Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza
Kai - 9 Kwietnia 2012, 16:57
Proponuję zacząć od oponki do siadania. To jest up... liwe. Zwłaszcza,. jak Cię szyją. Mnie ani deko rozstępów nie zostało po ciąży, nic, byłam szczuplejsza i w lepszej formie niż przed. Kasiek, masz racje, siłownia i spacery (jak znajdziesz czas), gorset nie jest potrzebny, dobry balsam na rozstępy wystarczy. May, przecież to niemożliwe, żeby u dorosłej kobiety wskutek ciąży się coś odkształciło, kościec jest już bardzo dobrze wzmocniony...? Jesteś pewna, że to skutek ciąży, a nie że zawsze to miałaś?
Kasiek - 9 Kwietnia 2012, 18:40
Kai napisał/a | Proponuję zacząć od oponki do siadania. To jest up... liwe. Zwłaszcza,. jak Cię szyją. |
Ale mówisz o takiej oponce-kółku jakby do pływania? A to nie dla kobiet po naturalnym porodzie jednak? Po cesarce to chyba nie ma większej potrzeby do czegoś takiego...
Raczej właśnie coś na podtrzymanie brzucha na początek.
Kai napisał/a | Mnie ani deko rozstępów nie zostało po ciąży, nic, byłam szczuplejsza i w lepszej formie niż przed. Kasiek, masz racje, siłownia i spacery (jak znajdziesz czas), gorset nie jest potrzebny, dobry balsam na rozstępy wystarczy. |
Ja na razie nie mam żadnych rozstępów, na szczęście. Gorzej, że będę z rok walczyć z cellulitem na nogach Spacery to prostsza rzecz, bo mogę wyjść z wózkiem i po prostu bardziej energicznie chodzić, a siłownia... myślę, że jak po jakimś czasie zniknę z domu trzy razy w tygodniu na godzinkę-dwie (a siłownię mam pod domem prawie) to się nic nie stanie. Bardzo fajnie, że mam kartę Fit-Profit z firmy, mogę czasem skoczyć na basen, na siłownię, na taniec, do groty solnej... i nie płacić.
No i sam fakt, że przytyłam tylko 12 kilogramów do tej pory, jest nie bez znaczenia, bo przy dużym dziecku to w zasadzie wszystko powinno zejść szybko. W końcu waga Michasia to zaraz będzie 1/4 tego. A w dodatku wody, ciężar macicy, biustu, który niemiłosiernie rośnie... Gin mi wyliczyła, że to tak akurat właśnie będzie z 10-11 kg.
Kai - 9 Kwietnia 2012, 19:32
Kasiek, zapomniałam, że Ty na cesarkę celujesz. Oczywiście, że to tylko na naturalny poród, a jeszcze jak Cię podetną.
May - 10 Kwietnia 2012, 00:00
Kai, wyglada na to, ze zebra mam wlasnie po ciazy rozjechane. Zreszta moja mama ma dokladnie ten sam problem.
Kasiek, spacery to jest rewelacyjny sposob na kondycje, dopoki Kat byla mala, to pakowalam ja do wozka i caly dzien lazenia (to jeszcze byly czasy podrozowania z Holiday on Ice, co tydzien inne miasto, ile sie wtedy nazwiedzalam to moje) Tak szczupla jak wtedy to chyba bylam tylko w liceum (gdy moja dieta skladala sie glownie z kawy i papierosow...)
Kasiek - 10 Kwietnia 2012, 15:41
No ja to będę wychodzić, jak ktoś mi wózek zniesie Bo po cc to chodzić będę mogła, ale nie nosić wózek, ważący prawie 20 kg + dziecko.
Ale zamierzam spędzać na dworze jak najwięcej czasu, zwłaszcza jeśli będzie ciepło, bo ile słońca złapię, to moje I to samo z chodzeniem - ile się poruszam, to moje.
Dziś na majówkach urodziła się pierwsza dziewczynka (z terminem dzień wcześniej niż ja mam). I tak forum nieźle się trzymało, do tej pory żadna się nie wyrwała przed szereg, więc w większości dzieciaki donoszone albo prawie donoszone.
