To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

mistique - 26 Sierpnia 2008, 16:08

E, ja tam się cieszę, że się dowiedziałam, że Ankh oznacza mozliwosci wyboru partnera wedlug osobistego uznania. Musze zacząć znów nosić swój. I kupić sobie jednorożca (swoją drogą autor plakatu nie słyszał chyba o NRJ
ihan - 26 Sierpnia 2008, 16:34

Adashi napisał/a
Po prostu :shock: Krew mnie zalewa jak widzę ten jad, który się sączy z tej agitki.


Eeee tam, od razu jad. Po prostu niedouczenie, bo seks grupowy i jednorożec, to jakby elementarne zaprzeczenie.
Teraz z napięciem oczekuję katalogu symboli dozwolonych.

Martva - 26 Sierpnia 2008, 16:51

Wydaje mi się że ja tę ulotkę widziałam w LO, jakiś kolega przyniósł broszurkę księdza antysekciarza i tam właśnie zobaczyłam jednorożca jako symbol rozwiązłości.

A o Ankh zrobiła mi awanturę siostra katechetka (nie moja) w podstawówce ('dziecko, czy ty wiesz co nosisz na szyi?! 'Tak') Ksiądz katecheta (mój) natomiast zaniepokoił się biżuterią z symbolem yin yang. Kiedy pokazałam mu taki sam na tylnej okładce podręcznika do fizyki, zapisał nazwę wydawnictwa i stwierdził że on już da znać komu trzeba.
Tak naprawdę chciałam żeby mnie wyrzucił z tej religii, wcale nie chciałam na nią chodzić.

Adashi - 26 Sierpnia 2008, 17:12

mistique napisał/a
I kupić sobie jednorożca

:D
mistique napisał/a
autor plakatu nie słyszał chyba o NRJ

No, to by dopiero burza się rozpętała :twisted:
ihan napisał/a
Eeee tam, od razu jad.

Może ździebko przesadzam, ale w porządku to to na pewno nie jest.
ihan napisał/a
seks grupowy i jednorożec, to jakby elementarne zaprzeczenie

Też fakt.
ihan napisał/a
Teraz z napięciem oczekuję katalogu symboli dozwolonych.

Zapewne krzyż, ichthys i baranek.


Martva, dzielna z Ciebie dziewczyna! :)

May - 26 Sierpnia 2008, 18:59

Martva, jak nie chcialas chodzic na religie to trzeba bylo nie chodzic a nie czekac az cie wyrzuca.
Ja przestalam chodzic odkad religia stala sie quasi-obwiazkowa, wczesniej jezdzilam na katecheze do Salezjanow na krakowskich Debnikach, gdzie wykladali ksieza "z glowa". Byl to moj wybor i chcialo mi sie jechac 45 minut w jedna strone. Natomiast nasi szkolni katecheci jakos nie przypadli mi do gustu wiec ich zbojkotowalam (ech, czlowiek to byl zbuntowany w liceum...). Wogole moim osobistym zdaniem wprowadzenie religii do szkol i ocenianie jej jako zwyklego przedmiotu na dluzsza mete bardzo zaszkodzi kosciolowi...

Martva - 26 Sierpnia 2008, 19:19

W podstawówce asertywność nie była moją najmocniejszą stroną. Poza tym rodzice się uparli żebym chodziła do końca, z cichą nadzieją że zdążę na bierzmowanie, ale przeliczyli się, bo bierzmowanie było dopiero w liceum. A w liceum już nie chodziłam (eh, te godziny zmarnowane na korytarzu, gdybym wtedy dorwała tych palantów co wymyślili religię w szkołach :evil: )
jewgienij - 27 Sierpnia 2008, 22:34

