To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Park marzeń [gry] - Co robić? Czyli w co grać?

gorbash - 23 Grudnia 2010, 21:53

Jak w dowcipie o maści na szczury - można tak, można tak... ;-)
ilcattivo13 - 23 Grudnia 2010, 21:59

nie wiem, ja odniosłem wrażenie, że bez użycia modów, ta gra daje tylko pół spodziewanej przyjemności. Z modami 2/3 ;P:
Szkoda tylko, że nikt nie zrobił moda, który by te dziadowskie slo-mo zablokował... Ale widocznie nie tylko mnie przeszkadzało, bo w New Vegas można ten shit wyłączyć :)

Fidel-F2 - 23 Grudnia 2010, 23:18

No to Shokaku na dnie, cztery torpedy dostał. Płyniem dalej.
ketyow - 23 Grudnia 2010, 23:52

ilcattivo13, jak jest wyłączony to dalej jest. W zasadzie to nie wiem co ta "wyłączona" kamera zmieniła, ale dalej jest slo-mo.
ilcattivo13 - 24 Grudnia 2010, 20:31

ketyow - no to już nic nie rozumiem... Jedni piszą, że można wyłączyć i nie ma tego shitu, a Ty, że nic to wyłączenie nie daje... :|

Dla uściślenia - chodzi mi o to, czy można wyłączyć tę kamerkę, która w zwolnionym tempie śledzi kulę i obrażenia zadane wrogowi przy trafieniach krytycznych, a w tym czasie bohater jest zablokowany i nic nie robi, podczas gdy wrogowie sobie biegają i walą w niego ile mogą. No to można to w końcu wyłączyć, czy nie?

ketyow - 25 Grudnia 2010, 01:26

Nie można. Może ta kamera jest ukrócona nieco (są bodaj 3 tryby, ale nie wiem czym się różnią), ale nadal w VATS jak to wyłączam, nic nie mogę zrobić w czasie strzały i często kamera leci za kulą. Ale zdaje się, że jak wcisnę w tym momencie "E", to to przerywam, ale nie sprawdziłem do końca, bo poza VATSem rozgrywka dość mocno muli przy moim procu, a mi to tak strasznie nie przeszkadza.

A z drugiej strony VATS potrafi się zaciąć i bohater nie strzela, a kamera jest cały czas na nim i potrafi to trwać 2 minuty i do mnie wtedy strzelają. Naprawdę sporadycznie, ale na ogół kończy się quick load.

Hubert - 26 Grudnia 2010, 12:26

Słuchajcie, szukałem trochę w necie, ale nie znalazłem. Czy jest jakiś mod do Dragon Age, który pozwala prowadzić jednocześnie 6 a nie 4 bohaterów?. Wiecie, takie przyzwyczajenie z Baldurów i się zastanawiam, czy jakiś modder nie miał podobnego przyzwyczajenia... :wink:
ilcattivo13 - 27 Grudnia 2010, 09:52

ketyow - no to teraz już nic nie wiem... Ty piszesz nie można, Ausir pisze, że można... Na NMA też napisali, że można...
ketyow - 27 Grudnia 2010, 10:32

Może mam jakiegoś buga. Wrócę do Gdyni (w styczniu) to jeszcze potestuję.
Fidel-F2 - 28 Grudnia 2010, 22:47

SH4 mnie wkur..ł. Zaczynam karierę kapitana okrętu podwodnego. Wypływam na patrol z Manili w dzień inwazji japońskiej na Filipiny. Oszczędzam paliwo, torpedy, samotne transportowce zatapiam z działa, staram się, w sumie posyłam na dno 70tyś BRT w tym krążownik Mogami. Patrol trwa długo, dobrze ponad miesiąc, w tym czasie Japońce zajmują Manilę więc nie mogę wrócić do portu macierzystego, z dowództwa nie dostaję info gdzie mam płynąć, w zbiornikach już opary, torped zero i dwa pociski do działa (jedynie pelot ma full magazynki bo unikałem starć z lotnictwem) więc płynę do najbliższego przyjaznego portu a tam okazuje się, że nie mogę zakończyć patrolu bo to nie jest port macierzysty i muszę porzucić okręt co skutkuje tym, że misja jest niewykonana i moja kariera kapitana dobiega końca. Fcuk! :evil:
Nutzz - 29 Grudnia 2010, 01:04

