Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza
aniol - 8 Marca 2012, 12:18
Rafał napisał/a | Ziuta, to jest fizjologicznie niemożliwe |
powiedz to rodzinie Josefa Fritzla
Kasiek - moze nie isnpekcje w sensie ze moja lepsza polowka goni po mieszkaniu z lupa i szuka pylkow, ale czesto zdarza sie jej np pol godziny po skonczonym sprzataniu przyjsc i powiedziec - ale tutaj to zostaly smugi - tonem takim jakbym normnalnie pol tony gliny rozsypal na srodku sypialni
Ziuta - 8 Marca 2012, 12:20
Kasiek napisał/a | Ziuta sory, ale jak mieszkasz z matką to nie zmywasz, nie ugotujesz sobie nic, skarpet nie upierzesz, nie uprasujesz sobie koszuli,czy nie posprzątasz - choćby u siebie? No to nie mam pytań... Masz służącą wynajętą czy mamę? |
Czy ja mówiłem, że nie robię? Robię i obrywam Po prostu jestem w takim głupim okresie życia, że obowiązki przyrastają lawinowo, a prawa nie. I się frustruję
aniol - 8 Marca 2012, 12:21
Ziuta napisał/a | Po prostu jestem w takim głupim okresie życia, że obowiązki przyrastają lawinowo, a prawa nie. I się frustruję |
poczekaj poczekaj
pogadamy jak sie ozenisz...
dzejes - 8 Marca 2012, 12:36
Ziuta napisał/a | Po prostu jestem w takim głupim okresie życia, że obowiązki przyrastają lawinowo, a prawa nie. I się frustruję |
Jej, to ty wciąż myślisz "jak już dorosnę, to..."?
Kasiek - 8 Marca 2012, 13:30
Ziuta napisał/a | Kasiek napisał/a:
Ziuta sory, ale jak mieszkasz z matką to nie zmywasz, nie ugotujesz sobie nic, skarpet nie upierzesz, nie uprasujesz sobie koszuli,czy nie posprzątasz - choćby u siebie? No to nie mam pytań... Masz służącą wynajętą czy mamę?
Czy ja mówiłem, że nie robię? Robię i obrywam Po prostu jestem w takim głupim okresie życia, że obowiązki przyrastają lawinowo, a prawa nie. I się frustruję |
No niestety, tak jak dżejs napisał - te fajne lata, kiedy wreszcie się dorośnie i będzie można robić wszystko, na co ma się tylko ochotę bez karzącej ręki nad nami i złowrogiego spojrzenia... nigdy nie nadchodzą.
Wkurza mnie podejście niektórych pt. "matka to niepłatna służąca", zmieniane potem na "żona to niepłatna służąca".
anioł - zawsze można się rozwieść i wieść życie kawalera bez inspekcji Na smugi to ja nawet nie zwracam uwagi, bo wiem, że to sensu nie ma.
A kapcie mam Martva, ale uwierz, jak w ciąży (przynajmniej ja tak mam) już się dobudzę na siku, to zastanawiam się, czy zdążę dobiec do łazienki, na wkładanie kapci już w ogóle nie ma czasu
corpse bride - 8 Marca 2012, 13:35
Ja też robię inspekcje, ale nauczyłam się stosować konstruktywna krytykę i to działa. Chwalę przede wszystkim, że zrobił dobrze to czy tamto, że dużo pomaga, że się uczy itd. Ale jeśli jest coś nie tak, to mówię, żeby następnym razem zwrócił uwagę, żeby dokładnie wytrzeć wodę wokół zlewu, bo od tego niszczy się blat. Czy coś w tym stylu.
Jeśli chodzi o sprzątanie, to jakoś mi to nieźle przychodzi, ale kiedy on gotuje czuję taką potrzebę kontrolowania, że profilaktycznie zamykam się w innym pokoju i czekam, aż będzie gotowe, bo inaczej komentuje każdy krok - krzywo pokrojona cebula, za duży ogień, za mała moc wyciągu, garnek krzywo stoi itd.
Kasiek - 8 Marca 2012, 13:58
Ja w sobotę powiedziałam, że trzeba zwracać uwagę na kran w kuchni bo cieknie i trzeba mocniej dokręcać, to usłyszałam, że przecież on po mnie chodzi i dokręca i jak zwykle się go czepiam. A ja po prostu powiedziałam to głośno. Choroba wie, co by było jakbym powiedziała, że trzeba uszczelkę wymienić... Chyba to jutro zrobię, bo mi szkoda tej cieknącej wody :/
Godzilla - 8 Marca 2012, 14:00
Zrób to. Cieknąca woda potrafi nieźle nabić rachunek.
