Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe
Adashi - 27 Sierpnia 2008, 21:45
"Ani słowa prawdy"?
Chal-Chenet - 27 Sierpnia 2008, 21:46
Pudło. Ale niech będzie, że nazwa zbiorku się zgadza. Zadawaj.
Adashi - 27 Sierpnia 2008, 23:05
Aleś mnie teraz urządził
Oki!
Cytat | Pierwszego września 1939 roku Nikodem Dyzma, premier Rzeczypospolitej Polskiej, zjawił się w bunkrze Sztabu Generalnego punktualnie o czwartej rano. Wszedł do sali odpraw, pozostawiając osobistego sekretarza za drzwiami, i nie znoszącym sprzeciwu gestem dłoni uciął zwyczajowe „panowie oficerowie...” Naczelnego Wodza, generała Władysława Sikorskiego, ograniczając ceremonie powitalne do pośpiesznego skinięcia głową. Spotkanie nie miało charakteru oficjalnego. Oprócz Sikorskiego uczestniczyli w nim tylko najbliżsi współpracownicy premiera. Generałowie: Rayski, dowódca lotnictwa, Kutrzeba, generalny inspektor sił zbrojnych, oraz Maczek i Thomee, dowodzący pancerno-motorowymi zgrupowaniami odwodowymi „Północ” i „Południe”. |
Godzilla - 28 Sierpnia 2008, 09:49
kurczę... czytałam to...
Chal-Chenet - 28 Sierpnia 2008, 12:30
RAZ, dwa, trzy... Tylko tytułu sobie nie przypomnę... Ale może chociaż kogoś naprowadzę na prawidłowy trop...
Adashi - 28 Sierpnia 2008, 17:04
Chal-Chenet napisał/a | RAZ, dwa, trzy... Tylko tytułu sobie nie przypomnę... |
Dobrze Jak sobie nie przypomnisz, powiedzmy do wieczoru, ani nikt nie zgadnie to też Cię urządzę
Godzilla napisał/a | kurczę... czytałam to... |
Come on!
Adashi - 29 Sierpnia 2008, 13:14
Rafał A. Ziemkiewicz - Żadnych marzeń
Jedziesz dalej, Chal. Byłeś najbliżej
Chal-Chenet - 29 Sierpnia 2008, 15:16
Niech będzie coś łatwego:
Cytat | Tego dnia leżałem w pokoju na piętrze karczmy i wsłuchiwałem się w jazgot wichury za okiennicami. Lato właśnie odchodziło, zaczęły się pierwsze zimne, dżdżyste dni. I całe szczęście, gdyż wtedy smród rynsztoków, i tego największego z nich, umownie nazywanego tu rzeką, wydawał się ustępować. A wasz uniżony sługa ma niezwykle czułe powonienie i odór gnijących odpadków oraz nieczystości budzi jego jakże uzasadniony wstręt. Rozmyślałem nad własnym, wysublimowanym poczuciem estetyki, kiedy usłyszałem kroki na schodach. Najbardziej rozchwierutany stopień skrzypnął przeraźliwie, a ja uniosłem się na łokciach i spojrzałem w stronę drzwi. Rozległo się ciche pukanie. |
Sandman - 29 Sierpnia 2008, 15:53
Piekara, któreś z opowiadań o inkwizytorze.
Chal-Chenet - 29 Sierpnia 2008, 15:54
Tak, podaj chociaż z którego tomu, to zaliczę.
Sandman - 29 Sierpnia 2008, 16:32
Młot na czarownice, a opowiadanie to Ogrody pamięci.
Chal-Chenet - 29 Sierpnia 2008, 16:50
Zadawaj waść.
Sandman - 29 Sierpnia 2008, 19:43
Cytat | XXX zacisnął dłonie na poręczach fotela, kiedy kolejna rakieta zakołysała promem niczym uderzenie huraganu.
- Nie podoba mi się to - zauważył cicho.
- Hmmmm - mruknął niezobowiązująco YYY. - Proszę sprawdzić monitory z ładowni, sir.
XXX znalazł właściwy przycisk i nacisnął go, włączając ekrany. To co zobaczył zupełnie go zaskoczyło - większość żołnierzy spała, a ci, którzy tego ni robili, zajmowali się jakąś rozrywką. |
Sandman - 2 Września 2008, 16:07
Fragment nr 2.
Cytat | - Wasza Wysokość - zaczął, po czym wziął głęboki, uspokajający oddech. - Wasza Wysokość, czy mogę zadać panu pytanie?
- Kapitanie Pahner, zapewniam pana...
- Wasza Wysokość, za pozwoleniem - przerwał Pahner zduszonym głosem. - Czy. Mogę. Zadać. Panu. Pytanie?
Roger uznał, że nie należy przeciągać struny.
- Tak.
- Czy chce pan przeżyć i wrócić na Ziemię? - zapytał kapitan, a Roger zastanowił się dokładnie zanim odpowiedział.
- Czy to groźba, kapitanie?
- Nie Wasza Wysokość, to pytanie..
- W takim razie tak, oczywiście chcę - odparł krótko książę.