Na kwietniówkach już w styczniu jedna urodziła córkę, w 25 tygodniu, ledwie mała przeżyła...
Biorę się za pierwszy w życiu patchwork. A co. Pozazdrościłam teściowej
Kupiliśmy jej dziś maszynę do szycia w tesco, bo była masakryczna przecena, ze 199 na 39 zł Bardzo podstawowa jest, ale może będzie ciut bardziej sprawna, niż jej trzydziestoletni Łucznik. Mam nadzieję, że będzie ok pracować i nie nawali za szybko...
Nie chce mi się posprzątać - to normalne?
hrabek - 10 Kwietnia 2012, 15:49
Kasiek napisał/a | No ja to będę wychodzić, jak ktoś mi wózek zniesie Bo po cc to chodzić będę mogła, ale nie nosić wózek, ważący prawie 20 kg + dziecko. |
Wózek łapiesz za rączki, ustawiasz przodem do wyjścia z klatki (do dołu schodów generalnie, jak klatka zakręca), podnosisz przednie koła i delikatnie spuszczasz, albo wciągasz wózek na tylnych kołach. Nie trzeba nosić i naprawdę nie jest to wielki problem nawet przy konieczności pokonania kilku pięter. Fakt, szybciej jest wnieść, ale przy takim ciężarze wózka to absolutnie odpada. My mamy wózek bardzo lekki, a i tak nie podjąłbym się go wnosić, nie tylko ze względu na ciężar, ale jest to bardzo nieporęczne dla jednej osoby na wąskiej klatce, za to zjeżdżać i wjeżdżać na kółkach mogę bez problemu, nawet jak mi windę wyłączą.
Godzilla - 10 Kwietnia 2012, 15:55
Raju, właśnie sprawdziłam ofertę. W Warszawie w całych czterech sklepach są te maszyny. Bez samochodu nie da rady, a mamy dziś inne plany. Szlag.
Edit: Hrabek, ale Ty facet jesteś, i (jeśli coś nieszczęśliwego Ci się nie przydarzyło), nie musiałeś targać wózka mając dosyć świeże szwy na brzuchu, i myślę, że nie znasz takiego uczucia, że masz luźną galaretę zamiast brzucha, a wszystkie kiszki przy lekkiej nieuwadze wypłyną ci dołem...
Kasiek - 10 Kwietnia 2012, 16:24
Facetowi generalnie łatwiej chyba z ciężarami Na razie zastanawiam się nad opcją stelaż zostawiany przy drzwiach wejściowych albo w piwnicy (8 schodków) a z 4 piętra znoszona gondola z małym.
Godzilla - o tej porze to już chyba nawet nie ma sensu... Marcina wykopałam przed 8 (tesco czynne od 6), to już na "wyspie" nie było żadnej, a w dziale agd zostały 4 sztuki... Jak zapytał pani manager tego działu, to u nas było sporo, tylko poszły...
Kurde. Matury opracowane i młodzież przestała się nagle odzywać. Wtedy, kiedy przychodzi do zapłaty za korki. Dla mnie to parę stów w plecy i trochę zmarnowanego wolnego czasu, ale jak do poniedziałku nie będzie kasy, to chyba zadzwonię do szkoły i powiem, że samodzielnie to oni się nie przygotowali.
hrabek - 10 Kwietnia 2012, 16:30
Tylko, że gondola także swoje waży, pewnie coś około 5 kilo i również jest nieporęczna do niesienia. A z czwartego to trzeba niestety się nadylać, szczególnie, że ani się obejrzysz, a szkrab będzie ważył 5-6 kilo, więc w sumie to będzie bardzo pokaźny ciężar.
Spróbuj sposób podany przeze mnie, naprawdę działa, choć z czwartego piętra to i tak będzie trochę trwało zjechać w ten sposób. Ale za to oszczędzi mięśnie i kręgosłup.