Ja się na bierzmowanie już nie załapałem. Religii nie mieliśmy jeszcze w szkole, tylko trzeba było po południu, już po lekcjach, chodzić do nowohuckiej Arki, a ściślej: do baraków katechetycznych za kościołem. Po drodze są dwa betonowe boiska do piłki nożnej, no i - oczywista - mieszkało na tym terenie w owym czasie przynajmniej sześciu kolegów z klasy( reszta mieszkała po drugiej stronie kościoła, w nowo wybudowanych blokach).
Najwyżej w zimie albo w trakcie ulewy istniała szansa na dotarcie na zajęcia, a nawet kiedy już byliśmy na miejscu, to nic nie kapowaliśmy z tych lekcji, bo nas roznosiło. Pamiętam, że ksiądz ciągnął za uszy, ale nie pamiętam ani nazwiska, ani twarzy, ani nawet w jakim mniej więcej był wieku, wszystko to spłynęło po mnie jak woda po kaczce. To nie był dobry okres, aby rozbudzać we mnie zmysł metafizyczny. Zwłaszcza jeśli był to ktoś pozbawiony charyzmy, i nauczał w nudny i mechaniczny sposób. :D

Adanedhel - 28 Sierpnia 2008, 09:05

Heh. Księży na religii akurat miałem dobrych (zwłaszcza w liceum, co grał z nami w karty) po prostu sam tak jakoś zwątpiłem. Mój umysł za bardzo lubi się czepiać szczegółów, a w religiach jest sporo do przyczepienia się ;)
Ale bezdyskusyjnie najlepsza była nawiedzona katechetka w podstawówce. Jak dzisiaj pomyślę o jej słowach, że Świadkowie Jehowy zaistnieli tylko z powodu błędnego tłumaczenia "Jahwe", to mnie skręca ze śmiechu :mrgreen:
(Przy okazji - ciekawe, co by powiedziała na Wulgatę, według której Mojżeszowi, po przekazaniu przykazań, Jahwe przyprawił róg ;P: )

dzejes - 28 Sierpnia 2008, 10:01

Ich guru podaje się za Jezusa. Żyją na Syberii w chatach z bali podporządkowani dziesiątkom drobiazgowych nakazów i zakazów (m.in. zakaz doprowadzania wody do wrzenia) spisanych w Ostatnim Testamencie. Ludzie porzucają rodziny, by żyć we wspólnocie.

Sekta jak malowanie, nie?

Ale z drugiej strony:


Misza Orłow jest z Podolska pod Moskwą. To taki rosyjski Wołomin, tylko że nasza mafia przy podolskich grupirowkach to mazgaje i ciepłe kluchy. Misza był szefem jednej z nich. Miał 25 lat, kiedy w grudniu 1996 roku odbierał od właściciela wydawnictwa specjalizującego się w literaturze religijnej comiesięczny haracz. Na biurku wydawcy leżało zdjęcie anielsko uśmiechniętego brodatego mężczyzny o niebieskich oczach i włosach do ramion. Misza zapytał: kto to jest? Usłyszał, że car carów.

- Tak mnie to walnęło - mówi Misza - że nie wziąłem pieniędzy, tylko to zdjęcie, a następnego dnia byłem w samolocie na Syberię. Spotkałem Nauczyciela. Dwie godziny rozmawialiśmy o sztuce, o życiu w zgodzie z przyrodą, dlaczego bez pieniędzy ludzie są szczęśliwsi... Wróciłem do domu i powiedziałem żonie, że wyjeżdżam z Moskwy, żeby żyć koło Chrystusa. Rozdałem wszystko, co miałem.

- Co na to żona gangstera?

- Postanowiła jechać ze mną. Na próbę. Troje dzieci tutaj nam urodziła i po dziesięciu latach chyba pogodziła się, że mieszka w sercu tajgi. Żyjemy skromnie i bardzo szczęśliwie. Moje dzieci nie wiedzą, co to kłótnia, bójka, agresja...


Całość tutaj.

Do przemyślenia.

Martva - 28 Sierpnia 2008, 10:44

Czytałam, ale jak się dowiedziałam skąd się biorą kobiece choroby onkologiczne... :evil:
dareko - 28 Sierpnia 2008, 10:55

dzejes napisał/a
Do przemyślenia.


Ale co chcesz przemyslec? Sekta jak sekta, na tym to polega, ze wielu ludzi czuje sie w niej dobrze.

Adashi - 28 Sierpnia 2008, 17:53

dareko napisał/a
Sekta jak sekta, na tym to polega, ze wielu ludzi czuje sie w niej dobrze.

