Melodie przestrzeni [muzyka] - Nasze fantastyczne gusta muzyczne
Dunadan - 24 Lipca 2008, 20:02
Witchma napisał/a | Agi, my też przecież młodzież, a znamy |
Właśnie! chyba że ja młodzież już nie jestem
Agi - 24 Lipca 2008, 20:33
Dunadan napisał/a | Właśnie! chyba że ja młodzież już nie jestem |
Okej, okej nie będę generalizować. Sosnechristo nie zna.
Hubert - 24 Lipca 2008, 21:40
Witchma napisał/a | Kto nie zna Franka Kimono? |
Ze wstydem się przyznaję, że ja - reprezentant forumowej młodzieży raczkującej.
Stargazer - 25 Lipca 2008, 02:59
zawsze mozna nadrobic co prawda ja sie nie podziele, bo mam na winylu, ale w necie teraz mozna znalezc wszystko nawet franka, ktory po wódzie jest dobry w dżudzie
Ziuta - 25 Lipca 2008, 11:42
[Dzejes mode on]Młodzież, jak wiadomo, nie zna niczego.[Dzejes mode off]
Kostucha Drang - 25 Lipca 2008, 11:43
he! Po dobrej wódzie lepszy jestem w dżudzie !
Adashi - 25 Lipca 2008, 12:54
Ja w klubie disko mogę robić wszystko
Wyciągam damy spod opieki mamy
I małolaty spod opieki taty
Kto by nie znał Franka Kimono
Adanedhel - 25 Lipca 2008, 15:58
Przesłuchałem sobie ponownie The Roots - "Phrenology". Goście może nie są gwiazdami rapu, ale są o wiele lepsi od tych puszczanych po "muzycznych telewizjach". Już choćby dlatego, że grają na żywo i mają świetną sekcję rytmiczną No i to niezapomniane soulowe "The Seed"...
Dunadan - 25 Lipca 2008, 23:29
The Mars Volta - koncert 25.07.08 klub Stodoła
Właśnie wróciłem z koncertu i oto moja świeżuteńka relacja z, bądź co bądź, całkiem sporego wydarzenia muzycznego, w końcu MV to światowej klasy zespół, będący jednym z bardziej popularnych ostatnimi laty. Otóż...
Gniot
chała,
kaszana,
załamka,
porażka...
Brak mi słów, ale to był najgorszy koncert na jakim w swoim życiu byłem. I zapłaciłem za niego 100zł. Nie żałuję jednak, że poszedłem bo teraz mam opinię.
Kiedy pierwszy raz usłyszałem Mars Voltę opadła mi szczena nie mal - wow, to można tak grać?! fantastyczny zespół, fantastyczna muzyka, to różnorodna i odmienna od tego co dotąd słyszałem... przyszedł czas na koncert i bardzo się ucieszyłem, że będę mógł te arcydzieła muzyczne usłyszeć na żywo.
Niestety... dostałem jakieś g*wno za przeproszeniem. Sory, ale jestem mocno wkurzony i zdegustowany. Tak złego nagłośnienia nie słyszałem chyba nigdy. W zespole gra 8 gości. Efektem był jakiś bezmyślny jazgot. W ogóle nie słyszałem żadnego rytmu ani melodii. A to przecież na tym opiera się Mars Volta ( jeden z albumów nagrany był w specjalny sposób - kolejni członkowie zespołu grali według metronomu, nie słysząc pozostałych ).
Nie było słychać niemal nic, nie wspominając już o bardzo charakterystycznym wokalu.
OK, możecie to zrzucić na kiepskie nagłośnienie i warunki jakie panują w Stodole. Ale przepraszam bardzo - to jest Mars Volta, zespół światowej klasy! powinni mieć cały oddział ludzi od tego, żeby nagłośnienie choć częściowo się do czegoś nadawało. A oni najwyraźniej kompletnie to olali! Najzwyczajniej na świecie było ZA GŁOŚNO nie wspominając już o basach... wszystko ryczało. A przecież MV gra tak złożoną, pełną wdzięku i detali muzykę... kompletne przeciwieństwo. Aha - nie, nie stałem w złym miejscu. Przenosiłem się między różnymi lokacjami klubu, po środku parkietu było nieco lepiej ale i tak porażka.
Inna sprawa jeszcze, że chłopaki grali ze dwa razy szybciej - poznałem to po tych bardziej rytmicznych kawałkach i po tekście który miejscami był mówiony ( jak się zatkało uszy to było lepiej słychać wokal, odcinał się basowy jazgot )
Ktoś może powiedzieć, że to kwestia tego że oni improwizowali. OK, niech sobie improwizują ale z sensem. Widziałem mnóstwo przeróżnych improwizacji i były one dziesiątki razy lepsze...
