Zadomowienie - powitania na forum - Luźne rozmowy bez tematu
Studnia - 24 Lipca 2007, 10:50
Martva, nie wiem. Ale jak trzeba to zaraz przeprowadzimy jakąś zorganizowaną akcję...
agnieszka_ask - 24 Lipca 2007, 10:51
ja czasami podkładam się pod igłę, ale niehonorowo, bo bez walki, a oni za to, że się poddałam dają mi duuużo czekolady
Martva - 24 Lipca 2007, 10:53
Studnia dzięki, ale chodzi o to że bym chciała ale się boję, i byłoby miło gdyby ktos mi powiedział czy to się da przeżyć, czy od martvych biorą i czy nie zemdleję w trakcie jak mam ciśnienie żaby i półtora metra wzrostu...
I nieeee, czekolada nie ma z tym nic wspólnego
rysiull - 24 Lipca 2007, 10:54
ja jeszcze nie oddawałam dobrowolnie.... zawsze musieli mnie trzymać a poza tym widok igły zmierzającej w kierunku moich żył wpływa na mnie paraliżująco i czasem mi się film urywa...........
Martva - 24 Lipca 2007, 10:56
A ja bym oddała, mam czasem ochotę zrobić coś dobrego... poza tym parę lat temu mój Tata przebił sobie tętnicę szyjną patykiem (nie pytajcie ) i gdyby nie dostał paru litrów... ehhh
Studnia - 24 Lipca 2007, 10:57
Martva, kiedyś oddawałem, bo tak się złożyło że mam tą samą grupę krwi co dziadek miał, a była potrzebna. Da się wytrzymać. Tylko potem zalecam pożywny obiad w ilości podwójnej. A co do mdlenia... Na fotelu obok mnie krew oddawał żołnierz. Chłop jak ja razy 3. I spłynął z fotela...
P.S. Jakbyś dostała czekoladę, to nie zjedz od razu całej. Po 6 tabliczkach można dostać niestrawności
agnieszka_ask - 24 Lipca 2007, 10:57
Cytat | mam ciśnienie żaby i półtora metra wzrostu... |
dokładnie tak samo jak ja,
jestem później troszkę przyćmiona, ale żywa, a otuchy mi dodaje fakt, że to na szczytny cel
Anonymous - 24 Lipca 2007, 10:57
A nie trzeba najpierw jakiś badań porobić? Mi od razu powiedzieli, że za anemiczna jestem.
Rafał - 24 Lipca 2007, 10:58
Martva napisał/a | przebił sobie tętnicę szyjną patykiem (nie pytajcie ) |
To tak można??? i jeszcze przeżyć??? Zaskoczyłas mnie totalnie.
Martva - 24 Lipca 2007, 10:58
A, to mnie trochę uspokoiliście Ale najpierw sobie zrobię morfologię na wszelki wypadek, i nie będę się przyznawać do wegetarianizmu
agnieszka_ask - 24 Lipca 2007, 11:00
Miria napisał/a | A nie trzeba najpierw jakiś badań porobić? Mi od razu powiedzieli, że za anemiczna jestem. |
jestem biała jak prześcieradło, ale moją krwią jeszcze nie pogardzili , a badania robią na już pobranej
Studnia - 24 Lipca 2007, 11:00
Rafał, pogadaj z mawete. On by to pewnie palcem zrobił...
A tak na poważnie, to grunt że się dobrze skończyło. Bo dobrze się skończyło??
Anonymous - 24 Lipca 2007, 11:02
agnieszka_ask napisał/a | jestem biała jak prześcieradło, ale moją krwią jeszcze nie pogardzili , a badania robią na już pobranej |
Mi tak moja lekarka powiedziała, leczyłam się długo na anemię. Może teraz już by było ok?
agnieszka_ask - 24 Lipca 2007, 11:04
popatrz pod dolna powiekę oka, jak jest ładnie czerwona, to anemii nie masz
Anonymous - 24 Lipca 2007, 11:11
Oczy mam ogólnie przekrwione, więc chyba nie mam anemii.
Agi - 24 Lipca 2007, 11:12
Za to zapalenie spojówek?
Anonymous - 24 Lipca 2007, 11:14
Coś za coś.
Pako - 24 Lipca 2007, 11:16
Jak oddawałem krew, to najpierw standardowa ankieta z pytaniami o narkotyki, alkohol i tak dalej, potem badanie ciśnienia i ogólnego zdrowia, a potem jakoś 450 do worka i 50 na badania chyba, nie pamiętam dokładnie. Trochę pobladłem, ale nie jest tak źle, da się żyć z pół litra krwi mniej
Kawę za to dali mi obrzydliwą, w ogóle kawy nie cierpię zwykłej, a tamta to ble... czekolady też nie cudowne, ale w tym aż tak wybredny nie jestem jednak, wszamałem je na przestrzeni dwóch dni Da się zyć
Kiedyś jeszcze muszę iść, ale najbliższe dwa lata raczej wykluczają takie możliwości
Gwynhwar - 24 Lipca 2007, 11:17
Ja oddaję co roku... I zawsze jest pakowana po 10 tabliczek pycha czekolada o.o
Rafał - 24 Lipca 2007, 11:27
Jak kiedyś żulowałem to stwierdziłem, że chyba 80-90 żulerki oddaje krew za wina i tabletki.
