To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza

Kasiek - 1 Marca 2012, 20:39

Nie mam nożyczek, które cięłyby równo (bo byłyby ostre). Nawet nożyczki w ząbki oprócz ząbków zrobiły zręby. Ale spódnica ciążowa skrojona :D Szyć już jutro będę.
Za to mam już koszule i szlafrok do szpitala. Nie to, że bym już chciała urodzić, bo ciut za wcześnie, ale już nie pojadę z gołym tyłkiem :D

ilcattivo13 - 2 Marca 2012, 19:39

Kasiek - każde nożyczki będą robiły zręby, jak się będzie cięło do końca ostrzy. Spróbuj przerywać każde cięcie z dwa centymetry wcześniej i powinno być włala :wink:
Kasiek - 2 Marca 2012, 20:26

Znalazłam sposób - kupiłam sobie nożyczki wreszcie :D Nawet trzy sztuki od razu - jedne małe do wycinania aplikacji i tak dalej, reszta duża :) Wreszcie tną jak trzeba...

A starymi nie dało się ciąć do końca ostrzy, cięły tak z 5 cm i to przy farcie...

Zamówiłam metki. Będę sobie wszywać we wszystko co uszyję, a co. Zwłaszcza, że kocyki dla dzieci pewnie pójdą w świat.

A jutro jadę zobaczyć Michasia. Po 7 tygodniach to już zapomniałam jaką ma buzię :>

Kasiek - 3 Marca 2012, 09:03

Motywująco zamówiłam sobie sukienkę i kardigan na po porodzie. nic tak nie motywuje do powrotu do sylwetki i jej utrzymania niż taka kiecka:


A do kompletu wzięłam kardigan:


Poszalałam na całe 130 zł z wysyłką, więc z jednej strony niedużo, z drugiej muszę sprzedać szybko jakiś kocyk :D

May - 3 Marca 2012, 21:33

Kasiek, od trzech lat mam w szafie spodnice, ktora ma mnie zmotywowac do zgubienia kilku cenymentrow w talii. I chyba jej sie to nie uda :(
Co ciekawe, ma rozmiar 10, wiec kupilam w ciemno, a potem sie okazalo, ze jest wezsza w pasie, niz osemki, ktore normalnie nosze...

merula - 3 Marca 2012, 23:01

ja mam pół pawlacza takich ciuchów. porządnych, więc ciągle mi szkoda wywalić. czekają już dłuuuugo... :roll:
Kasiek - 4 Marca 2012, 06:45

A ja nie mam. To pierwszy moj motywator. Poza tym ja jak tylko wroce do siebie to chce zaczac chodzic na basen i silownie. Jak najszybciej. Teraz nie moge a bardzo mi tego brakuje...
Kasiek - 4 Marca 2012, 11:27

Kupiłam wózek. Używany, od jednej z dziewczyn z forum wózkowego. Na jedo jednak nie było szans, bo Marcin na 3 dni przed zakupem stwierdził, że nas na niego nie stać :shock: i w komisie dziecięcym pokazał mi jakieś wielkie G* , gdzie stelaż ważył 18 kg, a tapicerkę to chyba ktoś najpierw przeżuł, a potem wyrzygał i w dodatku oddał do komisu nieupraną. No ale wózek za 175 zł to trzeba brać, w końcu nie ma jak oszczędzać na własnym dziecku... Co tam 20 kg wagi wózka, przecież to nie on będzie tachać go całe lato na 4 piętro i z powrotem, bo on będzie w pracy, a ja na macierzyńskim, nie?
Za 3w1 zapłaciłam 750 zł z przesyłką, zobaczymy, czy będzie ok, miał wszystko to, co bym chciała, żeby wózek miał, więc mam nadzieję, że będzie ok. Nie chciałam zielonego wózka, ale granatowo-zielony będzie w końcu...

Godzilla - 4 Marca 2012, 11:30

Na które piętro masz go targać? Czy jest winda? A może jakiś schowek na parterze?

Ja nie za dobrze wspominam wózek Młodej. Był za bardzo kombajnowaty. Niby dało się z niego zrobić i gondolkę i spacerówkę, ale był źle wyważony, a gondola nie miała usztywnionych boków, przede wszystkim tego końca przy rączce wózka (to przez tę składaną konstrukcję). W związku z tym kombinowałam przy każdym przejeżdżaniu przez krawężnik czy wprowadzaniu do autobusu jak ten wózek poderwać, bo nie mogłam się zaprzeć kolanem o gondolę - wpakowałabym to kolano w głowę dziecku.

Co do koloru, też nie był to mój ideał, jakiś ceglastopomarańczowy z czarnymi wstawkami w stalowy rzucik. Druga wersja kolorystyczna była jednak czarna... :shock:

Kasiek - 4 Marca 2012, 11:59

na 4 tu, u mamy Marcina byłoby 1-sze... Nie ma windy, właśnie dlatego chciałam jak najlżejszy. Niby jest piwnica, ale trochę nie chcę wrzucać tam wózka, żeby nie przeszedł smrodem i kurzem i pająkami :P Zobaczymy w praniu...
Mój będzie taki



więc powiedzmy że ujdzie, choć wolałam wersję czarno-żółtą, była radośniejsza, cieplejsza. No ale.

