zauważyć (choć zwykle, nie takiego, który patrzy wprost na Ciebie). Dlaczego? Ponieważ AP to nie skradanka, ale cRPG, w którym skradanie może stać się elementem Twojej taktyki. Oznacza to, że jeśli rozwiniesz postać w kierunku cichego zabójcy i będziesz podnosić w jej rozwoju elementy odpowiedzialne za cichą eliminację, to Twoja postać będzie skradać się lepiej. W moim odczuciu to rozwiązanie charakterystyczne dla cRPG i odpowiednie dla nich (nie pamiętam, żeby ktoś narzekał, że skradanie w Fallout1 i 2 czy w Arcanum - tu dopiero komicznie wyglądało - jest nierealistyczne). Jeśli jednak oczekiwałeś skradanki możesz poczuć się rozczarowany, ponieważ co innego, niż się spodziewałeś odpowiada za Twój sukces. Ale też nikt nie twierdził, że AP jest czym innym, niż cRPG.

Identyczna sytuacja jest ze strzelaniem i walką wręcz. Te elementy także krytykowano. Tymczasem mniejsze znaczenie od umiejętności szybkiego klikania ma i w nich typowo cRPGowy rozwój postaci. Ty decydujesz jaką taktykę chcesz stosować i jak rozbudowujesz bohatera. Dla przykładu ja inwestowałem w broń krótką (rozwinięte na maksa umiejętności posługiwania się pistoletem tworzą z pistoletu broń iście piekielnie zabójczą), co oznaczało, że nie prowadziłem wymiany ognia na większą odległość ani często ani chętnie. Trochę rozwinąłem też w związku z tym skradanie. Ale na sukces składały się umiejętności budowanej przeze mnie postaci, a nie moje. Ale ja tego właśnie oczekiwałem i dlatego byłem z gry więcej niż zadowolony.

Kolejny problem AP wynikał, moim zdaniem, z jej niecodzienności. Nie była to gra oryginalna tylko poprzez scenografię (jak - w znacznej mierze - Mass Effect). Ona rzeczywiście oferowała inny świat, inny model rozgrywki itp. Dialogi technicznie podobne do tych z Mass Effect tu były znacznie bardziej wciągające, bo zwiększono ich rolę. Znaczną część punktów doświadczenia ale też cech postaci dostawałeś właśnie podczas dialogów a toączy i jakie cechy otrzymasz zależało od tego jak dialog poprowadzisz. Aby nie było z tym zbyt łatwo miałeś na wybranie opcji dialogowej ograniczona ilość czasu. Na to ograniczenie gracze także narzekali, a mnie się ono podobało, bo podkręcało napięcie przy dialogach.

AP oberwało się i za to, że nie była to gra łatwa. Owszem, gdy rozwiniesz postać i gdy nauczysz się nią posługiwać (strategia dla różnych postaci jest odmienna) walka nie jest bardzo trudna. Kłopot nastręczają jednak mini gry - zwłaszcza znienawidzone przez wielu graczy hackowanie. I ja na nie kląłem, bo jest, cholera, trudne. I oczy mogą od niego boleć. Ale równocześnie nie mogłem się powstrzymać od prób włamania do każdego komputera, bo stanowiło to wyzwanie i dlatego mnie pociągało. Podobnie otwieranie elektronicznych zamków może pod koniec nieźle dać w kość poziomem komplikacji. Zwykłe zamki otwiera się prosto, ale w chwili napięcia może człowiekowi zadrżeć ręka i całą pracę trzeba powtarzać (jeśli można).

