To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Tomasz Bochiński

Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 11:53

http://katedra.nast.pl/li...09/IMG_0112.jpg

A tu ględzę o wampirach na Avie V (gorimokonie) w towarzystwie nureczki.

Agi - 20 Lipca 2009, 12:22

Mina nureczki cudna!
dalambert - 20 Lipca 2009, 13:32

No Kruczysko wygląda ak nie przymierzając docent a nureczka jak dumna asystentka :wink:
Rafał - 20 Lipca 2009, 14:06

Alibo i na odwrót :D
nureczka - 20 Lipca 2009, 14:38

Rafał masz u mnie plus :)
Anonymous - 20 Lipca 2009, 14:43

Kruk Siwy napisał/a
Koniecznie muszą go pokazać w swojej wersji. Mówiąc krótko wymyślają dziwaczne stwory po to by udowodnić jacy to są oryginalni ale podpinają się pod starego dobrego krwiopijcę... Czyżby w obawie że ich własne pomysły nie są dość nośne?


Nie było mnie na twojej prelekcji Kruku :oops: , więc może się powtarzam, ale zadajmy sobie pytanie. Skąd się wziął wampir? Nieumarły powstający z grobu i zamieniający innych ludzi w nieumarłych, spowszedniał nie tylko dlatego, że twórcy "podpinają się" pod starego dobrego krwiopijcę. Wampir narodził się ze strachu przed śmiercią, z jej niezrozumienia, z lęku przed obcym, chorobą, cierpieniem, bólem. Wampiryzm przecież przenosi się, jak dżuma, na zasadzie choroby. Szaloną i znienawidzoną Elżbietę Batory oskarżano o wampiryzm. Literatura XIX wieku, karmiąca się dickensowskim brudem rozrastającego się miasta, pasowała jak ulał do wizji potwora. Wampir w klasycznej, Stokerowskiej formie musiał się narodzić. I ewoluować, jak każde dziecko kultury. W miarę postępu nauki i wyjaśniania z pomocą medycyny chorób, wampir traci rację bytu, ponieważ oswajamy się ze śmiercią. Bombardowani codziennie obrazami z Iraku, Afganistanu, filmowymi łubudu przestajemy się bać śmierci, trupów, zniszczenia. Oczywiście kino i literatura dołożyły swoje i wampir faktycznie stracił ostrość kłów, i w sumie źle się stało, bo takie Meyerowskie "dobre zło" jest obrzydliwe.

Dabliu: Pisz. To wręcz temat na antologię. Mroczną antologię grozy o wampirach. Żadnych Meyerowskich pierdół, tylko groza groza groza o wampirach. O potworach z piekła rodem.

A Jukka Sarasti pasuje u Wattsa doskonale, udowadniając, że można mądrze pisać o przebiegłych, złych (do pewnego stopnia) wampirach także w klimatach hard SF.

Adon - 20 Lipca 2009, 15:05

O wampirach z nieco innej beczki, tych najbardziej "prawdziwych" szykuję artykuł na podstawie mojej pracy magisterskiej. Jeśli będzie wystarczająco dobry, to chętni do wydrukowania go już są. Mam nadzieję, że panowie autorzy znajdą w nim wtedy sporo ciekawych inspiracji. Na razie nie rzeknę więcej, bo to nie mój wątek (nie bij, Kruku, za offtopa) i nie chcę zapeszać.
Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 15:13

Żerań, trochę poleciałeś ogólnikami i kalkami. Oczywiście że wampir musi ewoluować, ale to co się stało nie jest ewolucją tylko dewolucją i upupieniem. Przestaliśmy się bać śmierci? A nieprawda! Tylko ukrywamy ten strach w szpitalach, przytułkach i hospicjach.
Żerań - staniesz kiedyś oko w oko z kostuchą i będziesz przerażony. Gwarantuję ci to.
A wampir? Jestem za ewolucją ale nie za akceptacją. Zło trzeba nazywać złem. Wampir to uosobienie naszych koszmarów i chorych fascynacji. Nie ma litości dla sk... i dla tych którzy zło traktują po prostu jak wabik na czytelnika czy widza.
Dość gloryfikowania zła. I dość głupkowatego podejścia do pokazywania tego zła. Niech szczezną dobrzy złodziej, fascynujący gangsterzy i milusi wielokrotni zabójcy. I niech szlag trafi cudne, przemiłe wampiry.