Godzilla - 4 Marca 2012, 12:08

No i bardzo fajnie. Starczy na długo. I parasolka w komplecie. Jak się zrobi ciepło, nie trzeba będzie stawiać budy (no chyba że będzie wielki wiatr).

Kiedyś przeżyłam szok. Zrobiła się właśnie bardzo ciepła wiosna, prawie lato, ten i ów w sandałkach i bez rękawów chodził. Na ulicy zobaczyłam młodą dziewczynę, wyletnioną jak na plaży. Prowadziła wózek. A w wózku postawiona buda i zapięty pokrowiec. Jak było ubrane i czym poza tym przykryte dziecko, nie wiem, ale pod pokrowcem musiało być chyba z 50 stopni. Jak ono biedne to przeżyło...

nimfa bagienna - 4 Marca 2012, 12:24

A potem się mamusie dziwią, że dzieciom wyskakują potówki.
:mrgreen:

merula - 4 Marca 2012, 12:25

nasza gondola może nie byłą szczytem marzeń, ale miała te zaletę, że była lekka. i całkiem dobrze się spisywała. za to spacerówka byłą malutka, lekka i sie bardzo fajnie i łatwo składała. i miała fajne kolory. dzielnie służyła, aż do śmierci. ale jak na to, jak była eksploatowana, to jej się nie dziwię. zastępczyni była kolorowa. i tania. i to była jej główna zaleta.
Godzilla - 4 Marca 2012, 12:35

Kurcze, tu nie potówki, tu chyba udar i odwodnienie!
Kruk Siwy - 4 Marca 2012, 13:03

No a spróbuj takiej paniusi coś powiedzieć! To się nasłuchasz.
Godzilla - 4 Marca 2012, 13:11

Mnie kiedyś jedna starsza osoba zbeształa na bazarze, że nie dbam o dziecko, bo nie dość okryte. Dziecko powinno mieć ciepło jak w brzuchu u mamy! I źle trafiła, bo jej odparowałam, że ma rację, świętą rację, pod warunkiem że mówi o wcześniakach. Taki jak się urodzi, trafia do inkubatora, właśnie po to aby mieć jak w brzuchu u mamusi. Trzymiesięczny obywatel już jest całkiem nieźle dostosowany do życia poza brzuchem. Tu jej się argumenty skończyły.
Kasiek - 4 Marca 2012, 13:11

Z jednej strony też bym nie chciała, żeby ktoś się wtrącał w to, co robię z dzieckiem... bo może ten ktoś nie znać całej historii. Może tak trzeba?
Kumpela, która teraz spodziewa się trzeciego dziecka, miała w domu niemowlaka, ze starszą (2 lata) poszła do spacer. Mała zaczęła jęczeć, żeby ta ją wzięła na ręce. Ulka ma problem z kręgosłupem, a w domu jeszcze niemowlak, którego nosić trzeba... Tłumaczyła więc, ze nie może, że ją boli, a mała stanęła i wyje: mamo, weź mnie na ręce... mamo, kochaj mnie i weź na ręce... I się zlitowała jakaś babcia, która nawrzeszczała na dziewczynę, jaka to z niej wyrodna matka jest, że dziecka nie weźmie na ręce, że powinna po policję zadzwonić.
Ulce ręce opadły i powiedziała, że jak pani nie wie, dlaczego dziecko płacze, to żeby się nie wtrącała. Moze i była niemiła, ale nie miała siły (ani obowiązku) się komuś obcemu tłumaczyć.

Ale to fakt, że większość matek przegrzewa dzieci, ze strachu o przeziębienie... Też pewnie nie raz tak zrobię, zanim się nauczę.
Choć pewnie częściej będzie tak, że po wyjściu z domu będę rozbierać dziecko, bo moja matka w lipcu czapkę mu nałoży :P

Godzilla - 4 Marca 2012, 13:15

Po pierwsze, nie sprawdzaj ciepłoty na rączkach. Dzieci mają słaby układ krążenia. Sprawdzaj na pleckach. Mają być ciepłe, ale nie spocone. Jak rączki są chłodne, nałóż rękawiczki albo skarpetki.

Muszę się wreszcie dostać do tych materiałów ze szkoły rodzenia, tam było sporo fajnych rzeczy, które się nieraz przydały. Podesłałabym ci.

merula - 4 Marca 2012, 13:24

ja generalnie, poza wyjątkowymi okazjami, nie wtrącam się i nie pouczam matek, bo wiem, jak sama "kochałam" takie uwagi. dzieci są różne i czasami to, co wygląda na robienie im krzywdy, nie jest tym. w zasadzie interweniowałam wyłącznie jak dziecko zachowywało się w sposób niemiły, albo niebezpieczny dla innych i dla siebie, a matka, bądź opiekunka nie reagowały.
Kasiek - 4 Marca 2012, 13:30

Godzilla napisał/a
Po pierwsze, nie sprawdzaj ciepłoty na rączkach.