Agi - 10 Kwietnia 2012, 16:34
Kasiek napisał/a | ale jak do poniedziałku nie będzie kasy, to chyba zadzwonię do szkoły i powiem, że samodzielnie to oni się nie przygotowali. |
Może najpierw poinformuj twoich dłużników o takim zamiarze, sms-em na przykład.
Kasiek - 10 Kwietnia 2012, 16:44
hrabek napisał/a | Spróbuj sposób podany przeze mnie, naprawdę działa, choć z czwartego piętra to i tak będzie trochę trwało zjechać w ten sposób. Ale za to oszczędzi mięśnie i kręgosłup. |
Na pewno wypróbuję, bo wydaje się naprawdę sensowny, ale pewnie dopiero jak w miarę zagoi mi się bebech
Agi napisał/a | Kasiek napisał/a:
ale jak do poniedziałku nie będzie kasy, to chyba zadzwonię do szkoły i powiem, że samodzielnie to oni się nie przygotowali.
Może najpierw poinformuj twoich dłużników o takim zamiarze, sms-em na przykład. |
A nie, to oczywiste, maile, SMSy, info na facebooku jest zostawione, problem w tym, że od ponad tygodnia nikt nie raczy się odezwać nawet na zasadzie: a czy mogę zapłacić za miesiac? Miałabym jakiekolwiek info, a nie ciszę w eterze...
Kasiek - 10 Kwietnia 2012, 21:06
Mama bardzo ucieszyła się z nowej maszyny. Mam nadzieję, że trochę jej jednak posłuży i trochę pomoże w tworzeniu nowych dzieł, bo na starej to takie patchworki popełniła, że się zaśliniłam i dlatego skroiłam swój dzisiaj
Kurde, wkurzające jest, kiedy ktoś kto jest mi winny kasę za wykonaną pracę jest na FB, piszę do niego na czacie a on mnie ignoruje totalnie...
May - 11 Kwietnia 2012, 20:04
za czasow jak ja zdawalam mature, za korki placilo sie na biezaco - nie ma kasy, nie ma lekcji... System moze nie wierzyl w ludzka uczciwosc, ale byl skuteczny...
Kasiek - 11 Kwietnia 2012, 20:30
Jednemu człeniowi napisałam posta na facebooku, że od ponad tygodnia próbuję się skontaktować z nim, w sprawie zaległych rachunków. Zanim przyszedł, to kilka osób skomentowało, kilka polubiło, po czym on napisał: nie dygaj, mam zablokowane konto a nie mam czasu przejść się do banku. Odpisałam, że niewiele mnie to interesuje, po paru minutach post zniknął. Ale zrobiłam Print Screena, jakby co to mu wrzucę go znów na tablicę i zrobię wstyd wśród znajomych. Poza tym człowiek zapomina, że mam jego dużo danych, sam mnie zaprosił do znajomych, mam nr telefonu, adres, szkołę...
Drugi się odezwał, podobno wyjechał na Święta.
Trzeciego dorwę jutro, a czwartego postaram się w najbliższym czasie.
Nie odpuszczę.
May - problem w tym, że to były korepetycje przez internet - więc kwota była za cały proces. Gdybym nie była w ciąży, to pewnie inaczej by to wyglądało, ale w 8 i 9 miesiacu nie za bardzo byłam w stanie sobie pozwolić na bieganie po uczniach. Cena też była sporo niższa przez to.
edit: zaczęłam pierwszy w życiu patchwork szyć... o jej. To rzeczywiście uczy cierpliwości, dokładności, nie idzie tak szybko... Może powinnam była poćwiczyć na kwadratach, a nie od razu trójkątach?
