Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe
mBiko - 9 Kwietnia 2008, 22:17
Olga Gromyko - Zawód: Wiedźma.
Agi - 9 Kwietnia 2008, 22:17
mBiko,
mBiko - 9 Kwietnia 2008, 22:19
Skończyłem pół godziny temu.
Zagadka jutro.
mBiko - 10 Kwietnia 2008, 11:35
Zgodnie z obietnicą:
Cytat | Patience nie okazała pogardy, którą czuła. Nie potrafiła sobie nawet wyobrazić , by prawdziwej potomkini Kapitana Statku choćby przemknęło przez myśl, że może odmówić małżeństwa, ponieważ kawaler wydał się jej nieatrakcyjny, a nie biorąc pod uwagę racji stanu. Postawić własną, osobistą przyjemność ponad dobrem królewskiego dworu było dowodem, że Lyra nie dorastała do stojącego przed nią zadania. Powinnaś mieszkać w jakimś wiejskim dworku, pomyślała Patience, córko zaściankowego lorda, bywać na wiejskich zabawach i chichotać z przyjaciółkami na widok pryszczatych chłopców o nieświeżych oddechach. |
Gwynhwar - 10 Kwietnia 2008, 11:39
Card Glizdawce!
mBiko - 10 Kwietnia 2008, 11:44
Dokładnie.
Gwyn zadaje.
Gwynhwar - 11 Kwietnia 2008, 19:14
Wybaczcie opóźnienie
Cytat | Selena i Budzigniew siedzieli obok siebie. Księżniczka Ciemności i człowiek, który zamknął właśnie ropuszy rozdział w swoim życiu . Szkoda, że nie prowadziłem talk-showu. |
Adashi - 11 Kwietnia 2008, 23:53
Po spirali Rogoszy
Gwynhwar - 11 Kwietnia 2008, 23:56
Si! Dajesz, dajesz!
Adashi - 13 Kwietnia 2008, 00:31
Cytat | Później zaczęły do mnie docierać głosy, pojedyncze słowa. Dźwięki brzmiały obco, ale kiedy się trochę uspokoiłem, okazało się, że je rozumiem. Był to mój własny język, chociaż brzmiał dziwnie, jak gdyby dźwięki wydawały kruche gałązki, suche patyki i pękające płytki łupka. Widziałem teraz trochę lepiej: siedzieli na koniach, trzymając w rękach pochodnie. Niektórzy mieli zamiast głów błyszczące kopuły (tak się wydawało), z których wyrastały rogi jak u byka. Te niewielkie stworzenia miały martwe oczka i szarobiałe twarze. Mimo że były do mnie trochę podobne, sprawiały dziwaczne, irytujące wrażenie — niczym szczury. W ich sztywno odmierzanych ruchach kryła się jakaś logika — chude, nagie ręce skakały raptownie. W momencie kiedy zdałem sobie sprawę z ich obecności, wszyscy mówili coś jeden przez drugiego. Chciałem poruszyć się, lecz oprócz jednej ręki całe ciało miałem zupełnie zdrętwiałe. Ucichli jak stadko wróbli. Patrzyliśmy na siebie. |
Adon - 13 Kwietnia 2008, 20:14
John Gardner - Grendel
Adashi - 13 Kwietnia 2008, 23:42
Zapodajesz, Adon.
Adon - 14 Kwietnia 2008, 15:49
Jestem w podróży - zagadka będzie jutro, najpóźniej pojutrze.
