To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Melodie przestrzeni [muzyka] - Nasze fantastyczne gusta muzyczne

Adanedhel - 2 Wrzeœśnia 2008, 10:06

Iii tam. Ciało pedagogiczne jako zakamuflowani metalowcy? Phi, też mi coś. Mam lektora, który wcale się nie kamufluje - nazywa się Michael Kane, a wygląda jak Alice Cooper, to dopiero jest coś ;P:
Dunadan - 2 Wrzeœśnia 2008, 11:43

Mój recenzent ( praca inż ) zawsze chodzi w koszulkach Pink Floyd :mrgreen:
Adanedhel - 2 Wrzeœśnia 2008, 13:04

Przynajmniej ma dobry gust ;)
Krwawy lolo - 2 Wrzeœśnia 2008, 13:52

Pink Floyd>Led Zeppelin>A teraz Judas Priest
Chal-Chenet - 2 Wrzeœśnia 2008, 19:11

Krótkie kawałki wszystkich kawałków z "Death Magnetic" są na Youtubie, jeśli kogoś to interesuje.
Trochę mnie jednak drażni perka, stwierdzam. Nie do końca pozbyli się jej kijowego brzmienia z poprzedniego, słabego albumu.

Edit: I jeszcze Cyanide w wersji studyjnej.

Adanedhel - 2 Wrzeœśnia 2008, 19:20

Eee tam. Przesadzasz z tą perkusją. Na poprzedniej (wcale nie tak słabej) płycie mogła trochę denerwować, ale tutaj trochę ją zmiękczyli, przypomina nieco "And Justice For All...".
A te demówki... w sumie mogłem nie słuchać. O ile fajnie to brzmi, to tylko 30 sekund z "The Unforgiven III"? Argh! Piosenka, na którą najbardziej czekam, chcę więcej! Natychmiast! Przecież tam nawet się nie rozkręcili!

Hubert - 3 Wrzeœśnia 2008, 08:09

A propo Metalliki - http://store.metallica.co...roductId=600050
Stargazer - 3 Wrzeœśnia 2008, 16:11

Adanedhel napisał/a
Iii tam. Ciało pedagogiczne jako zakamuflowani metalowcy? Phi, też mi coś. Mam lektora, który wcale się nie kamufluje - nazywa się Michael Kane, a wygląda jak Alice Cooper, to dopiero jest coś ;P:


wiesz, uczniowie w szkole, w ktorej ucze dopytywali sie moich kolezanek z pracy czy ja na motorze jezdze po tym jak przychodzilem na zajecia w spodniach skorzanych, ramonie i chuscie na glowie :D przez rok pracy tam nawet czesc przestala sie mnie juz bac :D

Adanedhel - 3 Wrzeœśnia 2008, 18:10

I jest.

The Unforgiven III

Niezupełnie to, czego się spodziewałem. Ale jeszcze kilka razy przesłucham, zanim zabiorę się do oceniania.

I wideo The Day That Never Comes ;)

mad - 3 Wrzeœśnia 2008, 20:30

Też jestem niezakamuflowanym belfrem - metalowcem. Co prawda do szkoły koszulki z Behemotem nie ubiorę, ale na każdej tzw. "dyskotece" szkolnej/klasowej, nad którą sprawuję opiekę, musi polecieć coś mocnego, co zresztą sam starannie wybieram :D

Kurde, jestem po pierwszym przesłuchaniu całej "Death Magnetic". Wiem, że to nieładnie tak słuchać przed premierą, ale nie mogłem wytrzymać. Płytę i tak kupię, więc chyba nie jestem wstrętnym piratem :| :mrgreen:

Czy można napisać coś po pierwszym przesłuchaniu? W przypadku Metalliki mogę. Jeszcze nigdy nie zawiodło mnie pierwsze wrażenie - właśnie w odniesieniu do Metalliki. Jeśli płyta spodobała się za pierwszym razem - kocham ją do dziś; gdy natomiast podczas dziewiczego przesłuchiwania kręciłem nosem - płyta nie zaliczy się już do moich faworytów.