Pako - 24 Lipca 2007, 11:31
pycha czekolady powiadasz... u mnie była bodaj jedna czekolada i reszta chyba produkty czekolado podobne, także nic cudownego, ale jak to mówią, dobra świnia wszystko zeżre
Gwynhwar - 24 Lipca 2007, 11:32
I pycha kawa, i pycha dodoni, i pycha bebetki, i na koniec 10 razy pycha czekolada w kilku smakach
agnieszka_ask - 24 Lipca 2007, 11:35
a mi kiedyś pobierał krew pycha sanitariusz
i czekolada też była smaczna
Anonymous - 24 Lipca 2007, 11:47
Ja myślałem nad zgłoszeniem się jako dawca szpiku. Tylko mam wrażenie, że pobieranie szpiku to juz musi bolec jak cholera. ( no i czy jest czekolada ? )
Martva - 24 Lipca 2007, 11:48
A jakbym sobie zrobiła morfologię miesiąc wcześniej, to tez by robili badania? chociaż w badaniach pewnie chodzi bardziej o choroby różne, niż o zawartość różnych rzeczy... Anemii nigdy nie miałam albo nic o tym nie wiem, hemoglobina w porządku. Tylko to ciśnienie mnie trochę przeraża :>
Kawy nie piję, czekoladą się chętnie zaopiekuję, ewentualną puszkę mielonki oddam w dobre ręce :>
A z Tatą było tak.
Śnieżna zima, lata dziewięćdziesiąte. Poszłyśmy żeńską częścią rodziny na giełdę minerałów, zostawiając kilkuletniego siostrzeńca/wnuka/syna pod opieką dziadka.
Wracamy. Na ulicy pełno śniegu, słońce zachodzi ale daje jeszcze tyle światła że ten śnieg się skrzy; zbliżamy się do furtki - a tu jakieś takie plamy.
Krew.
Dużo jej, tworzy deseń na śniegu. mniejsze i większe kropki. Daleko, jak okiem sięgnąć.
Trochę nas zmroziło.
- Boże, Sroka coś zagryzła - powiedziała któraś z nas. Sroka to była nasza dalmatynka. Raczej nie miała morderczych zapędów, ale może teraz? Albo może coś pogryzło ją? Do domu dotarłyśmy prawie biegiem. Na schodach przywitała nas znajoma Taty, z córką w podobnym wieku do Młodego.
- Spokojnie - powiedziała - nie denerwujcie się, wszystko jest w porządku, już pojechał do szpitala - i wybuchnęła histerycznym płaczem.
Co się okazało.
Pogoda była ładna, dużo śniegu, więc się zgadali że wezmą dzieci na sanki. Na tradycyjnej górce były tłumy straszne, a nie brać psa ze sobą to grzech - no to poszli do lasu i znajdywali fajne miejsca do zjeżdżania. W końcu odkryli zbocze, dość strome i ze sporą ilością krzaczorów. Młody odmówił zjechania, nawet z dziadkiem, no to dziadek zjechał sam, żeby mu pokazać że się da. Wylądował w zaspie na dole, wstał niepewnie, trzymając się za szyję... i okazało się że krwawi. Strumieniem. Nie wiadomo jak, wbił sobie jakiś odłamek korzenia pod brodę.
Znajoma zaczęła histerycznie krzyczeć. Tata natychmiast wsadził sobie kciuk w dziurę w szyi, mocno ucisnął,opierniczył ją żeby się natychmiast uspokoiła, dał klucze do domu i kazał zadzwonić na pogotowie. Komórki wtedy nie były tak powszechnym wynalazkiem jak teraz. No to pobiegła, zadzwoniła, a on wrócił do domu sam. Potem opowiadał, że przez ostatnie kilkadziesiąt metrów Sroka prowadziła go za rękaw, ale myślę że musiało mu się przyśnić.
Doszedł do domu, stracił przytomność kiedy tylko przywitał się z lekarzem z karetki.
A ja w sumie wysłuchawszy tej historii byłam zupełnie spokojna, zapadłam w takie chwilowe odrętwienie, ale nie martwiłam się właściwie - uznałam że sobie poradzi i już.
Cóż, do dziś ma na szyi bliznę, w szyi drzazgę, która nie dała się wyjąć, kiedy bierze do ust pierwszy kęs posiłku to się strasznie krzywi, bo coś ma ze ślinianką nie tak (chociaż jedna tzw Wdzięczna Pacjentka oferowała mu swoją, jak się dowiedziała o się stało )
Ja bym się wykrwawiła w ciągu 30 sekund.
Mój ojciec jest jednak niesamowitym człowiekiem, i nawet nie chodzi tylko o to, że jest moim ojcem
Rafał - 24 Lipca 2007, 11:51
Nie wiem czy 1 na 100 by sie uratował, dużo, dużo szczęścia miał
Martva - 24 Lipca 2007, 11:54
Ale nie chodzi tylko o szczęście, dla mnie najbardziej niezwykłe jest to że nie wpadł w panikę i potrafił to wszystko przeprowadzić tak na zimno... I jeszcze ryknąć na znajomą żeby się natychmiast uspokoiła i nie robiła histerii...
Ehhh, w każdym razie podoba mi się pomysł oddawania krwi, tylko że potrzebuję kopa motywacyjnego i zapewnienia że mnie tam nikt nie ugryzie
mawete - 24 Lipca 2007, 11:55
Gwynhwar napisał/a | Kurcze wydrukuję sobie to zdjęcie o.o |
A po cholere Ci? Lotkami bedziesz rzucać?
Studnia - 24 Lipca 2007, 11:56
Zapewniam Cię że nic i nikt tam nie gryzie. Wystarczy?
Ixolite - 24 Lipca 2007, 11:56
O kurde, niezła historia
|
|
|