To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe

May - 27 Kwietnia 2008, 13:22

Ktores muminki chyba...
Martva - 27 Kwietnia 2008, 15:51

To chyba wszyscy wiedzą, konkrety proszę :twisted:
Witchma - 27 Kwietnia 2008, 16:40

Kometa nad doliną Muminków? :roll:
Martva - 27 Kwietnia 2008, 16:57

Nie :)

Cytat
- Chciałbym zobaczyć teraz czarodziejskie sztuczki - oświadczył A. - czy Ktokolwiek potrafi wyciągnąć królika z mojego kapelusza?
- Nie. Teraz jest moja kolej - powiedziała z godnością Y.
- Wiem, co to będzie! - zawołała X - Ta jej okropna historia o tym, że ktoś z nas wychodzi z pokoju i zostaje zjedzony, a potem wychodzi następny i tez zostaje zjedzony...
- Będzie gra cieni - oznajmiła Y. nie zwracając na nią uwagi. Podeszła do pieca kuchennego i ustawiła sie przodem do nich. - Jest to gra cieni pod tytułem 'Powrót'.

Godzilla - 27 Kwietnia 2008, 17:22

Dolina Muminków w listopadzie.
Martva - 27 Kwietnia 2008, 17:38

Godzilla, przywróciłaś mi wiarę w ludzi, zadajesz :)

Świetny tom swoją drogą, a jako dziecko go nie lubiłam.

Godzilla - 27 Kwietnia 2008, 17:45

Cytat
-Jeeeez!!! It's river... Am I going crazeee?!
- Nie. Widzisz prawdziwą rzekę.
- Skąd? - po pierwszym szoku przeszła na polski. Skąd macie tyle wody na pustyni?!
- Nie daj się zwieść pozorom. To tylko kilkucentymetrowa warstwa. A dno pomalowali tak, żeby wyglądało na parometrową głębię. - W. uśmiechnął się lekko. - Potem rurociągiem pompują wodę z powrotem i puszczają w ruchu ciągłym, tak, żeby wszyscy myśleli, że mamy prawdziwą, historyczną Odrę...

gorat - 27 Kwietnia 2008, 18:08

Przygotowania do Euro 2012 ;)
Adashi - 27 Kwietnia 2008, 18:17

Coś jakby "Autobahn nach Poznań"???
gorat - 27 Kwietnia 2008, 18:29

Cożeś taki skromny, z pytajniczkami? ;)
Adashi - 27 Kwietnia 2008, 18:35

Bo już ledwo pamiętam ;P: :wink:
gorat - 27 Kwietnia 2008, 18:39

Toż temat na czasie, autostrada i wywieranie wrażenia osiągnięciami na cudzoziemcach :lol:
Adashi - 27 Kwietnia 2008, 18:41

My już A-2 mamy, stadion zmodernizowany też zaraz mieć będziemy, a Ty mi tu nie offtopuj :twisted: :mrgreen:
Godzilla - 28 Kwietnia 2008, 09:31

No kurczę, mam z wami problem. Gorat był pierwszy z aluzjami a Adashi podał tytuł. Który pierwszy przed ekranem, ten zadaje!
gorat - 28 Kwietnia 2008, 10:55

Pierwszy przed ekranem, ale bu! Książki nie mam!

(No i problem wegetuje dalej :mrgreen: :twisted: )

Godzilla - 28 Kwietnia 2008, 11:01

No to kto pierwszy przed ekranem i z książką ;P:
gorat - 28 Kwietnia 2008, 11:56

No dobra :P: Z pamięci ;)

"Przestrzeni dla Twojego ja."