Adon - 18 Kwietnia 2008, 01:33
Wybaczcie opóźnienie:
Cytat | Zastosuję się do tego, coś powiedział, bym Xięgi przesyłał wyłącznie twymi Okrętami, ale nie zawsze wiem, kiedy się ich spodziewać. W omawianej Kwestii, potrzebuję tylko jednej jeszcze rzeczy; ale zapewniam, iż dobrze cię pojmuję. Informujesz mnie, że aby Efekt był kompletny, nie może braknąć żadnej Części, ale nawet nie wiesz, jak trudno być pewnym. To wielki Hazard i Brzemię zabrać całą skrzynię. A w mieście (tj. św. Piotra, św. Pawła, św. Maryi lub Kościele Chrystusa) jest trudno to wykonać. Ale wiem, ile Defektów było w jednym wskrzyszeniu zeszłego października i wiem, ile Okazów musiałeś użyć, nim trafiłeś na stosowny Tryb A.D. 1766; zatem we wszelkich Kwestiach będziesz moim przewodnikiem. Z niecierpliwością wyglądam twego Brygu i wypytuję codziennie na Nadbrzeżu p. Biddle’a. |
Adon - 19 Kwietnia 2008, 19:58
Naprawdę nikt nie wie? No to kolejna próba:
Cytat | Mówię raz jeszcze, nie wywołuj niczego, czego nie poskromisz; przez co rozumiem, że w odwrotności To może wezwać coś przeciw tobie, a przeciw czemu twe Najpotężniejsze Środki okażą się bezradne. Proś Mniejsze, żeby Większe nie żądało Odpowiedzi i nie zapanowało mocniej niż ty. |
Adon - 20 Kwietnia 2008, 23:23
Ostatnia próba:
Cytat | Dzisiejszego ranka Robert Hart, nocny stróż na Cmentarzu Północnym, ponownie natknął się w najstarszej części cmentarza na ślad hien cmentarnych. Rozkopany został i ograbiony grób Ezry Weedena, urodzonego w roku 1740 i zmarłego w 1824 roku — jak było napisane na zdjętej i z furią potrzaskanej płycie nagrobnej. Czynu dokonano za pomocą szpadla ukradzionego z pobliskiego magazynu narzędzi. |
mBiko - 21 Kwietnia 2008, 19:53
Hm, kojarzy mi się Lovecraft, ale z braku dostępu do księgozbioru nie mogę sprawdzić czy prawidłowo, a tym bardziej jaki to tytuł.
Adon - 21 Kwietnia 2008, 20:21
Autor kojarzy Ci się dobrze. Z braku prób nie wiem, czy podać utwór, czy dać Ci szansę na jakikolwiek strzał? Spróbuj.
mBiko - 21 Kwietnia 2008, 20:36
Adon Lovecrafta czytałem zbyt dawno żeby próbować strzelać.
Adon - 21 Kwietnia 2008, 21:24
Niechaj będzie - i tak nikt inny nie podejmuje rękawicy. a Ty przynajmniej podałeś autora.
Cytaty pochodzą z "Przypadku Charlesa Dextera Warda".
Zadajesz.
mBiko - 22 Kwietnia 2008, 08:24
No to jedziemy. Tym razem łatwe:
Cytat | - Co zrobimy? - zwrócili się do Jasona, czekając na odpowiedź. Na chwilę zapomnieli o swoich waśniach. Wszyscy patrzyli na niego wyczekująco, zarówno ludzie z miasta, jak i ci ze wsi, którzy stali teraz z opuszczonymi kuszami. Ten przybysz zburzył i zmienił ów stary świat, który znali, i przedstawił im nowy i obcy, z nie znanymi dotychczas problemami.
- Hola - powiedział Jason unosząc rękę. - Ja nie jestem lekarzem społecznych niedomagań. Nie zamierzam próbować leczyć tej planety pełnej umięśnionych strzelców wyborowych. Ledwie sam dotrwałem do tej pory i według wszelkich wyliczeń powinienem był być już dziesięć razy martwy. |
Kruk Siwy - 22 Kwietnia 2008, 13:15
Hi, hi.
Ulżę sobie. I odpowiem moim ulubionym cycatem: Ale uścisnęli sobie dłonie, ponieważ byli to mocni ludzie
Rafał - 22 Kwietnia 2008, 13:45
Prych. No wiesz co?
Tomcich - 22 Kwietnia 2008, 18:37
Planeta Śmieci i Jason DinAlt?
mBiko - 23 Kwietnia 2008, 08:10
Tomcich zadajesz.