Całkiem jak wierni w kościele katolickim? :roll:

ihan - 28 Sierpnia 2008, 22:50

Adashi, wziąłbyś czymś zaskoczył albo coś. Przewidywalność reakcji jest nudna trochę.
Chal-Chenet - 28 Sierpnia 2008, 22:52

Ale ma rację. Przynajmniej jak Adashi tu pisze to chociaż ja nie muszę, w większości się zgadzam z tym, co mówi. :D
Adashi - 28 Sierpnia 2008, 22:55

ihan, ale ja się pana starszego (jak mówi Studnia) - znaczy dareko o zdanie pytałem. Chyba wolno? :wink:

ihan napisał/a
Przewidywalność reakcji jest nudna trochę.

Och, obyś żyła w ciekawych czasach!

Chal-Chenet napisał/a
Ale ma rację. Przynajmniej jak Adashi tu pisze to chociaż ja nie muszę, w większości się zgadzam z tym, co mówi. :D

Dzięki, ale może pisz więcej jednak :wink:

ihan - 28 Sierpnia 2008, 22:56

Chal, przerzuć sobie kilka stron tego wątku, pisane jest to samo ze sporą regularnością. I co? I nico stara dżdżownico jak mawiają starzy górale.

EDIT: Hmmm, i jakiej odpowiedzi sie po dareko spodziewasz? Że będzie zaprzeczał czyżby?

Adashi - 28 Sierpnia 2008, 22:58

Taka karma :lol:
dareko - 29 Sierpnia 2008, 09:52

Adashi napisał/a
Całkiem jak wierni w kościele katolickim?

Pod tym wzgledem to takze calkiem jak na SKOFie np.
Wiesz Adashi, wysil sie troche, wymysl cos ciekawego i wal w ten KK, wtedy moze bedzie ciekawiej :twisted:

Adanedhel - 29 Sierpnia 2008, 10:16

Wawelski kicz papieski. Ktoś chce jeszcze jeden pomnik papieża? Niedługo będą wszędzie - na każdym skrzyżowaniu w Polsce. A jak zabraknie skrzyżowań to będziemy stawiać u sąsiadów. A jak u sąsiadów zabraknie skrzyżowań... No kurde, no!
Martva - 29 Sierpnia 2008, 10:29

Wszyscy chcą jeszcze jeden pomnik papieża, też mi pytanie. A żeby to jeden...
Chal-Chenet - 29 Sierpnia 2008, 10:40

Pomnik to mały pikuś, pomnik można przeboleć (chociaż jednak pozostaje uczucie, że te pieniądze można było lepiej spożytkować...), dobrze, że nie stawiają kolejnych sanktuariów za grube miliony i o imieniu papieża.
Adanedhel - 29 Sierpnia 2008, 10:47

Przeboleć? Głupotą jest stawianie kolejnego pomnika. A do tego jak słyszę o Wawelu...

Chal-Chenet napisał/a
dobrze, że nie stawiają kolejnych sanktuariów za grube miliony i o imieniu papieża.

Mniejsza z imieniem papieża. Ale sanktuarium miłosierdzia bożego powstaje. Nie wiem jak teraz, ale ze dwa lata temu miało dostać jeszcze poważne dofinansowanie z budżetu państwa...

Agi - 29 Sierpnia 2008, 11:01

Budżet nie ma prawa dofinasowywać budowy nowych obiektów sakralnych. Dotyczy to zarówno bużetu Państwa, jak i budżetów samorządowych. Można tylko udzielać dodatcji dla obiektów zabytkowych.
Zdaje się, że próbowano znaleźć jakieś obejście poprzez utworzenie przy świątyni Instutu im. Jana Pawła II.
Cytat z Wiki:
Cytat
W 2006 roku Sejm zapisał w budżecie państwa kwotę 20 mln zł na dofinansowanie ochrony dziedzictwa narodowego, w tym budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Warunkiem otrzymania pieniędzy było powstanie przy Świątyni instytucji kultury (m.in. muzeum Jana Pawła II). Ostatecznie jednak Świątynia nie otrzymała wspomnianej kwoty. Zapis o dofinansowaniu projektu - tym razem kwotą 40 mln zł - znalazł się ponownie w budżecie państwa na rok 2007. 20 mln zł zarezerwowano również w budżecie województwa mazowieckiego na rok 2006 (dla nowo powołanego Instytutu Papieża Jana Pawła II).

