To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Park marzeń [gry] - Co robić? Czyli w co grać?

Matrim - 17 Sierpnia 2010, 10:59

Rany, Wiedźmin to świetna gra :)

ilcattivo13, może masz pierwszą wersję, a nie rozszerzoną?

Fabuła świetna, wciągająca i skrojona na miarę bohatera, a nie masa zadań zupełnie nie związanych z Geraltem. Wiedźmin zabija potwory i za to mu płacą, i takie zadania są. Że ekwipunek ubogi? Przecież wiedźmin tylko dwóch mieczy potrzebuje, to po co więcej? :)

Więc póki co w pojedynku "Wiedźmin - ilcattivo" mamy wynik 5:1 ;)

Virgo C. - 17 Sierpnia 2010, 12:51

Wtrące swoje trzy, niezwiązane zupełnie z Wiedźminem, grosze ;)

W końcu zabrałem się za pierwszego Still Life. I jakoś tak ciężko mi zrozumieć zachwyty nad tą grą. Owszem, fabuła prezentuje się ciekawie i to niewątpliwy plus. Niestety sporo traci przez fakt, iż gra jest aż do bólu liniowa i stosunkowo prosta (zaciąłem się jedynie na pieczeniu ciastek i teraz na wytrychach). Może dalej będzie zdecydowanie lepiej, jednak jakoś w to wątpie. A przykro byłoby, gdyby tak chwalona gra znalazła uznanie w oczach graczy tylko z powodu dużej ilości wulgaryzmów w dialogach :roll:

Zagubiony - 17 Sierpnia 2010, 14:24

Matrim napisał/a
Więc póki co w pojedynku Wiedźmin - ilcattivo mamy wynik 5:1 ;)


Już 6 : 1. Kto da więcej ;) ?
Ja się czasem zastanawiam, czy post ilcattivo13 nie jest czasem prowokacją, do dyskusji o Wiedźminie. Jeśli tak, to imho ciut za wcześnie - do premiery drugiej części co najmniej pół roku.

Właściwie całkowicie nie zgadzam się z postem illcattivo. Questy, kreacja NPC-ów, dialogi - czysta sapkowszczyzna. Świetna wręcz. Za łatwo? Nie zgodzę się, czasem trzeba było pokombinować. Łatwe gry to masz tu: Klik. Z zamieci korzystałem, nie widziałem przeszkód. Jeśli się odpowiednio pokombinowało to można nawet było zarąbać królową kikimor mieczykiem. Inventory nie odpowiadał? A ja powiem, że był świetny, lepiej oddający realność. W końcu nie trzymało się dwudziestu pełnych zbroi płytowych w małej przegródce plecaka. Z tym, że był też jeden minus tego - u każdego karczmarza były dokładnie te przedmioty, które zostawiałeś u poprzednich. Rozwój postaci też był dobry - nie dało się powergamingować, ani nie wchodziło się w epic, czy deity levels po zaledwie miesiącu od wejścia na szlak. Bronie świetnej jakości nie były porozrzucane całym świecie i faktycznie były bardzo rzadkie. Nie to co w większości innych RPG-ów, gdzie na jedną osobę przypadało średnio 4,7 legendarnych mieczy oraz 1,2 broni wykutych w zamierzchłych czasach przez bogów.

A Drakensang? Fabuła może i poprawnie przedstawiona, ale to kolejna kalka na kalce, na xero standardowego fantasy. I znów mamy głównego The Chosen One, który jako jedyny może powstrzymać powrót złego smoka, oh... Na dodatek to najbardziej niezbalansowana gra jaką spotkałem. Chciałem sobie zagrać dyplomatyczną złodziejką i ledwo co sobie radziłem w kwestii walki. Praktycznie od wejścia do Ferdok miałem od groma problemów, a gdybym nie znalazł bug-a to w ogóle bym nie przeszedł tej gry (lubię wyzwania - np. wejść do wieży Durlaga drużyną trzeciopoziomową, czy zmierzyć się z Kangaxxem będąc na 10tym poziomie, ale to co się wyczyniało w Drakensangu, gdy nie grało się porządną, mocną klasą to było przegięcie). Właściwie to z Drakensanga miło wspominam tylko jedną rzecz - zbieranie roślin i skórowanie zwierząt - to był dobry patent.

Witchma - 17 Sierpnia 2010, 14:28

Zagubiony napisał/a
Ja się czasem zastanawiam, czy post ilcattivo13 nie jest czasem prowokacją


Tak! To na pewno jest podła prowokacja, mająca na celu zmuszenie mnie do włączenia Wiedźmina, choć obiecałam sobie, że tego nie zrobię!