Co nieco chciałem sobie odświezyć... i zainstalowałem fallouta pierwszego.
Tylko, niestety, przy uruchamianiu wyskakuje komunikat, że do uruchomienia gry potrzebne jest przynjamniej 20 MB wolnego miejsca na dysku. Wolnego miejsca i owszem jest, ale 20 GB.
I to jest dopiero 'fcuk' ! :roll:

ilcattivo13 - 29 Grudnia 2010, 18:35

Nutzz - Patche! Patche! Patche! :wink: Ci potrzebne - wskakuj na NMA i ściągaj
Nutzz - 29 Grudnia 2010, 20:08

Mówicie?
No, to popróbuję. Do... eee... nieskończonej ilości razy sztuka.

ketyow - 30 Grudnia 2010, 00:40

Nutzz, nie, wystarczy tryb windowsa 98, w niedzielę bratu ustawiałem :)

Fidel-F2, patche najnowsze są? Pierwsze wersje SH4 były podziurawione jak sito i aż roiło się od błędów.

Fidel-F2 - 30 Grudnia 2010, 05:58

może to być, kolejny numer mi wyciął, misja polegała na dostarczeniu dostaw na brzeg pewnej wyspy, w momencie gdy zrzucam ponton wywala mnie do Windowsa i koniec zabawy

muszę poszukać tych patchy bo powiem, że juz sie trochę zniechęciłem, a masz jaką wiedzę w temacie tych patchy?

ketyow - 30 Grudnia 2010, 11:23

Nic konkretnego poza tym, że bez nich gra bardziej wk*rwia niż cieszy, a z nimi powinno wszystko ładnie hula. Aczkolwiek nie wiem teraz czy wystarczy wrzucić jeden najnowszy, czy trzeba instalować skokowo jak to czasem bywa, musisz poszukać.
Fidel-F2 - 30 Grudnia 2010, 11:24

trzeba będzie, dzięki
Hubert - 30 Grudnia 2010, 12:47

Gram w Dragon Age, jestem w okolicach Orzammaru. Czyli gdzieś tak już 40 godzin za mną. Powiem Wam, że jest dobrze, że tak powinno wyglądać pierwsze Neverwinter Nights, które też było nazywane następcą Baldura.
W DA jest sporo fajnych motywów, kilka ciekawych rozmów z towarzyszami. Brakuje tylko... takiej artystycznej iskierki, czegoś bardziej indywidualnego. Baldury, choć korzystały ze sztampowego setu, wyciskały z niego wszystkie soki.
Bioware'owi brakuje... Black Isle, po prostu. To oni nadawali mistrzowski rys RPGom, to oni sprawiali, że gry miały 'jaja'.
I nie do końca podoba mi się to, że twórcy prawie na początku walą gracza w ryj informacją o ratowaniu świata. Kurczę, gdzie te czasy, kiedy wszystko było osnute tajemnicą, nawet w Icewind Dale. Już nie wspomnę o pierwszym Baldur's Gate, które bardziej niż epicką opowieścią było awanturniczą historią, przygodą na szlaku, w dziczy. To było piękne. W dodatku fabułę opowiedziano na większym luzie. Tutaj tego piękna, odrobiny kameralności - brakuje. Wszystko jest epickie, rozbuchane i monumentalne.
I muzyka... ech, kawałki w starych grach duetu Black Isle/Bioware porywały. To przez nie siedziałem godzinami nad procesem tworzenia bohatera.
W DA towarzyszą nam jakieś smętne elfickie pojękiwania.
Widać, że twórcy DA zapatrzyli się na Wiedźmina, kilka rozwiązań jest żywcem wziętych stamtąd.
A jednak... A jednak w to się gra. DA wciąga, jak mało który współczesny cRPG.
Po prostu Baldura nie doścignie. Chyba nikt nie zdetronizuje króla RPGów osadzonych w fantasy.