dalambert - 20 Lipca 2009, 15:16

Kruk Siwy, Wampirki też? Szczególnie RUDE ? :?:
Adon - 20 Lipca 2009, 15:18

Każdemu wampirowi po równo, dalambercie. Każdemu. Zaostrzonych kołków starczy. :)
Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 15:26

dalambert, te już dawno robią za preparat. Panie pierwsze! Choć oczywiście Adon, ma rację. Kołek łączy wszystkich i jest bardzo demokratyczny.
Anonymous - 20 Lipca 2009, 16:04

Kruk Siwy napisał/a
Żerań, trochę poleciałeś ogólnikami i kalkami. Oczywiście że wampir musi ewoluować, ale to co się stało nie jest ewolucją tylko dewolucją i upupieniem. Przestaliśmy się bać śmierci? A nieprawda! Tylko ukrywamy ten strach w szpitalach, przytułkach i hospicjach.


Może i trochę poleciałem, sorka. Ale sam przyznasz, że się z nią oswoiliśmy? A od oswojenia do pokonania lęku, droga niedaleka. Jako społeczeństwo, nie mówię o jednostkach w tej chwili. Jest epidemia ptasiej czy innej grypy, zabijającej ludzi ile wlezie, i co? I nic. Następne tematy lecą, obojętnie czy w mediach czy w rozmowach. Być może się mylę, ale w średniowieczu, starożytności, czy nawet w XIX wieku, kiedy pierwsze powieści o wampirach powstawały - inaczej do tematu podchodzono. Wampir straszył na opustoszałych cmentarzach, w opuszczonych domach i w zamczyskach. A teraz? Gdzie ma być domena wampira? Teraz w opuszczonych domach straszą gwałciciele i pedofile.

Watts przeskoczył ograniczenia konwencji i przeniósł wąpierza w kosmos by zrozumiał Obcych (uogólniam), obcość kontra obcość. Tak, to jest rozwiązanie. Ale jak można inaczej odrestaurować wampira? Wymyślić go na nowo? Bawić się synkretyzmem kulturowym? Wampir zabijajacy w czarnym sercu Afryki albo Kambodży? Nawiasem mowiąc to kolejny argument za wampiryczną antologią. I konkursem. A zarazem jest to niezłe ćwiczenie warsztatowe.

Kruk Siwy napisał/a
Dość gloryfikowania zła. I dość głupkowatego podejścia do pokazywania tego zła. Niech szczezną dobrzy złodziej, fascynujący gangsterzy i milusi wielokrotni zabójcy. I niech szlag trafi cudne, przemiłe wampiry.


Amen, Kruku. Amen. Podpisuję się wszystkimi mackami pod tym postem.

edytka: napisałem jedno zdanie.

Ziuta - 20 Lipca 2009, 16:28

Żerań napisał/a
Watts przeskoczył ograniczenia konwencji i przeniósł wąpierza w kosmos by zrozumiał Obcych

Poza Polską Wattsa przeczytała głównie rodzina. Myślę, że miałby być post wampir w bezświadomym transświecie, a wyszedł William Wharton statków kosmicznych.

Żerań napisał/a
Kruk Siwy napisał/a

Dość gloryfikowania zła. I dość głupkowatego podejścia do pokazywania tego zła. Niech szczezną dobrzy złodziej, fascynujący gangsterzy i milusi wielokrotni zabójcy. I niech szlag trafi cudne, przemiłe wampiry.


Amen, Kruku. Amen. Podpisuję się wszystkimi mackami pod tym postem.

A gdzie dialog i pojednanie? ;P:

Anonymous - 20 Lipca 2009, 16:33

Cytat
Poza Polską Wattsa przeczytała głównie rodzina. Myślę, że miałby być post wampir w bezświadomym transświecie, a wyszedł William Wharton statków kosmicznych.