Adanedhel - 29 Sierpnia 2008, 11:03

Wiem, że nie ma prawa. Ale pamiętam, że właśnie jakoś próbowano to obejść.
Coś mi świta, że skończyło się w Trybunale Konstytucyjnym.

Adashi - 29 Sierpnia 2008, 11:35

dareko napisał/a
Pod tym wzgledem to takze calkiem jak na SKOFie np.

W takim razie załóżmy sektę... tfu, związek wyznaniowy, będą zwolnienia podatkowe, sprowadzimy bryki bez cła i dodatkowych opłat, oczywiście w celach misyjnych. Fury się sprzeda, importuje się nowe, itd 8)

A poważnie, KK imho to sekta jak każda inna, tyle że większa. I nie chodzi tu tylko o to, że w początkach swego istnienia chrześcijanie byli nazywani sektą, raczej o sposób działania :idea:
A teraz przyjdzie ihan i powie, że nie ma w tym nic odkrywczego, ale tej kobiety nic nie jest w stanie zaskoczyć ;P:

dareko napisał/a
Wiesz Adashi, wysil sie troche, wymysl cos ciekawego i wal w ten KK, wtedy moze bedzie ciekawiej :twisted:

Ależ to nie ma być widowisko ku uciesze gawiedzi :twisted: Państwo wyznaniowe puka do naszych drzwi, a Ty byś chciał niewiadomo czego, tu już niedługo będzie "można" jedynie krzyczeć i rzucać kamieniami w świątynie, nic więcej. Reszta to marność, powiadam Ci ;P:

ihan - 29 Sierpnia 2008, 12:55

Adashi napisał/a
A teraz przyjdzie ihan i powie, że nie ma w tym nic odkrywczego, ale tej kobiety nic nie jest w stanie zaskoczyć ;P:


Ależ skąd, nic nie powiem, to by było zbyt przewidywalne.

Oczywiście należy być czujnym. Ale stosowanie takiego samego zacietrzewienia i retoryki jak krytykowany jest bezcelowe, a nawet może wywoływać skutki odwrotne od pożądanych. Ot, u mnie w kościele ksiądz na kazaniu narzekał, że w mediach państwowych jest za mało religii, a za dużo reklam. I to dla mnie jest niepokojące, znaczy, że co, wszystkie media mają być kościelne? Religia w szkole to także karta nauczyciela, przywileje emerytalne itp. dla katechetów. To konkretne pieniądze w budżecie, o czym nikt się nie zająknie. To darmowe udzielania sal szkolnych, podczas gdy za każde wynajęcie sal katechetycznych, których tysiące stoją puste, trzeba płacić i to wcale nie mało. Jasne, jeśli Radom Parafialnym to nie przeszkadza, ich problem w zasadzie.

Adashi - 29 Sierpnia 2008, 13:23

ihan napisał/a
Religia w szkole to także karta nauczyciela, przywileje emerytalne itp. dla katechetów. To konkretne pieniądze w budżecie, o czym nikt się nie zająknie. (...)

Wałkowaliśmy temat jakiś czas temu, zdaje się w Ciszy wyborczej, przez to nawet ten wątek się reaktywował potem

BTW. Ciekawi mnie gdzie w zdaniu "Całkiem jak wierni w kościele katolickim?" dostrzegasz owe zacietrzewienie i retorykę tożsamą z oponentami :?:

dareko - 29 Sierpnia 2008, 15:08

Adashi napisał/a
W takim razie załóżmy sektę... tfu, związek wyznaniowy, będą zwolnienia podatkowe, sprowadzimy bryki bez cła i dodatkowych opłat, oczywiście w celach misyjnych. Fury się sprzeda, importuje się nowe, itd


A zakladaj, wolna droga :)

