To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje

Rafał - 18 Grudnia 2013, 07:10

Ostatnio brakuje mi dnia na pracę, więc postanowiłem wstawać o barbarzyńskiej porze gdzieś tak między czwartą, a piątą i w spokoju sobie popracować. Wczoraj budzik mnie zerwał z wyra jakoś tak prosto na podłogę, a właściwie na ławę. Połamałem ją w p...zdu i stłukłem sobie kolano. Dzisiaj zbója przezornie przykryłem poduszką :twisted:
Kruk Siwy - 18 Grudnia 2013, 08:20

Znaczy czas przeznaczony na pracę spędziłeś przy klejeniu/zbijaniu ławy żeby dziś miękko lądować na poduszce? Hi hi!
Wybacz.
Ja bym jednak dziwkę wyrzucił albo przesunął...

Rafał - 18 Grudnia 2013, 08:36

No wiesz! A czy ja stolarz? :wink:
fealoce - 18 Grudnia 2013, 12:16

Metro znów się popsuło i prawie się spóźniłam do pracy :evil:
Kurcze, jeśli dobrze liczę to już trzeci raz w ciągu miesiąca... WTF?

Luc du Lac - 19 Grudnia 2013, 12:57

nie idę do więzienia bo koliduje to z moimi planami na święta hmm


http://www.tvn24.pl/wideo...aylist_id=16730

ostatnio mamy medialną lawinę informacji o tym jak bardzo Polacy są ujowymi kierowcami/ludźmi, i jak bardzo wymiar sprawiedliwości/policja olewa sprawę wykroczeń/przestępstw drogowych/samochodowych

Luc du Lac - 19 Grudnia 2013, 15:20

nie zdążyłem się spakować - w poniedziałek będę musiał przyjść do roboty :(
Magnis - 19 Grudnia 2013, 16:05

fealoce dzisiaj czytałem o tym i było zdjęcie masy ludzi czekającej na metro. Nie wiem jak będzie dalej, ale jak tak dalej pójdzie to znowu będą awarie ;) .
fealoce - 19 Grudnia 2013, 17:38

Magnis, już mnie tak nie pocieszaj :(
merula - 19 Grudnia 2013, 19:42

na wywiadówce dziś byliśmy. nie wiadomo, śmiać się, czy płakać. zagrożenia z plastyki jeszcze nie przerabialiśmy. :roll:
Anonymous - 19 Grudnia 2013, 19:46

merula napisał/a
na wywiadówce dziś byliśmy. nie wiadomo, śmiać się, czy płakać. zagrożenia z plastyki jeszcze nie przerabialiśmy. :roll:



Da się, zwłaszcza jak się nie ma zupełnie talentu i nawiedzioną artystkę jako pedagoda, jestem najlepszym tego przykładem... :fp: :fp:

Lynx - 19 Grudnia 2013, 19:54

merula, to jeszcze poprawka z W-Fu przed wami :mrgreen:
merula - 19 Grudnia 2013, 19:59

Lynx, to juz by było przegięcie :twisted:

aczkolwiek kolega Kuby, też sportowiec, na razie z w-f-u ma 4- :mrgreen:

Godzilla - 19 Grudnia 2013, 21:15

merula, łączę się w bólu. Starsza pociecha - zagrożenie 2 z WF. Trzy plus z muzyki - dzieciak po szkole muzycznej, chyba jedyny ze słuchem w swojej klasie, chyba że jest jeszcze ktoś, kto się nie przyznaje. Swoją drogą nie przyznawać się do zdolności to mądre posunięcie przy tym nauczycielu :twisted:

Młodsza pociecha - zagrożenie pałą z rytmiki i kształcenia słuchu :roll:

Kruk Siwy - 19 Grudnia 2013, 21:40

Miałem poprawkę z muzyki. Musiałem wybimbać coś na bimbałkach. Dotąd budzę się zlany potem jak mi się przyśni.
feralny por. - 19 Grudnia 2013, 21:41

