Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje
Kruk Siwy - 10 Lipca 2013, 11:39
Quod feci.
Luc du Lac - 10 Lipca 2013, 11:53
| Starscreem napisał/a | | Kurde, przebywanie pod jednym dachem z człowiekiem, którego kocham - to jest grzech, którego nie można rozgrzeszyć... |
od samego przebywania się nie grzeszy
a poza tym nie ma grzechu którego KK nie rozgrzeszył...
| Starscreem napisał/a |
Jak to jest, że mordercy dostają rozgrzeszenie, a ludzie, którzy sobie spokojnie żyją w jednym mieszkaniu przed ślubem, są traktowani jak najgorsi zwyrodnialcy, którzy nie zasługują na to, by Wspaniałomyślna Wspólnota Kościoła ich chciała? |
nie wiem gdzie mieszkasz, ale z twoich słów wynika że gdzieś zza Bugiem na pocz. XX wieku.
| Starscreem napisał/a |
Ja się pytam - jak ja mam w takim razie wziąć ślub? Wynająć po spowiedzi osobne mieszkanie?! I co to da, jak nadal możemy się spotykać przecież! Więc może w innym mieście to mieszkanie, a najlepiej - na innej planecie
|
USC
ty to masz problemy...
Starscreem - 10 Lipca 2013, 12:40
Martva, Luc du Lac - z tym USC to właśnie jest kłopot.
Jakby to tylko ode mnie zależało, to my już byśmy daaawno po ślubie cywilnym byli.
Ale ja jestem taki głupek, że się bardzo przejmuję uczuciami swojej rodziny - głównie babci i dziadka. Ze mnie taki katolik jak z koziej rzuci flet, to mi zwisa obojętnie biała sukienka i marsz Mendelssohna. Ale babci serce pęknie. A przynajmniej żyłka ze złości jej trzaśnie.
I niby wiem, że to moje życie i moja sprawa, ale nie umiem tak z premedytacją sprawić im zawodu. Ja najstarsza wnuczka jestem - czekają na to wesele bardzo... I póki co czekają na Godota, bo ja od czterech lat wszystko przeciągam, tematu unikam, wyjechałam na drugi koniec kraju (bo ja dolnoślązaczka jestem z pochodzenia) i nawet daty ślubu nie ma ustalonej.
Ta sprawa z "nierozgrzeszeniem" to akurat dotyczy na szczęście innej sprawy niż żeniaczka - mój facet miał być ojcem chrzestnym. Jednym już jest z resztą, ale został nim jak był na studiach, nie mieszkaliśmy wtedy razem. A ksiądz proboszcz, który miał wystawić tylko zaświadczenie, że Michał wybierzmowany jest - nagle zaczął zadawać pytania i jak się dowiedział, że my żyjemy w 'konkubinacie' - odmówił wydania zaświadczenia. Że niby nie ma sensu, bo i tak rozgrzeszenia potem nie dostanie.
Ksiądz z Ełku. Wydawało się, że swój człowiek. W siatkę z nim graliśmy ostatnio...
Mój o-mało-co-teść pół kościoła gnojowi charytatywnie wybudował! Z dobroci serca!
A ten teraz takie numery tnie
A co do 'rozgrzeszalności' omawianego grzechu to jest tak: generalnie, księża raczej rozgrzeszają. Ale czasem się znajdują wielce praworządni - i oni, zgodnie z jakimś tam odgórnym nakazem nie wiadomo czyim, nie rozgrzeszają straszliwego grzechu wspólnego mieszkania. Argumentacja jest taka, że częścią procesu spowiedzi jest mocne postanowienie poprawy - o którym tu nie może być mowy, bo przecież prosto z konfesjonału leci się do wspólnego gniazdka.
Gniazdka rozpusty, lubieżności i patologi!!!
Adon - 10 Lipca 2013, 13:00
A co z mocnym postanowieniem poprawy w ich księżowskich włąsnych gniazdkach?
thinspoon - 10 Lipca 2013, 13:04
| Starscreem napisał/a | [
A co do 'rozgrzeszalności' omawianego grzechu to jest tak: generalnie, księża raczej rozgrzeszają. Ale czasem się znajdują wielce praworządni - i oni, zgodnie z jakimś tam odgórnym nakazem nie wiadomo czyim, nie rozgrzeszają straszliwego grzechu wspólnego mieszkania. Argumentacja jest taka, że częścią procesu spowiedzi jest mocne postanowienie poprawy - o którym tu nie może być mowy, bo przecież prosto z konfesjonału leci się do wspólnego gniazdka.
Gniazdka rozpusty, lubieżności i patologi!!! |
Dziwi mnie trochę Twoje oburzenie. Masz za złe księdzu, że nie chce być uczestnikiem tego cyrku? "W życi mam Kościół, ale wezmę kościelny ślub, żeby babci było przyjemnie" "E tam, w niedzielę to ja mogę pójść do Tesco, msza mnie nudzi, ale zostanę chrzestnym, bo mnie kumpel poprosił". Widać trochę poważniej podchodzi do obowiązujących go zasad.
