To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko

corpse bride - 6 Stycznia 2010, 00:42

najlepsze zdjęcia wychodzą mi właśnie kiedy jest pochmurnie, bo rozwiązuje się problem cienia. zimą problem jest natomiast taki, że na balkonie jest mi zimno jak fix, zwłaszcza w palce, które muszę mieć siłą rzeczy odkryte. i robię większośc zdjęć na automacie albo na makro-automacie, wychodzą nawet znosnie (mam nikona d40).

jutro mnie to znowu czeka, bo mam kilka nowych rzeczy w tym np. fajny komplet z chryzokoli i niebieskiego korala (w sensie z morza) i bransoletkę true blood. to nie tylko o kolor chodzi i serial, do którego nawiązuje, ale o to, że przekłuwając filcuchy naostrzonym drutem prawdziwa krew zapaćkała robótkę. niestety, nie odrózniała się kolorem i widać ją było tylko na srebrnych łączeniach. a może -stety?

a poza tym to mi smutno i samotno i znowu widzę, że moje życie zdąża donikąd. albo dokądś, ale nie tam, gdzie chciałam.

czy to nie paradoks, że mając teraz dość dużo czasu nie mogę wyjechać gdzieś na kilka dni, bo to wymaga pieniędzy, których akurat nie mam? a kiedy miałam pieniądze nie miałam czasu. a może po prostu źle się do tego zabieram? do *beep* to wszystko.

corpse bride - 16 Stycznia 2010, 04:28

ech, myślę sobie czasem, że powinnam tego bloga pisać gdzieś, gdzie by go nikt nie czytał. bo tu go ludzie czytają i milczą, co skłania mnie do podejrzeń, że coś musi być źle.

wróciłam jakiś czas temu ze śmiesznej imprezy. najśmieszniejsze były zabawy kolegów gaśnicą proszkową. własnie, muszę sprawdzić, co jest w składzie, bo trochę się tego nałykałam. jeśli ktoś się zastanawia, to w smaku jest kwaśne. jutro kolejna impreza, u siostry martvej tym razem, parapetówka. btw, martva, będziesz? i w sumie miałam dziś miły dzień.

idzie mi coraz lepiej z bizuterią, a coraz gorzej z szukaniem pracy. z biżuterią coraz lepiej, bo robię nowe rzeczy, bo systematycznie je fotografuję i bo powiększa mi się grono odbiorców i fanów na facebooku i znacząco zwiększyła mi się sprzedaż. z szukaniem gorzej, bo coraz mniej podoba mi się idea pracowania dla kogoś i coraz bardziej czuję się nieprzystająca przeglądając ogłoszenia. z drugiej strony, nawet jeśli dzięki poli mogę się utrzymać, to nie mogę pozwolić sobie na odkładanie na emeryturę (odkładam tylko na wakacje i to mniej, niż kiedy dostawałam pensję), nie mogę mieć w perspektywie własnego kredytu mieszkaniowego i nie mogę chyba liczyć na wizę, żeby na te *beep* wakacje pojechać. czuję się niestabilnie i czuję się pasożytem. nie lubie być niesamodzielna i zdana na kogoś, a teraz jestem :(

no, i to tak jakoś w skrócie o tym, co u mnie. aha, jeszcze z fajnych rzeczy, to w tym miesiącu dostanę kieszonkowe z urządu pracy. niech mi płacą buce za wszystki cierpienia, których zaznalam w ich szemranym przybytku, kij im w oko i piasek w usta i w tryby tego ich chorego systemu.

na zakończenie fragment rozmowy z mojej ostatniej wizyty tam (tfu, tfu):

...
ja: ale to jest bez sensu!
urzędnica: tak, ale tak mówi ustawa.

no comment

Piech - 16 Stycznia 2010, 10:01

corpse bride napisał/a
nawet jeśli dzięki poli mogę się utrzymać, to nie mogę pozwolić sobie na odkładanie na emeryturę

Hektar ugoru i KRUS.

Fidel-F2 - 16 Stycznia 2010, 10:02

Piech napisał/a
Hektar ugoru i KRUS.
i jeszcze mi co roku parę setek dopłat dorzucają :P
ihan - 16 Stycznia 2010, 11:39

Ale chyba jeden hektar nie wystarczy i trzeba mieć uprawnienia rolne.
Piech - 16 Stycznia 2010, 12:36

ihan napisał/a
Ale chyba jeden hektar nie wystarczy i trzeba mieć uprawnienia rolne.