Adashi napisał/a
A poważnie, KK imho to sekta jak każda inna, tyle że większa. I nie chodzi tu tylko o to, że w początkach swego istnienia chrześcijanie byli nazywani sektą, raczej o sposób działania


Wedle moje rozumeinia slowa sekta, to bzdury prawisz. Ale.. moze wyjsnisz mi co to jest sekta, moze zmienei zdanie? :twisted:

Adashi napisał/a
Ależ to nie ma być widowisko ku uciesze gawiedzi Państwo wyznaniowe puka do naszych drzwi, a Ty byś chciał niewiadomo czego, tu już niedługo będzie można jedynie krzyczeć i rzucać kamieniami w świątynie, nic więcej. Reszta to marność, powiadam Ci


Adashi, moze ja niewyspany, niekumaty, albo zwykly debil jestem, ale za grosz nei rozumiem o co Ci chodzi. Gdzie Jezus z Seyberii, gdzie masz drzwi, ze Ci cos w nie puka, gdzie kamienie i swiatynie? Co to wszystko ma do siebie? I do mnie? :shock:

Adashi napisał/a
BTW. Ciekawi mnie gdzie w zdaniu Całkiem jak wierni w kościele katolickim? dostrzegasz owe zacietrzewienie i retorykę tożsamą z oponentami

Wiesz, sa tacy, co to popatrza na dziure w asfalcie i zaraz im sie przypomni, ze to wina KK. Wszystkie drogi prowadza do Rzymu. :twisted:

ihan, dobrze prawi, jest o co miec pretensje do tej instytucji, ale nie robmy z siebie zacietrzewionych pieniaczy. Masz jakis konkret, wal, nie masz... nie wal.

Adashi - 29 Sierpnia 2008, 15:53

dareko napisał/a
A zakladaj, wolna droga :)

Nie bawi mnie taka szarlataneria :wink:

dareko napisał/a
Wedle moje rozumeinia slowa sekta, to bzdury prawisz. Ale.. moze wyjsnisz mi co to jest sekta, moze zmienei zdanie? :twisted:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sekta
Wiem, wiem, wikipedia nie jest marodajnym źródłem... ale:
Cytat
Sekta - pierwotnie określenie grupy wyznawców, których poglądy religijne są przez tradycyjne Kościoły uznane za niezgodne z oficjalną, dominującą doktryną. Współcześnie termin kontrowersyjny (według jego przeciwników będący elementem pseudonauki), nie uznawany przez niektórych religioznawców. Według nich każda grupa wyznaniowa i religijna może być nazwana sektą. Sektą w znaczeniu potocznym są wszystkie podgrupy religijne, które odłączyły się od wyznania wiodącego i głoszą dogmaty niezgodne z dogmatami grupy macierzystej. Termin używany między innymi przez chrześcijan w odniesieniu do mniejszości wyznaniowych, m.in. które oddzieliły się od macierzystej organizacji wyznaniowej i które z uwagi na stosowane przez nie metody uważają za niebezpieczne.

*pogrubienie moje

dareko napisał/a
nei rozumiem o co Ci chodzi.

:arrow:
dareko napisał/a
Wiesz Adashi, wysil sie troche, wymysl cos ciekawego i wal w ten KK, wtedy moze bedzie ciekawiej

Adashi napisał/a
Ależ to nie ma być widowisko ku uciesze gawiedzi

Teraz kumasz?

dareko napisał/a
Gdzie Jezus z Seyberii, gdzie masz drzwi, ze Ci cos w nie puka, gdzie kamienie i swiatynie? Co to wszystko ma do siebie? I do mnie?

Oświeconego syberyjskiego męża pomijam :wink: A dalej:
:arrow: łomotanie do drzwi = Polska na skraju państa wyznaniowego
:arrow: kamienie na szaniec, znaczy bombardujące świątynie = wyraz sprzeciwu, gdy reżim bez reszty nas pochłonie, teraz możemy jeszcze sobie pogadać na ten temat, ale:
ihan napisał/a
Adashi, wziąłbyś czymś zaskoczył albo coś.

dareko napisał/a
Wiesz Adashi, wysil sie troche, wymysl cos ciekawego i wal w ten KK

Widać może niepotrzebnie rozmawiamy, skoro w gruncie rzeczy się zgadzamy, a różni nas może jedynie poziom radykalizmu ;P:

dareko napisał/a
nie robmy z siebie zacietrzewionych pieniaczy. Masz jakis konkret, wal, nie masz... nie wal.