Kasiek - 8 Marca 2012, 14:11
No właśnie ;/
Kurczę, znów otworzyli mi lokalne centrum rozrywki czyli sporego ciucha Pracownice go przejęły i bardzo dobrze, bo ich szef to był burak pierwszej wody.
kupiłam sobie kilka ciuszków (właśnie się piorą), małemu tylko jedną rzecz, ale za to nowiutką i jest fajnie.
Metki znów się opóźniają (może będą jutro) więc nawet nie zaczynam nic robić w tym kierunku, bo tylko się nakręcę. A materiały na kocyki leżą i tak ślicznie proszą, żeby się nimi zająć...
Rafał - 8 Marca 2012, 15:07
Kasiek, opowiedz mu kawał o sąsiedzie, hydrauliku i śpiewaczce. Może dotrze.
Kasiek - 8 Marca 2012, 15:35
O jezu, weź, u mnie nawet nie ma fajnych sąsiadów. Ble.
Pokonałam maszynę do szycia w zakresie szycia jerseyu. Rany, jakie to w sumie łatwe i przyjemne, jak się ma tyle ściegów do dyspozycji (no i kilka uczynnych koleżanek mających ten sam model też)
Lynx - 8 Marca 2012, 22:01
Kasiek, to jak juz wiesz jak szyć jersey to siem podziel, nie bądź taka... ;P
Kasiek - 8 Marca 2012, 22:49
A proszę bardzo - ścieg E-S1 na maszynie silvercrest
Swoją drogą rozwala mnie ścieg H - kto i do czego go może używać?
Lynx - 9 Marca 2012, 07:16
Spróbuj, może do ozdoby?
mesiash - 9 Marca 2012, 07:27
do robienia czapek z wizerunkiem Harrego Pottera
Kasiek - 9 Marca 2012, 08:46
To raczej ten początkowy kawałek ściegu "I". H wygląda jakby ktoś coś namazał długopisem
edit: Wczorajsza pełnia była potrzebna jak ku*wie majtki... Michał wykonał piękny kołowrotek i znów znalazł się głową do góry. Noż... o 22 myślałam, że jednak odezwę się do Marcina i wyślę go do apteki po pieluchę, bo kopał w pęcherz tak, że co 10 minut biegałam do łazienki.
A teraz jego głowa wystaje mi z brzucha nad wątrobą ;P
Godzilla - 9 Marca 2012, 10:30
Oj tak, to jedyne w swoim rodzaju uczucie, jak one się przeciągają Głową w pęcherz, nogami w wątrobę! Lub odwrotnie.
Kasiek - 9 Marca 2012, 10:55
Ale już było tak fajnie, jak był głową w dół, przestałam ganiać do łazienki co chwilę, jakoś tak mniej miejsca na górze zajmował, lepiej mi się oddychało. Mam nadzieję, że się jeszcze dziś przekręci tak jak był wczoraj.
corpse bride - 9 Marca 2012, 12:21
to wiadomo, kiedy jest głową w którą stronę bez usg?
Kasiek - 9 Marca 2012, 12:50
Jakoś jestem w stanie wyczuć po ruchach. Delikatniejsze ruchy w okolicach pachwin i brak kopniaków w pęcherz oznaczały główkę i rączki na dole A mocne kopniaki w okolicy żeber - że to nóżki - teraz jest odwrotnie.
Poza tym czuć po czkawce - jak był główką w dół, to czkawkę czułam bardzo nisko w dole brzucha, a teraz po prawej stronie przy żołądku
Dziewczyny-majówki twierdzą, ze nie wiedzą jak dziecko jest ułożone - nawet te, które spodziewają się 2 czy 3 dziecka - ale to jest tak naprawdę bardzo łatwo rozpoznać.
Godzilla - 9 Marca 2012, 13:01
Teraz to sobie jeszcze może do woli fikać i nieprędko się ułoży w jakiejś konkretnej pozycji. Niestety nawet w końcówce ciąży małe potrafi wykręcić numer i zmienić położenie, choć to już nie tak łatwo.
Kasiek - 9 Marca 2012, 13:07
Lekarze mówią, że w pierwszej ciąży po 35 tygodniu już jest bardzo mała szansa na przewrócenie się. Ma dwa tygodnie i lepiej, żeby się obrócił wcześniej niż później, duży jest, gwiazdy widzę jak tak fika. Sama pozycja do porodu mi obojętna bo i tka będę mieć cc, ale trudno żyć biegając co 7 minut do łazienki
merula - 9 Marca 2012, 13:15
no wiesz corpse, jakoś sobie ludzie radzili przed wynalezieniem usg.
Kasiek - 10 Marca 2012, 12:41
Pan profesor ortopeda. Wchodzę, mówię, ze boli mnie kręgosłup. Nie spojrzawszy na kręgosłup stwierdził, że powinnam schudnąć.
Ja zrobiłam minę jak ta ikonka: i wydukałam, ze przecież w ciąży nie mogę starać się o chudnięcie (poza tym te 8-9 kg to nie tak dużo ). A pan doktor: To pani jest w ciąży, tak?
