To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe

Martva - 22 Czerwca 2008, 23:01

Na pewno Kres. Chyba Tarcza szerni.
Adon - 23 Czerwca 2008, 00:12

To akurat Król Bezmiarów.
mBiko - 23 Czerwca 2008, 09:08

Adon, jedziesz z tym koksem.
Adon - 23 Czerwca 2008, 11:08

Na razie nie za bardzo mam jak. Martva tylko poplątała tomy, ale odgadła autora, niech zada. Martva?
Martva - 23 Czerwca 2008, 18:19

Nie, zadam jak mi się następnym razem uda odgadnąć tytuł ;) Zwłaszcza że nie bardzo mam z czego, siostra wywiozła większość książek, a te co zostały już cytowałam...
Adon - 23 Czerwca 2008, 20:14

Niech tam będzie:

Cytat
X usiłował napisać esej, albowiem Król zarządził, że każdy przyszły władca Y powinien być literatem. Była to straszliwa pańszczyzna. Potrafił czytać, lecz jego umysł ogarnęła pustka, gdy próbował się zmusić do wymyślenia jakiegoś tekstu, a poza tym nigdy nie opanował prawidłowej pisowni.
- Kraina Y - wymamrotał z odrazą.
- Co? - zapytał stolik.
Tytuł mojego okropnego eseju - wyjaśnił ze zniechęceniem X.

Adon - 27 Czerwca 2008, 13:15

Coś niesporo idzie. Pierwsza i jedyna odpowiedź, bo niestety chwilowo nie mam czasu na nic:

Cytat
X musiał przejąć obowiązki Króla. Sprawowanie władzy miało swe ustalone formy. Istniał wyszkolony personel pałacowy, o niezłych kwalifikacjach, a jego członków X znał „od zawsze”; robili wszystko, co im polecił, i odpowiadali na każde jego pytanie. Nie podejmowali jednak ważnych decyzji - X odkrył szybko, że każda decyzja, choćby najdrobniejsza, jest doniosła dla tych, których dotyczy. Pozostawił więc rutynowe sprawy ich własnemu biegowi, a zajął się tymi, które wymagały decyzji samego Króla - z nadzieją, że obszerna szata królewska ukryje drżenie jego kolan.
Pierwsza sprawa dotyczyła dwóch wieśniaków, poróżnionych o plantację świetlistych bulw. Każdy z nich twierdził, że ma prawo do najjaśniej świecących bulw z tegorocznego zbioru. X wypytał drewniane sprzączki ich pasów i dowiedział się prawdy. Jego talent ogromnie zdumiał wieśniaków. X uczynił to rozmyślnie, by mogli przekonać się, że faktycznie jest Magiem. Wieśniacy cenili ten rodzaj magii, więc miał nadzieję, że teraz chętniej go posłuchają.

Ziemniak - 27 Czerwca 2008, 13:35

Młodzian z Mundanii?
Martva - 27 Czerwca 2008, 13:39

Tak pomyślałam że może ten cykl, ale tomu bym nie strzeliła ;) BTW może sobie odświeżę, nie mam co czytać ;P:
Adon - 27 Czerwca 2008, 13:56

Bidula :P
Ja mam jeszcze 8kg książek do przeczytania - nie liczę tego, co w Polsce zostało. ;]

Ziemniak napisał/a
Młodzian z Mundanii?


Cykl ten, tom nie ten.

Ziemniak - 27 Czerwca 2008, 14:07

Przesmyk centaura ;P:
Adon - 27 Czerwca 2008, 14:14

Zadajesz po podaniu autora, jak zwyczaj i regulamin konkursu każe. :bravo
Ziemniak - 27 Czerwca 2008, 14:27

Piers Anthony.

Cytat
Wspomnienie jest niewiarygodnie wyraziste: zimna szarość odchodzącego dnia, bezlitosny deszcz, który przemoczył mnie do nitki, lodowaty bruk ulicy dziwnego miasta - pamiętam nawet szorstkość ogromnej zgrubiałej dłoni, która obejmowała moją rękę. Czasami rozmyślam o tym uścisku. Dłoń była chropowata, twarda i więziła moją rękę jak w pułapce. Lecz jednocześnie była ciepła i jej dotyk nie sprawiał mi przykrości. Po prostu mocna. Nie pozwalała mi się poślizgnąć na oblodzonych ulicach, ale broniła też ucieczki przed przeznaczeniem. Nieubłagana jak lodowaty szary deszcz, który szklił ciężki śnieg i lód na żwirowej ścieżce przed ogromnymi drewnianymi podwojami warownej budowli, wznoszącej się nad miastem niczym forteca

