Kruk Siwy - 13 Lipca 2009, 11:12 Szkoda że nie widziałem... Jak się spotkamy, pogadamy, bo ciekaw jestem czyś różne rzeczy odczytała, a nie chcę tu spojlera wstawiać. nureczka - 14 Lipca 2009, 08:48
Sama, jak na Mamę Potwora przystało, jestem okrutnie mięsożerna, więc doceniam ogrom ofiary. Od siebie dodam, że robię co w Muzy mocy, by opowieść o Pufciu rozwiajała się i to we właściwym kierunku. Przyjaciele Puficia są moim przyjaciółmi! Fidel-F2 - 14 Lipca 2009, 09:40 no to pozostaje cierpliwie czekać Zgaga - 14 Lipca 2009, 09:58
Tu może być duży problem, jestem baaardzo kiepska w odczytywaniu "co autor miał na myśli". Natomiast skojarzenia mam własne, np.: sama końcówka b. ładnie złożyła mi się z pozycją "Trup. Od biologii do antropologii" Thomasa. Ale chyba nie takich nawiązań oczekiwałeś? Kruk Siwy - 14 Lipca 2009, 10:31 No nie. Ale fajnie jest że inne też budzi. Całkiem dla mnie nieoczekiwane. I nie chodzi co autor miał na myśli tylko nie oszukujmy się zwykłe postmodernistyczne aluzje literackie. merula - 14 Lipca 2009, 10:33 nureczka, czyli znowu gdzieś wybywasz? nureczka - 14 Lipca 2009, 10:54
A jakże. Na dwa tygodnie do Szkocji. Dwa tygodnie=14 pazurków 
dalambert - 14 Lipca 2009, 11:29 nureczka, i niech Kruczysko spróbuje nie wydrapać, ma przechlapane 
Zgaga - 15 Lipca 2009, 07:47
Czy masz na myśli, np. zastosowany akronim i cytaty osób postawionych wysoko? Aaaa... i pytanie niedyskretne... bo nie jestem obeznana... (ach ta ignorancja): Co było pierwsze - nicki niektórych członków forum (mam na myśli Dalamberta i Pucka), czy imiona postaci z książki? Fidel-F2 - 15 Lipca 2009, 08:09 Zgaga, juz dawno udowodniono, że najpierw był dalambert, a dopiero potem jajo albo kura (tu zdania są podzielone) Zgaga - 15 Lipca 2009, 08:22
Panie, ja tu "nowa", ja nie wiem o co chodzi... Kruk Siwy - 15 Lipca 2009, 09:11 Pucek był Puckiem w realu od zawsze. Dalambert to i owszem mój wymysł sprzed lat paru - polecam opowiadania w Wyjątkowo Wrednej Ceremonii. A że teraz jak żywy chodzi i straszy na forum i na Skofach? Przyjrzyjcie się uważnie - to golem. Trochę się napracowałem ale niezły wyszedł... Gilden i Rosen nie żyją... Agi - 15 Lipca 2009, 22:42 Przeczytałam ponownie "Wyjątkowo wredną ceremonię" i zupełnie inaczej ją odebrałam, niż przed trzema laty. Wszystkie smaczki, drugie i trzecie dno. Przednia zabawa. Kruk Siwy - 15 Lipca 2009, 23:45 Agi, bocian już coś tam niesie do Ciebie. Hihihi. Agi - 16 Lipca 2009, 08:59 Kruku, zaczynam obserwować niebo. ihan - 16 Lipca 2009, 22:36 Skoro to bocian, przygotuj sobie Agi parasol. Przezorny zawsze ubezpieczony. Kruk Siwy - 16 Lipca 2009, 22:38 ihan, jak zawsze o jednym. Nic tylko o deszczu, złotym deszczu. Agi - 16 Lipca 2009, 22:46 ihan, ja wiem co ten bocian niesie, nie będę się bronić, wręcz przeciwnie, przesyłkę przygarnę i będę się cieszyć. ilcattivo13 - 19 Lipca 2009, 21:49 Przeczytałem "Bogów przeklętych" - książka ciekawa i przyjemnie się ją czytało, choć momentami wydaje mi się zbyt przekombinowana (dyć ja prosty człowiek ze wsi jestem ). Kruku, przy najbliższym spotkaniu twarzą w twarz będę musiał zadać Ci kilka pytań
Kruk Siwy - 19 Lipca 2009, 21:59 Ot ciekawostka, przekombinowana? Jeszcze nikt takiej uwagi nie zgłosił. Oczywiście bardzo chętnie odpowiem na każde pytanie bo nie oszukujmy się pisarz z nawiększą lubością gada o swych dokonaniach... No i fajnie, że Ci powieść sprawiła przyjemność. ilcattivo13 - 19 Lipca 2009, 22:13 Dlaczego wydaje mi się "przekombinowana", to powiem w czasie rozmowy. Nie chcę psuć czytania tym, co jeszcze nie przeczytali, lub dopiero zaczynają. gorat - 19 Lipca 2009, 22:16 ilcattivo: Spoiler: ilcattivo13 - 19 Lipca 2009, 22:27 nie chcem spoilerować i nie muszem 
jak już ktoś czytał i jest ciekawy, to niech będzie obecny w czasie naszej, czyli Kruka i mojej, rozmowy (Polcon, Falkon albo jakaś Skofa) 