Byłam u lekarza na kontroli, wszystko na razie w porządku, za tydzień mam się zgłosić do niej w szpitalu, zrobi mi KTG, żeby mieli moje dane w komputrze, i żeby mnie było trudniej odesłać do innego szpitala. Jak się zacznie wcześniej, to się zacznie, ale mam nadzieję, że jednak nie Nadal nie mam daty cesarki, a wolałabym już znać, mówiła, że umówimy się po 36 tygodniu, a jestem w trakcie 38 i nadal nic nie wiem...
corpse bride - 12 Kwietnia 2012, 14:12
Kasiek, ja się zupełnie na dzieciach nie znam, ale czytam coś od czasu do czasu i ostatnio zainteresował mnie temat chust do noszenia dzieci. Po pierwsze, nie trzeba wtedy nawet mieć wózka, który jest drogi i zajmuje dużo miejsca, a noszenia go po schodach to sobie w ogóle nie wyobrażam. Po drugie ma się większy kontakt z dzieckiem i że podobno dzieci to lubią. Wiem, że moja kuzynka i jej mąż (zresztą z Lublina) używają chusty i bardzo sobie chwalą. Nie myślałaś o tym?
merula - 12 Kwietnia 2012, 14:31
corpse , to jest fajna sprawa, ale na dłuższą metę nasze rozleniwione i "ucywilizowane" kręgosłupy nie wytrzymują. i ciężko się robi nawet niewielkie zakupy, bo obciążenie robi się już spore.
ale w wielu miejscach i przy niektórych aktywnościach jako alternatywa wózka są na pewno bezkonkurencyjne.
Kasiek - 12 Kwietnia 2012, 18:18
Z jednej strony fajna sprawa - z drugiej po pierwsze kręgosłup, a po drugie chcę kupić coś, co i Marcin na siebie założy, a zakutać się w chusty to on się zgodzi, ale pewnie z lekkim niesmakiem. No i mnie też jakoś to obwiązywanie się nie przypada do gustu. Myślę o nosidełku Tula z wkładką dla niemowlaków, a potem ew. uszyję Mei Tai bo jest fajne, a jednocześnie da się uszyć w domu (mam wykrój).
A chusta całkowicie wózka jednak nie zastąpi... Wózek jest o tyle dobry, że włoży się do niego dziecko, na rączce powiesi torbę, a zakupy w siatkę pod wózkiem. A z nosidełkiem wszystko w rękach i nadal jest się obwieszonym jak choinka...
Zszyłam pierwszą warstwę patchworku. Krzywo jak cholera i mocno niesatysfakcjonująco, ale prościej się nie da. Pewnie to kwestia tego, że nożyczkami średnio się tnie, a nie mam nożyka okrągłego, maty do cięcia itd. Ale i tak jestem z siebie dumna. Być może nierówności przykryję jakimiś tasiemkami czy czymś takim. To kwestia 1-2 mm, ale widzę je i bardzo mnie bolą
Kurde, zjadłam obiad, a dostałam skurczy takich, że jak zaraz nospa nie pomoże, to jadę na IP. Boję się że to po wczorajszej wizycie u lekarza, coś się ruszyło i Michaś stwierdził, że chyba na zewnątrz jest fajniej
Idę umyć włosy, coby nie rodzić jak czupiradło przypadkiem
Kai - 12 Kwietnia 2012, 18:29
Kasiek, to było 19 lat temu, ale ja Młodego nosiłam po prostu na rękach, odkładając do wózka, kiedy go miałam pod ręką. Takie przytulone kociątko, dopóki nie przekroczyło 8 kg, nawet niespecjalnie męczyło na takie krótkie spacery.
No, zobaczymy, kciuki zaciśnięte...
dzejes - 12 Kwietnia 2012, 18:37
Kasiek napisał/a | co i Marcin na siebie założy, a zakutać się w chusty to on się zgodzi |
Nosidełko?
Kasiek - 12 Kwietnia 2012, 19:20
Kai napisał/a | Takie przytulone kociątko, dopóki nie przekroczyło 8 kg, nawet niespecjalnie męczyło na takie krótkie spacery. |
No ja też zamierzam głównie na rękach nosić, ludzie są noszeniakami w końcu Moja chrześnica całkiem męczyła ręce po jakiejś godzinie-półtorej jak miała te pół roku i się ją usypiało na płasko, bo pionowo to rzeczywiście luzik.
dzejes napisał/a | Kasiek napisał/a:
co i Marcin na siebie założy, a zakutać się w chusty to on się zgodzi
Nosidełko? |
No właśnie dlatego napisałam o nosidełku Tula a potem Mei Tai
Jest już lepiej, mały zaczął się mocniej ruszać... Oby nie zrobił niespodzianki 13 w piątek
Godzilla - 12 Kwietnia 2012, 19:28
A dlaczego? Zawsze uważałam, że piątek jest szczęśliwym dniem (TGIF! ), za to zdecydowanie pechowe są poniedziałki. Zresztą urodziny szkrab obchodziłby co roku w inny dzień tygodnia. Co do trzynastki, nie wiem o co ludziom chodzi.