Płyta jest baaardzo długa (prawie 75 minut), ale to akurat w przypadku Metalliki nie powinno dziwić. Od początku powala brzmienie. Wreszcie soczyste, mięsiste gitary, trochę gorzej wygląda perkusja. W ogóle jest to płyta gitarowa, a co za tym idzie: metalowa. Na "Death Magnetic" mamy do czynienia z utworami, a nie piosenkami. Tylko jedno dzieło liczy sobie mniej niż 6 minut: zamykający płytę "My Apocalypse". Pierwszych 5 utworów to Metallica na najwyższym poziomie. No dobra, powiedzmy: prawie na najwyższym. Jakoś się przyjęło, że nic lepszego ponad pierwsze 4 płyty nagrać już nie można. Nie kłócę się z mitem - niech tak zostanie. Utwory są rozbudowane, aranżacje naprawdę znakomite. Nie są to ciągnące się walce (jak np. na "And Justice For All" - swoją drogą znakomita to płyta) - co chwilę pojawiają się zmiany tempa, nowe riffy. Miodzio, paluszki lizać.
6. utwór: "Cyanide" - moim zdaniem najbardziej przebojowy na płycie i jednocześnie jeden z dwóch najdziwniejszych. Elementy punkowe sąsiadują z fragmentem balladowym, ale całość to oczywiście Metallica, proszę się nie bać. Drugie "dziwadło" to prawie 10-minutowy instrumentalny potwór: "Suicide & Redemption". Jest bardzo zróżnicowany, a gdzieś w środku pojawiają się melodyjne solówki jakby w stylu... Iron Maiden. Wiodący riff nie narzuca się, jak to jest np. w "Orionie", co jeszcze bardziej potęguje wrażenie różnorodności.
Jest świetnie, parę razy ciary przechodzą po plecach - jak w latach 80-tych, gdy jako
nastolatek poznawałem "Ride The Lightning" i "Master Of Puppets".
Jest naprawdę cudownie aż do momentu, w którym trzeba przełknąć gorzką pigułkę. Jest nią gniot o jakże wiele mówiącej nazwie "The Uforgiven III". Pierwsza minuta ni z gruszki, ni z pietruszki wziętego wstępu akustycznego, potem wodolejstwo już do końca. A najgorszy jest refren będący w gruncie rzeczy autoplagiatem - nie napiszę, jakiego utworu. Bardzo denerwująca łyżka dziegciu. Zastanawiam się, że być może nie mam racji, gdyż generalnie kontemplacja ballad nie jest moją najmocniejszą stroną, a taki "Nothing Else Matters" to dla mnie absolutny ziew.

Metallica wreszcie nagrała bardzo dobrą metalową płytę - poprzednia taka("...And Justice For All") ukazała się jeszcze za czasów Honeckera. Zespół prawie spisałem na straty, ale wiara we mnie wstąpiła po obejrzeniu kapitalnego dwugodzinnego koncertu z tegorocznego "Rock Am Ring", gdzie setlista była całkowicie satysfakcjonująca.
Należę do nielicznej grupy uznającej "St. Anger" za album poprawny, ale nadający się do słuchania tylko z płyty DVD dołączonej do części nakładu. Nie można jednak było wtedy jeszcze mówić o powrocie Metalliki. Teraz zdecydowanie można - Metallica wróciła do starej, dobrej formy - na tyle, na ile to było tylko możliwe. Czekajmy zatem na 12 września. Nie wyobrażam sobie nie kupić tej płyty.
Metallica - Death Magnetic (9/10)

Chal-Chenet - 3 Wrzeœśnia 2008, 20:48

Ja właśnie słucham. 3 kawałki przesłuchane i na razie jest świetnie! Oryginał raczej na pewno kupię, po tym, co słyszę na tej płycie, będzie zdecydowanie warto mieć ją w takiej postaci. Jak przesłucham napiszę więcej. :D
Chal-Chenet - 3 Wrzeœśnia 2008, 22:19