Jedynie dwa ostatnie kawałki ( Abernikula i Widow ) były zagrane przyzwoicie. Widow niemal identycznie jak na albumie. Na Abernikuli nawet poskakałem usiłując na siłę się wczuć...
Jeszcze jedna rzecz - kompletny brak interakcji z publicznością. Przyszli, zagrali i poszli. Na koniec burknęli cześć. Dosłownie. grali "ledwo" 2 godziny ( ledwo bo MV jest znana z 2,5-3 godzinnych koncertów - może wyczuli że coś jest nie tak? bo z tego co widziałem to ludzie jakos mało się wczuwali )
Podsumowując - totalna porażka. Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję iść na ich koncert - nie idźcie.
To tyle z mojej strony, MV zawiodła mnie jak nic dotąd.
A pojutrze w Tychach gra Ten Years After - 3 lata temu byłem na ich koncercie - absolutne arcydzieło muzyczne nieporównywalne do niczego innego. MV może im jedynie lizać stopy
Sory raz jeszcze ale musiałem się wygadać.
Chal-Chenet - 27 Lipca 2008, 11:34
Nowy Motorhead "Motorizer". Buja jak dawniej. Lemmy w bardzo dobrej formie, piosenki wpadające w ucho, bardzo dobre solówki, klasyczne riffy. Wszystko, czego oczekiwałem. Bardzo mocna płyta. Polecam.
Kostucha Drang - 28 Lipca 2008, 11:14
Fakt, płytka w pytke. Ja mam ostatnio faze na Legendary Raw Deal rockabillowy dawny projekt Fenecha.
Jedyny ich kawałek na youtube:
http://pl.youtube.com/watch?v=Gq9q-rmV8tk
pozdr.
Fidel-F2 - 28 Lipca 2008, 11:20
Dunadan napisał/a | fantastyczny zespół, fantastyczna muzyka, to różnorodna i odmienna od tego co dotąd słyszałem | posłuchaj King Crimson z kolorowego okresu
Adanedhel - 28 Lipca 2008, 11:30
No. Zwłaszcza pierwsze płyty Mars Volty są bardzo podobne do King Crimson. Ale potem odchodzą od tego, kombinują trochę po swojemu.
Stargazer - 28 Lipca 2008, 14:32
Dunadan napisał/a |
A pojutrze w Tychach gra Ten Years After - 3 lata temu byłem na ich koncercie - absolutne arcydzieło muzyczne nieporównywalne do niczego innego. MV może im jedynie lizać stopy
. |
oj zagrało co za koncert! w tym roku pod scene trafilem na cztery koncerty - dżem, cree, tsa i TYA. i jak w zeszłym roku TSA pobiło wszystkich, tak w tym roku wszystkie 4 koncerty były tak znakomite, że nie potrafie wybrac tego najlepszego. TYA zagrali fenomenalnie. znam ich tylko 2 kawałki i mówiąc szczerze tego typu muzyka zaczyna mnie zazwyczaj nudzić po 15-20 minutach, ale panowie wymietli. i'd love to change the world wyszlo swietnie, bardzo podobal mi sie kawalek z nowej plyty (nie pamietam tytulu). no a dwa medleye kawałków z lat 70tych i 60tych na koniec pozamiatały
Dunadan - 28 Lipca 2008, 20:18
Stargazer, na TYA byłem 3 lata temu w Rawie Mazowieckiej - genialne widowisko. Tym bardziej żałuję że nie mogłem być w Tchach.
Aha, był "The Hobbit" Rick'a Lee?
Fidel-F2, znam King Crimson jako tako ale za cholerę nie widzę podobieństwa...
Fidel-F2 - 28 Lipca 2008, 20:30
Dunadan, co znasz? Słuchałeś Disciplin, Beat, Three of a Perfect Pair?
Stargazer - 28 Lipca 2008, 23:21
Dunadan napisał/a | Aha, był The Hobbit Rick'a Lee?
|
byl, byl lee machnal takie solo, ze chyba najwieksza owacje koncertu dostal
Dunadan - 29 Lipca 2008, 09:05
Fidel-F2, obawiam się ze nie, będę jeszcze musiał zerknąć na te albumy.
Stargazer, kurcze, super. Może ich jeszcze kiedyś zobaczę...