Nutzz - 1 Stycznia 2011, 16:41

ketyow, wielkie dzięki! Działa! :mrgreen:
Dunadan - 1 Stycznia 2011, 19:07

Sosnechristo, mam dośc podobne odczucia do ciebie. Ja kończę DA. Jest tam sporo naprawdę bardzo ciekawych postaci, wg. mnie ciekawszych niż w starszych RPGach. Ale czegoś brakuje... w dodatku gram na słabym kompie i grafe mam na minimum i gra wygląda nieco lepiej tylko od NWN... ale ja wolę porównywać DA do Mass Effect. Wiem, może to dziwne ale obydwie gry mocno mi się kojarzą... tyle że w Mass Effect jest więcej akcji i normalnej FPSowej walki - tego mi brakuje w DA. Niemniej DA to świetna gra. Weź jeszcze jedną rzecz pod uwagę - to zupełnie nowiutki świat, a jest cholernie jednolity. Twórcy odwalili kawał fantastycznej roboty - Baldury i reszta korzystały z istniejącego od 30 lat uniwersum - w DA i ME mamy zupełnie nowe rzeczywistości.

I nie zgodzę się co do muzyki, może nie jest rewelacyjna ( ME ma duuużo lepszą muzykę ) ale nie jest zła ani smętna :P

Hubert - 1 Stycznia 2011, 19:18

Wziąłem to wszystko pod uwagę. Doceniam, że to autorski 'set'. Po prostu - mogli dać graczom więcej swobody i dużych misji pobocznych, jakiś loch, twierdzę, las, cokolwiek, nawet jakiś standard, ale byleby się ani ani nie łączyło z wątkiem głównym. Bo w DA tak na dobrą sprawę tylko jakieś drobne zanieś/przynieś nie ma związku z główną linią fabularną.
No i Jeeezu, Orzammar, długi i w pewnym momencie nudny. Wprawdzie finał z Kowadłem Pustki jakoś to rekompensuje (trochę mi się kojarzył z Terminatorem), ale jednak przerąbywanie się przez te hordy Pomiotów było nudne nawet dla mnie.
Z tymi postaciami to bym jednak nie przesadzał. Do kompanów z Tormenta i Baldura brakuje im jednak. W DA nie ma też tak charyzmatycznego schwartz-charakteru jak Sarevok czy Irenicus. Jakiś bezosobowy arcydemon może i jest trochę przerażający, ale ani trochę tajemniczy, czy porywający.
Wspomnieni dwaj panowie byli świetnie skomponowani. Mieli rys tragiczny, a poza tym byli inteligentnymi sukinsynami, którzy potrafili obronić swoich racji, jak psychopatyczni by nie byli.

A co do muzyki, będę obstawał przy swoim. Jest różnica między:
http://www.youtube.com/watch?v=ZP7vWiaxw7Y
a tym:
http://www.youtube.com/watch?v=oWFEVbfCcOY
Już Wiedźmin czy pierwsze Neverwinter Nights miały lepszą muzykę
Zresztą, Inon Zur, kompozytor muzyki do DA schrzanił już OST do Icewind Dale II, więc to nie pierwsza jego wpadka. Przynajmniej w moich oczach.
Co nie zmienia faktu, że gra piekielnie wciąga.

Tyle że... z DA 2 chcą chyba zrobić h'n's z uproszczonym system dialogów. :/

agrafek - 3 Stycznia 2011, 13:18

Cóż, w porównaniu do BG2 DA wygląda bladawo. Niemniej nieźle. Jeśli chodzi o misję ratowania świata, to może nie jest aż tak źle? Przecież, jeśli się przyjrzeć sprawie, to ratujemy tylko królestwo. Owszem, dużo jest machania szabelkami i okrzyków: "jak my padniemy, to już koniec!", ale...