Ja byłem grą zachwycony. Przeszedłem ją dwa razy (ponowne przejście gry umożliwia tryb weterana - wyzwania powinny być trudniejsze, ale za to możesz rozwijać swoją postać nie "od zera", ale z zachowaniem doświadczenia z pierwszego przejścia. w moim przypadku okazało się to fajne, bo za pierwszym razem głównie strzelałem, a za drugim sporo jednak walczyłem wręcz). Bardzo podobał mi się rozwój postaci i jego wpływ na grę. Podobały mi się postacie z gry, czasem wredne, czasem szalone - prawie nigdy jednoznaczne. Znakomite są dialogi, fajne są relacje z npcami, podobają mi się też zróżnicowane misje (choć stopień ich zróżnicowania zależy od gracza). Konsekwencje decyzji gracza - w tym decyzji podejmowanych w dialogach - mają dla gry kolosalne znaczenie. Właśnie od dialogów zależy nastawienie postaci do gracza - nie tylko, czy się z graczem zaprzyjaźni, ale czasem też czy zostanie jego sprzymierzeńcem czy wrogiem. W żadnej grze dotychczas nie spotkałem się z takim wykorzystaniem możliwości, jakie stwarzają dialogi.
Kolejny plus to ten, że aby dobrze (zgodnie z własnymi zamierzeniami) poprowadzić dialog, trzeba się do niego odpowiednio przygotować. Jesteś szpiegiem, więc niebagatelnym narzędziem jest dla Ciebie gromadzenie informacji. Żeby wiedzieć jak podejść rozmówcę musisz się o nim jak najwięcej dowiedzieć. To wymaga dobywania i gromadzenia informacji, utrzymywania dobrych relacji z informatorami itp. itd. Rozgrywka została tu świetnie przystosowana do świata gry i do fabuły.

Podsumowując - AP to niedoskonała technicznie ale znakomita pod każdym innym względem gra (pod warunkiem, że jest się fanem cRPG i nie wymaga od AP, by była czym innym). Oczywiście, trzeba przymknąć oko na cRPGowe umowności, inaczej można czuć się rozczarowanym brakiem "realizmu". AP oferuje niespotykane w innych grach bogactwo rozwiązań, samo wprowadza rozwiązania oryginalne. Ilość opcji też jest niespotykana. Nie ma elfów i krasnoludów;). Ja zagram w nią z pewnością przynajmniej jeszcze raz i bardzo żałuję, że sprzedała się tak słabo, że planowany dalszy ciąg nie nastąpi.

Matrim - 4 Stycznia 2011, 11:58

agrafek, dzięki, mnie to wystarczy :) Od czasu zapowiedzi wiedziałem, że to gra dla mnie i teraz mnie tylko upewniłeś.
Sandman - 4 Stycznia 2011, 14:23

Na gwiazdkę żona zamiast szalika sprezentowała mi Borderlands ze wszystkimi dodatkami i wsiąkłem :) To się da jakoś leczyć?
hrabek - 4 Stycznia 2011, 14:33

Da. Trzeba skończyć całość i nie grać w sieci.
agrafek - 4 Stycznia 2011, 15:07

Ale podobno bez sieci to pół zabawy.
Hrabek, zapytam Ciebie, jako fana PS3 - grałeś w Little Big Planet?

Hubert - 4 Stycznia 2011, 15:08

hrabek napisał/a

Bez sensu się wtrącę zupełnie nie w temat RPG, ale Need For Speed Hot Pursuit (ten nowy) to najlepsza zręcznościowa ścigałka w jaką grałem. Przebija nawet Test Drive Unlimited i Need For Speed Most Wanted.


Gra się równie przyjemnie jak w Porsche? :)
BTW, utknąłem w Golden Era. Chyba jednak jestem cienki w te klocki. Albo Colin 2 jest łatwiejszy...

agrafek napisał/a
a Wiedźmin i Alpha Protocol to pozycje stosunkowo innowacyjne.


Czy ja wiem?... Wiedźmin mi się wydawał dosyć tradycyjnym podejściem, tylko bardziej... przebojowym. Raczej rozwijał elementy, które już od dawna były w cRPG zasygnalizowane.

Co do elementów zręcznościowych w RPG - nic do nich nie mam, pod warunkiem, że zostanie zachowane to, co w cRPGach najważniejsze - klimat, dialogi, swoboda, bogactwo świata i charakterów.

I właśnie dialogów w Dragon Age 2 obawiam się najbardziej. System walki nie różni się przesadnie od tego z jedynki.

Zrobiłem już wszystkie interesujące mnie zakończenia Dragon Age'a. Po sesji chyba sobie sprawię Przebudzenie. Obok Wiedźmina jest to najlepsze cRPG ostatnich lat. Stety albo i nie.

