Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne
hrabek - 16 Września 2008, 13:11
Rafal, twoj idealizm jest godny podziwu, ale w prawdziwym zyciu to tak nie wyglada. Niedawno bylem u rodziny na slubie na Slasku. Tam jest proboszcz, ktorego nikt nie lubi. Ludzie chcieli wywalic go juz dawno. Slali pisma do biskupa. Ktoregos dnia probosz z ambony powiedzial do wiernych, zeby dali sobie spokoj z wysylaniem tych pism, bo biskup to jego dobry przyjaciel i on i tak zostanie tu proboszczem, wiec szkoda papieru i kolejek w poczcie.
A na slubie, na ktorym bylem, powiedzial, ze jesli placzace dziecko ma zamiar przeszkadzac w mszy, to moze lepiej jakby poczekalo na zewnatrz. Na chwile sie uspokoilo, ale jak znowu zaczelo plakac (niespecjalnie glosno), ostentacyjnie przerwal kazanie na chwile.
Dalej w tym kazaniu powiedzial, ze idealna rodzina jest wtedy, gdy jedno z rodzicow idzie do kosciola, a drugie w tym czasie opiekuje sie dzieckiem, po czym sie wymieniaja.
To nie film, ja to naprawde slyszalem. A tydzien pozniej tez byl slub i wtedy podczas kazania ten proboszcz zszedl z ambony i wygonil matke z dzieckiem z kosciola, bo mu przeszkadzalo.
A ruszyc sie go nie da droga oficjalna. I co wtedy proponujesz?
Pako - 16 Września 2008, 13:14
Sandman napisał/a | Jak się to ma w takim razie do przykazań kościelnych i grzechów śmiertelnych? Kościół twierdzi, że nie możesz otrzymać zbawienia mając grzechy śmiertelne na sumieniu, a tak jest według niego traktowana, nieobecność na mszy w niedzielę. |
Nie słyszałem o jakimkolwiek przypadku oficjalnego potępienia wiecznego człowieka. Kościół nigdy nie oświadczył: ten a ten, to na pewno w niebie nie jest, jeno w piekle się smaży.
KK naucza swojej wiary, w myśl której nieobecność nieusprawiedliwiona na mszy niedzielnej jest grzechem przeciwko przykazaniu. Jednak jak powiedziałem, są kręgi przynależności i każdy człowiek do któregoś kręgu należy, nikt nie jest wykluczony z łaski zbawienia, każdy może się bowiem w dowolnej chwili nawrócić, zrozumieć swój bład i powierzyć się Bogu tuż przed śmiercią na przykład.
Jaki to da efekt? Bóg jeden raczy wiedzieć, a i ów delikwent szybko się dowie, chyba, że jednak śmierci spod kosy ucieknie
Obowiązuje zasada, że trzeba mieć na uwadze Boże miłosierdzie, które jest niezmierzone bardziej niż sam wszechświat nawet
A ksiedza takiego, jakiego opisujesz, to powinno sie, za przeproszeniem, w rzyc kopnąć, do kurii zawlec przed biskupa, jak Rafał mówi. A jak nie pomaga, to zbojkotować bydlaka, do domu nie wpuszczać, na jego msze nie chodzić. Pieniędzy na jego tacę nei dawać. Ale to nie znaczy przestawać chodzić w ogole do kościoła. W miastach jest o tyle łatwiej, że parafii mnogo, kościołów takoż dużo znaleźć można, jak kto chce, to te parę km spacerku zrobi. We wsi gorzej bywa, ale tez daje się takie sprawy jakoś załatwić. Grunt to nie byc biernym.
Edyta:
Hrabek, piszesz może o tym z mojej okolicy? Nie wiesz przypadkiem, nie jest to ten sam, co dzwony kościelne przegrał w karty? Ech, fakt, "ciekawy" egzemplarz...