Główne siły i główna twierdza Szarych Strażników leżą gdzieś za granicą. Nawet więc jeśli nasza misja nie wypali, zawsze będzie miał kto arcydemona zaciukać. Co więcej za granicą siedzi inne państwo, zdaje się potężniejsze od tego, którego bronimy. W każdym razie strach je wzywać na pomoc, bo bardziej niż klęski z łap pomiotów co poniektórzy boją się, że po zwycięstwie sojusznicy mogliby już zostać na wieki. Zatem nawet jeśli my padniemy i nasza armia padnie, koniec świata raczej nie nastąpi. Krasnoludy mówią zresztą coś takiego wprost - je całe to ludzkie labidzenie o Pladze bawi, bo one mają to na co dzień.

Może więc jest tak, że całe to "ratowanie świata" w DA to tylko rekrutacyjna propaganda? ;P.

DA do ME nie porównywałem, bo ME niespecjalnie mi podszedł. Właśnie dlatego, że to bardziej zręcznościowa strzelanka (z fabułą) niż cRPG. No i Bioware, które jest niezłym studiem, w kwestii fabuły drepcze jednak w miejscu. Czy różni się fabuła ME od fabuły DA, Jade Empire czy NWN? We wszystkich tych grach przyjdzie wielkie zło i nas zje, o ile nie stawi mu czoła nasz bohater z gromadką kumpli. Można by to sprzedać choć trochę inaczej, ale Bioware nie traci czasu na subtelności.

Rzeczywiście, Black Isle zapracowało na swoją legendę. Tam akcję zawiązywano jakby zręczniej i subtelniej. Bohater pierwszego Fallouta wychodził okraść jakiś inny vault, żeby jego schron miał wodę. W drugim Fallout początkowo bohater miał tylko zorganizować ulepszony nawóz dla wioski. W Badurs Gate trzeba było ratować własną skórę bo jakieś świry chciały nas zabić, w BG2 zastąpił ich oszalały czarownik - ratowanie świata w tych czterech grach wychodziło przy okazji - akurat gość (instytucja), który nas nie lubił nie zrobiłby też światu za dobrze. Choć, tak naprawdę w Falloutach nawet i to, że ratowaliśmy świat nie było t\do końca jasne. Marcus na przykład, fajny facet, jeszcze w F2 i F:NV uważał, że Mistrz miał rację. Z jego punktu widzenia nie tylko nie uratowaliśmy świata, ale wręcz mu zaszkodziliśmy.

Torment w ogóle od ratowania świata odchodził. Icewind Dale też wprowadzało nas w historię łagodniej - lądowaliśmy niemal bez grosza na prowincji, trzeba było jakoś zarobić na chleb, to się szło na zwiad. Black Isle najwyraźniej potrafiło takie rzeczy. A Bioware niestety nie umie.

Zdaję sobie sprawę, że to wszystko wiecie:). Tak sobie powspominałem:).

Z innej beczki - przez to, że Battle for Wesnoth wykorzystują muzykę z Morrowind znów zachciało mi się grać w Morrowind właśnie.

Hubert - 3 Stycznia 2011, 17:34

agrafek, czyli w sumie zgadzamy się, że Bioware'owi przydałoby się - jako zastępstwo Black Isle - Obsidian do duetu.
Spoiler:
To tak wszystko, żeby mieć wybór przy Przebudzeniu, o ile się zdecyduję na zakup. Warto inwestować w dodatek?
Dragon Age stoi bohaterami, to fakt. Mnie do gustu zwłaszcza przypadł Sten ze swoimi zwięzłymi, ale często i ciętymi odzywkami (wymiany zdań z zalotną Morrigan), Morrigan (wiadomo) i Oghren. Ach, i oczywiście psina.


BTW. czy Marcusa w NV można przyłączyć do drużyny?

agrafek - 3 Stycznia 2011, 18:39

Niestety, z Marcusem można w F:NV tylko pogadać.
Co do zakończeń w DA możesz jeszcze spróbować pograć laską - jeżeli zaczniesz jako szlachcic (znaczy - szlachcianka) zyskasz jeszcze inną opcję zakończenia.

Hubert - 3 Stycznia 2011, 21:31

Szkoda. Może pojawi się jakiś DLC, który da możliwość przyłączenia Marcusa.