Rafał - 28 Kwietnia 2008, 12:00

Non stop
B.W.Aldiss
No wiesz???

gorat - 28 Kwietnia 2008, 12:11

I tak bym się w rozsądnym czasie do książki nie dogrzebał ;) Dawaj!
Rafał - 28 Kwietnia 2008, 12:27

Cytat
Niech się pojawią na krótką, nieziemską chwilę, jako duchy, odrębni, odmienni, cieleśni. Poruszają się, jak przed śmiercią, każdy na swym własnym terytorium. Czy to zimny zwój czasu odwija się wstecz, póki umarłe lata nie przemówią, czy też widma budzą się w pulsowaniu teraźniejszości i błądzą przez ściany?
Była tu kiedyś biblioteka, teraz obrócona w popiół. Niech powstanie w całej okazałości. Jej papierowe mury są grubsze niż mury z kamienia; uzbrojone nauką, filozofią, poezją, która płynie lub tańczy, choć krępuje ją północ. Za osłoną płótna i skóry oraz zimnego ciężaru atramentu duma tam duch Sepulchrave'a, melancholijnego hrabiego, siedemdziesiątego szóstego pana półcienia.
Dzieje się to przed pięciu laty. Nieświadom, że przybliża się śmierć zadana przez sowy, boleje każdym powolnym gestem, każdym szlachetnym rysem twarzy, jak gdyby ciało miał ze szkła, a w jego środku odwrócone serce niczym zwisająca łza.
Z każdym oddechem, który jak odpływ oddala go coraz bardziej od samego siebie, unosi się raczej niż podąża ku wyspie szaleńców - poza wszelkimi szlakami, na spokojnym morzu, o płonących wysokich skałach.

Rafał - 28 Kwietnia 2008, 13:04

Na Odyna, nikt nic nie napisze? Oto kolejny fragment:
Cytat
Ponownie wyszczerzył zęby w uśmiechu. Tym razem w czynności tej nie pozostało nic z ziewnięcia. Szczęki rozwarł niczym krokodyl. Jak ludzka głowa mogła mieścić tak straszne i olśniewające zęby? Był to nowiutki cmentarz. Jakże jednak anonimowy! Na żadnym z nagrobków nie wyryto nazwiska właściciela. Czyż zginęli w bitwie, owi zębowi zmarli, których pomniki bez nazwiska, bez daty połyskiwały w promieniach słońca, gdy szczęki się otwierały, a gdy się zamykały, ocierały się o siebie, zgrzytając z biegiem lat w coraz zażylszej znajomości? Prunesquallor uśmiechał się. Znalazł bowiem ulgę w myśli, że można sobie wyobrazić parę gorszych rzeczy niż obarczenie siostrą w sensie metaforycznym, na przykład, mógłby być nią obarczony w całej grozie dosłowności. Przez jego wyobraźnię przemknęło wstrząsająco wyraźne wyobrażenie siostry na jego grzbiecie, z płaskimi stopami w strzemionach, bodącej mu boki piętami, gdy cwałując na czworakach wokół stołu, z wędzidłem w ustach, z pośladkami znaczonymi smagnięciami jej bicza, marnuje w galopie swe nędzne życie.
- Gdy zadaję ci pytanie, Alfredzie - powiadam, gdy zadaję ci pytanie, Alfredzie, chciałabym myśleć, że będziesz na tyle uprzejmy, pomimo że jesteś moim bratem, i mi odpowiesz, zamiast uśmiechać się pod nosem.
Jedyna rzecz, której doktor nie był w stanie zrobić, to uśmiechnąć się pod nosem. Jego twarz miała do tego nieodpowiedni kształt. Mięśnie poruszały się w zupełnie inny sposób.
- Siostro moja - powiedział - skoro taka jesteś, przebacz twemu bratu, jeśli możesz. Oczekuje on bez tchu twej odpowiedzi na jego pytanie. Oto ono, moja turkaweczko. Co mu powiedziałaś? Zapomniał bowiem tak całkowicie, że gdyby od tego zależała nawet jego śmierć, zmuszony byłby żyć - z tobą, spadły owocu, tylko z tobą.
Irma nigdy nie wysłuchała więcej niż pięciu pierwszych słów z nieco zawiłych okresów zdaniowych brata, więc omijało ją wiele obelg. Obelgi, pozbawione złośliwości, dostarczały doktorowi pewnej formy werbalnej rozrywki, bez której byłby zmuszony pozostawać zamknięty w gabinecie przez cały czas. Nie był to zresztą gabinet, bo chociaż ściany wypełniały książki, nie było tam nic poza bardzo wygodnym fotelem i bardzo pięknym dywanem. Nie było biurka. Ani papieru, ani atramentu. Nie było nawet kosza na śmieci.
- O co mnie zapytałaś, ciało mego ciała? Zrobię dla ciebie, co tylko będę mógł.
- Właśnie mówiłam, Alfredzie, że nie jestem pozbawiona wdzięku. Nie pozbawiona elegancji czy rozumu. Dlaczego nikt się do mnie nie zbliża? Dlaczego nikt mi nie robi awansów?