Anonymous - 16 Września 2008, 13:18
hrabek napisał/a | Tam jest proboszcz, ktorego nikt nie lubi. |
A nie lubią go, bo? Akurat ten przykład z dzieckiem jest dla mnie, hmm... kontrowersyjny. Takie płaczące podczas przysięgi małżeńskiej dziecko, nie wspominając o tych puszczonych samopas na tyłach kościoła i głośno się bawiących, może zepsuć wyjątkową przecież chwilę. Chyba można to zrozumieć i wyprowadzić dziecko z kościoła, żeby się uspokoiło.
Rafał - 16 Września 2008, 13:21
hrabek, wtedy idę i rozmawiam z biskupem, a jeśli to nic nie da to wyłączam się z tej parafii i korzystam z "usług" sąsiedniej. Jest naprawde wielu normalnych księży z powołaniem, wydaje mi się, że przypadki o których piszesz (piszecie) to jest jakiś margines. Pewnie, ze najbardziej rzuca się w oczy, o księdzu przyłapanym na dziwkach opowiada się latami, ksiądz z rodziną to też egzotyka, chociaż w XIX wieku to było dość rozpowszechnione zjawisko. Co rusz w KK podejmowana jest dyskusja o celibacie, kto wie jak się sprawy potocza w przyszłości.
Sandman - 16 Września 2008, 13:28
Rafał napisał/a | Miria, kuria i biskup, najlepiej od razu biskup. Sandman napisał/a | Czy poszedłbyś bez mrugnięcia okiem do spowiedzi do księdza alkoholika, którego normalnie jak chcesz znaleźć to musisz szukać u jego kochanki. | A w życiu. Sandman napisał/a | Piszesz, że ksiądz może być szują, jak wierni mają tej szui wierzyć, co z sakramentami udzielanymi przez taką szuję, idziesz do kościoła obcować z Bogiem, poczuć wspólnotę z wiernymi, a pośredniczyć w tym ma ktoś do kogo nie masz krzty szacunku? | To jest niedopuszczalne, absolutnie nie może być tolerowane, co na to władze kościelne? Czy było prowadzone postępowanie wobec tego księdza? Jest prawo kanoniczne, a w nim odpowiednie przepisy, nie jest tak, że wina odbywa się bez kary. Ksiądz może byc szuja tak jak każdy człowiek na dowolnym świeczniku, ale powinno oznaczać to natychmiastowe strącenie ze świecznika. |
Widzisz Rafale, problem polega na tym, że większość takich księży jest nie do ruszenia. W żaden sposób. Mówię to z głębokim przekonaniem. Władze kościelne zawsze broniły swoich księży. Prowadzimy kancelarię podatkową, niestety często zgłaszają się do nas osoby poszkodowane przez księży. Sprawa przeciw księdzu który przyjął darowiznę w wysokości 300.000 zł. - najśmieszniejsze jest to, że ta darowizna była prawdziwa, ludzie faktycznie przekazali całą kwotę, a nie jak większość dostawała papier na darowiznę i oddawała tylko 15% księdzu. Problem tych ludzi polegał na tym, że ksiądz sfałszował papiery, był z innej parafii, miał wszystkie potrzebne pieczątki, ale oficjalnie ukradł je. Finał - troje ludzi z wyrokami i skarbówką na karku, ksiądz nieosiągalny nawet w sprawie przesłuchania - jest na misji.
Sprawa - ksiądz z dwoma wspólnikami zakłada fikcyjną firmę i wyłudzają od banków kredyty. Finał - wspólnicy siedzą, ksiądz ma się dobrze, zakłada kolejne firmy, księdzu się wierzy.
Znajomy ksiądz który przegrał parafię w pokera, dodajmy, że bogatą parafię. Został przeniesiony do innej (za wódę i karty w sumie zmieniał parafie już chyba 4 razy)
Znajomy ma dwa śluby kościelne. Jak? Kosztowało go to kilka tysięcy złotych.
