Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
dzejes - 9 Marca 2008, 17:17
ihan napisał/a | No rewelacja. A ilość kalorii chyba przekracza wartość, którą może wyświetlić przeciętny kalkulator. |
Kto tu chciał partię grubych kobiet powoływać? Hę?
Gwynhwar - 9 Marca 2008, 17:24
Przepis sprawdzony. Jadalne i bardzo smaczne
ihan - 9 Marca 2008, 17:26
Dzejes, gruby a kaszalot to delikatna różnica.
dzejes - 9 Marca 2008, 17:29
A tam, poza tym raz na kiedyś nie zaszkodzi.
A jak ktoś ma kompleksy, to podaję przepis na kanapkę Elvisa:
kilka dojrzalych bananów
maslo orzechowe
kilka kromek bialego tostowego chleba
Banany obrac ;p pokroic i ugniesc na gladka mase z dowolna iloscia masla orzechowego.Posmarowac chleb przykryc kromka i zapiec w opiekaczu...
EDIT: A ja zafundowałem sobieobiadokolację mistrzów.
- dwie i pół cebuli do rondla, na odrobinę gorącej oliwy,
- dorzucamy, gdy cebula się zeszkli boczek - wedle uznania
- do tego czubata łyżka pasty czosnkowej (96% czosnku, reszta to oliwa)
- pieprz, świeżo mielony, duuuużo
- przecier pomidorowy i woda
Podgrzewać i zjeść.
corpse bride - 10 Marca 2008, 08:19
kanapkę elvisa jadałam zawsze w wresji: biały chleb/tost, masło, banana plasterki. *beep*, o ile ktoś lubi masło orzechowe, białe pieczywo, banana i kalorie
z kanapek to jeszcze lubię z avocado i sałatą.
a teraz, jako, iż kończą mi się zasoby finansowe żyję na resztkach. o dziwo, można z nich stworzyć zaskakująco dobre rzeczy, przy odrobinie wysiłku. oczywiście, to zależy, resztki czego ma się w domu
Fidel-F2 - 10 Marca 2008, 09:42
nie kumam, jak z własnej nieprzymuszonej woli, można jeść chleb tostowy
Martva - 10 Marca 2008, 10:05
Chleb tostowy w postaci nie-tosta jest równie zjadliwy jak kotlet sojowy bez przypraw. Czyli mało.
corpse bride - 10 Marca 2008, 13:02
ja lubię. zwłaszcza z masłem orzechowym itd. i boleję nad tym, że w polsce ciężko jest dostać taki chleb tostowy teraz wyjdę na dewianta, ale ja go wolę w wersji nie stostowanej, jak jest taki mięciutki i plastyczny. generalnie nie przepadam za chrupiącym pieczywem.
mmm... rozmarzyłam się.
Fidel-F2 - 10 Marca 2008, 13:48
corpse bride, obiecaj, że nie bedziesz więcej o tym opowiadać
adi_s - 10 Marca 2008, 14:03
Fidel-F2 napisał/a | nie kumam, jak z własnej nieprzymuszonej woli, można jeść chleb tostowy |
jak nic innego nie ma to zjem
corpse bride - 10 Marca 2008, 14:14
fidel, to już wiem, czym cię straszyć
Fidel-F2 - 10 Marca 2008, 14:18
adi_s, jak nic nie było to zjadlem wiewiórke, ale my tu o zasadach...
Kruk Siwy - 10 Marca 2008, 14:22
Ale paszteciku warmińskiego nie dałbyś rady Fidel. Głodny, odległy od wioski o kilometry nie dałem rady. Dziabnięta nożem puszka wydała z siebie iście martve: pfff! i wystrzeliła nieokreślonej barwy zawartością w jezioro. Puszka też tam powędrowała. A wiewiórki były za szybkie...
Fidel-F2 - 10 Marca 2008, 14:26
moja nie uciekała, troche cuchnęła ale co tam
Godzilla - 10 Marca 2008, 15:03
to się nazywa makserstwo...
Fidel-F2 - 10 Marca 2008, 21:11
nie no, żartowałem, poszła na czołowe z trabantem ale jakos tak sprytnie, że jej nie zmasakrowało
Caitleen - 11 Marca 2008, 02:25
Z serii 'eksperymenty z jedzeniem znalezionym w lodówce dzień przed wypłatą'
wędzona makrela, przyprawiona
przecier pomidorowy
sałatka znana jako 'rocket salad' o wyrazistym, gorzkim smaku
kuskus (to nie w lodówce akurat ;>)
Kuskus jak to kuskus zalewany wrzątkiem, przykrywamy na 5minut, makrelę szarpiemy na strzępki, po 5 minutach mieszamy strżepki rybne z kuskusem, rzucając co drugi do kocich misek i zalewamy przecierem, mieszamy aż kuskus wchłonie przecier, podgrzewamy w mikrofalówce, dekorujemy na wierzchu sałatką - mniam! Tak, też się nie spodziewałam, że wędzona makrela sprawdzi się na ciepło, życie jest pełne niespodzianek ;>.
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 09:48
słabo mi
ihan - 11 Marca 2008, 09:53
W pierogarni w Krakowie są pierogi z ryba wędzoną. Muszę kiedyś spróbować, tylko ona w bezsensownych godzinach czynna, bo zamykają o 18-tej, więc szansa żebym tam dotarła żadna.
Martva - 11 Marca 2008, 10:11
A ja bym zjadła curry. Gęste, zawiesiste i pachnące. Ale nie wiem z czego. W sumie i tak mam w domu tylko cebulę i ziemniaki. Trzeba by się ruszyć jutro na jakieś zakupy.
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 10:24
a dzisiaj nie da rady?
Martva - 11 Marca 2008, 10:28
Nie, dziś mi się nie chce. A jutro będę dobrą córką i siostrą i jadę do urzędu skarbowego oddać PITy, a później mam zamiar połazić i poszukać rożnych fajnych rzeczy.
dalambert - 11 Marca 2008, 11:12
Martva napisał/a | mam w domu tylko cebulę i ziemniaki |
no to masz co trzeba na placki ziemniaczane Martva, nie leń się hej
Godzilla - 11 Marca 2008, 11:14
Mamma mia, PITy.
Przyniosłam sobie do pracy resztki chińszczyzny, którą robiłam w domu. Sporo tego jest, wyjdzie niezła porcja. Rodzina zjadła ze smakiem, nawet dzieciaki nie wybrzydzały, a to jest osiągnięcie
Martva - 11 Marca 2008, 11:15
Były niedawno, poza tym placki ziemniaczane nie podchodzą mi pod definicję 'curry'
dalambert - 11 Marca 2008, 11:17
nawt sos curry do nich pasuje wyobraź sobie , że to "tortillas patotes a'la Makao de Calkuta" i odrazu Ci cheć wróci hej
Martva - 11 Marca 2008, 11:22
Nieeee, mnie nie pasuje i już.
dalambert - 11 Marca 2008, 11:35
Martva, fiat voluntas tua - to Twój brzuszek hej
corpse bride - 11 Marca 2008, 12:00
ziemniaki i cebula - sałatka zimniaczana. zrobiłam wczoraj i dziś mam jedzonko w pracy. lubię sałatki ziemniaczane. (w tej jest jeszcze seler naciowy, jajko i majonez)
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 12:05
ziemniaki i cebula duszone, z dużą ilością pieprzu i ziółkami, mniam
|
|
|