Ani na rączkach ani na nóżkach. Plecki, kark, tam się sprawdza :)

Jak się dokopiesz do materiałów, będę wdzięczna :) Ale i bez tego już mam książki i internet i zawsze można dopytać. Boże, jakie to wspaniałe czasy :D

merula napisał/a
wiem, jak sama kochałam takie uwagi. dzieci są różne i czasami to, co wygląda na robienie im krzywdy, nie jest tym.


o to to to. :)

Na piekielnych była kiedyś historia o chłopcu, który marudził o czekoladowego batonika. Ojciec powtarzał: nie możesz, nie wolno ci. Jak ojciec zagadał się z kolegą, następna pani w kolejce kupiła batonika i dała maluchowi, a ten od razu otworzył i ugryzł. Był uczulony.

Wtrącanie się nie zawsze jest dobre, choć dobre rady, zwrócenie uwagi odpowiednim tonem - to już coś innego.

Kasiek - 5 Marca 2012, 13:14

Doła mam. Wielkiego. I nie widzę szansy, zeby się z niego wygrzebać...
merula - 5 Marca 2012, 16:12

jak odpowiednio długo poczekasz, to zwieje z wierzchu glebę i samo się spłyci. a wtedy wyłażenie z niego będzie pestką :wink:
Kasiek - 5 Marca 2012, 16:34

Chyba nie bardzo.

I w ogóle jest niedobrze. Kupiłam zielony wózek... Od początku jedyne czego nie chciałam to zielony wózek... Ble.

Za to wszywki będą w środę, to mnie pociesza. Mogę zacząć wreszcie szyć... Pytanie, czy mi wyjdzie, czy złapię kolejnego doła :P

merula - 5 Marca 2012, 16:42

cóż, ja nie bardzo chciałam granatowego, a taki miałam. w granatowo-białą kratkę.

selawi.

Kasiek - 5 Marca 2012, 16:57

W biało-granatową kratkę bym chciała. W zasadzie wszystko oprócz różowego i zielonego. Nie wiem dlaczego, strasznie mi się nie podobają zielone.
A miał być taki śliczny, czarno-żółty...

ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 17:32

Zawsze mnie zastanawiało, skąd u kobiałek tak wielka niepraktyczność. Białe tapicerki w samochodach, białe obicia wózków dla dzieci... Przeca to raz-dwa się pobrudzi i potem trzeba prać. A że trochę dzieciatych znajomych i rodziny mam, to wiem, że nie z każdego wózka można zdjąć poszycie i je uprać.
IMHO zielony to najlepszy kolor. A poza tym, będzie pasował do śpioszków camo :wink: I jak będziesz w czasie spaceru chciała uniknąć spotkania z kimś, z kim nie chcesz gadać, to tylko cmyk i w krzaczory. A w krzaczorach, taki zielony wózek będzie się maskował jak siedmiu czołgistów na lewiźnie ;P:

Kasiek - 5 Marca 2012, 18:25

Nie wiem, te zielenie na wózkach są albo oczojebne, albo przygnębiające. Ta jest czymś pośrodku, jednym i drugim jednocześnie.
Bardzo mi się podobają zestawienia białego i czarnego w wózkach, choć z przewagą czarnego - ze względów, o których wspomniałeś.
Czyż nie jest piękny?

albo

a co do granatu i bieli:

i kratka:


Zielony jest ble. Pociesza mnie fakt, że jest na spółkę z granatem. Przynajmniej tyle.
A nasz miał być taki:


Pomijając kolor, miał kilka rzeczy, których temu zamówionemu brakuje, a które ułatwiają życie, nie mówiąc już o gwarancji :P

ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 18:34

rzeczywiście, są śliczne. I byłby takie przez pierwsze kilka dni. A potem siedziałabyś z jakimś Oxy i ścierką i pucowała wózek.

A tak przypadkiem, nie zamawiałaś wózka u mojego sąsiada, w Guciolandzie? :wink:

Kasiek - 5 Marca 2012, 19:55

Nie, we Wrocławiu, od dziewczyny z forum wózkowego :P
E tam, bez przesadyzmu. Nawet jakby się ciut zakurzył, to pół roku używania gondoli szybko mija (a jakby się kurzył równo to nikt by nie zauważył :P ), a poza tym tapicerkę się zdejmuje :D No i między innymi dlatego stanęło na czarno-żółtym :D


No i pytanie za sto punktów: jak się szyje na maszynie jersey? Włożyłam podwójną igłę, ustawiłam jak w instrukcji, ale nitki się plączą, ściegi mijają, albo maszyna po chwili się blokuje...

ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 20:40

Szkoda, ponabijałbym się z sąsiada, że szmelc porządnym ludziom wciska ;P:

A co do 100 punktów... Skoro szyjesz na maszynie, więc odpowiedzią będzie "mechanicznie"? Zgadłem? :D



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group