A kto mi zabroni z pastowanym kabanem na sznurku po lesie spacerować, ha?
Czytaj, dopóki przysługuje mi prawo do wygłaszania własnych poglądów, mam zamiar z niego korzystać, choćby nie wiem jak nudziło to ihan :wink: Zwłaszcza, że patrząc w niepewną przyszłość, swoboda ta wydaje się być zagrożona :roll:

dareko - 29 Sierpnia 2008, 17:47

Adashi napisał/a
Cytat:
(ciach)...przez niektórych religioznawców**. Według nich każda grupa wyznaniowa i religijna może być nazwana sektą. ...(ciach)
*pogrubienie moje

** pogrybienie moje

No i juz wiem skad ta roznica. Otoz ja posluguje sie tym slowem w jego normalnym, codziennym znaczeniu, nie w takim jakie przyjmuja niektorzy religioznawcy
Za PWN:
Cytat
sekta
1. «odłam wyznaniowy jakiejś religii; też: grupa ludzi skupiona wokół jakiegoś przywódcy, mająca własną religię»
2. «grupa społeczna stanowiąca odłam wśród wyznawców jakiejś ideologii»


Mam prosbe, jak znowu bedziesz poslugiwal sie slowami majac na mysli ich ekstraordynaryjne znacznie, to daj znac.

Adashi napisał/a
dareko napisał/a:
nei rozumiem o co Ci chodzi.


dareko napisał/a:
Wiesz Adashi, wysil sie troche, wymysl cos ciekawego i wal w ten KK, wtedy moze bedzie ciekawiej

Adashi napisał/a:
Ależ to nie ma być widowisko ku uciesze gawiedzi

Teraz kumasz?


Nie
Adashi napisał/a
Oświeconego syberyjskiego męża pomijam


A ja nie, bo od niego zaczelismy rozmowe. W trakcie tej rozmowy wyskoczyles z kabanem, chcialem wiedziec jaki jest zwiazek.

Adashi napisał/a
łomotanie do drzwi = Polska na skraju państa wyznaniowego
kamienie na szaniec, znaczy bombardujące świątynie = wyraz sprzeciwu, gdy reżim bez reszty nas pochłonie, teraz możemy jeszcze sobie pogadać na ten temat,


Acha, acha.... ale ja nadal nie kumam :roll: Co to ma wspolnego z nasza rozmowa?

Adashi napisał/a
Widać może niepotrzebnie rozmawiamy, skoro w gruncie rzeczy się zgadzamy, a różni nas może jedynie poziom radykalizmu


Zakrztusilem sie. :lol: W pewnych sprawach mamy dosc podobne poglady, to wszystko.

Adashi napisał/a
A kto mi zabroni z pastowanym kabanem na sznurku po lesie spacerować, ha?


Oczywiscie, ze nikt. Gratuluje porownania, nadzwyczaj trafne.
IMHO facet dymajacy z farbowana swinka po lesie robi z siebie idiote. Fakt, nie moge mu tego zabronic, ale posmiac sie juz tak. :twisted:

A co do calosci, to z mojego punktu widzenia wyglada ona mnej wiecej tak:

dzejes: W Rosji jest jakas sekta, mozna to przemyslec.
dareko: Sekta jak sekta, o czym myslec?
Adashi: A ja mam pastowanego Kabana!!!
ihan: Nudny juz jestes z tym kabanem Adashi.
Adashi: Panu starszemu kabana pokazac chcialem.
dareko: Co ten kaban ma do rozmowy? Widzielismy go juz od dolu, z gory, od tylu, a nawet w paszcze zagladalismy. Wymysl cos ciekawszego.
Adashi: Unia, Panie, pasty do butow chce zabronic.
dareko: Adashi, od czapy gadasz
Adashi: A kto mi zabroni z pastowanym kabanem na sznurku po lesie spacerować, ha?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group