A dlaczego tak sądzisz? I co do tego ma sukces komercyjny? Nawiasem mówiąc się mylisz. Peter, jak z nim rozmawiałem dla Katedry, przyznał, że sprzedaż ruszyła - paradoksalnie - po opublikowaniu w Sieci książki. I było nieźle. Chociaż znowu ma problemy ze znalezieniem wydawcy :mrgreen:

Sorki, Kruku, za ten lekki offtop. No i wciąż pozostajemy w temacie twojej prelekcji. Tak jakby. :mrgreen:

nureczka - 20 Lipca 2009, 16:52

Żerań nie oswoiliśmy, wręcz przeciwnie, tak się jej boimy, że udajemy iż jej nie ma. Że to wszystko na niby, albo daleko.
Taka ludzka natura, "złe przytrafia się innym". Już dawno socjologowie rozpisywali się, że chichuśne amerykańskie święto z dynią w roli głównej, to przejaw strachu przed śmiercią. Ukrywamy strach za żartami i przyklejonym do twarzy "keep smiling".
Do pewnego wieku (no offence), każdy używa podświadomie, że się nie zestarzeje i nie umrze. To też stara, udowodniona przez psychologów prawda.

Adashi - 20 Lipca 2009, 17:07

Kruk Siwy napisał/a
Dość gloryfikowania zła. I dość głupkowatego podejścia do pokazywania tego zła. Niech szczezną dobrzy złodziej, fascynujący gangsterzy i milusi wielokrotni zabójcy. I niech szlag trafi cudne, przemiłe wampiry.

Co też Kruczysko opowiada? Postać zimnego acz uroczego drania, honornego bandziora, włamywacza dżentelmena, gangstera-dandysa te archetypy są już od dawna zakorzenione. Świat nie jest czarno-biały do licha, a wampir też człowiek ;P: i może być postacią niejednoznaczną, ba nawet pozytywną.

Ziuta - 20 Lipca 2009, 19:04

Żerań napisał/a
A dlaczego tak sądzisz? I co do tego ma sukces komercyjny? Nawiasem mówiąc się mylisz. Peter, jak z nim rozmawiałem dla Katedry, przyznał, że sprzedaż ruszyła - paradoksalnie - po opublikowaniu w Sieci książki. I było nieźle. Chociaż znowu ma problemy ze znalezieniem wydawcy

Ślepowidzenie to naprawde fajna książka. Poleciłem ją nawet znajomemu. Właśnie ze względu na wampiry i razem z Nathesonem i Przypadkiem Clifforda M. Takie trzy ciekawe wejrzenia na wampira. Dwa nietypowe i jedno, paradoksalnie, bardzo klasyczne.
Z Wattsem powyzłośliwiałem się, po niektórym zaczęły się spodnie w kolanach przecierać od lektury. W ogóle cała Uczta wyobraźni powinna dostać koszulkę z ostrzeżeniem, że nadmierne czytanie może się spowodować zmiany reumatoidalne w stawach kolanowych ;P:

Adashi napisał/a
Co też Kruczysko opowiada? Postać zimnego acz uroczego drania, honornego bandziora, włamywacza dżentelmena, gangstera-dandysa te archetypy są już od dawna zakorzenione.

Zapomniałeś jeszcze o dziwce-o-złotym-sercu.
Normalnie jakbym czytał esej Eco o "Tajemnicach Paryża" Eugeniusza Sue.

Kruk słusznie zauważa (lub przynajmniej ja to u niego odczytuję), że w "ufajnowieniu" zła można przesadzić. Albo wręcz wywalić do góry kołami. Tak się stało z hitlerowcami. Hitlerowiec współczesny, a generał Wehrmachtu zwłaszcza, to erudyta cytujący sentencje starożytnych, znawca sztuki i koneser wina. Kiedy autor zaś stworzy postać zwykłego najzwykleńszego zwyrodnialca, to publika wali gromy, że to przerysowanie, propaganda i powiew Gomułki.
Kurka, powinienem Łaskawie Littela przeczytać. I napisać opowiadanie o przystojnym i melancholijnym wampirze z SS. Albo przynajmniej szorta.

Adashi - 20 Lipca 2009, 19:20

Ziuta napisał/a
Zapomniałeś jeszcze o dziwce-o-złotym-sercu.