Mowa jest o jednym hektarze przeliczeniowym; przelicznik wg klasy ziemi. O żadnych uprawnieniach nie słyszałem. Istotne jest, żeby nie podpadać pod ZUS, czyli nie mieć tzw. stosunku pracy.

http://www.krus.gov.pl/za...enie-spoleczne/

Myślę, że warto się tym zainteresować.

joe_cool - 16 Stycznia 2010, 13:11

Trzymam kciuki za Polę. Rozwijaj ją, może dodaj rzeczy innych (np. Martvej ;) ) za drobną prowizją - większy wybór zawsze jest dobry, nie wspominając o większym obrocie ;)
Fidel-F2 - 16 Stycznia 2010, 14:16

ihan napisał/a
Ale chyba jeden hektar nie wystarczy i trzeba mieć uprawnienia rolne.
ja mam jeden i żadnych uprawnieniach nie słyszałem
corpse bride - 16 Stycznia 2010, 15:00

hm, mam coś niby mam, nie wiem, czy hektar, ale nie ugór, ktoś to dzierżawi. myślałam raczej, żeby przekwalifikować na działki budowlane i sprzedać (część). muszę się dowiedzieć.

a o tych uprawnieniach rolnych też słyszałam, tylko nie wiem, do czego są potrzebne. wiem, że żona mojego szefa studiowała coś na ar, właśnie dla jakichs pieniędzy.

Martva - 16 Stycznia 2010, 15:03

corpse bride napisał/a
btw, martva, będziesz?


Nie wiem. Strasznie mi się nie chce, bo mnie powrót odstręcza. Ale zrobiłam ciastka serowe, dałam anie więc będą jak mnie nie będzie, i książkę hełmową która jest Twojego m. chyba, i jeszcze jedną gazetę o koralikach której miałam podwójny numer więc sobie ją weź i powiedz co Ci pasi, to wtedy Ci pożyczę jeszcze jakieś.

corpse bride - 16 Stycznia 2010, 15:06

powrót srowrót. przemyśl to jeszcze. fajnie, że będą ciasteczka :)
Martva - 16 Stycznia 2010, 15:21

No przemyślę, na razie zasypiam prawie :)
corpse bride - 16 Stycznia 2010, 16:02

ja też. zdrzemnij się czy coś, a potem pojedź. a potem coś się wykombinuje, żebyś mogła wrócić, my będziemy wracać taksówką, możemy cię podrzucićna nocny. albo przecież możesz tam zostać na noc, nie?

idę się chyba położyć...

Martva - 16 Stycznia 2010, 16:04

Nocny mam gupio. A na noc niby mogę zostać, ale nie lubię spać poza domem, poza rzadkimi przypadkami kiedy śpię przy wiadomo kim.
Zobaczę jeszcze.

ihan - 17 Stycznia 2010, 09:56

OK, precyzuję, bo się podpytałam u źródła: uprawnienia rolnicze trzeba mieć żeby móc nabyć ziemię, w przeciwnym wypadku decyduje Agencja Nieruchomości Rolnych, która ma prawo pierwokupu, więc technicznie spisuje się umowę przedwstępną u notariusza, on zgłasza do ANR i dopiero jeśli ANR się zgodzi stajesz się właścicielem.
corpse bride - 17 Stycznia 2010, 16:13

a, czyli kiedy ziemię dostaję, to nie muszę?
Piech - 17 Stycznia 2010, 19:39

corpse bride, nie przejmuj się. Są równi i równiejsi, a rolnicy są właśnie tymi drugimi. Raczej nie będziesz miała problemów. Nabyłem kiedyś kawałek ziemi pustej i jałowej, a sam nie mam pojęcia o rolnictwie. Jednak z definicji jest to gospodarstwo rolne. Gdybym nie był zatrudniony, mógłbym nazwać się rolnikiem i od tego momentu mógłbym płacić tylko 10% stawki ubezpieczeniowej, a reszta Polaków dopłacałaby mi te brakujące 90%. Takie mamy układy i nie Ty ani ja je tworzyliśmy, więc korzystaj bez krępacji jeżeli chcesz i możesz.
corpse bride - 18 Stycznia 2010, 12:54