Nie dziwię się. Lekcje muzyki i plastyki były przerażające.
Luc du Lac - 19 Grudnia 2013, 22:00

w pierwszej klasie LO już we wrześniu miałem wystawioną pałę na półrocze z ruskiego
Magnis - 19 Grudnia 2013, 22:44

fealoce napisał/a
Magnis, już mnie tak nie pocieszaj :(


Będzie dobrze :wink: . Ponaprawiają i znowu będzie jeździć jak kiedyś :wink: .

charande - 19 Grudnia 2013, 23:43

Cytat
Miałem poprawkę z muzyki. Musiałem wybimbać coś na bimbałkach.


Przebijam. W 8. klasie podstawówki wyrwałam kartkę z zeszytu od muzyki, po czym miała miejsce następująca scena.

Nauczycielka: Agnieszka wyrwała kartkę z zeszytu do muzyki, kto głosuje za tym, żeby jej postawić za to jedynkę?

Cała klasa podnosi ręce.
Nauczycielka wpisuje mi w dzienniku jedynkę z muzyki.

Teraz się z tego śmieję, ale wtedy to była trauma :roll:

Didaskalia: w tamtych czasach grałam na pianinie, ładnie śpiewałam i chyba jako jedyna z klasy słuchałam muzyki poważnej dla przyjemności. Nauczycielka nie znosiła mnie za to, że nie śpiewałam w chórze szkolnym (chciałam, mama nie pozwoliła, bo próby mi kolidowały z czymś tam), a klasa nie znosiła mnie "tak po prostu".

Godzilla - 19 Grudnia 2013, 23:51

charande, tulak. To nawet po latach nie brzmi zabawnie.
charande - 20 Grudnia 2013, 00:38

Godzilla, mam więcej takich "fajnych" wspomnień z podstawówki. Był np. odręcznie napisany "poemat", który krążył po klasie i gdzie w kilkunastu zwrotkach było opisane rymem częstochowskim, jak źle się prowadzimy ja, moja mama, babcia i tak dalej, komu dajemy, gdzie i za jakie kwoty :roll:

To była taka mało fajna szkoła, gdzie chodziło trochę "elementu" - koledzy, co w wieku 14 lat mieli już prawie wszystkie zęby do wyrwania, te klimaty, a mnie nienawidzili za piątki i szóstki, za dwujęzyczność i ogólnie za wyróżnianie się z tłumu.

fealoce - 20 Grudnia 2013, 06:33

charande, współczuję :(

Magnis, z tym metrem to zobaczymy- problemy są już od jakiegoś czasu i nic nie wskazuje na to,że miałyby się skończyć.

Witchma - 20 Grudnia 2013, 08:45

Ale czasem nauczyciele mają ciekawe pomysły - wczoraj uczennica na angielskim opowiada o dniu w szkole i nagle wyskakuje z informacją, że na geografii obżerali się ciastem. Pytam więc, czy to jakoś z okazji świąt. Okazuje się, że nie - pani od geografii wprowadziła zasadę, że kto gada na lekcji, na następną musi upiec ciasto :D Co ciekawe, dzieci nie nadużywają tej kary (dziwne jakieś...).
Matrim - 20 Grudnia 2013, 15:24

Trzy godziny męczarni z jednym potrójnym gniazdkiem... :evil: Ciągle znajdywał się jeden kabelek, który nie zamierzał się trzymać po przykręceniu i wypadał. Kilka razy już prawie-prawie kończyłem, to się okazywało, że w pierwszym gniazdku w szeregu jeden drut się wysunął i... Szlag. Gdyby nie to, że pewnie by oddał, to bym go kopnął...
ketyow - 20 Grudnia 2013, 16:16