Nie oszukujmy się. W oczach osoby niewierzącej nie robisz nic złego, ale zgodnie z naukami Kościoła jesteś grzesznicą, co poradzić
Luc du Lac - 10 Lipca 2013, 13:04
heh, tak to jest z rodziną
śluby/wesela są przede wszystkim dla niej
ps. dolnoślązaczka ? - a skąd dokładniej, jeżeli mogę zapytać ?:)
Starscreem - 10 Lipca 2013, 14:00
thinspoon, kurde, teraz to mnie aż zapiekło. Masz cholera rację, jak najbardziej... Fakt, ja tam się mogę tłumaczyć, a jakże... Ale prawda jest w sumie taka, jak ją przedstawiłeś.
Ja nie chcę ślubu kościelnego. W zasadzie to robię co mogę, żeby go nie wziąć, bo dla mnie to właśnie by było straszliwe oszustwo. Ale mimo wszystko nie jest to dla mnie takie proste, ciężko jest ignorować uczucia ludzi, którzy całe swoje życie pomagali mi i w ogóle. Dla nich to jest bardzo ważne. Jedna ciotka (prosty człowiek), to się tak martwi, że trafię do piekła, że listy do mojego taty pisze, apelując o wyprawienie mi choćby najskromniejszego ślubu I z jednej strony mnie to śmieszy, a z drugiej rozczula - i weź takiej kobiecinie osiemdziesięcioletniej powiedz, że rozpatrujesz możliwość wyrejestrowania się z chrześcijaństwa...
Co do chrzcin - sama nie wiem, po co koleżanka je robi. Też wcale pobożna nie jest. Pewnie i ją rodzina ciśnie :/ Ale jak dostajesz propozycję zostania rodzicem chrzestnym, to nie wyobrażam sobie żeby odmówić. Taka propozycja nie do odrzucenia.
Luc du Lac, dokładniej to z okolic Świdnicy
joe_cool - 10 Lipca 2013, 17:02
| Starscreem napisał/a | | Ale jak dostajesz propozycję zostania rodzicem chrzestnym, to nie wyobrażam sobie żeby odmówić. Taka propozycja nie do odrzucenia. |
Ja osobiście odmówiłam, w najbliższej rodzinie, ale wytłumaczyłam, dlaczego się nie nadaję i w sumie zrozumieli.
Rafał - 10 Lipca 2013, 19:45
Starscreem, o kurczę, a dokładniej?
ihan - 10 Lipca 2013, 20:55
I ja odmówiłam bycia chrzestną. Nie w porządku byłoby przyrzekać, że dziecko będzie się wychowywać w wierze chrześcijańskiej, takie mało uczciwe wobec wszystkich. Poza tym trzeba mieć karteczkę ze spowiedzi, a aż takiego poświęcenia nie planowałam
Starscreem - 10 Lipca 2013, 22:33
ihan, joe_cool, rodzinie to jednak się jakoś łatwiej odmawia niż znajomym. Rodzina zawsze jest rodziną, a znajomi lubią walnąć focha. Z racji na przyjezdność nie mamy ich tu w Trójmieście za wielu, więc staramy się zachowywać miło i taktownie. Ja to w ogóle jestem przeciwna temu, żeby rodziców chrzestnych wybierać spoza rodziny. Właśnie dlatego, że znajomości lubią się nagle urywać. A potem dla dziecka lipa trochę tak bez chrzestnego.
Tak czy inaczej - będzie trzeba koleżankę poinformować o zaistniałej sytuacji. Przykro jej pewnie będzie
Rafał, co dokładniej? Skąd dokładniej jestem? Nie przyznaję się Z zadupia małego i nikt inny stamtąd nie emigrował do Gdańska. Ujawniając tak szczegółowe informacje mogę niektórym ułatwić zidentyfikowanie mnie A zamierzam tu jeszcze niejednokrotnie zrobić z siebie idiotkę, więc lepiej pozostać względnie anonimowym
Może za 50 lat zostanę Wielkim Naczelnym Pisarzem, a wy ujawnicie moją krępującą przeszłość ;P I koniec kariery
Rafał - 11 Lipca 2013, 07:04
Starscreem, szkoda, bywa, że kręcę się po okolicy. Zresztą nie Ty jedna stamtąd na forum, coś mi się zdaje, że Ilianna też miała jakiś epizod w Świdnicy
Agi - 11 Lipca 2013, 07:43
| Rafał napisał/a | coś mi się zdaje, że Ilianna też miała jakiś epizod w Świdnicy |
Rafał, zaręczam, że nie miała.
Rafał - 11 Lipca 2013, 08:09
No to coś mi się pokićkało.
Fidel-F2 - 11 Lipca 2013, 08:22
Oj Agi, rodzicom nie wszystko się mówi.
Agi - 11 Lipca 2013, 09:14
Fidel-F2, to nie jest kwestia mówienia. Wiem gdzie mieszkała, a gdzie nie.
W okolicach Świdnicy, a dokładniej Wałbrzycha, ulokowała się inna gałąź naszej rodziny.
