Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
ilcattivo13 - 28 Lutego 2008, 22:04
Godzilla - to nie cukier wybucha po domieszaniu czegoś innego, ale coś innego po zmieszaniu z cukrem (i po zamknięciu w szczelnym pojemniczku. Po prostu cukier stosuje się jako utleniacz przy takiego typu eksperymentach (no chyba, ze ktoś ma bardzo duże zapasy czystego i sproszkowanego węgla drzewnego).
A u mnie na obiadzik były kartacze . Ze zboczkowaną zasmażką... I kiszoną kapustą podsmażaną z pieczarkami... Szkoda tylko, zę nie mogłem się podelektować tym obiadkiem. Mieli przyjść goście, więc trzeba było się spieszyć...
Agi - 28 Lutego 2008, 22:08
A gościom herbatę i krakersy?
ilcattivo13 - 28 Lutego 2008, 22:13
Jeszcze czego Woda niegazowana Żywiec i słone paluszki (wtedy woda lepiej smakuje).
Godzilla - 29 Lutego 2008, 06:52
Kapusta się kisi w kamionce, przyciśnięta solidnym kamulcem. To przynajmniej nie jest eksperyment, więc może wyjdzie
Iwan - 6 Marca 2008, 14:28
Krem serowy
1 litr wywaru z 2 kostek rosołu z kury
2 serki topione po 100g
0,5 szklanki śmietany 12%
do wywary włożyć serki topione, podgrzewać na małym ogniu do rozpuszczenia, dodać śmietanę, doprawić solą i pieprzem.
w przepisie nie było ale ja jeszcze grzanki do niej robię, jest smaczniejsza
dareko - 6 Marca 2008, 15:18
Iwan, jak sie robi wywar z kostek rosolowych?
Martva - 6 Marca 2008, 15:53
Łapiesz wyrośniętego rosoła, uśmiercasz humanitarnie, wyciągasz kostki, gotujesz wywar. Ignorancie.
A wrzucał ktoś pesto.art.pl? Fajne łatwe i takie przepisy
ilcattivo13 - 6 Marca 2008, 21:31
Pomiedzy "uśmiercasz humanitarnie" a "wyciągasz kostki" powinno być jeszcze "rozbierasz do rosołu"
Martva - 6 Marca 2008, 21:54
I to się nazywa że JA jestem monotematyczna, tak...?
ilcattivo13 - 6 Marca 2008, 21:59
Rafał - 7 Marca 2008, 08:36
Kupiłem sobie słoiczek kiszonych plasterków czosnku na ostro i słoiczek czegoś na kształt chili roztartego w oliwie. Starczy mi chyba na rok, nie istnieje chyba na świecie nic bardziej pikantnego, żadne tam tabasco ani hotchilisouce
Martva - 7 Marca 2008, 08:38
Sambal oelek znaczy?
banshee - 7 Marca 2008, 08:39
a papryczka jalapeno? też ostra
Rafał - 7 Marca 2008, 08:47
A kto ich tam kitajców wie z czego to trą. Smakuje jak oddech smoka, robią to sami i ostatnio zaczeli sprzedawać w słoiczkach po dżemach = po 5 zł szt.(200ml). Pasuje idealnie do tłustszych potraw, na pewno też zabija wszelkie zarazki. Na śmierć!
Martva - 7 Marca 2008, 12:17
Z opisu brzmi sambaloelkowato
a ja mam w lodówce straszne ilości jajek i nie wiem co z nimi zrobić. Mam ochotę na faszerowane, ale odrzuca mnie perspektywa późniejszego cierpienia, więc może omlet? Hmm.
ilcattivo13 - 7 Marca 2008, 12:28
Martva napisał/a | a ja mam w lodówce straszne ilości jajek [...] więc może omlet? Hmm. |
Martva napisał/a | I to się nazywa że JA jestem monotematyczna, tak...? |
wbijaj je na patelnię przy pomocy katapulty
Martva - 7 Marca 2008, 12:33
Nie wiem czy lubię jak omlet chrupie
ilcattivo13 - 7 Marca 2008, 12:37
Martva napisał/a | Nie wiem czy lubię jak omlet chrupie |
strzelaj przez sitko
corpse bride - 7 Marca 2008, 22:07
martva, jakie cierpienia?
ihan - 7 Marca 2008, 22:36
ilcattivo13 napisał/a | Martva napisał/a | Nie wiem czy lubię jak omlet chrupie :? |
strzelaj przez sitko ;P: |
Ja tam na fizyce się nie znam, ale te wszystkie ugięcia i załamania na sitku... Całą kuchnię by sobie Martva usyfiła.
