To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje

merula - 26 Wrzeœśnia 2013, 09:10

a na grobie lelije czy orchidee?

a poważnie - trzymaj sie joe.

joe_cool - 26 Wrzeœśnia 2013, 09:27

Oba :) I dzięki za wsparcie, merulka :)
Wytoczyłam najcięższe działa przeciw przeziębieniu (czosnek, jakaś chemia z apteki, rozważam też wódkę z pieprzem, ale to raczej wieczorem ;) ), chociaż najlepiej by było, gdybym walnęła się na cały dzień do wyra, żeby to wypocić. No ale nie mogę akurat wziąć wolnego w pracy :roll:

hijo - 26 Wrzeœśnia 2013, 09:37

Moja własna głupota i nieuwaga :evil:
Kruk Siwy - 26 Wrzeœśnia 2013, 09:49

hrabek, no ale samochody jak psy starzeją się trochę inaczej. Jeśli jest jak mówisz to masz zabytek! Czyli do muzeum a potem marsz - wybrać następnego ze szrota!

A serio ładowanie kasy w sprzęt w wieku "dojrzałym" to dziwny sport. Ale co ja tam wiem...

Matrim - 26 Wrzeœśnia 2013, 09:54

Właśnie. Jak mawiał jeden słynny archeolog: It's not the years, honey, it's the mileage.

To mówiłem ja, który się właśnie do podreperowania tuzinolatka przymierza ;)

Godzilla - 26 Wrzeœśnia 2013, 09:57

joe_cool, tylko nie mieszaj paracetamolu z alkoholem. To niezdrowe. Trzymaj się.
hrabek - 26 Wrzeœśnia 2013, 09:57

Mimo wszystko łatwiej uzbierać 3 tysiące na naprawę niż sto na nowy, prawdaż?
Kruk Siwy - 26 Wrzeœśnia 2013, 10:04

Prawdaż. Jednakowoż człek jesteś rozsądny, wiesz przecież że można kupić dwulatka znacząco taniej a pięciolatka w całkiem fajnej cenie.

Dywagujemy sobie luźno, każdy ma tam jakieś potrzeby i musiki. Ale przypominam sobie jak nasz Rover zaczął się rozpadać, żal był wielki ale kassa brzęczała co i rusz. Za te remonty można było uskładać przynajmniej na trzecią część kilkulatka.

Teraz nabyliśmy samochód nie nowy (bo nowych takich nie produkują) ale w dobrym stanie i oczywiście najpierw obejrzał go zaprzyjaźniony mechanik. No i śmiga. Autko oczywiście.

hrabek - 26 Wrzeœśnia 2013, 10:20

No widzisz, ja poszedłem jeszcze dalej i już zamówiłem sobie nowy. W salonie. Taki ze mnie burżuj. Tylko doczekać się nie mogę na niego.
Kruk Siwy - 26 Wrzeœśnia 2013, 10:24

Ura! Urra! Urra!

Ale w ramach uciesznych opowieści przypomnę, że nasz nowy z salonu (Seat Leon) wyjechał z pękniętym reflektorem (ło stłukło się!) następnie na pierwszej jeździe rozświetlił sie na czerwono (czujnik lambda niech holera) a potem światełko wypadło z gniazda podczas jazdy i walneło kierowcę (nureczkę) po głowie. Ale potem, przyznam służył już wiernie.

Starscreem - 26 Wrzeœśnia 2013, 13:15

Też się wczoraj wygrzmociłam. Chciałam szybko przebiec przez ulicę i jak już wskakiwałam na chodnik, to nie wzięłam poprawki, że granitowy krawężnik gładki jest i mokry... Kolano na szczęście wytrzymało zderzenie, ale musiałam poświęcić nadgarstek, chroniąc twarz przed zderzeniem z ziemią. A ten mondzioł, mój facet, zamiast natychmiast przystąpić do eksterminacji wszystkich, którzy to widzieli (albo chociaż do takiej akcji), oczywiście stał i się śmiał...
Witchma - 26 Wrzeœśnia 2013, 17:09

Przepotworny ból głowy :evil:
Kruk Siwy - 26 Wrzeœśnia 2013, 18:18

No.
ketyow - 28 Wrzeœśnia 2013, 14:24

Polskie uczelnie, to jest takie kur*wstwo jadące na kasę, że szkoda słów. Moja dziewczyna była zapewniana przez promotora, że jej obrona nie odbędzie się wcześniej niż w październiku, bo on idzie na urlop, mimo to codziennie sprawdzała termin obrony, poza wczoraj. No i oczywiście wczoraj wyznaczono jej termin obrony. Na wczoraj, na godzinę 15.00. Oczywiście "zapomnieli" też wprowadzić tego do systemu komputerowego i się dziś od koleżanki dowiedziała, że wczoraj miała obronę. Do dziekanatu nie idzie się dodzwonić, ale pewnie parę stówek załatwi kolejny termin, nie? K*rwa dz1wki nie ludzie.