Kasiek - 12 Kwietnia 2012, 19:48
Mnie tam rybka w zasadzie, ale po pierwsze byłby lament w rodzinie, że 13 w piątek, bo to straszne... (zwłaszcza szanowna moja rodzicielka nie zapomniałaby tego podkreślić przy każdej możliwej okazji aż do osiemnastki młodego przy każdym spotkaniu rodzinnym i nie tylko oraz każdym ewentualnym potknięciu dziecka...), a po drugie niech będzie byczkiem i prezentem dla nas na miesięcznicę ślubu i na urodziny wujka Rezgara :>
dzejes - 12 Kwietnia 2012, 19:51
Kasiek napisał/a |
No właśnie dlatego napisałam o nosidełku Tula a potem Mei Tai |
Ślepy jestem.
Godzilla - 12 Kwietnia 2012, 19:55
Kasiek, mów jej za każdym razem, że przesądy są grzechem i będzie się musiała wyspowiadać. I to natychmiast, przy wszystkich zgromadzonych
Kasiek - 12 Kwietnia 2012, 20:29
Cytat | :shock: Ślepy jestem. |
Jedz dużo marchewki, zaraz pojawi się młoda, jest pyszna i dobrze na wzrok robi
Godzilla napisał/a | Kasiek, mów jej za każdym razem, że przesądy są grzechem i będzie się musiała wyspowiadać. I to natychmiast, przy wszystkich zgromadzonych |
Z niej taka katoliczka... do kościoła nie chodzi, do spowiedzi tak samo, nie pamiętam kiedy była. Fakt, że to też przez problemy ze zdrowiem, ale jednak
Za to już widzę ten uroczy bałaganik, jaki się zacznie jak będzie walka o chrzest...
Lynx - 12 Kwietnia 2012, 20:36
Też nosiłam potwory w nosidełku. Juniora nawet jak miał ze 2 lata- na plecach, do lasu i na grzyby. Świetnie go to usypiało, a że był drobniutki, to się jeszcze mieścił. Za to Kluski, znaczy Pomiota dwuletniego nie dałabym rady nosić. Ważyła coś ok 14kg...
Kasiek - 12 Kwietnia 2012, 22:36
No zobaczymy jak to będzie z tym moim. On już ze 4 waży...
Jeden z chłopaków od matur się odezwał, jest oburzony, że zapytałam jego koleżankę czy ma z nim kontakt, bo "robię aferę jakby chodziło o miliony", w ogóle stwierdził, ze on nie ma kasy, potem napisał że mi zapłaci może za dwa albo trzy miesiące, a w ogóle to zastanawia się czy odprowadzam podatek, bo on to zastanawia się, czy nie zgłosić mnie do urzędu skarbowego...
Słuchajcie, ja nie wiem skąd się biorą tacy ludzie, jak Boga kocham...
dzejes - 12 Kwietnia 2012, 22:37
Burak, prostak i oszust. Sobie w życiu poradzi.
ilcattivo13 - 12 Kwietnia 2012, 22:50
Kasiek - następnym razem każ płacić z góry i/lub klientów bierz tylko z polecenia kogoś poważnego. A tego buraka pozostaje Ci jedynie olać (albo zapoznać go z Twoimi kumplami )
Agi - 12 Kwietnia 2012, 23:00
ilcattivo13 napisał/a | (albo zapoznać go z Twoimi kumplami ) |
Jestem spokojnym człowiekiem, ale wybrałabym tę opcję.
|
|
|