Tomcich - 25 Kwietnia 2008, 20:38
Prościzna.
Cytat | Rzeczywiście, to nie był koniec. O godzinie szesnastej pięć Polska wypowiedziała wojnę Danii za współudział w agresji. Kwadrans później trzy nasze myśliwce bombardujące typu Halny zaatakowały Kopenhagę. Dwa dokonały precyzyjnego bombardowania centrali sterowania światłami ulicznymi. Trzeci zdemolował browar Tuborg. Obfita piana wypływająca przez okna dymiącego browaru, sądząc z komentarzy, zrobiła na tubylcach wrażenie nie mniejsze niż grzyb atomowy.
Supernowoczesna centrala sterowania światłami ulicznymi, oparta na procesorach logiki rozmytej, trafiona czterema rakietami, doznała kompletnej schizofrenii. Ruch uliczny w Kopenhadze oraz na całej Zelandii został sparaliżowany.
Punktualnym i sumiennym Duńczykom świat zawalił się na głowy.
Polskie samoloty, by uniknąć starcia z amerykańskimi, podczas dolotu i drogi powrotnej kryły się w niemieckiej przestrzeni powietrznej nad Uznamem i Rugią. Niemcy zareagowali na ten incydent notą dyplomatyczną utrzymaną w tonie łagodnej perswazji.
- Jo, jo, żeby mi to był przedostatni raz... |
Martva - 25 Kwietnia 2008, 22:47
Konrad T. Lewandowski, Noteka 2015 czyżby?
Tomcich - 25 Kwietnia 2008, 22:52
I cóż powiedzieć? - Powiem w tonie łagodnej perswazji - Jo, jo, zgadłaś i żeby mi to był nieprzedostatni raz
Mówiłem, że prościzna. Zadajesz.
Martva - 26 Kwietnia 2008, 09:58
Cytat | Ogarniało ją coraz większe podniecenie, aż wreszcie pobiegał do spiącej X i zawolala:
- Nie spałabyś tak, gdybyś wiedziała to, co ja wiem!
X obudziła się i leżąc bez ruchu patrzyła na Y.
- Nie wiesz! - szeptała Y głosem pełnym napięcia. - Nie wiesz, co zostało wypuszczone na swobodę w tej dolinie! Straszne rzeczy wydostały się z szafy na ubrania i pełno ich wszędzie!
X usiadła i zapytała:
- To dlatego okręciłaś sobie buty lepem na muchy?
Ziewnęła, drapiąc się w nos, a potem, już w drzwiach, odwróciła sie i powiedziała:
- Nie przejmuj się, nie ma tu nic gorszego niż my sami.
|
Martva - 27 Kwietnia 2008, 11:01
Haaaalo! To klasyka przecież, nie wierzę że nikt nie czytał
Cytat | Jak już wspominaliśmy poprzednio - czytał Z. - ów ciekawy gatunek czerpał energię z wyładowań elektrycznych, powstających regularnie w wąskich dolinach i oświetlających noc białym i fioletowym światłem. Możemy sobie wyobrazić, jak ten ostatnio z wygasających gatunków Nummulitów zbliża się powoli do powierzchni, jak szuka drogi do bezkresnych moczarów w lasach przesiąkniętych deszczami, gdzie błyskawice odbijają sie w pęcherzykach na powierzchni bagien, i jak opuszcza ostatecznie swój pierwotny żywioł.
Musiał być bardzo samotny - myślał Z. - Był inny od reszty i jego rodzina nie dbała o niego, dlatego odszedł. Ciekaw jestem, gdzie teraz jest i czy kiedykolwiek go spotkam. Może się pokaże, jeżeli potrafię opowiedzieć sobie o nim dość jasno. |
EDIT: 'Z' jest na takiej samej zasadzie jak 'X' i 'Y', jeśli się ktoś nie domyślił, nie ma nic wspólnego z prawdziwym imieniem bohatera
|
|
|