To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

ihan - 22 Marca 2008, 21:19

W Krakchemii był w przecenie Old Amsterdam (z ponad 100 zł na 71 za kilogram), zaszalałam i teraz sobie wydzielam po kawałku na przemian z Bursztynem, który jest sporo tańszy, ale też niezły. Jestem żółtoseroholikiem.
Martva - 1 Kwietnia 2008, 10:48

Piegusa będę piekła, o.
ilcattivo13 - 3 Kwietnia 2008, 10:23

W związku z końcem urlopu zrobiłem sobie flaczki :) Dzięki Ci Panie, za suche, mrożone z Abla...
dareko - 3 Kwietnia 2008, 11:38

ilcattivo13, a co Abel na to? :)
dalambert - 3 Kwietnia 2008, 11:43

ilcattivo13 napisał/a
Dzięki Ci Panie, za suche, mrożone z Abla...

rozumien, że wyprodukowała je firma '"KAIN & Co" i smacznego
a flaczki dobre są hej :P

ilcattivo13 - 3 Kwietnia 2008, 16:49

dareko - Abel ( wykonując w klęku cięcie z lewej strony brzucha ku prawej, a potem do góry) na to: "pffffff.....pryt....yyyy"

dalambert - Kain robił za kaishaku i zaraz po poleciał prać kamishimo, bo mu na mon chlusnęło krwią (a wiadomo, że na jedwabiu jak krew zaschnie, to rzyć blada)

a ja jak zwykle :( tylko sprzątałem :mrgreen: ....


....Ale co zjadłem, to moje ;P:

Martva - 4 Kwietnia 2008, 15:18

3 pomarańcze - pokroić na kawałki, wrzucić do miski. Dolać oliwy, soku malinowego tak na czubek małej łyżeczki (chyba że pomarańcze są bardzo słodkie), posypać obficie pieprzem (w moim przypadku był cytrynowy, który ma już różne ustrojstwa typu sól, a w każdym razie tak wyglądał), dodać rozgniecioną polówkę ząbka czosnku, wymieszać. Dorzucić parę łyżek kostek ananasa z puszki (świeży byłby lepszy, ale nie miałam, a musiałam czymś zrównoważyć pomarańcze, bo były kwaśne upiornie). Kilka łodyg selera naciowego obrać z włókien, pokroić. Kilka liści kapusty pekińskiej pokroić. zielone wymieszać z sałatką i nich sobie wszystko razem poleży i się przegryzie (dodawałam pieprzu trzy razy i to był nie do końca dobry pomysł).
Fajne, kolorowe, słodko-słono-kwaśno-ostre i chrupie :)

Martva - 7 Kwietnia 2008, 13:48

Zostałam domowym kurczakiem, znaczy Mama pojechała do Anglii i mam na głowie gotowanie. Wszystko by było w porządku, tylko Tata jest bardzo mięsożerny, a ja wcale. Wraca z pracy skonany strasznie, więc głupio mi go zmuszać żeby sobie gotował, a same parówki chyba nie wystarczą.
Ja się mięsa potwornie brzydzę, ale byłabym skłonna się częściowo poświęcić. Czy jest jakieś mięso które można przyrządzić bez krojenia, babrania się, wycinania żyłek, błonek i innych paskudztw? Przyszła mi do głowy pierś (wcale nie jestem monotematyczna) z kurczaka, ale nie jest lubiana. Moja siostra mówi że nogi się tylko obsmaża a potem dusi, i nie trzeba z nimi robić nic wcześniej, ale nie jestem pewna czy ma rację.
Macie jakieś pomysły? Ja coś czuję że się skończy na gotowych kotletach ze sklepu (to jest straszne świństwo, czy tylko trochę?)

Kruk Siwy - 7 Kwietnia 2008, 13:54

Prosisz w sklepie o ukrojenie dwóch kotletów bez kości. W domu rozklepujesz, obtaczasz w mące, jaju i tartej bułce. Proces klepania można oswoić wkładając w plastykową torebkę.
I kotlet schabowy gotowy. Oczywiście sól i i inne przyprawy do smaku.