Co do 2 następców Gothiców. Z tego, co wiem - Risen daje radę, bo jest bardziej skondensowaną wersją Gothica 3. A G3 cierpiał właśnie przez to, że się rozłaził i przynudzał (już pomijam stronę techniczną), w dodatku zakończenia były jakieś takie... mało emocjonujące, zwłaszcza w Zmierzchu bogów. Natomiast Arcania... cóż. O ile Gothici były Action-RPGami z elementami przygodówek, o tyle Arcania jest już Hack'n'Slashem z trochę obszerniejszą fabułą. Ale niemal całkowicie zniknęła zeń swoboda poprzedników. No i zastąpiono łobuza-Bezimiennego Bezimiennym Emo. Cóż, taki znak czasów. Zdaje się, że Dantego z nowego Devil My Cry spotkał podobny los.

Z tego wszystkiego katuję motyw przewodni z pierwszego Baldura. Niedościgniony, nawet moja mama spytała, co to za fajny kawałek leci. Że taki bardzo filmowy i nawet dość optymistyczny. :)

agrafek napisał/a
(i nie chodzi o to, że to rok końca świata i możemy mieć Fallout Live :twisted:


Eeej, może podsuńmy pomysł Interplayowi, żeby zrobiło z tego usługę na rok 2012. Za korzystanie z końca świata będą pobierać opłaty i zdobędą dość kasy, żeby odzyskać wszystkie licencje, pracowników i... ech, marzenia. :mrgreen:

hrabek - 4 Stycznia 2011, 15:25

Agrafek: oczywiście. Gram z pięcioletnim synem. Chociaż jak ostatnio wpadł niespełna sześcioletni syn szwagra i pokazał mi, jak należy w to grać, to mi się skarpety zrolowały. Sześciolatek nie dość, że poziomem zręczności był przede mną o lata świetlne, to jeszcze sam bez niczyjej pomocy takie sekretne miejsca obczaił, że mi w życiu by nie przyszło do głowy tam zajrzeć, czy wykonać taką operację. A on rach-ciach i już kolejne materiały i stroje odblokowane.

Sosnechristo: Ale akurat Colin 2 to całkiem trudnawy był. NFS Porsche nigdy mi się nie podobało, bo nie jestem fanem marki Porsche. Za to jako wierny fan serii NFS od samego początku jej istnienia i posiadacz do dzisiaj prawie wszystkich jej części w oryginale (z czego chyba tylko dwie działają, bo reszta jest za stara), stwierdzam autorytatywnie, że to znakomita gra. Z fizyką na bakier, ale radość z jazdy jest znakomita. A grafika najładniejsza ze wszystkich gier samochodowych, jakie do tej pory wyszły.

agrafek - 4 Stycznia 2011, 15:26

Mam Wiedźmina za innowacyjnego, bo mocniej poszedł w powagę w przedstawianiu świata. Owszem, takie tendencje już były, ale nie tak wyraziście jak w Wiedźminie. Nie przypadkiem dostrzegamy w przedstawianym jako ciężkie i ostre Dragon Age inspiracje Wiedźminem właśnie. Przy całym moim uwielbieniu dla Baldurs Gate i Planscape: Torment, w tamtych grach i u większości ich kontynuatorów opowieść snuto z nieco bajeczną umownością. Wiedźmin wyraźnie powiedział takiemu podejściu - nie.
Aczkolwiek nadal czekam na "czarne cRPG" ze zdeprawowanymi głównymi bohaterami i naprawdę brudnym światem.

Hrabek - z tonu wypowiedzi rozumiem, że warto zainwestować w grę tych parę dych. Ja, jako peesowy świeżak jeszcze nie grałem.