Żeby było śmieszniej, jedna koleżanka miała ostatnio identyczną sytuację, ale była coś na swojej uczelni skserować i się dowiedziała, że tego samego dnia ma obronę, bo jej przenieśli na wcześniej.

shenra - 29 Wrzeœśnia 2013, 01:14

*beep* mnie debilizm niektórych osób, z którymi pracuję. W szczególności na wysokiej pozycji plasuje się jedna osóbka, do której kredyt mojego zaufania spadł na łeb na szyję, bo co i rusz udowadnia wszem i wobec, że jest nieodpowiedzialną kretynką bez cienia jakiejkolwiek(nawet szczątkowej) wyobraźni. Wpiernicza innych w rozwiązywanie swoich *beep* w swej naturze sytuacji i głupot, których ogrom poraża przeciętnego zjadacza chleba. A potem następuje święte oburzenie, dlaczego inni traktują ją jak zgniłe jajko i wszechidiotkę. No cóż, prawda w oczy kole. :evil: Czasem kusi mnie, żeby *beep* ją w potylicę i sprawdzić, czy zaistnieje jakakolwiek reakcja.

Modzi i admini(bo wam nie beepa :D ), sorry za język, ale delikatnie nie da się tego ująć. :evil:

Jezebel - 29 Wrzeœśnia 2013, 08:21

Temperatura na zewnątrz wynosi aktualnie DWA STOPNIE :shock: A mnie czeka kilkugodzinne siedzenie w wielkiej, nieogrzewanej hali, w której wczoraj potwornie wymarzłam.
fealoce - 29 Wrzeœśnia 2013, 18:54

Ja właśnie spędziłam dwa dni w mojej nowej szkole- oczywiście nie grzeją, bo po co, więc wszyscy siedzą w kurtkach i zębami szczękają :evil:
Jezebel - 30 Wrzeœśnia 2013, 09:04

Aż mi się czasy studiów licencjackich przypomniały, kiedy to siedzieliśmy zimą w auli w kurtkach i rękawiczkach, a temperatura w pomieszczeniu wynosiła jakieś 10-12 stopni. Jakaś gazeta się w końcu tym zainteresowała, a studentom się wtedy porządnie oberwało za kablowanie do prasy :twisted: Ach, to były czasy.
UJ, choć wiele złego można o nim powiedzieć, przynajmniej dba, żeby studenci nie zamarzali na zajęciach :D

May - 30 Wrzeœśnia 2013, 10:15

Mialam ponarzekac na pogode, ale przeczytalam trzy posty nade mna i mi sie troche poprawilo ;P: moze i mam pelne zachmurzenie, zamiast slonka, ale do tego +15 i nie wieje (przynajmniej na razie...)
mesiash - 30 Wrzeœśnia 2013, 11:23

Mnie też ta temperatura w nocy przestaje odpowiadać - nie jestem w stanie wytrzymać całej nocy śpiąc na kołdrze, nawet jak nie śpię na Adama.
Blue Adept - 30 Wrzeœśnia 2013, 12:17

mesiash - Ehh, dzieki za szczegóły. Jak bedziesz spał na Ewie, to daj znać. ;P: :wink: :twisted:

A tak generalnie, im chłodniej, tym lepiej. Nie moge doczekać sie śniegu. :wink: Wkurzająca jest tylko ciągła zmienność, pogoda mogłaby być bardziej męska i się w końcu zdecydować.

ketyow - 30 Wrzeœśnia 2013, 14:41

U mnie na uczelni nie grzeją, bo jest remont kotłowni, który ma się przedłużyć do końca listopada. Dziś pierwszy dzień zajęć nowego semestru i oczywiście skrócony, bo jeden profesor powiedział, że on nie będzie prowadził zajęć w sali, w której nie ma 18 stopni. I się nie dziwię. W innej sali 13 stopni i ogrzewanie... rezystorami nastawnymi do obciążania silników elektrycznych :lol:
Farin - 30 Wrzeœśnia 2013, 19:15

Połknąłem muchę :fp:
Kruk Siwy - 30 Wrzeœśnia 2013, 19:15

Dużą?
Farin - 30 Wrzeœśnia 2013, 19:18

owocówkę
Rodion - 30 Wrzeœśnia 2013, 19:19

Była w zamkniętej butelce piwa?
Farin - 30 Wrzeœśnia 2013, 19:23

wleciała kiedy ziewnąłem.
Rodion - 30 Wrzeœśnia 2013, 19:29

Dziwne, ale nie niezwykłe. Dla mnie nadal tajemnica pozostaje coś co nazwałem efektem X. Zima, mróz ze psy sikają lodem, przynoszę ze sklepu butelkę dobrego piwa wy godnie uczcić koniec mozolnego dnia pracy, otwieram kapsel... a nad szyjka pojawia się mały skrzydlaty i wyjątkowo up..dliwy obiekt :roll:

Po prostu magia :wink:

Magnis - 30 Wrzeœśnia 2013, 21:29

Farin napisał/a
wleciała kiedy ziewnąłem.


Może pomyślała, że to lądowisko i wylądowała :omg: :wink: .

Kruk Siwy - 30 Wrzeœśnia 2013, 22:54

Już chciałem pogratulować Farinowi, że jakąś robacznicę gracko łyknął a tu masz - owocówka. Niżej końskiej nie ma co ludziom głowy zawracać. Zresztą początkowo miałem nadzieję, że łyknął to coś co się nosi zamiast krawata. O! To byłby wyczyn, ale i szkoda pewna. Zrozumiałbym jego ból i wkurzenie. Mucha naszyjna po opuszczeniu organizmu Farina chyba jednak nie nadawałaby się na ozdobę.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group