Przesłuchane. Pierwszy raz dopiero, więc wrażenia na "gorąco" mogą się z czasem lekko zmienić. Ale zapewne tylko lekko.
Na pierwszy rzut ucha, mogę się zgodzić z madem, że gitary faktycznie brzmią soczyście. To jest to! Perkusja nie brzmi tak fatalnie jak na poprzedniej płycie, tym niemniej jest chyba jednak trochę za bardzo z przodu, są fragmenty, że zdecydowanie chciałoby się ją akurat nieco wyciszyć. Zobaczymy jak to będzie brzmiało jeszcze na oryginale, może będą jakieś kosmetyczne zmiany.
Jest to płyta, którą chyba śmiało może być postawiona koło największych osiągnięć tej kapeli. Widać, że chłopaki chcieli podreperować nieco nadszarpniętą reputację, czas spędzony w studiu dał, moim zdaniem bardzo dobre efekty. Do paru poprzednich płyt nie ma jej co porównywać, bo to zupełnie inna muzyka. Chyba jednak lepsza, chociaż i "Loada" i ReLoada" cały czas darzę bardzo dużą sympatią.
Cieszy mnie bardzo powrót solówek, taka muzyka ich potrzebuje, bez nich czegoś brakuje. Na "Death Magnetic" solówki nie są nachalne, wstawione w odpowiednich miejscach, dobre zarówno w szybszych, jak i wolniejszych partiach.
Płyta jest w zasadzie dosyć równa, nie za bardzo tylko podoba mi się "The Unforgiven III", kompozycja inna niż poprzednie części, szkoda też, że bez charakterystycznego wstępu. Ale to na razie tylko pierwsze przesłuchanie, może jeszcze mi "wejdzie".
Jak za starych czasów płyta jest zakończona szybkim "killerem", w tym przypadku znanym wcześniej "My Apocalypse".
Cóż, jestem zadowolony. Nawet bardzo. Metallica wróciła!

Easy - 3 Wrzeœśnia 2008, 22:25

Czyli co? 30 zł, które wybulę nie pójdą na marne?
Chal-Chenet - 3 Wrzeœśnia 2008, 22:28

Zdecydowanie nie! Nie sądzę, byś był zawiedziony.
Easy - 3 Wrzeœśnia 2008, 22:30

To dobrze. Mógłbym odsłuchać, ale tak jakoś wolę zaczekać na oryginał.

W końcu jakieś porządne nowe szatany.

mad - 3 Wrzeœśnia 2008, 22:36

Cierpliwy jesteś, Easy, ja nie mogłem wytrzymać po usłyszeniu singla.
marw - 4 Wrzeœśnia 2008, 00:03

:shock: Death Magnetic - pierwsza od baaardzo dawna płyta, która po pierwszym przesłuchaniu zdobyła mnie zupełnie. Nie mam żadnych pytań, być może pojawią się później. W tej chwili po prostu żałuję że mam tylko jedną parę uszu... Jakoś mnie te wcześniejsze "zajawki" nie przygotowały na coś takiego.
Selithira - 4 Wrzeœśnia 2008, 00:37

Kusicie... ale nieee, będę twarda, jeszcze tylko 10 dni, wytrzymam do premiery... :D
Adanedhel - 4 Wrzeœśnia 2008, 09:15

Właśnie walczę ze sobą. Płyta już od tygodnia zamówiona, ale te kilka dni...
Chal-Chenet - 4 Wrzeœśnia 2008, 11:13

Kilka? Cały tydzień. A mógłbyś się już delektować tą bardzo dobrą płytą. ;P:
Adanedhel - 4 Wrzeœśnia 2008, 11:29

Delektowałem się :mrgreen:
Dojechałem do pracy słuchając Death Magnetic. Na razie więc nie będzie recenzji. Powiem tylko tyle, że jesteście zbyt surowi dla "The Unforgiven III". Jak dla mnie i trzyma poziom płyty (to znaczy 2/3 płyty, bo tyle przerobiłem), oraz, przede wszystkim, jest bardziej melodycznym kawałkiem i daje chwilę odpoczynku po dwóch ostrych kawałkach i końcówką, która pewnie znów będzie ostra. Problemem tak naprawdę jest to, że nie powinni nazywać utworu tym tytułem, bo nie jest tak mocny jak dwie poprzednie części, które ile razy ich słucham zwalają z nóg.