Ziemniak - 3 Lipca 2008, 10:16

Cytat
Strażnik pchnął mnie lekko, przesuwając o metr bliżej tamtego człowieka.
- Książę Szczery, jakiś stary rolnik przyprowadził tego chłopca. Powiedział, że to bękart księcia Rycerskiego, panie.
Przez kilka chwil strapiony mężczyzna za stołem przyglądał mi się z pewnym zmieszaniem. Potem coś na kształt rozbawienia rozjaśniło jego rysy.

Martva - 3 Lipca 2008, 10:32

Ja to czytałam. Chyba.
EDIT: Robin Hobb, trylogia o Skrytobójcy? Czytałam tylko pierwszy tom...

Ziemniak - 3 Lipca 2008, 10:38

Martva napisał/a
Czytałam tylko pierwszy tom...


Żałuj następne są równie dobre jak nie lepsze ;P:

Cytaty pochodzą z pierwszego tomu "uczeń skrytobójcy". Zadajesz :bravo :bravo

Martva - 3 Lipca 2008, 10:58

Cytat
- Phaseolus Satanicus - podjął Profesor - przy czym Phaseolus to znana każdemu i w stu procentach jadalna fasola, natomiast Satanicus to zupełnie inna para kaloszy. To oto dzieło - stuknął swym subtelnym palcem w pergaminową stronicę - wyszło spod pióra człowieka o nazwisku James Murrell, znanego również jako Jasnowidz z Hadleigh, który wyliczył i przepisał najwybitniejsze prace, mapy astrologiczne i almanachy działających przed nim i częstokroć zapomnianych już magów i pomniejszych czarodziejów. Zachowalo się bardzo niewiele owoców jego pracy, lecz ja - sposobami które wolałbym pominąć milczeniem - zdobyłem ten właśnie tom. Jest to księga poświęcona tylko i wyłącznie badaniom wszelkiego autoramentu czarodziejskich ziół, przypraw, nasion i ziaren. Znajduje się w niej wyliczenie ich farmaceutycznych, cudotwórczych i metafizycznych zastosowań, sa tu nawet wzmianki o roślinach i zarodkach które starożytni określali mianem świętych, albo ze względu na ich moc wpływania na umysły, albo dzięki pewnym cechom, których nie udawało sie wytłumaczyć w zdroworozsądkowy sposób.

Martva - 3 Lipca 2008, 22:57

Hmmm, za trudne? To wrzucam kolejny :)
Cytat
-Panie Pooley - odezwała się tym wyciszonym, acz natrętnym glosem, na który silą się ludzie o jej pozycji społecznej - może by pan zabrał gazetę do czytelni i przestudiował ją w atmosferze która bardziej sprzyja osiągnięciu pańskich celów?
- Piękne ma pani ciało, pani Naylor - zareplikował Pooley, ze wzrokiem wlepionym w gazetę, jakby był pogrążony w transie. Pani Naylor, która jak zwykle odczytywała każde słowo z ruchu warg, nieco się zarumieniła, zachowując jednak przy tym godność.
-Powinien pan chyba od czasu do czasu, choćby dla zachowania pozorów, rzucić okiem na jakąś książkę.
- Mam w domu własny księgozbiór - szepnął Jim - lecz przychodzę tu, by chłonąć atmosferę tej szlachetnej budowli i napawać sie widokiem pani kształtnych nóg.
- Nie wyrobił sobie pan nawet karty czytelnika.
-Co pani powie na francuski pocałunek? - Jim mówił coraz głośniej.
Pani Naylor schroniła się za biurkiem, a Pooley został sam, zdany wyłącznie na siebie. Wzrokiem omiatał nieskończone kolumny imion koni wyścigowych.