Umknęła mi niebożę ;P:

Ziuta napisał/a
Tak się stało z hitlerowcami. Hitlerowiec współczesny, a generał Wehrmachtu zwłaszcza, to erudyta cytujący sentencje starożytnych, znawca sztuki i koneser wina.

Bo postać niemieckiego oficera (mniejsza czy z Wehrmachtu czy Schutzstaffel) to może być równie dobrze Erwin Rommel - Lis pustyni, którego poważali nawet Alianci, jak i Erich von dem Bach albo Franz Kutschera czy też inni zbrodniarze.

Ziuta napisał/a
I napisać opowiadanie o przystojnym i melancholijnym wampirze z SS. Albo przynajmniej szorta.

O kobietach wilkołakach z SS, film będzie :mrgreen:

Ziuta - 20 Lipca 2009, 19:33

Ale boję sie, że to będzie zwykła popkulturowa rzeźnia. Ja chcę emo-wampira z SS :!:
illianna - 20 Lipca 2009, 19:38

nureczka, bardzo się z Tobą zgadzam, z tym że podobno to zaprzeczanie w młodym wieku jest tym bardziej wyrazem leku, dla młodych już sama starość nie tylko śmierć jawi się jak największy koszmar
dalambert - 20 Lipca 2009, 19:42

Ziuta napisał/a
Ja chcę emo-wampira z SS :!:

Pewnie jeszcze zdychającego z głodu w obozie zagłady, bo jako prawy nazista semickiej i słowiańskiej krwi nie pija, a aryjskich kolegów doić nie wypada, wot dylemat :mrgreen:

Adashi - 20 Lipca 2009, 19:55

Ziuta napisał/a
Ja chcę emo-wampira z SS

W Kishin Heidan był oficer SS w wersji shonen-ai, do emo blisko. Nie był wampirem, fakt. Ale za to były tam mechy!

Jako, że offtop się zrobił, może jakiś wątek w stylu Antybohater niejednoznaczny lub Schwarzcharakter da się lubić, gdzie dyskurs kontynuację by znalazł (ew. z przeniesieniem postów z wątku szalenie wyrozumiałego Kruka) :idea:

Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 20:15

No. Oczywiście nie neguję potrzeby szwarc charakterów i postaci typu Arsen Lupin choć od momentu kiedy mnie parę razy okradli to i on stracił dla mnie urok. Chodzi mi o pokazywanie zła jako czegoś normalnego, czegoś co w zasadzie trzeba i należy lubić i tym się fascynować. I przedstawianie bohaterów dobrych jako nudnych i niedopracowanych. Bo przecież każdy musi mieć trupa w szafie.
Nie. Nie każdy.
Nawet jeden cymbał brzmiący w sieci napisał coś o moim utworze że jest slaby bo bohaterowie są DOBRZY a oprócz tego udaje im się ujść z życiem, gdy tyle ludzi wokół pada...
Ech, wybaczcie prywatę ale człek ten dostarczył mi zabawy na cały wieczór.

A Ziuta dobrze odczytał moje intencje.

dalambert - 20 Lipca 2009, 20:48

Panowie uślicznianie zła dzieje się ze stu powodów:
tfurca kocha być przekorny / szczególnie mlody/ jak starzy mówią ze zło jest bee, to un zrobi dobrego zboczeńca i bedzie Taaaki nowatorski jak cholera jasna...
polityk zaproponuje inne spojrzenie i już będzie na topie...
Niemce robią co i jak mogą by wykazać że oni tyż bidni i pokrzywdzeni ...
Przypomnijcie sobie jak Pan Olbrychski szablą Kimicica rabal w Zachecie zdjęcia aktorów w niemiedkich mundyrach i dlaczego..
Ot różne powody a skutki mieszane jak cholera i to w wielu dziedzinach.

Dabliu - 20 Lipca 2009, 21:23

dalambert napisał/a
to un zrobi dobrego zboczeńca i bedzie Taaaki nowatorski jak cholera jasna...


Dobrego zboczeńca? Rzuć tytułem z łaski swojej, bom ciekaw tego cuda.