Co do DA, domyślam się, że chodzi o możliwość
Spoiler:
?
A poza tym, facetem są chyba jeszcze ze dwie czy trzy ścieżki. Akurat te wybory są fajnym rozwiązaniem, szkoda tylko, że tak naprawdę o wszystkim decyduje ostatnie 6-7 godzin gry.
W Wiedźminie np. wybór dokonany na początku przygody mógł się odbić czkawką dużo później.
Swoją drogą. Miałem wrażenie, że Bioware pozazdrościło REDom samego pomysłu na Wiedźmina, bo Szarzy Strażnicy jako żywo przypominają naszych swojskich pogromców potworów (ryzykowny rytuał przyjęcia, pewne konsekwencje dla ciała i ducha), tylko w bardziej rycerskiej wersji.
Brakuje mi, bardzo brakuje, dużych, skomplikowanych lokacji, kompletnie niezwiązanych z wątkiem głównym.

Bioware naprawdę powinno się uśmiechnąć do Obsidianu*. Razem znowu stworzyliby coś WIELKIEGO. W obu firmach wciąż drzemie moc. Marzy mi się taka sytuacja: Bioware dostarcza stabilną technologię - bo to potrafią - i pomysł wyjściowy, a resztą zajmuje się Obsidian. Zdaje się, że taki podział ról był przy pierwszych Baldurach.

*Kiedyś, koło 2004, krążyły ploty, że pracują razem. I to nie nad byle czym, tylko nad Baldur's Gate 3: Black Hound, ale to chyba zdechło. Natomiast ostatnio tu i ówdzie zaczęło się mówić o trójeczce.

No i jak już mówiłem, martwię się o los Dragon Age II.

Eeeech, z tego wszystkiego... chyba bym wrócił do Baldur's Gate, ale niedawno przechodziłem.

Nie wiem, czy się dzieliłem swoją radością, ale - na Windows 7 ruszył mi jedyny i słuszny Need For Speed. Porsche 2000. To jest piękne uczucie :mrgreen:

czterdziescidwa - 3 Stycznia 2011, 22:11

Sosnechristo: No ja próbuję w DA zrobić tak, żeby oswoić smoka (bo dobra broń), wykończyć Alistaira (bo konkurencja), wprowadzić poligamię i ożenić się z Lelianną i Morrigan, nie robiąc jednak tej drugiej demonicznego dziecka ;)

A ostatnio dużo za dużo czasu spędziłem grając w R.U.S.E. Nie mam serca do strategii sieciowych, ale ta gra mi wyjątkowo odpowiada. Ma oryginalną mechanikę (coś jak połączenie risk z RTSem, ale się sprawdza), fajne sterowanie (mało mikro zarządzania) i można ograniczyć czas rozgrywki, np. do 25 min.
Nawet mogę przeboleć kilka niedopracowań i brak dedykowanych serwerów.

agrafek - 3 Stycznia 2011, 23:13

Sonchechristo - oczywiście dobrze się domyślasz.
Romansu z Obsidian spróbowała Bathesda i nie wyszła na tym źle, czego dowodzi Fallout:NV. To prawda, że połączenie sił Obsidian i Bioware mogłoby - prawie jak za dawnych czasów - przynieść dobre efekty. Tylko czy te firmy miałyby na to ochotę? Bioware zdaje się coraz wyraźniej odchodzić od cRPG w stronę hybryd. Nie wiem, czy Obsidian zrobi następną część Fallout, ale miałoby to - także z punktu Bathesdy - sens. Do tego Obsidian robi też Dungeon Siege 3, ma więc zajęcie. No i pewnie firma pokusi się prędzej czy później o kolejną samodzielną produkcję. Oby miała więcej szczęścia niż Alpha Protocol, które zresztą byłoby moim zdaniem najlepszym cRPG ubiegłego roku, gdyby nie F:NV.