Martva - 6 Lipca 2008, 18:45

To przedostatni...
Cytat
Nadzwyczajne plotki krązyly na temat tego wyjątkowego osobnika, który zamieszkiwał podobno niezbadane tereny Królewskiego Ogrodu Botanicznego w Kew. Nie bardzo było wiadomo, kim jest ani skąd się wziął. Fama głosiła że co noc przepływa Tamizę w korabiu, zbudowanym na wzór starożytnych, i naradza się z Podłym Tonym Watkinsem, kierowcą żółtej polewaczki, ponurego pojazdu przemierzającego zalane światłem latarń zaułki.
Podły Tony był odludkiem, człowiekiem mściwym, obdarzonym wrodzoną nieufnością wobec całego rodzaju ludzkiego i chłodną nienawiścią do wszystkiego, co za dnia chodzi na dwóch nogach i z uniesioną głową. Jako głuchoniemy, w każdych okolicznościach szedł za głosem własnego serca.


Kurczę, ja wiem że to może nie jest typowa fantastyka, ale naprawdę nikt...?

gorat - 6 Lipca 2008, 19:28

Martva zaraz spamerką okrzyknięta zostanie, to jej pomogę uchronić przynajmniej przed tym oskarżeniem:
"Małe, duże" Crowleya?

Martva - 6 Lipca 2008, 20:30

Aśtam spamerką, przecież piszę w dużych odstępach czasowych.

Cytat
Małe, duże Crowleya?


Nie.

Martva - 7 Lipca 2008, 12:08

Ostatni:
Cytat
Omally przyjrzał się koniuszkowi palca, którym szturchał Kapitana. Pokryty był paskudnym siniakiem, który Irlandczyk zdiagnozował jako odmrożenie.
- Jeżeli temperatura ciała znacznie opadnie, będzie można rozwalić go młotkiem, a kawałki wymieść na ulicę.
Klienci Łabędzia, w sumie jakieś dziesięciu chłopa, co - wraz z Omallym, Normanem, który praktycznie się nie odzywał, i Neville'em - dawało bardzo niepokojącą liczbę, zaczęli przesuwać sie ku ścianom i wciskać w możliwie najciemniejsze kąty. Niektórzy przyglądali się swoim palcom lub na nie dmuchali, inni zaczynali sie już trząść. Omally zdawał sobie sprawę, jak łatwo jest wszcząć masową histerię i nachodziły go wątpliwości, czy aby na pewno dobrze robi, wymyślając taką historyjkę. Ale co właściwie stało sie z Kapitanem? Na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to żadna naturalna przypadłość, lecz dzieło tego łotra, samozwańczego papieża Aleksandra VI. Najwyraźniej jego moc sięgała bardzo daleko.


Podpowiedź z okładki:
Cytat
Cudowna książka, przesycona szczególną bezczelnością. Doczekaliśmy się odpowiedzi nałogowego palacza na Władcę pierścieni.
Time Out

Podpowiedź ode mnie: Tolkien ma wspólną z autorem część inicjałów.

Martva - 8 Lipca 2008, 11:57

Tę środkową część.
Jak nikt nie wymyśli do wieczora, to odpuszczam.

Adon - 8 Lipca 2008, 13:41

R. R. to Martin miał. :P
Martva - 8 Lipca 2008, 13:50

Ale ten o którym mówię ma tylko R.R. Może jak będzie sławniejszy to sobie dorobi jakieś inne literki. Noooooo, ludzie.
May - 8 Lipca 2008, 20:08

Brzmi rownie absurdalnie jak Robert Rankin. Myslisz, ze czytalam?
Martva - 8 Lipca 2008, 20:11

Cytat
Brzmi rownie absurdalnie jak Robert Rankin

No nareszcie. Wypadałoby żebyś podała tytuł, ale wspaniałomyślnie uznam że autor wystarczy, zwłaszcza że konkurencji nie masz.

May napisał/a
Myslisz, ze czytalam?

Nie wiem. Czy to ważne?

May - 8 Lipca 2008, 20:12

Jak trafilam autora, to pewnie Poszukiwacze Zaginionego Parkingu, bo chyba tylko to bylo w domu...
Ale sie wrobilam, chwilke, musze poszukac cytatu...

Martva - 8 Lipca 2008, 20:14

Antypapież.
May - 8 Lipca 2008, 20:20

e, to chyba nie czytalam. ale styl mi pasowal :twisted: autor sprawia wrazenie, jakby duzo stycznosci z materia pochodzenia roslinnego mial :twisted:

Cytat
X usmiechnela sie, a mnie wydalo sie, ze to slonce przedarlo sie przez niskie chmury. Taki byl ten usmiech, wierzcie lub nie.
Uderzylem konia ostrogami.
- I na pochybel zdrowym, X!
Zagle byly brudne.
Tak mi sie przynajmniej wydawalo.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group