Aha, po koncercie w Rawie rozmawiałem z Rick'iem Lee pytałęm się go jak to jest z Hobbitem - powiedział że w jego czasach Hobbit był bardzo poplerny, spodobał mu się i postanowił w ten sposób nazwać tę solówkę...
mad - 3 Sierpnia 2008, 20:26
Metalom polecam nowy album Acid Drinkers - Verses Of Steel. Nigdy nie byłem fanem tej kapeli, niczego sobie więc po nowej płycie nie obiecywałem. A tu proszę - miłe rozczarowanie. Świetne kompozycje, dobre brzmienie, nie ma przegięcia z błaznowaniem - co mnie szczególnie w AD denerwowało. A ostatni utwór - "Blues Breaktdown" to majstersztyk.
Przekonałem się również do Nostradamusa Judas Priest, aczkolwiek można by nieco tę płytę skrócić...
Chal-Chenet - 3 Sierpnia 2008, 20:34
mad, co do Acidów: dokładnie! Miałem podobne uczucia, nie spodziewałem się tak dobrej płyty, tym lepiej do mnie trafiła. Świetne granie. Strasznie żywe.
A co do Judasów to się do nowej płytki nie przekonałem. Chyba muszę dać jej trochę czasu jeszcze... Chociaż może jest po prostu przeciętna i tylko bym chciał, żeby Judasi nagrali coś świetnego...
hrabek - 4 Sierpnia 2008, 11:32
Shawn Baker - Hey, Hi, Hello. Jak slysze ten numer, to od razu krece gala w prawo do oporu, genialny kawalek. Chropowaty glos wokalistki znakomicie pasuje do utworu.
Stargazer - 5 Sierpnia 2008, 00:03
no co do acidów, to mialem przyjemnosc widziec ich wczoraj na woodstocku i jak nigdy nie bylem ich fanem, tak po tym wystepie na pewno odkurze plytke z ich dyskografia w mp3 (ostatni spadek po bylym zwiazku hehe) po takim koncercie zasluzyli panowie, zebym dal im kolejną szanse, bo jak to titi zapowiedzial, skopali wszystkim *beep*! kawalki z nowej plyty zabrzmialy naprawde znakomicie, a zagrali ich chyba z 7, wiec naturalną koleją rzeczy, nowa plyta znajduje sie w kregu moich zainteresowan zakupowaych
Chal-Chenet - 5 Sierpnia 2008, 22:09
Pink Floyd - Animals i Final Cut. Dawno nie słuchałem tego zespołu. Prawie zapomniałem, że nagrywali świetną muzykę.
Fidel-F2 - 5 Sierpnia 2008, 22:52
to trochę rózne albumy, Animals to taki eksperyment a Final Cut to jakby trzecia płyta the Wall
Chal-Chenet - 5 Sierpnia 2008, 22:56
Różne, różne, ale oba bardzo dobre. Choć chyba jednak bardziej mi podchodzi "Animals". Muzyka w zasadzie do wszystkiego: świetna do słuchania, ale sprawdza się też jako nieprzeszkadzające tło do pracy bądź relaksu.
A jutro chyba odświeżę sobie jeszcze "Wish you were here". Też dawno nie słuchałem.
Fidel-F2 - 5 Sierpnia 2008, 23:01
doskonala rzecz, chyba moja 'naj' jeśli chodzi o Floydów, chociaż w przypadku tego zespołu to trudna decyzja
i coś z innej beczki, jakoś mnie naszło, kawałek z drugiego linka to dla mnie absolutne mistrzostwo, gdy usłyszałem to pierwszy raz, za sprawą Wojtka Manna, poczułem się jak narkoman na głodzie
http://pl.youtube.com/watch?v=5oGcfwKN5jY
http://pl.youtube.com/wat...feature=related
mad - 5 Sierpnia 2008, 23:51
Ojoj, ciężko powiedzieć, co jest "naj" Floydów. Nie wiem, nie podejmuję się jednoznacznie wskazać. Atomowe serce też jest w dechę, Płot też ciągle mnie porusza. Na pewno najlepszą płytą nie jest Ciemna strona mocy... ups Księżyca.
dzejes - 6 Sierpnia 2008, 01:27
Jednak trzeba uczciwie powiedzieć, że T-Rex dużo traci, gdy się ich ogląda, nie słucha.
Caitleen - 6 Sierpnia 2008, 01:48
Odkryłam niedawno Kansas, po zasłuchiwaniu się wczorajszym chodziłam dziś w pracy podśpiewując 'Carry on wayward son, thre'll be peace when you are done...' a w drodze z allegro dwupłytowe 'The Best Of...' yey!
Łukasz Śmigiel - 12 Sierpnia 2008, 09:24 Temat postu: 40:1 Nowa piosenka Sabatonu - bohatersko o Polakach na froncie. Nawet się tego całkiem miło słucha
http://pl.youtube.com/watch?v=KBwwFsKTJGs
|
|
|