To naprawdę tylko delikatniejsze sprawy jakie znam.
Ta sytuacja przypomina robaczywe jabłko, Jabłko piękne, w końcu nie całe jest robaczywe, robaki zadowolone, tylko ten który ma je zjeść jakiś tak mało szczęśliwy. Z góry wszystkich przepraszam, jeśli poczuli się dotknięci takim porównaniem, ale według mnie dobrze oddaje sytuację w kościele.
Rafał - 16 Września 2008, 13:34
Sandman, czytając ciebie wynika, ze gorzej to już tylko w piłce nożnej. No to może zakazać prawnie kopania piłki i wyznaczyc czas na spalenie wszystkich piłek w Polsce?
Piech - 16 Września 2008, 13:37
Rafał napisał/a | ksiądz z rodziną to też egzotyka, chociaż w XIX wieku to było dość
rozpowszechnione zjawisko |
Dziś też jest ich sporo, i to nawet oficjalnie. Ażeby zostać katolickim księdzem i jednocześnie szanującym się mężem i ojcem, wystarczy wpierw zostać anglikańskim pastorem, ożenić się itd, a następnie przejść na katolicyzm. Podobno w Anglii jest całkiem sporo takich księży. Hierarchowie anglikańscy wykazują ostatnio tak wielki zapał reformatorski, że wielu wiernym puszczają nerwy i przechodzą na katolicyzm (znaczy ci wierni). Z drugiej strony, obecność żonatych księży w KK może mieć ciekawe konsekwencje.
Sandman - 16 Września 2008, 13:41
Rafał napisał/a | Sandman, czytając ciebie wynika, ze gorzej to już tylko w piłce nożnej. No to może zakazać prawnie kopania piłki i wyznaczyc czas na spalenie wszystkich piłek w Polsce? |
Cynizm nie jest odpowiedzią na moje tezy. Inaczej traktowałbym kościół, gdybym widział, że walczy z tymi robakami, zdaję sobie sprawę, że ludzie są różni i w kościele również mogą trafić się szumowiny. O to nie mam pretensji do kościoła, pretensje mam o to, że jako instytucja wspiera te szumowiny.
hrabek - 16 Września 2008, 13:42
Rafał: nie do konca mozna sie wylaczyc z tamtej konkretnej parafii, bo o ile sie orientuje w odleglosci okolo 30km nie ma drugiego kosciola. Zreszta nie wiem, czy rejonizacja pozwala na oficjalna zmiane parafii. Gdyby tak bylo, to byloby jakies wyjscie.
Miria: wierz mi, ze to nie byl problem. Dziecko wcale nie plakalo bardzo glosno, nie podczas przysiegi, tylko kazania, a ksiadz mial mikrofon i bez wysilku mowil glosniej od placzacego dziecka. Ja podalem jeden przyklad, ktory sam widzialem. A takie cyrki podobno sa nagminne. Bez powodu ludzie nie probowali by go odwolac przez kilka ladnych lat.
Martva - 16 Września 2008, 13:48
Miria napisał/a | Akurat ten przykład z dzieckiem jest dla mnie, hmm... kontrowersyjny. Takie płaczące podczas przysięgi małżeńskiej dziecko, nie wspominając o tych puszczonych samopas na tyłach kościoła i głośno się bawiących, może zepsuć wyjątkową przecież chwilę. |
IMHO przyprowadzanie dzieci do kościoła jest totalną pomyłką, innym będzie przeszkadzać w skupieniu a samo nic nie zrozumie.
Moja siostra jest zachwycona kościołem anglikańskim między innymi dlatego, że jest tam boczna salka w której dzieci w trakcie mszy dostają jakieś kolorowanki i inne takie i jak się nudzą to idą tam.
Chociaż księdza absolutnie nie usprawiedliwiam.