To prawda, że inspiracje Wiedźminem są w Dragon Age mocno widoczne. Może w takim razie dobrze byłoby, gdyby CDP Red zrobił jakieś cRPG w klimacie Space Opera, żeby i nim Bioware mogło się zainspirować? :wink:

Żal mi trochę Faerunu. Bioware się z nim pożegnał, Obsidian też pewnie do niego nie wróci. Chętnie zagrałbym w dobre cRPG w tamtym świecie.

Hubert - 3 Stycznia 2011, 23:54

agrafek napisał/a

Żal mi trochę Faerunu. Bioware się z nim pożegnał, Obsidian też pewnie do niego nie wróci. Chętnie zagrałbym w dobre cRPG w tamtym świecie.


To pewne? Słyszałem o kłopotach z licencją, ale z Atari, właścicielami licencji chyba nie rozstali się w jakiejś wielkiej niezgodzie.

W ogóle to - Interplay, wróć! W ich czasach wszystko było piękne i w ogóle ach (z wyjątkiem schyłkowego Lionhearta).

A co do hybryd. Pierwsze Dragon Age pokazało, że Bioware wciąż miewa ciągoty ku klasycznym cRPGom.*
Bo ile lat, do diaska, tron cRPG może być obsadzony przez tandem Baldur 1 i 2? (chodzi mi jakość/popularność, bo wiadomo, że jest jeszcze Torment i Fallouty, a dla kilku nisz i Arcanum). W końcu ktoś musi przyjść i to pobić. Musi. Oby w jak najlepszym stylu.

*Gorzej z nadchodzącą dwójką.

Navajero - 4 Stycznia 2011, 00:42

Marudzicie ludziska! :) Nie jest źle, a może będzie jeszcze lepiej. W serii Fallout widzę postęp, może i w DA?
agrafek - 4 Stycznia 2011, 08:17

Ale postęp w Fallout to efekt powrotu do korzeni, o którym tu piszemy 8) . Po eksperymencie z F3 ludzie dysponujący tytułem pokombinowali i podjęli sensowną decyzję.

By nie marudzić - ostatnie lata nie są złe dla cRPG. Ukazały się: Wiedźmin, Alpha Protocol, Dragon Age, Fallout:NV, Drakensang i Mass Effect. Nigdy nie byłem fanem serii Gothic, nie potrafię więc ocenić jak rozwinęły się jej dwie kontynuacje (formalna i nieformalna). Fallout, Dragon Age i Drakensang opierają się na "powrocie do korzeni", a Wiedźmin i Alpha Protocol to pozycje stosunkowo innowacyjne. Mass Effect też wprowadza kilka nowych pomysłów, choć fabularnie jest konserwatywny do bólu. Zamiast męczenia wyłącznie fantasy dostaliśmy space operę, post-apo i grę szpiegowską. Nie można więc narzekać na brak różnorodności. A zatem - jest dobrze.

Z drugiej strony w Mass Effect coraz bardziej zręcznościowość dominuje nad elementami cRPG, a z zapowiedzi Bioware zdaje się wynikać, że to jest kierunek, który ich interesuje. Dla mnie niefajne jest zastąpienie trzeciej części KotOR grą MMO. O drugiej części DA myślę z niepokojem, nie jestem pewien, czy system dialogów z Mass Effect będzie pasował do tek gry. Także zapowiedzi położenia większego nacisku na widowiskowość i elementy zręcznościowe walki mnie nie cieszą.

Sonchechristo, zdaje się, że sprawa z prawami autorskimi jest bardziej skomplikowana. Atari dysponuje prawami do mechaniki D&D, nie wiem jak wygląda sprawa z prawami do tytułów gier (Baldurs Gate, Icewind Dale i Neverwinter). Z tego, co widać Atari nie jest zainteresowane szczególnie oryginalnymi grami i wydaje kolejne nawalanki, czy to multi, czy oferujące tryb kooperacji.

Interplay to, niestety, pieśń przeszłości. Istnieje, ale ludzie, których pamiętamy ze złotych czasów porozłazili się po różnych innych firmach. Niemniej rok 2012 ma nam przynieść Fallout Online (i nie chodzi o to, że to rok końca świata i możemy mieć Fallout Live :twisted: ) więc nie ma co stawiać krzyżyka na tej firmie.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group