Stargazer - 4 Wrzeœśnia 2008, 15:47

wiecej juz nie slucham do premiery hehe przesluchame my apocalipse i ten koncertowy jeden, no i teraz unforgiven III, refren faktycznie zerzniety z i disappear, tylko nie taki mocny. zapowiadaja sie ciekawe najblizsze tygodnie z przynajmniej dwiema plytami, na ktore bardzo czekam
marw - 4 Wrzeœśnia 2008, 17:38

Moim zdaniem Unforgiven III bardzo pasuje do tej płyty i pokazuje, że zespół miał bardzo silną i spójną koncepcję całego albumu. Po prostu nie ma na nim miejsca na tak piosenkowe rzeczy jak poprzednie dwa "unforgiveny". Jeśli zaś chodzi o zżynki, to dziś uderzyło mnie na jak bardzo podobnym do One schemacie jest skomponowany The Day That Never Comes, nawet niektóre riffy są bardzo podobne. One II? :)
jelun - 4 Wrzeœśnia 2008, 19:24

Maideni > Metallica > Judas priest > Sabaton > Black sabbath i wielu innych o których nie wspomniałem bo ich nie znam lub nie pamiętam
gorbash - 4 Wrzeœśnia 2008, 20:49

Słucham przedpremierowej wersji DM i jestem bardzo miło zaskoczony. Mięsiste brzmienie, solówki (!!!) i nawet perkusja nie najgorsza (jak na Ulricha).
Podoba mi się też, że Hetfield pokazuje że potrafi wrzasnąć.
No no, posłuchamy - zobaczymy...

Hubert - 4 Wrzeœśnia 2008, 22:42

Błogosławieni, którzy nie słyszeli, a uwierzyli!
Adanedhel - 5 Wrzeœśnia 2008, 19:16

Przesłuchałem z siedem razy, właśnie słucham po raz ósmy, i chyba jestem gotów wydać werdykt.

Jeszcze trochę i minęłoby 20 lat od Black Album, ostatniej wielkiej płyty Metallici. Trochę to trwało, ale w końcu powrócili w naprawdę wspaniałym stylu.
Tak, jak zapowiadali, jest to powrót do korzeni, ale nie zupełny. Metallica przez 20 lat zmieniała się, bo musiała się zmienić, i nie zapomnieli o tym, co było na "Load/(Re)Load" i "St. Anger". Wyciągnęli z tych płyt to, co najlepsze, dodali nieco "Metallici" i "And Justice For All..." i stworzyli coś, co można dołączyć do pierwszych pięciu płyt. Zresztą mam wrażenie, że nawiązania do nich, choćby w tekstach, są wyraźne. Wracają rozbudowane utwory, w których zmienia się tempo, wracają szalone, ścinające równo z trawą riffy, perkusja nie drażni tak jak na "St. Anger" i bas Roberta Trujillo... może podpadnę paru osobom, ale Trujillo może być najlepszym basistą, jakiego Metallica miała. Nie tylko doskonale wkomponował się w zespół, ale jeszcze wniósł parę przyjemnych rzeczy. Jest wyrazisty, ale nie dominuje nad gitarami, jak u niektórych młodych zespołów, a jego solówki, choćby w "Cyanide", są świetnym dodatkiem.
Od początku wiadomo, z czym tym razem będziemy mieli do czynienia. Trzy ostre, ścinające z nóg piosenki, po którym następuje chwila (dosłownie) wytchnienia w postaci "The Day That Never Comes", które jest wstępem do mojego, na chwilę obecną, faworyta - "All Nightmare Long". Potem "Cyanide", które faktycznie jest chyba najbardziej przebojowe (stawiam, że będzie następnym singlem), znów chwila przerwy i już do końca ostro. Z tym, że ostatni utwór, "My Apocalypse", moim zdaniem powinien zostać przesunięty na początek, jego galopujący rytm bardzo przypomina mi "Battery". Może ktoś się po prostu pomylił? ;)
Żałuję tylko paru rzeczy. Dwie z założenia ballady, "The Day..." i "The Unforgiven III" nie są tak dobre, jak odpowiedniki na poprzednich płytach. Nie zgodzę się, że "Niewybaczony III" jest słaby, bo nie jest, tym bardziej, że umieszczenie go w 2/3 płyty było świetnym pomysłem (w ogóle utwory są bardzo dobrze ułożone), ale obie te ballady nie mają takiej mocy jak wcześniejsze "The Unforgiven", "Fade To Black", czy "Nothing Else Matters" (moja absolutnie ukochana piosenka). Ech... Trochę podobnie jest z "Suicide and Redemption", które jest nieco słabsze od odpowiedników. Wolę zwłaszcza "Oriona". I jednak żałuję, że zmiany tempa nie są tak częste jak na "And Justice For All...", za które tamtą płytę kocham.
Mimo to Metallica nareszcie jest w dobrej formie. I już chcę więcej. Jeśli sami metalowi chłopcy nie nakłamali, że nagrali podczas koncertów przez ostatnie lata więcej materiału, niż przez poprzednie naście lat, to może doczekamy się części drugiej "Death Magnetic" już wkrótce ;) Ale na razie wracam słuchać tego, co jest. A pudełko, gdy będzie w końcu w domu, stanie bez wstydu obok pierwszej piątki.