Rafał - 16 Września 2008, 13:49
Sandman napisał/a | Cynizm nie jest odpowiedzią na moje tezy. Inaczej traktowałbym kościół, gdybym widział, że walczy z tymi robakami, zdaję sobie sprawę, że ludzie są różni i w kościele również mogą trafić się szumowiny. O to nie mam pretensji do kościoła, pretensje mam o to, że jako instytucja wspiera te szumowiny. | Co do tego to zgoda. Na całe szczęście KK stale się odnawia, a ponadto mamy wieczystą gwarancję na jego serwisowanie i to od samego Producenta.
hrabek, no to pech.
Agi - 16 Września 2008, 13:52
Piech napisał/a | Z drugiej strony, obecność żonatych księży w KK może mieć ciekawe konsekwencje. |
Zdecydowanie opowiadam się za zniesieniem celibatu w KK. W mojej ocenie szczytem hipkryzji jest utrzymywanie sytuacji, gdy ksiądz ma konkubinę (bo jak to inaczej nazwać?), dziecko lub dzieci i tylko jest "karnie" przenoszony do innej parafii, a jego rodzina podąza za nim. Ksiądz wygłasza piękne kazania o uczciwości, a gdzie jego uczciwość?
Sandman - 16 Września 2008, 13:57
Agi napisał/a | Piech napisał/a | Z drugiej strony, obecność żonatych księży w KK może mieć ciekawe konsekwencje. |
Zdecydowanie opowiadam się za zniesieniem celibatu w KK. W mojej ocenie szczytem hipkryzji jest utrzymywanie sytuacji, gdy ksiądz ma konkubinę (bo jak to inaczej nazwać?), dziecko lub dzieci i tylko jest karnie przenoszony do innej parafii, a jego rodzina podąza za nim. Ksiądz wygłasza piękne kazania o uczciwości, a gdzie jego uczciwość? |
Pół biedy jeśli to tak wygląda, gorzej jest kiedy takie dzieci trafiają do sierocińca, nie wiedząc nic o rodzicach, bo ksiądz musi to utrzymać w tajemnicy.
Piech - 16 Września 2008, 13:59
Agi napisał/a | Zdecydowanie opowiadam się za zniesieniem celibatu w KK. |
Agi, chyba nie znam nikogo, kto by nie był za zniesieniem celibatu. Osobiście też uważam, że człowiek powinien żyć w zgodzie ze swoją naturą, a ksiądz powinien dawać przykład jak powinna wyglądać rodzina, a nie tylko mówić.
Agi - 16 Września 2008, 14:01
Sandman napisał/a | Pół biedy jeśli to tak wygląda, gorzej jest kiedy takie dzieci trafiają do sierocińca, nie wiedząc nic o rodzicach, bo ksiądz musi to utrzymać w tajemnicy. |
Tak też niestety bywa. Dlatego upór KK w kwestii celibatu jest IMO zaprzeczeniem głoszonych haseł, że rodzina i życie jest najważniejsze - pamiętacie przypadek, kiedy wobec księdza wysunięto zarzut, że próbował doprowadzić do śmierci swojego nowonarodzonego dziecka?
NURS - 16 Września 2008, 14:30
MOFFISS napisał/a | NURS napisał/a |
I zapewniam cię Pako, ze wielu ludzi odwraca się od instytucji kościoła widzą jej nieludzkie, pazerne, czasem okrutne i zboczone oblicze, formowane przez hierachię, która nie dba o religię, ale o pieniądze na przezycie. |
NURS, nie o kasę rzecz się rozbija, ale o władzę. . |
U nas teraz już tylko o kasę, walkę o wladze przegrali w momencie, gdy przystapiliśmy do ue, proces integracyjny prędzej, czy poźniej wytrąci im wszystkie argumenty z ręki, musza się nachapać, zeby przetrwać.