Matrim, wiem że czasem można przy tym stracić nerwy (szczególnie, kiedy kable są tak stare, że kruszą się w rękach), ale dobrze dokręcone gniazdko to takie, w którym możesz dość mocno pociągnąć za każdy kabelek, a ono się od niego nie odczepi. Nie mówię tego złośliwie, ale typowy pożar z powodu zwarcia w instalacji elektrycznej, to w rzeczywistości przyczyna tego, że coś gdzieś jest niedokręcone, po czasie się luzuje bardziej, łuki opalają styk, więc potem są jeszcze silniejsze, wszystko się nagrzewa i iskrzy. Czasami cholera może trafić, żeby się to trzymało kupy, ale warto się pomęczyć, bo jak już się wszystko w diabły poopala i będziesz musiał znowu to robić, to będzie to po prostu trzy razy gorsza robota ;P:
Matrim - 20 Grudnia 2013, 16:36

ketyow, w pewnym momencie byłem bliski zawalenia gniazdek i najbliższej okolicy gipsem, żeby wszelki słuch i pamięć po nich zaginęła. Ale jakoś sobie poradziłem. Ale też sobie powiedziałem, że za parę tygodni, jak mi przejdzie, to jeszcze raz je rozbiorę i sprawdzę. Wcześniej założyłem ich w domu kilkadziesiąt i takich problemów nie było. Ale... w sumie, za to jedno się zabierałem od kilku miesięcy, więc... ;) Złośliwość rzeczy martwych, to nie jest mit! Pamiętajcie, ludzie! :)
Godzilla - 20 Grudnia 2013, 16:39

Mieszkaliśmy kiedyś w starym budynku. Elektryka była z lat 50-tych albo wcześniej. Któregoś wieczoru, bardzo późno, poczuliśmy smrodek. Dymiła jedna z puszek z kablami, nad drzwiami do dużego pokoju. Wyłączyliśmy korki, wyciągnęliśmy wszystkie kabelki na wierzch, sprawdziliśmy, że przestało iskrzyć i dymić, i zostawiliśmy rzecz do następnego dnia do rana. Naprawianie tego po ciemku przy latarce nie było najlepszym pomysłem.

Problem był jeden: kabelki wyglądały dość zabawnie, tzn. wystarczająco zabawnie, aby nocą zajął się nimi domowy futrzak. Mógłby dostać się do nich po kredensie. Zrobiliśmy zaporę - ustawiliśmy na kredensie miskę z wodą. Kot się nie zdecydował na eksperymenty.

ketyow - 20 Grudnia 2013, 17:14

U kolegi w internacie na puszkę w ścianie nie był założony plastik, a po ścianie, w tym po puszce, pociągnięto tapetę. Pewnego dnia ściana, ot tak sobie, stanęła w ogniu ;P:
Magnis - 20 Grudnia 2013, 17:18

Witchma napisał/a
Ale czasem nauczyciele mają ciekawe pomysły - wczoraj uczennica na angielskim opowiada o dniu w szkole i nagle wyskakuje z informacją, że na geografii obżerali się ciastem. Pytam więc, czy to jakoś z okazji świąt. Okazuje się, że nie - pani od geografii wprowadziła zasadę, że kto gada na lekcji, na następną musi upiec ciasto :D Co ciekawe, dzieci nie nadużywają tej kary (dziwne jakieś...).


Może dlatego, że gdyby cała klasa przyniosła ciasta nikt by nie mógł ich zjeść ;) .

Matrim napisał/a
Gdyby nie to, że pewnie by oddał, to bym go kopnął...


Spróbować zawsze można :mrgreen: .

Lynx - 20 Grudnia 2013, 19:02

Poczta Polska
charande - 21 Grudnia 2013, 11:17

To w sumie drobiazg, ale westchnę sobie: irytuje mnie, kiedy kolejne osoby z rodziny wyrażają oburzenie, że noszę swój srebrny zaręczynowy pierścionek zamiast obrączki, "bo jak tak można" nosić dwa ładne, pasujące do siebie srebrne pierścionki zamiast złota, którego się nie lubi. A potem słyszę, że jestem dziwna i nie szanuję konwencji społecznych. Dobrze, że się, cholera, nie urodziłam w czasach, kiedy każda kobieta musiała nosić gorset.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group