Godzilla - 7 Kwietnia 2008, 13:58

Hm, wiele pomysłów nie mam. Jest jeszcze pierś indycza, którą wystarczy pociąć na plastry, rozklepać, posolić, popieprzyć, wytaplać w jajku i bułce i smażyć jak schabowe. Albo sam schab, który można potraktować jak wyżej, o ile jest bez kości. Czyste mięso można przemleć przez maszynkę albo w malakserze i zrobić kotlety - ale to już jest trochę babrania się, bo masę na kotlety trzeba wyrobić aż zacznie odchodzić od ręki, inaczej będzie rozpadać się przy smażeniu. Koleżanka mi powiedziała, że ostatnio taką pierś pocięła na nieduże plastry, nasoliła, popieprzyła troszeczkę, a potem przez noc namoczyła w soku z pomarańczy i odrobinie posiekanego czosnku. Potem zrobiła z tego kotlety panierowane, były wyśmienite. Chyba spróbuję sama przy jakiejś okazji.
Martva - 7 Kwietnia 2008, 13:58

nie wiem czy w moim sklepie się tak da, ale zapytam :)

EDIT: Godzilla, z tym moczeniem przez noc to jest niezły pomysł, chodziło mi po głowie coś w marynacie, a jak przez noc się moczy to znaczy że mogę podpuścić siostrę żeby mi to pocięła wieczorem po pracy, ha!

Wyrabianie mielonego łapkami odpada :/

dalambert - 7 Kwietnia 2008, 14:46

Godzilla, co do indyczego biustu to znakomity jest :
skroić w plastry, lekko rozbic
w miseczce ukladać przesupując imbirem i pieprzem / imbir może byc świerzy , wtedy cieniusieńkie plasterki/
Skropić DOBRYM koniakiem / Martel np/ posolić
doczekać ze trzy godzinki co gadzina obracając.
smarzyć na maselku jeno mąką opruszone,
Podawac z ziemniaczkani purre i zurawinką lub boróweczkami smarzonymi do miąs.
Smacznego
ps. Saletra się przydala, jak Ci poszło ?
nabywasz dla Tatki dzień wczesniej UDZIEC indyczy
po umyciu
i osuszeniu
w miseczce sasypujesz sola tluczinym jalowcem saletrzysz pieprz i ząbek czosnku mogą być.
Następnego dnie obsmarzasz na ostrym ogniu na patelni poczym
Przekladasz do rondelka na ktorego dnie umieścilas parę plastrów wędzonego boczku i kilkanaście śliwek suszonych / polskich dymionych najlepiej bez pestek/
lekko pdlewasz wodą / czerwone wino też może byc/ i dusisz do miekkości jalowca łuczonego jeszcze możesz podsypać.
poczym udziec w plasterki i z boczusiem i śliwkami do ziemniaczków purre lub pieczonych i
Tego to Ci Rodziciel nie zapomni hej :)

Kruk Siwy - 7 Kwietnia 2008, 14:48

Dosypała cukru i było bombowo...
Godzilla - 7 Kwietnia 2008, 14:50

Nieźle poszło! Kupiłam tego mięska skromną ilość, niecały kilogram, a tu okazało się, że nie starczyło dla wszystkich. Moja rodzina co prawda przechodziła wtedy paskudną infekcję i apetyty zwyczajnie nie dopisywały, ale zjawiła się mama z siostrą i były przeszczęśliwe. Niestety zabrakło ostatniej porcji, żeby zawiozły tacie. Zapekluję więcej przy najbliższym przypływie humoru, i tym razem musi starczyć :D
dalambert - 7 Kwietnia 2008, 15:01

Kruk Siwy, psik stary Prowokatorze :twisted:
Godzilla - 7 Kwietnia 2008, 15:05

No właśnie, zawsze chciałam zapytać, jak to jest z tą saletrą, czy wystarczy wymieszać z cukrem, żeby zrobić ładne bums :twisted:
Kruk Siwy - 7 Kwietnia 2008, 15:08

Zaraz prowokatorze... Godzilla, wyraźnie zapodała, że Jej mięsko wyszło bombowo...