Chal-Chenet - 5 Wrzeœśnia 2008, 23:26

Po iluśtamkrotnym przesłuchaniu moja ocena płyty nie spada, cały czas uważam, że to jest taka Metallica, na jaką fani czekali od dawna. Cóż, na pewno wygrają w plebiscycie na największe pozytywne zaskoczenie roku. (O ile ktokolwiek takie cudo organizuje.)
Myślę, że teraz mogę już wskazać swoich faworytów z tego albumu. Największe wrażenie robią, przynajmniej na mnie: "That was just your life" - znakomity opener z chwytliwym refrenem, który stale chodzi po głowie. "Cyanide" - faktycznie jest chyba najbardziej przebojowym kawałkiem na płycie, przy tym jednak jest mocny. To może być w przyszłości jeden z klasyków Metalliki. Kolejny jasny punkt to "Judas Kiss", przy którym po raz kolejny przypominają się stare lata. Zmiany tempa, świetna solówka i przede wszystkim znakomity refren, na pewno zostaną w pamięci długo. To są najlepsze fragmenty tej płyty, co nie znaczy wcale, że reszta jest gorsza. Wręcz przeciwnie. Pozostałe utwory trzymają wysoki poziom.
Na ogólny plus zasługują solówki. Wiadomo było, że wrócą, ale niepewna była forma Kirka. Ten tymczasem rozwiał wątpliwości i zmiażdżył. Sola to jeden z mocniejszych punktów tego albumu.
Jeśli chodzi o ballady, zdecydowanie lepiej prezentuje się "The Day thet never comes", faktycznie strukturą przypominający nieco "One". I od "One" też gorszy, ale mimo to jest to cały czas bardzo dobra kompozycja. Z czasem bardziej mi podeszła, na początku nie byłem do końca przekonany. Druga ballada, "The Unforgiven III" jest niepotrzebna. Przede wszystkim niepotrzebny jest tytuł. Za dużo wspólnego z poprzednimi częściami nie ma, brakuje nawet charakterystycznego wstępu. Szkoda. (Ale solówka jest dobra). Ogólnie utwór sprawia wrażenie wymęczonego.
Instrumentalny "Suicide & Redemption" trzyma poziom, można go śmiało postawić koło innych instrumentalnych klasyków Metalliki.
Adanedhel napisał/a
Z tym, że ostatni utwór, My Apocalypse, moim zdaniem powinien zostać przesunięty na początek, jego galopujący rytm bardzo przypomina mi Battery. Może ktoś się po prostu pomylił?

Z drugiej strony, na "MOP" i "AJFA" na końcu były typowe szybkie killery, odpowiednio "Damage Inc." i "Dyer's Eve". Mi ten utwór pasuje właśnie na końcu płyty. Krótki, szybki, pozostawia dobre wrażenie na zakończenie.

Kurde, nie wierzyłem, że ta płyta będzie taka dobra! Ale cieszę się, że jest.

Adashi - 5 Wrzeœśnia 2008, 23:50

Co otwieram ten wątek to Wy non-stop tylko o jednym, normalnie boję się otworzyć lodówkę :wink: ;P:

W ramach miłego przerywnika wystąpi:
Shaun Baker feat. Maloy - Hey Hi Hello :)

Chal-Chenet - 5 Wrzeœśnia 2008, 23:54

Adashi, napisz shorta o szaleństwie związanym z nową Metalliką. :D


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group