Sandman - 16 Września 2008, 14:33
Co do nachapać, czy Was też wkurza kiedy na pogrzebie (za który rodzina musi zapłacić i nie są to wcale jakieś małe pieniądze) ksiądz wyjmuję tacę i zbiera datki od ludzi, którzy w tym momencie pogrążeni są w bólu po stracie ukochanej osoby?
NURS - 16 Września 2008, 14:36
Rafał napisał/a | NURS napisał/a | Przepraszam, ale w którym miejscu Bóg jako taki ustalał jakiekolwiek prawa. (...)Weź choćby ingerencje biskupów w stanowienie prawa - tu kłania się in vitro - to nie jest narzucanie katolickiego światopoglądu innym i to niemal siłą? | A w Biblii. Co do narzucania katolickiego światopoglądu to nie sądzę aby pilnowanie przykazania nie morduj było aż takim powodem do oburzenia.[ |
to żart taki, prawda? Widziałeś na Biblii podpis autora?
co do narzucania, podobno jak coś pasuje klerowi, to uznaje, że Bóg tak chciał. Może chciał też dać ludziom bezpłodnym szansę na otrzymanie upragnionego dziecka, bo szatan ich jej pozbawił. np. żeby nie urodził się z takiego związku nowy mesjasz.
Jak widzisz takimi argumentami to sobie można do woli szermować. IMO uznawanie kilku komórek za istotę żyjącą jest naprawdę dużym przegięciem, zwłaszcza że robią to ludzie święcący kropidłem armaty i sprzęt zabijający ludzi.
hrabek - 16 Września 2008, 14:36
Pako, kosciol w Pszowie, ale nie ten jasny stary przy skrzyzowaniu, tylko taki w bocznej uliczce. nie wiem, czy to ten, o ktorym myslisz, czy inny.
dzejes - 16 Września 2008, 15:56
Rafał napisał/a |
Mistrzu Dzejesie, a komentarz lub pytanie? |
I po co ten sarkazm, ironia? Pisałem wszak całkowicie poważnie, a wskazany cytat pokazywał, że kler winien świecić przykładem i usprawiedliwianie zachowania księży tak, jak robisz to Ty, czy Pako - jest po prostu złe.
Kler w Polsce stał się gnuśny i leniwy. Dominująca pozycja religii katolickiej, sytuacja w której wszyscy Polacy na jednej leżą tacy to spowodowała. Księża nie muszą się starać - bo przecież gdzieś ludzie ślub muszą wziąć, dziecko ochrzcić, babcię pochować. A słowa Jezusa przeznaczone były na czas, gdy jego nauki miały potężną konkurencję - i taki czas znów nadchodzi.
A księży tak się zachowujących, jak tu opisujecie należałoby batem pogonić. I jakoś pewien jestem, że Jezus nie miałby nic przeciw.
gorbash - 16 Września 2008, 16:00
Z ostrych przykladow: na mojej pierwszej komunii mialem przyjemnosc wysluchac kazania o aborcji, ktore grzmiacy proboszcz zakonczyl apelem do dzieci: "Cieszcie sie ze was matki nie wyskrobaly!!"
Ale to wyjatek (przynajmniej z mojego doswiadczenia).
Ziemniak - 16 Września 2008, 16:15
Nie taki wyjątek. Na ślubie mojej koleżanki ksiądz palnął kazanie, jak to młodzi mężowie wyjeżdżają za granicę do pracy i zdradzają żony na prawo i lewo a opuszczone młode żony puszczają się na miejscu. Żenada.
NURS - 16 Września 2008, 17:50
Często mówi się, ze księża łamiący prawo i zasady narzucone przez kościół to jakiś tam odsetek, ale tutaj chory jest cały system. Zauważcie, że to wszystko dzieje się za wiedza i przyzwoleniem całej hierachii, po episkopat włącznie, bo akcje ukrywania albo przenoszenia dzieciorobów, albo pedofilów w sutannach są zorganizowane i prowadzone do wielu dziesiątek lat.
ciekawe przy ilu przypadkach podobnych zachowań mówilibyśmy o zbrodniczej organizacji, gdyby to dotyczyło kogokolwiek innego?