Fidel-F2 - 7 Marca 2008, 22:42
ihan, szukasz dziury w całym
ihan - 7 Marca 2008, 22:45
Jakoś trzeba sobie umilać nudne życie. Sprzątania kuchni do umilania nie zaliczam. Chyba.
Martva - 8 Marca 2008, 10:49
corpse bride napisał/a | martva, jakie cierpienia? |
Bo jajka na twardo mi szkodzą.
ihan napisał/a | Ja tam na fizyce się nie znam, ale te wszystkie ugięcia i załamania na sitku... |
No i jajek wystrzelonych na patelnię z katapulty, po drodze przefiltrowanych przez sitko nie można nazwać omletem. Kobieca intuicja mi mówi że to mało puszyste by było.
corpse bride - 8 Marca 2008, 11:33
nie lubię jajek. to znaczy, przez większość czasu. ale czasem mnie nachodzi ochota na jajko. i wtedy sobie robię jajko w szklance albo kanapkę z jajkiem w koszulce, albo ostatecznie jajecznicę, jak mam coś fajnego, żeby do niej wrzucić.
i to by było na tyle, jeśli chodzi o jajka
Martva - 8 Marca 2008, 12:46
Ja lubię. W większości postaci, ale jak zjem jajko na twardo to mój organizm mi potem tłumaczy, że nie powinnam.
A takie jajka faszerowane, z chrupiącą skórką i kawałeczkami skorupki wbitymi w masę... Ehhh.
corpse bride - 8 Marca 2008, 12:51
skorupki nie lubię. zawsze.
Martva - 8 Marca 2008, 12:54
Nie no, ja normalnie też nie lubię, ale tu wspominam z rzewnym sentymentem
Wczoraj był omlet z groszkiem, w masie omletowej ćwierć łyżeczki sambalu i trochę ziół prowansalskich. Zastanawiam się czy dziś nie powtórzyć, bo zaproponowałam naleśniki ale nie wzbudziły entuzjazmu...
Gwynhwar - 9 Marca 2008, 13:03
Ok, podaję przepis na Banany w cieście, ale od razu zastrzegam, że jeszcze nie sprawdzony. Dziś będę go realizować po raz pierwszy
Składniki:
- 4 banany,
- 3 jajka,
- 3 łyżki śmietanki (12 proc.),
- 3-5 łyżek mąki,
- 2 łyżki cukru,
- 2 szklanki oleju,
- cukier puder do posypania.
Jak przyrządzić?
Żółtka utrzeć z cukrem kryształem na jednolitą masę. Po łyżce dosypywać mąkę i wlewać śmietankę, a na końcu połączyć z pianą ubitą z białek.
Ciasto wstawić na godzinę do lodówki.
Banany również wstawić do lodówki na 2 godziny. Następnie obrać, pokroić w niezbyt cienkie plasterki.
Każdy plasterek banana nadziewać na widelec, maczać w cieście i kłaść na mocno rozgrzany olej.
Smażyć z obu stron na złoty kolor.
Każdą porcję osączyć z nadmiaru tłuszczu. Posypać cukrem pudrem/wiórkami kokosowymi lub polać miodem
Smasnęgo!
ihan - 9 Marca 2008, 17:13
No rewelacja. A ilość kalorii chyba przekracza wartość, którą może wyświetlić przeciętny kalkulator.
Martva - 9 Marca 2008, 17:16
E tam, kalorie
Nie lubię przetworzonych bananów. Chyba że jako przetworzenie można rozumieć pokrojenie w plastry, ułożenie na lodach i nałożenie na wierzch bitej śmietany
|
|
|