gorat - 19 Lipca 2009, 22:33 Daj zapowiedź, żeby nie było, że niespodziankę zrobicie i będzie po rozmowie. ilcattivo13 - 19 Lipca 2009, 22:35 w odpowiednim czasie i miejscu 
Kruk Siwy - 19 Lipca 2009, 22:35 gorat, damy na zapowiedzi... hihihi. Pewnie najprędzej na jakiejś Skofie, bo na Polcon się nie wybieram a do Falkonu jeszcze kawałek czasu. Dabliu - 20 Lipca 2009, 10:00 Czytałem przed chwilą relację z Avangardy i stało w niej o Twojej prelekcji na temat wampirów. I tak mi się nasunęło, że do wymienionych przykładów warto dodać jeszcze dwa ciekawe przypadki (być może było o nich na prelekcji - w relacji nie wspomniano). Pierwszym są wampiry w cyklu crobuzońskim Chiny Mieville'a - istnieje tam miasto-państwo nieumarłych, gdzie jedyni żywi śmiertelnicy są niewolnikami co potężniejszych nieumarlaków. W mieście tym wampiry stanowią klasę żebraczą, gdyż zmuszeni są do menelskiego żebrania o choćby kroplę ludzkiej krwi. Drugim przykładem są zaś wampiry w Ślepowidzeniu Petera Wattsa - dawno wymarły gatunek drapieżników, wskrzeszony dzięki inżynierii genetycznej, nieludzki, obcy. Wampiry wyginęły z powodu tzw. skazy krzyżowej; wraz z rozwojem ludzkiej cywilizacji pojawiły się kąty proste, w naturze przecież niewystępujące. Widząc kąt prosty wampir dostaje skrajnie silnego ataku epilepsji. Edit: jeśli namotałem cosik niegramotnie, to przepraszam, mam dziś kaca-giganta. Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 10:08 Wampir to temat nie na jeden wykład a na wielogodzinny cykl im poświęcony. Tak że miałem raczej kłopot z nadmiarem i trudności z wyborem by zilustrować swoją tezę a nie być przy okazji posądzonym o stronniczość. Podane przez Ciebie przykłady świetnie się wpasowują w moją wypowiedź - autorzy nie chcą już i nie potrafią opisać "zwykłego" wampira". Koniecznie muszą go pokazać w swojej wersji. Mówiąc krótko wymyślają dziwaczne stwory po to by udowodnić jacy to są oryginalni ale "podpinają" się pod starego dobrego krwiopijcę... Czyżby w obawie że ich własne pomysły nie są dość nośne? Dabliu - 20 Lipca 2009, 10:25 W przypadku wyżej przeze mnie wymienionych autorów o nośność pomysłów bym się nie obawiał, bo akurat obaj z pomysłowości słyną, a wampiry stanowią tam jedynie coś w rodzaju jednej z wielu rodzynek w ogromnym cieście. Jeśli o Mieville'a chodzi, to tamte wampiry niczym szczególnym się od "naszych" nie różnią, po prostu autor pobawił się w co by było, gdyby umiejscowić wampiry w mieście zamieszkanym przez różne mumie, zombiaki i inszych wskrzeszeńców. I okazało się, że wampir staje się tam przysłowiowym rumunem, który musi na kolanach błagać należących do mumii ludzi o datek z krwi. Myślę, że to akurat całkiem przewrotny i zabawny pomysł, choć ledwie wspomniany w książce. Co do Ślepowidzenia zaś, to jest to hard sf, a naukowa wizja wampiryzmu naprawdę robi tam wrażenie, na równi z innymi niebagatelnymi pomysłami, z których zresztą książka ta zasłynęła. Ale w przypadku powieści traktujących głównie o wampirach, to zgodzę się z Tobą, że "wymyślanie" nowych wampirów przybiera niekiedy karykaturalne formy i nie jest niczym więcej, niż podpinaniem się pod znany motyw; granice żenady moim zdaniem przekroczyła pani Meyer ze swoimi super-duper-wampirkami błyszczącymi w słońcu. Dlatego moim ulubionym filmem o wampirach jest "Cień wampira" z Willemem Dafoe i Johnem Malkovitchem o wampirze grającym Maxa Shrecka grającego hrabiego Orlocka w Nosferatu Murnaua. A sam może kiedyś wrzucę do jakiegoś swojego tekstu klasyczne słowiańskie wampiry; brzydkie, durne, z brzuchami wydętymi od krowiej juchy... Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 10:49 I do mojego pisania prześliznęły się niepostrzeżenie wampiry. Dumam czy by nie założyć Ligi Ochrony Vampira (Endemicznego). |
||||||||||||||||