Noż... kazał mi więcej chodzić.
To ciekawe, bo kardiolog pół godziny wcześniej kazała mi w zasadzie nie wstawać z łózka jak zobaczyła puls z EKG, który wynosił 128 po tym, jak pół h siedziałam pod gabinetem a potem leżałam na kozetce.
Marcin posprzątał w domu. Musiałam zostawić mu listę, ale przynajmniej cokolwiek zrobił.
illianna - 10 Marca 2012, 14:54
corpse bride, jak dostajesz kopa w żołądek, a nie w pęcherz to wiadomo a tak serio to można wymacać.
Kasiek - 12 Marca 2012, 13:22
Mój ojciec okazał się znawcą porodów. Przyszedł, zapytał czy koniecznie muszę mieć tę cesarkę, bo przecież to operacja. Ja że tak, bo oczy, bo wysokie ciśnienie i puls. Ale może jednak bym spróbowała naturalnie. Pytam po co, skoro to mi może tylko zaszkodzić, a co gorsze dziecku. No bo on uważa, ze może lepiej jednak nie cesarka. Zapytałam ile razy rodził, że ma o tym jakiekolwiek pojęcie, z iloma lekarzami na ten temat rozmawiał, czy widział stan mojej siatkówki i mojego serca oraz czy chce, zeby mi i jego wnukowi coś się stało, bo "on uważa"?
No bomba normalnie. A dookoła mam coraz więcej takich "ekspertów", którzy zaczynają mi mówić co będzie dla mnie lepsze podczas porodu, jak się zachowywać, co robić, co po porodzie... O ile jeszcze babki, które urodziły, albo które mają coś z tym wspólnego, mają czasem naprawdę coś fajnego do powiedzenia, to jednak zdanie facetów, którzy guzik o tym wiedzą jakoś mnie rozkłada na łopatki...
Z drugiej mańki, moja matka wymyśliła remont mieszkania! Nie, nie swojego, tego, w którym mieszkamy. Tłumaczenia, że:
po 1. to nie moje mieszkanie
po 2. będziemy tu mieszkać tylko góra trzy miesiące po urodzeniu się dziecka więc nie widzę sensu remontować komuś mieszkania za własne pieniądze
po 3. ja mam nakaz leżenia od kardiologa, a nie noszenia mebli
po 4. gdzie ja będę spała przez te dni, kiedy będzie śmierdziało farbą w całym mieszkaniu?
po 5. w gorszych warunkach się dzieci wychowują i jakoś nikt remontu nie robi
do niej nie docierają. Ja już nie mam siły do niej. Powiedziałam, że ma zakaz wchodzenia tutaj, bo w sobotę znowu sprzątała za Marcina, mimo że miał kartkę z tym, co ma zrobić i miał to zrobić sam.
Na pewno tego mieszkania nie będziemy kupować. O ile będziemy w ogóle kupować jakiekolwiek mieszkanie razem.
merula - 12 Marca 2012, 21:59
Kasiek, to nie tak. ojciec prawdopodobnie martwi się o Ciebie. cesarka to jednak interwencja w organizm, wcale nie bagatelna i nieobojetna dla zdrowia. pytanie, czy możesz jej uniknąć może wynikać z troski, a nie z czepialstwa. byłam w podobnej sytuacji, przeciwwskazania do porodu naturalnego miałam takie jak ty, tylko wadę wzroku chyba większą. i jeszcze na porodówce moja lekarz prowadzące i szefowa oddziału gorąco mnie namawiały do przemyślenia tej decyzji i podjęcia próby porodu naturalnego. ze "wspomaganiem" i opieką na bieżąco. dałam się przekonać i pomimo, że był on cięższy Wojtek urodził się siłami natury, cały i zdrowy, a mnie się nic nie stało. patrząc na to z dystansu, jestem zadowolona z tej decyzji.
Kasiek - 13 Marca 2012, 14:43
Ha, tonu wypowiedzi nie da się napisać. Nie, mój ojciec zawsze jest "ekspertem" od wszystkiego, tylko nie tego, na czym się zna. Jak przyniosłam suknię ślubną do domu, to powiedział, że nie ma takiej opcji, żebym w niej poszła, bo ona jest NIEFUNKCJONALNA (takiego słowa użył) i w ogóle wyglądam w niej jak wańka-wstańka.
Moje metki przechodzą właśnie test na pierwszych dziecięcych kocykach
nimfa bagienna - 13 Marca 2012, 15:04
Spójrz, Kasiek, jakie fajne rzeczy z odzysku.
Gdybym miała wielofunkcyjną maszynę, sama bym spróbowała. Może kiedyś.
Kruk Siwy - 13 Marca 2012, 16:25
nimfa bagienna, powoli dziecinnieję. Czy możesz mi zrobić. KocyK?
|
|
|