Hubert - 4 Stycznia 2011, 15:34

agrafek, pierwszy Gothic był bliski tego 'czarnego' RPG. Trafiałeś wszak do kolonii karnej, gdzie pełno było ćpunów, morderców, złodziei i tych... innych. Tylko kobiet tam brakowało, więc... ;P: I przez pierwsze dwa-trzy rozdziały czuło się ten klimat, jednak potem wszystko ustępowało donośnej misji...

hrabek, a masz wersję na PC czy konsole?

hrabek - 4 Stycznia 2011, 15:42

Agrafek: mówisz o LBP? Jak najbardziej. Dla dzieciaków frajda, a i dorośli mogą mieć niezłą zabawę, bo wbrew pozorom to bardzo inteligentna zręcznościówka.
Zresztą jeśli samochodówki lubisz, to NFS też powinien być pozycją obowiązkową. Grunt powiedzieć, że już dwie osoby po tym, jak zobaczyły grę u mnie w domu pobiegły do sklepu i kupiły sobie.

Sosnechristo: grałem i na PC i na PS3. Nie ma żadnej różnicy ani w wyglądzie gry, ani w sposobie jazdy. Za to na PS3 mam już kilku znajomych z tą grą, więc ich wyniki od razu są wstawiane na tzw. Wall, czyli ja uruchamiając grę od razu widzę, czy na tej trasie kolega mnie pobił. I jeśli tak, można mu oddać przysługę ;)
Zresztą Wall jest genialnym wynalazkiem, już od dawna powinno coś takiego być w grach. Pamiętam czasy, jak na studiach, grając w NFS Hot Pursuit (tylko ten pierwszy) wymieniałem się z kolegą karteczkami z najlepszymi czasami, a po zajęciach przychodziłem do domu i pobijałem kolejne rekordy. Od razu mi się to przypomniało, bo to naprawdę świetna rzecz.
No i na PS3 mogę grać na TV bez konieczności zmniejszania detali.

Hubert - 4 Stycznia 2011, 15:48

hrabek, kusisz... :twisted:

Powiedz tylko: Hot Pursuit nie jest taki elo-joł jak Undergroundy?

hrabek - 4 Stycznia 2011, 16:03

Nie, to esencja ścigania. Żadnego tuningowania, tylko wybierasz brykę i kolor. A i to nie zawsze, bo przecież taki Reventon występuje tylko w jednym kolorze.

Do tego można grać zarówno policją, jak i uciekinierem. Misje policyjne są zróżnicowane, a dodatkową frajdę w pościgach zapewnia stosowanie kolczatek, EMP, stawianie blokad drogowych czy wzywanie helikopterów, które także zrzucają kolczatki. Co ciekawe uciekający również może stosować EMP i kolczatki, więc zabawa jest przednia.
Dopiero wczoraj udało mi się rozegrać jeden wyścig w sieci, gdzie czwórka gliniarzy goniła trójkę uciekinierów i muszę powiedzieć, że zabawa była przednia, więc myślę, że gra będzie w stanie zapewnić nie tylko frajdę wynikającą z przechodzenia kolejnych misji w karierze, pobijania czasów kolegów na Wallu, ale także sieciowe wyścigi, za które, co ciekawe, także dostaje się karierowe punkty poziomu.

EDIT: Ale żeby nie było tylko różowo, to dostępne kamery niestety biedują. Jest standardowy widok z tyłu i jego używam, jest widok ze zderzaka, którego normalnie zawsze używam, ale tu jest umieszczony zbyt nisko i podjeżdżając blisko innego samochodu nic zza niego nie widać. I jest jeszcze widok ze środka, który zabiera co najmniej pół ekranu widoczności.
Chciałbym widok jak ze zderzaka, ale umieszczony wyżej, na poziomie oczu kierowcy, wtedy byłoby o wiele wygodniej. Ale widok z tyłu nie jest zły, bo można sobie popatrzeć na detale auta.

Dunadan - 4 Stycznia 2011, 17:32

agrafek,
agrafek napisał/a
w Mass Effect coraz bardziej zręcznościowość dominuje nad elementami cRPG

Starają się znaleźć złoty środek. ME2 właśnie chwalili za fantastyczny balans między cRPG, taktyką i akcją - i faktycznie nie ma chyba drugiej takiej gry...