Witchma - 11 Lipca 2013, 09:27
Agi, ja nie wiem, czy "epizod" należy interpretować jako zamieszkanie
Agi - 11 Lipca 2013, 09:34
Ok, przekonaliście mnie, że nie należy się wypowiadać w cudzej sprawie.
Rafał - 11 Lipca 2013, 10:57
Agi, już wiem skąd, ano stąd mi pomerdało tematem.
Agi - 11 Lipca 2013, 12:42
Rafał, no właśnie, zeznałam to samo co illianna:
| illianna napisał/a | Rafał, mam kuzyna w Wałbrzychu |
| Agi napisał/a | | W okolicach Świdnicy, a dokładniej Wałbrzycha, ulokowała się inna gałąź naszej rodziny. |
Fidel-F2,
Lowenna - 11 Lipca 2013, 16:47
Jutrzejszy egzamin Musiałam skrócić urlop i pozmieniać plany. A teraz powinnam przygotować się do niego ale za cholerę nie mogę się wziąć do roboty Niech mnie ktoś przytuli albo kopnie w rzyć bym się uczyła
ihan - 11 Lipca 2013, 20:36
Lowenno, dla odmiany wjadę ci na ambicję: idź się uczyć, bo głupio będzie jak nie zdasz, wstyd straszny
Gustaw G.Garuga - 12 Lipca 2013, 08:04
Polska, Polacy. Mobilny internet.
Wróciłem na ojczyzny łono w środę wieczorem. Łezka w oku już już się chciała zakręcić, ale gdy z miejsca dostałem po głowie wszechobecnością menelstwa i żulii oraz wszechsłyszalnością ka, pe, cha i jot, się jej odechciało.
Drugi dzień już próbuję ustawić internet w telefonie. Mam T-Mobile i Androida 4, wykupiłem pakiet danych, wpisuję dane APN jak należy, i nadal nie działa.
Kruk Siwy - 12 Lipca 2013, 08:07
Chińczycy nie klną? Znaczy tamtejsi menele?
A ten kto chce internetować z telefonu sam sobie winien. Hihi.
Długo na tym łonie będziesz?
Gustaw G.Garuga - 12 Lipca 2013, 21:51
Meneli w Chinach nie ma, wierz lub nie. Alkoholu publicznie we własnym zakresie prawie nikt tam nie pije. No i w Polsce to mialem pecha natknąć się na klnących po trzeźwemu.
Na łonie będę do 11 września, ale połowę tego czasu spędzę wojażując poza granicami Ale to mnie bynajmniej nie wk**wia ani nie irytuje, więc jest offtopic
Kruk Siwy - 14 Lipca 2013, 09:46
http://skosnymokiem.wordp...osci-w-chinach/
To zapewne Polacy w tych Chinach szaleją.
Ale co tam, okazałeś się prawdziwym Polakiem. Na dzień dobry zacząłeś narzekać. Miłych wakacji!
Gustaw G.Garuga - 14 Lipca 2013, 11:02
Zlinkowany artykuł nie mówi o spożyciu alkoholu, tylko o przestępczości typu morderstwa, gwałty, napady z bronią, oraz o zwiększonej wykrywalności korupcji. Od pisarza oczekiwałbym lepszego czytania i pisania ze zrozumieniem.
Kruk Siwy - 14 Lipca 2013, 12:02
Och, och nasz GGG uderza w swą ulbioną nutę, zaprawdę myśl czasem zanim coś naskrobiesz. No chyba, że co innego rozumiemy pod określeniem "menel" i "żul". Dla mnie to nie tylko pijaczki i typy raniące uszy przechodniów przekleństwami. To także bardzo często drobni przestępcy. Uważasz, że gwałty, napady i inne tego typu są w stanie wyrosnąć na glebie gdzie nie ma żulii, wymuszeń na przechodniach i pijaństwa i ( lub) narkomaństwa?
Dziwny jest ten świat gdzie egzystuje GGG.
Rafał - 14 Lipca 2013, 12:06
Swoją drogą 3G, stałeś się chyba celem kontrwywiadu
Gustaw G.Garuga - 14 Lipca 2013, 13:23
Dla mnie menelstwo i żulia są ściśle związane z alkoholem, pisałem zresztą w późniejszym poście, że chodzi o publiczne picie alkoholu.
Ty jak widać rozumiesz przez to dużo więcej - czyli kiedy napisałem, że po przyjeździe do Polski uderzyła mnie wszechobecność menelstwa i żulii, Ty zrozumiałeś przez to, że byłem świadkiem morderstw, gwałtów i napadów z bronią?
Serio, nie lubię zmieniania tematu. Napisałem, co mnie zirytowało po przyjeździe do Polski, bo zdążyłem się odzwyczaić od widoku ludzi nadużywających publicznie alkoholu. Bo w Chinach się ich nie widzi. Tyle. (Przestępczość z użyciem siły, narkotyki, korupcja - to temat na inną rozmowę, której mi się prowadzić nie chce.)
Tymczasem spotkałem się z typową ripostą na zasadzie "o, przyjechał zza granicy i już narzeka, trzeba mu utrzeć nosa". To jest poniżej poziomu nas obu. Niepotrzebnie się spieramy, nie warto. Pax.
|
|
|