podobno zus i tak upadnie, więc bardziej się martwię tym, żeby sobie samodzielnie coś odłożyć. ale zbadam sprawę z krusem. skoro mogę na tym upadku stracić mniej.
Agi - 21 Stycznia 2010, 07:39

corpse bride, wszystkiego najlepszego! :D
hardgirl123 - 21 Stycznia 2010, 09:28

corpse bride, wszystkiego najwspanialszego :mrgreen:
illianna - 21 Stycznia 2010, 12:43

angieszkowo wszystkiego najlepszego :D
Martva - 21 Stycznia 2010, 12:47

corpsiak, wszystkiego najlepsiejszego :)
dalambert - 21 Stycznia 2010, 13:00

Agnisiu :!: - Wszystkiego Dobrego :)
Ziuta - 21 Stycznia 2010, 13:59

Wszystkiego!
corpse bride - 21 Stycznia 2010, 15:14

ojej, dziękuję :oops:
to bardzo miłe, bo się nie spodziewałam.

Ziuta - 21 Stycznia 2010, 15:30

Że dostaniesz życzenia w dzień babci? ;P:
Virgo C. - 21 Stycznia 2010, 21:26

Wszystkiego najlepszego Corpsiak :bravo :D
mBiko - 21 Stycznia 2010, 23:09

Buziaki z Łodzi podśnieżnej.
corpse bride - 22 Stycznia 2010, 14:42

dzięki raz jeszcze :) w krk też strasznie mroźno. byłam kupic prezent dla koleżanki i zamarzły mi policzki. pani na poczcie nie rozumiała, co do niej mówię potem. jeszcze mi zimno. ale dobrze, niech będzie zima. mateusz mówił, że wirtualna polska pisała, że może być nawet -30st., bo idzie wyż syberyjski. nie wiem, kogo z kolei cytuje wp, zobaczymy, czy miał rację. a ja idę zagrzać się przed wyjściem pod kocem.
corpse bride - 1 Lutego 2010, 02:38

miałam dziś straszny sen. to był kolejny sen o moim ślubie. rzecz działa się na zmianę w ogródku mojej babci i w pokoju, w którym mieszkałam jako dzieciak z moim rodzeństwem - to były zarazem miejsca zbliżającej się ceremonii. i oprócz tego, że miałam problem z suknią (która robiła się coraz brzydsza i leżała coraz gorzej) i z krzesłami (których nie mogłam wciąż ustawić), to jakoś tuż przed tym ślubem, kiedy byłam prawie gotowa uświadomiłam sobie, że moja przyjaciółka, która ma być moją maid of honor, po polsku to chyba się nazywa świadek, mniej romantycznie, że ona o niczym nie wie. nie wie o tym ślubie, ani o tym, że on będzie teraz zaraz. zaczęłam pisać do niej smsa i to było jak sen o uciekaniu, kiedy nogi są sparaliżowane. literki mi się wpisywały źle, musiałam kasować, pisacnowe, spieszyłam się i myliłam i denerwowałam, bo kto normalny jest przygotowany, żeby w ciagu pół godziny przeobrazić się z dresu w maid of honor. i czy w ogóle przyjdzie, a nie obrazi się, że nie dałam jej znać wczęśniej.

koszmar.

na szczęscie obudził mnie telefon.

ale ten sen jest częścią całego koszmarnego ciągu. najczęsciej sni mi się ślub lub wesele tej przyjaciółki (ożeniła się minionego lata i od wtedy męczą mnie te sny). część z nich jest bardzo straszna - widzę ją, ale ona jest daleko, nie ma dla mnie czasu. część jest lepsza i w końcu jesteśmy razem, coś razem robimy, gdzieś idziemy (np. na mecz bejsbola), rozmawiamy. ale ogólnie mam z tym problem.

dziś po przebudzeniu napisałam do niej smsa, czy chciałaby się spotkac na dłużej, gdybym pod koniec tygodnia przyjechała do jasła (niestety, tam mieszka). nie odpisała :( :cry: :(

myślicie, że przyjaźń może się przeterminować?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group