gorat - 28 Kwietnia 2008, 14:32

Niecierpliwiec!
mBiko - 28 Kwietnia 2008, 20:33

Mervyn Peake, ale nie mam pewności czy "Tytus Groan", czy "Gormenghast".
Rafał - 29 Kwietnia 2008, 08:30

Gormenghast, dajesz mBiko, dajesz :bravo
mBiko - 29 Kwietnia 2008, 20:20

Cytat
Drzwi zaczynają się przesuwać. Lorimer znajduje oparcie dla nóg.
- Kryj się! To bomba! Z całej siły ciska ciężkim pojemnikiem w głowę Davisa i odbijając się od podłogi sam rzuca się w ślad za nim.
- Uważaj!
Płynąc wolno, zbyt wolno, w powietrzu słyszy ponowny strzał i krzyki. Dave musiał spudłować, strzały znad głowy nie są łatwe - w tej chwili Lorimer opuszcza się niżej i chwyta Dave'a za włosy. Dostaje mocny cios w żołądek, to kopniak Dave'a, który wyrywa się i szamoce niczym rozjuszony byk, ale Lorimer zdążył już wsunąć mu ramie pod brodę i trzyma mocno.
- Rewolwer, łapcie rewolwer!
Wszyscy tłoczą się wokół nich pod gradem ciosów Davisa. W chwili, gdy uścisk Lorimera słabnie, czyjaś ręka dociera do ramienia Dave'a i wszyscy razem, splątani, zderzają się z drzwiami. Dave nagle zaprzestaje walki.
Lorimer uwalnia się, wreszcie widzi, jak wykrzywiona twarz Dave'a odwraca się i patrzy na niego:
- Judaszu...

Adon - 29 Kwietnia 2008, 23:32

Tiptree?
eta - 30 Kwietnia 2008, 07:23

james Tiptree Jr, "Houston, Houston, czy mnie słyszysz"
mBiko - 30 Kwietnia 2008, 21:40

Adon był pierwszy, ale eta podał szczegóły i dlatego uzyskuje prawo zadawania.
eta - 5 Maj 2008, 07:59

– Arto, posłuchaj mnie. Posłuchaj uważnie. Być może widzimy się po raz ostatni. Odchodzę ze szkoły, tak jak mówiłem wcześniej. Być może już nigdy więcej o mnie nie usłyszysz. Dlatego słuchaj i zapamiętaj jak najwięcej.
– Ale dlaczego? Dlaczego ja? Rozmawiałeś ze swoim zastępcą?
– On się nie liczy. Nic nie rozumie. Ty jeszcze nie jesteś taki jak oni, jeszcze możesz… Och, gdybym tylko miał jakieś wyjście, kogoś, kto mógłby… Ale w twoim wieku… Nie potrafisz jeszcze rozpoznać…
– Mam prawie siedem i pół! I nie ukradłem nic od pół roku!
– Wiem, Arto. Umiesz patrzeć. Pewnego rozjaśnienia, wierzę, że tak się stanie, pewnego rozjaśnienia sam dojdziesz do wszystkiego. Zabronią ci pytać, ale znajdziesz odpowiedzi.
– Odpowiedzi? Mówisz o tamtych…?

Przepraszam, że tak późno. Wakacje :D

Adon - 5 Maj 2008, 12:12

Alan Akab - Więzień układu
Wyguglałem - nigdy bym nie zgadł utworu nikomu nie znanego autora, który publikuje w internecie - choćby i w Esensji.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group