Dorzucę swoje trzy grosze na temat... Problem pojawia się, gdy autor koniecznie chce dobrego bohatera, który będzie kosił setki złych bohaterów. I tu kryje się największa sztuczność takiej postaci, bo nikt nie będzie wiarygodnie dobrą postacią, jeśli jest chodzącą hekatombą. Dlatego czasem młody autor stworzy postać niejednoznaczną, naznaczoną piętnem grzechu; po prostu sama tak się prezentuje, żeby zachować swą wiarygodność. Inaczej wychodzą jakieś papierowe Drizzty Do'Urdeny, w które nijak nie sposób uwierzyć.
Jeszcze inna sprawa - bohaterowie z gatunku sword&sorcery. Tam główna postać jako tzw. amoral swordsmen to po prostu piękna i wiekowa tradycja :D
Nie zapominajcie też o Zorro, Robin Hoodzie i innych łotrzykach wyjętych spod prawa. Choć to już oczywiście inna para kaloszy niż taki Dexter - socjopata i seryjny morderca...

nimfa bagienna - 20 Lipca 2009, 21:26

dalambert napisał/a
tfurca kocha być przekorny / szczególnie mlody/ jak starzy mówią ze zło jest bee, to un zrobi dobrego zboczeńca i bedzie Taaaki nowatorski jak cholera jasna...

Taaaa. Dlatego obawiam się, że Holyłódź może niebawem zrealizować pogodną komedyjkę na motywach "działalności" pana Fritzla. Bo przecież wszystko jest materiałem na komedię, to "tylko" kwestia kąta widzenia. :mrgreen:
A że są rzeczy, które przekraczają granice dobrego smaku? Pfff. Kto by się tym przejmował. Liczy się fun. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Przepraszam, Kruku, że paskudzę ci w wątek.

Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 21:30

I ten wymieniony na końcu to mój "ulubieniec" rozczulam się także przy kłopotach rodziny Soprano...
Zbudowanie bohatera który muchy nie ukrzywdzi jest trudne, rzecz raczej w tym by był to normalny człowiek sensie więcej w nim dobra niż zła. No i nie morduje masowo gwałcąc ze szczególnym okrucieństwiem zmuszając jednocześnie do spożywania mdłego szpinaku i słuchania melodii ludowych granych przez orkiestrę Feliksa Dzierżanowskiego.
Nie mylmy też wojownika, człowieka wojny z wyrachowanym milutkim trucicielem albo notorycznym złodziejem który czasem odpali komuś parę groszy bo dobry jest niesłychanie.

Rzecz była pisana do Dabliu, oczywiście. Ale Nimfa nie paskudzisz tylko wspierasz. Właśnie takie podejście i tenże fun zaczyna mnie przerażać. I to powszechne przyzwolenie, wręcz akceptacja.

Dabliu - 20 Lipca 2009, 21:33

A co powiecie o Jakubie Wędrowyczu? Morderca, ludzki rzeźnik, moczymorda i rasowy psychol, a taki sympatyczny.
dalambert - 20 Lipca 2009, 21:35

nimfa bagienna, naturalnym prawem młodości jest negacja i bunt / na wredną dzisiejszą młodzież to już heroglifami w piramidach narzekano/ ale tu mamy pewną "nowość" młodzi stali się w naszych czasach targetem do którego trzeba dotrzeć z produktem więc schlebia sie młodzieńczym buntom pod nie buduje reklamę i opis świata i cechy produktu, czy to książka czy majtki są.. czy to idee :mrgreen:
Ale nie wiem czy zauważyłaś , ze Wedrowycz ze złem walczy, jednak ;P:

Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 21:38

Tu mnie trochę masz Dabliu. Ale jest to pisane - jak dla mnie na takim stopniu abstrakcji - że część z Wędrowyczy nawet się mi podoba.
Ale mnóstwo jest rzeczy pisanych na podniosłą nutę o cierpieniach krwawych morderców i ich ciężkim dzieciństwie... a także przedstawiających codzienne niby drobne zło w sposób wielce sympatyczny. Jeden ma zeza a inny gwałci nocami... taki lajf. Ale zezulca można od razu w michę walić (bo co tak krzywo patrzy) , a zboka nie bo on był dysduptykiem i był molestowany. Chlipl!



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group