I choroba... co wy z ta fabułą znowu? czepiacie się głównego wątku a jakoś nie potraficie zauważyć ze wszystkie filmy/gry/książki maja taką samą fabułę no... :P a diabeł tkwi w szczegółach.

agrafek - 4 Stycznia 2011, 18:28

Ale wiesz, można to chyba rozegrać zgrabniej niż: "Baaaczność! A teraz do ratowania świata przystąp!" - jak to ma miejsce w Mass Effect. To już w Dragon Age w wątku ludzkim wojownika i łotrzyka nakręca Cię chęć zemsty, podobnie w Wiedźminie. W Morrowind wykonujesz zlecenia tajnej służby, w Baldurs Gate uciekasz przed zakapiorami. A Mass Effect? "Baczność! Ratować świat!". Gdyby ktoś tak zaczął - na poważnie, a nie dla zgrywy - opowiadanie w SF, forumowicze nie zostawiliby na nim suchej nitki.
Przy okazji - gdzie ME2 był chwalony za to zbalansowanie, o którym piszesz? Nie mówię, że to zła gra, ale elementy cRPG są w niech chyba uboższe nawet niż części pierwszej, więc co to za balans? Recenzji, przyznaję, wielu nie czytałem. Ale na forach spotykałem raczej jednoznaczne opinie - "fajna strzelanka".

Dunadan - 4 Stycznia 2011, 18:58

agrafek, taki balans że nie trzeba teraz tracić czasu na przeglądanie sprzętu żeby znaleźć pociski 3% lepsze od poprzednich - na przykład ;)
A co do fabuły - ja widzę tu raczej postać rzuconą w wir galaktyki - polityczny, wojenny, miłosny...

Hubert - 4 Stycznia 2011, 19:28

Wrócił kumpel młodego zza granicy i przywiózł mu w prezencie Hot Pursuit. Mój laptop jest jedynym sprzętem w domu, który to udźwignie, więc... :mrgreen: Oryginał, choć po rosyjsku. Znalazłem program do zmiany języka na polski i gra gitara :)

Dunadan, nie wiem, jak Mass Effect, ale w większości cRPGów dłubanie w statystykach narzędzi zniszczenia jest jednym ze smaków gry.

Dunadan - 5 Stycznia 2011, 00:08

Sosnechristo, hm, dłubanie w statystykach tak, o ile faktycznie ma to jakiś wpływ. W ME 1 ten wpływ był raczej średni, nie dało się zauważyć jakiejś znaczącej zmiany... takie ja miałem wrażenie.
W ogóle w ME są miliardy wprost ciekawych pomysłów, jak wspominałem, dotyczących szczegółów - choćby mechanika broni - że nie ma amunicji jako takiej. W jedynce broń się przegrzewała, w dwójce są kasety pochłaniające ciepło. Albo Mako - Mako w ogóle rządził :D szkoda że w dwójce nie było :-/ no i cała maa rzeczy. O grafice i muzyce nie wspominam bo to już kwestia gustu...

agrafek - 5 Stycznia 2011, 08:03

Dunadan napisał/a
Sosnechristo, hm, dłubanie w statystykach tak, o ile faktycznie ma to jakiś wpływ. W ME 1 ten wpływ był raczej średni, nie dało się zauważyć jakiejś znaczącej zmiany... takie ja miałem wrażenie.


He, he. No widzisz. Zdaniem cRPGowych tradycjonalistów właśnie o to chodzi, żeby było dużo współczynników i żeby miały znaczenie. Ideałem jest gra, w której umiejętności manualne gracza mają minimalne znaczenie (albo jeszcze lepiej - wcale go nie mają), bo wszystkie działania prowadzonej przezeń postaci opisują konkretne wskaźniki. Pierwsze DA jeszcze się tego trzymało, ME niemal całkowicie od tego odchodził. I właśnie ów nikły wpływ statystyk stanowił olbrzymie rozczarowanie dla takich konserw jak Twoi marudzący rozmówcy. W takim Arcanum wybór umiejętności postaci znacząco wpływał na grę. A jeśli zdecydowałem się grać postacią złą (co było trudne) zyskiwałem zupełnie inne zadania, niż grając postacią dobrą. To dopiero była gra!

hrabek - 5 Stycznia 2011, 08:38

Tak się przez chwilę odpowiedni temat rozkręcił, ale znowu wróciliście na wytarte rpgowe tory.
Ja tam pograłem sobie w NFSa po sieci z dwoma kumplami, najczęściej w Hot Pursuit - 2 gliniarzy i jeden uciekinier. Rewelacja.