- Więc proszę wbić sobie do swojego szlachetnie urodzonego, pustego łba, że nie przeżyjemy, jeśli będzie mnie pan ruchał w tyłek przy każdej sposobności!
- Kapitanie, zapewniam... - zaczął książę stanowczym tonem.
- Zamknij się! Zamknij się, zamknij się! Może mnie pan zwolnić, kiedy wrócimy na Ziemię! A ja nie każę pana związać i całą drogę nieść, chociaż w tej chwili to chyba dobry pomysł! Ale jeśli nie dotrze do pana, że nie jesteśmy na wycieczce w lesie, na której może pan strzelać do wszystkiego co się rusza i nie ponosić żadnych konsekwencji, wszyscy zginiemy! A to naprawdę by mnie wkurwiło, bo oznaczałoby, że nie uda mi się dostarczyć pana na ziemię i oddać matce w jednym zasranym kawałku. Tylko to mnie interesuje, więc jeśli nie zacznie pan robić tego co należy, każę pana uśpić i zanieść do portu na noszach! Czy to absolutnie, całkowicie, bezdyskusyjnie jasne? |
Kruk Siwy - 2 Września 2008, 16:09
No teraz jasne.
Ringo/Weber Marsz ku morzu. Dość mi się podobało.
Sandman - 2 Września 2008, 16:12
To akurat "Marsz w głąb lądu" ale seria rozpoznana, więc twoja kolej Kruku
Kruk Siwy - 2 Września 2008, 16:13
Te marsze i kontrmarsze mi siem pomyliły. (Kruk obejmuje łysy łeb i się wstydzi).
Zaraz coś zadam.
Już.
Drzwi transportera dla Bardzo Ważnych Osób otwarły się tuż przed nimi, ukazując korpulentną sylwetkę pułkownika Wessermana. Jego rumiana twarz była jeszcze bardziej rumiana niż zwykle, przybierając w okolicy szyi kolor fioletowy. Wyglądał jakby dusiła go tłumiona wściekłość. - Mam wrażenie, że on zupełnie nie czuje słodkiej woni sukcesu - szepnął Colman obserwując pułkownika. Sirocco przez chwilę kręcił wąsa. -Sukces jest jak pierdnięcie - rzekł. - Tylko własny ładnie pachnie.
Sandman - 2 Września 2008, 21:43
Hogan "Najazd z przeszłości"?
Kruku nie edytuj posta, tylko spamuj niestety w takich przypadkach nową wiadomością, bo że pojawił się nowy tekst zauważyłem przez przypadek. Edycja posta nie pojawia się w wątkach nieprzeczytanych.
Kruk Siwy - 3 Września 2008, 14:02
Sandman, zadawaj. Zwykle o tym pamiętam ale - tak mi się edytneło...
andre - 3 Września 2008, 14:13
ten cytat z sukcesem/pierdnięciem pamiętam od momentu druku tej powiesci w Fantastyce.Zajedwabisty jest...
Kruk Siwy - 3 Września 2008, 14:17
Dobry autor, szkoda że tak mało u nas wydano jegoż.
Sandman - 3 Września 2008, 14:47
Cytat | - Jjaangg...! Tooch...! - Z suchym chrzęstem potężne szczypce skorpiona rozwarły się i zamknęły na XXX.
- Khsztiijch...! - Od tyłu jak pocisk wystrzelił giętki odwłok, zakończony brązowym kolcem, trafiając XXX w dłoń, którą ten osłonił twarz. Ze zranienia pociekła krew. XXX próbował wyrwać się z mocnego chwytu.
Po nieoczekiwanym ataku rzeźba znieruchomiała, Mechanizm rozładował się. |
gorbash - 3 Września 2008, 15:11
Miasto pod skałą Marka S. Huberatha?
Sandman - 3 Września 2008, 15:19
Zadajesz.
gorbash - 3 Września 2008, 17:08
Cytat | W programie lekcji, których Feliks udzielał Safie, uwzględniona była również geografia. Dzięki tym lekcjom zapamiętałem sobie, jak położone są względem siebie poszczególne kraje ziemi. Wymieniłeś Genewe jako nazwę swojego rodzinnego miasta; do tej miejscowości postanowiłem się udać. |
Martva - 3 Września 2008, 17:24
Frankenstein
Mary Shelley
gorbash - 3 Września 2008, 17:28
tak
Martva - 3 Września 2008, 17:51
Cholera, to teraz ta część której nie lubię. Muszę się zastanowić
Martva - 4 Września 2008, 11:20
Cytat | - Słuchaj. Im więcej mężczyzn miałaś, tym bardziej cię kocham. Wiesz dlaczego?
- Tak. Doskonale.
- Nienawidzę czystości, nienawidzę dobroci! Nie chcę, żeby istniały jakiekolwiek cnoty. Pragnę, aby wszyscy byli zepsuci do szpiku kości.
- W takim razie powinnam ci odpowiadać, kochanie. Jestem zepsuta jak nikt.
- Lubisz to robić? Nie pytam o pieszczoty ze mną, lecz o seks jako taki.
- Uwielbiam! |
May - 4 Września 2008, 19:24
Sis, co ty czytasz?
|
|
|