A przepisów na bum bum nie podajemy... bo nas skarci Sami Wiecie Kto.

dalambert - 7 Kwietnia 2008, 15:28

włśnie wlaśnie , coś mi w tym przepisie nadmangsnianu potasu zbraklo hej :wink:
Godzilla - 7 Kwietnia 2008, 15:30

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
dareko - 7 Kwietnia 2008, 18:13

mozna dodac wegla drzewnego i siarki :twisted:
Agi - 7 Kwietnia 2008, 18:48

Dla taty Martvej prosty przepis na karkówkę:
kawałek karkówki natrzeć czosnkiem, posypać solą, pieprzem, majerankiem. Można dać troszkę tymianku i utłuczonego kminku. Zostawić na dwie - trzy godziny w chłodnym miejscu. Upiec w piekarniku - 200 stopni.
Ja piekę w szklanej brytfannie. W ogóle nie dodaję tłuszczu, tylko podlewam pół szklanki wody. Kroić po wystudzeniu i odgrzewać w sosie( pieczeniowy). Na zimno też świetna. Do tego daję czerwoną kapustę i kluchy drożdżowe gotowane na parze.

mad - 7 Kwietnia 2008, 18:48

Ostatnio jestem smakoszem zup. Odeszło toto swego czasu w cień kulinarnych zainteresowań, a tu proszę, styl retro powrócił.
dzejes - 7 Kwietnia 2008, 18:51

A ja polecam klopsa. Przepisy tu i tu.

A jak nie klopsa, to zawsze można kupić pokrojoną wołowinę i ją udusić. Zero grzebania się w mięsie.

Martva - 7 Kwietnia 2008, 18:57

Ja się coraz bardziej zastanawiam nad tą opcją, znaczy kupienia czegoś pokrojonego, muszę pójść i obczaić czy tak się da na mojej wsi :|
Fidel-F2 - 7 Kwietnia 2008, 18:58

Godzilla napisał/a
No właśnie, zawsze chciałam zapytać, jak to jest z tą saletrą, czy wystarczy wymieszać z cukrem, żeby zrobić ładne bums
po połowie z cukrem pudrem i jest bum bez problemu
Agi - 7 Kwietnia 2008, 19:03

W tym wątku jest miejsce wyłącznie na przepisy kulinarne, a nie pirotechniczne :evil:
dareko - 7 Kwietnia 2008, 19:42

Martva, mozesz kupic porcjowany drob. Skrzydelka albo podudzia w sosie curry sa pyszne. Mozna je tez zwyczajnie udusic albo upiec. Gdybys robila schabowe, mozesz w ten sam sposob zrobic karkowke, to nie zapomnij o torebkach o ktorych wspominal Kruk. Mieso nie bryzga po calej kuchni, a tego pewnie bys nei chciala. :)
Mozesz tez wykorzystac kielbase robiac na niej np. leczo. W jednym kawalku sa tez golonki, tylko, gdybys sie zdecydowala, to szukaj takiej bez wloskow. Nie bardzo widze Cie golaca albo opalajaca szczecine z golonki. :mrgreen:

Martva - 7 Kwietnia 2008, 20:20

dareko napisał/a
Skrzydelka albo podudzia w sosie curry sa pyszne.


1.czy podudzia to to samo co nogi? ;P:
2.czy z nimi się coś robi przed obróbką termiczną? Trzeba z nich coś wyciąć albo coś takiego?
Bo ja raz w życiu smażyłam kurę, sądząc po bladości to pierś, i była pokawałkowana i unurzana w marynacie. I nawet nie wiem czy dobrze wyszła, ale dzieci spożyły i nie zgłaszały pretensji ;)

dareko napisał/a
Nie bardzo widze Cie golaca albo opalajaca szczecine z golonki.


Yyyyyyy. Nie ;P:

dareko - 7 Kwietnia 2008, 20:24

Martva napisał/a
1.czy podudzia to to samo co nogi?
2.czy z nimi się coś robi przed obróbką termiczną? Trzeba z nich coś wyciąć albo coś takiego?


http://www.cyberbiznes.pl.../2159_min_t.jpg
trzeba je umyc :)

Martva - 7 Kwietnia 2008, 20:28

dareko napisał/a
http://www.cyberbiznes.pl.../2159_min_t.jpg


Znaczy nogi :)

Cytat
trzeba je umyc :)


A popatrz, na mycie mięsa bym nie wpadła ;P: Skrzydełka też się myje i tyle?
Trzeba się zebrać w sobie i zrobić nóżki/skrzydełka w sosie miodowo-czosnkowym :) tylko co ja wtedy będę jadła?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group