Jak ktoś ma NFSa na PS3 i ma ochotę na partyjkę to może mnie PM-nąć ze swoim nickiem PSNowym, to go dodam do listy i pojeździmy.

agrafek - 5 Stycznia 2011, 08:58

Cóż, w temacie w "co grać" nie mam wiele do powiedzenia, bo moja rozrywka growa to obecnie:

- łamanie sobie palców w Tekkenie
- powrót po prawie roku przerwy do Medievala i podbój świata
- raz na miesiąc poszerzanie polskiego dominium w Empire: Total War
- wczoraj ponownie zainstalowałem Morrowind.

Jak widać - żadnych nowości. No, jeszcze w Angry Birds bawię się na komórce :) .

Hubert - 5 Stycznia 2011, 18:43

Inquisitor
To może być ciekawa odmiana po wszystkich 'nowoczesnych' RPGach. Pytanie tylko, czy kiedykolwiek wyjdzie to to na polskim rynku, albo kiedy chociaż wyjdzie solidna wersja angielska.
Kiedyś otarłem się o wersję czeską. Piąte przez dziesiąte rozumiałem, ale grało się całkiem fajnie. Tyle tylko, że strasznie zabugowana była. Ale swój oldschoolowy klimat posiadała. W każdym razie Czesi sobie chwalą.
Nie wiem, czy nie linkowałem tej gry wcześniej, ale - tak mi się przypomniało przy okazji naszej RPGowej dyskusji.

gorbash - 5 Stycznia 2011, 19:23

Ja sobie przypomniałem Borderlands. Przeszedłem raz hunterem, teraz zainstalowałem pierwszy dodatek - ten o zombiech. Hmmm ja wiem że zombie raczej nie występują w liczbie pojedynczej, ale jakaś taka nudniejsza mi się wydaje rozgrywka. Wpadam, stado zombie atakuje, wyciągam shotguna, strzępy latają (częściej zombie, rzadziej moje). Pozbierać co się da i wio dalej... Jakoś więcej kombinowania było w podstawce...
ketyow - 5 Stycznia 2011, 21:55

Ja zacząłem właśnie jednego DLCka, ale przerwało mi NV. Ale niestety na singlu to już nie ta sama rozgrywka jest, grupowo to i bez dodatków się świetnie łupało.
ilcattivo13 - 6 Stycznia 2011, 00:52

gorbash - spróbuj pograć w "Zbrojownię" albo w "Ninja-Trap". Jest dużo ciekawiej i duuuużo trudniej :wink:
ketyow - 6 Stycznia 2011, 14:53

New Vegas się spier...ło. Nie grałem dwa tygodnie, teraz odpalam i jak coś próbuję zrobić klatkówa. Jakby miał problemy z doczytami, bo mogę się rozglądać po mapie spokojnie, ale kliknięcie otwarcie pipboya, wyciągnięcie giwery, albo ruch w którymś kierunku powoduje przyciny. Tzn. gra stopuje na kilkanaście sekund, jest płynna, stopuje na kilkanaście sekund itd. Jak sobie przypominam ile trwała instalacja to się odechciewa. Koniec, bojkotuję oryginalne gry za więcej niż 30 zł. Mogą mnie w rzyć pocałować.
ketyow - 6 Stycznia 2011, 21:17

A ch*j, nic tylko ściągnąć pirata


Agi - 6 Stycznia 2011, 21:24

ketyow, nie naruszaj regulaminu Forum.
agrafek - 7 Stycznia 2011, 07:43

No niestety, bugi w F:NV potrafią zabić przyjemność grania. Ja po wielu godzinach fantastycznej zabawy musiałem granie zawiesić, bo za każdym razem gdy przekraczałem bramy New Vegas gra dostawała świra. Czekam na patche, ale zważywszy na dystrybutora mogę się nie doczekać.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group