MOFFISS - 16 Września 2008, 18:36
NURS napisał/a | Często mówi się, ze księża łamiący prawo i zasady narzucone przez kościół to jakiś tam odsetek, ale tutaj chory jest cały system. |
A ludzie nadal im wierzą.
Kiedyś wpadł do mnie proboszcz po kolędzie i zaczął mnie wypytywać o moje życie - szczegółowo, bo nie modliłem się. Powiedziałem, że jestem tolerancyjny i akceptuję ludzi szerzących wiarę. Próbował mi udowadniać w jakim jestem błędzie i pytał dlaczego zajmuje się Zenem. Pytał mnie o moją filozofię, system przekonań. Grzecznie odpowiedziałem, że jeśli naprawdę będzie chciał mnie wysłuchać i zrozumieć to zrzuci sutannę. Wyszedł wściekły, więcej go nie widziałem, ale przygotowaną kopertę z kasą wsunął do kieszeni.
dzejes - 16 Września 2008, 18:47
A po co w ogóle go przyjmowałeś i przygotowywałeś jakąkolwiek kopertę? Ja grzecznie za tę przyjemność podziękowałem.
MOFFISS - 16 Września 2008, 19:41
dzejes napisał/a | A po co w ogóle go przyjmowałeś i przygotowywałeś jakąkolwiek kopertę? Ja grzecznie za tę przyjemność podziękowałem. |
Żona przygotowała, jak zwykle. To poczucie winy, a nie wiary...jak łatwo kobiety dają sie omamić, eh
Fidel-F2 - 16 Września 2008, 19:53
Rafał, szkoda, że nie wytłuściłeś społecznie, o ekonomii się nie zająknąłem
gorbash - 16 Września 2008, 20:07
Ten sam ksiądz od kazania o aborcji, ostatnimi czasy jest wielkiem aktywistą i propagatorem PiSu. Fakt że kiedyś ostro walczył z komuną (miedzy innymi obraz Matki Boskiej wykradł komuchom), był 10 razy w więzieniu i generalnie był szykanowany, ale teraz chyba trochę mu brakuje "wroga". Efekt jest taki że kiedy są wybory regularnie kazanie jest na tematy polityczne (cisza wyborcza go nie dotyczy). Wręcz teksty lecą że kto nie głosuje na naszych, nie jest katolikiem i powinien się wynieść z kościoła. Mimo łamania prawa nikt nic z tym nie zrobił - nie wiem tylko na którym etapie, czy ludzie nie dzwonili po policje, czy policja odpuszczała.
Fidel-F2 - 16 Września 2008, 20:42
Pako napisał/a | W praktyce niewierzący, ale dobry człowiek, żyjący w zgodzie ze swoim sumieniem i zasadami moralnymi itd., także może bez problemów dostąpić zbawienia, główną rolę odgrywa tu miłosierdzie Boże. Idę o zakład, że złemu katolikowi będzie o niebo ciężej niż dobremu ateiście. | czyli cała ta przynależność do kościoła nic nie warta skoro jako dobry ateista mogę dostąpić zbawienia nie bawiąc się w tę całą szopkę
Pako napisał/a | w zgodzie ze swoim sumieniem i zasadami moralnymi | a to bardzo śliskie stwierdzenie jest
Rafał, dziwna przybrałeś linię, albo lecisz idealizmem zupełnie nieprzystajacym do rzeczywistości albo ironią, lekceważąc rozmówcę. Niczego Ci to nie przypomina?
Adashi - 16 Września 2008, 23:34
Matko Święta i aniołowie pańscy czytam te wasze historie i tak sobie myślę, że przez te wasze posty to mi do tego dareko'wego fanatykowania antyklerykalnego coraz bliżej ale ok, już milknę
|
|
|