Sandman - 17 Sierpnia 2010, 15:26

ilcattivo13, bluźnisz i błądzisz.
Hubert - 17 Sierpnia 2010, 20:15

Mnie generalnie Wiedźmin się podobał, ale:

Zagubiony napisał/a
Questy, kreacja NPC-ów, dialogi - czysta sapkowszczyzna


No właśnie... nie zawsze. Tzn, duch Sapkowskiego, unosi się tu nad wszystkim, ale - nawiązania dużo prostsze, dialogi są jednak bardziej dosadne, niż u ASa. AS, owszem operował wulgaryzmami na potęgę, ale robił to z niewysłowionym wdziękiem i urokiem. Zawsze, przynajmniej w cyklu wiedźmińskim. Do tego teksty były strasznie cięte, a w grze momentami te zagrywki wyglądały na sztukę dla sztuki. Takie podkreślenie dojrzałości historii. Momentami, a jakże, dialogi leciały ASem w pełnej krasie, ale bywało, że popadały w banał. Fakt, to nie proza, gdzie wszystko było wycyzelowane, niemniej niedosyt momentami pozostawał.

Co nie zmienia faktu, że czas, przez który grałem - wspominam miło.

ilcattivo13 - 17 Sierpnia 2010, 23:54

Miałem wersję rozszerzoną. Już nie mam, bo dziś wróciła do właściciela.

Zagubiony, jeśli tak jak piszesz, "Questy, kreacja NPC-ów, dialogi - czysta sapkowszczyzna...", to na pewno nie jest to "sapkowszczyzna" z pierwszych tomów pięcioksięgu (o opowiadaniach nie wspominając). Raczej mi to kulawe zakończenie cyklu przypomina, a nawet więcej - bo "Żmiję".

Dialogi w grze nie mają za grosz tej... hmmm. gracji, jaką miały dialogi w książce. Jakieś to wszystko toporne i prostackie. Może za bardzo jestem przyzwyczajony do genialnych, wielopoziomowych dialogów z pierwszych Falloutów, Planescape'a i Arcanum, gdzie dialogi były na co najmniej bardzo dobrym poziomie. Przy "Wiedźminie" miałem wrażenie, że to nie dialogi, tylko monologi czytane przez dwóch czy więcej ludzi. Mało tego, emocje u enpeców zmieniały się jak u hiperaktywnej kobiety w początkowym stadium ciąży. Co kwestia, to inne emocje walące w głośników. Dobrze, że przynajmniej dobrych lektorów zatrudnili...

Questy... Od razu wyjaśnię, że nie mam problemu z "wyżynaniem potworów". Problem mam z innymi questami. Żeby to był hack'n'slash, to byłyby to ciekawe questy. Ale to ma być rpg. Allah dammit, tutaj questy mają urozmaicać i rozwijać fabułę! A tymczasem miałem wrażenie, że te urozmaicenie polega jedynie na tym, że możemy zaliczać coraz to inne laski. W drugim rozdziale, "mój" Geralt przerżnął trzy czy cztery (nie liczę płatnych nałożnic) w ciągu jednego czy dwóch dni w grze i mi się znudziło. Nie wiem czy ktoś tu pamięta taką starą polską przygodówkę, "7 dni i 7 nocy". Tam też chodziło o zaliczenie panienek, ale przynajmniej droga do tego celu była bardziej trudna.
I to co już wspomniałem - ciągle musiałem się zastanawiać, czy wykonuję questy w tej kolejności, co powinienem. Np. quest z sekcją zwłok. Chyba z pięć razy musiałem wgrywać stare sejwy, bo albo mi w trakcie przepadał jakiś quest poboczny (chyba nawet więcej niż jeden), albo traciłem możliwość robienia zakupów u krasnoludzkiego kowala (ni cholery nie mogłem zajarzyć dlaczego, bo powiązań żadnych nie było), albo jeszcze co inszego wypływało. A już samo zakończenie tego questu, czyli przyjęcie u Shani, to czysta porażka. Pierwszy raz w życiu widziałem tak spartolonego questa. Podobnie z początkiem drugiego rozdziału i polowaniem w kanałach na kikimorę - "niechcący" wlazłem gdzie nie trzeba, wyrżnąłem kultystów i dwa questy poszły się chlastać.

No i nie rozumiem o jakiej kreacji NPCów wspominasz. Ja tam niczego takiego nie zauważyłem. Wg. mnie, kreacja NPCów, to nie tylko wsadzenie stu czy więcej klonów zrobionych na bazie czterech czy pięciu archetypów postaci, z dialogami składającymi się z max. czterech różnych kwestii i dresiarskimi odzywkami poza dialogami. W FO2 też były takie klony, ale przynajmniej miały po kilkanaście tekstów do wyboru i w dodatku żywo reagowały na status bohatera.

To o czym wspomniał Hrabia, czyli dresiarskie odzywki. To mi chyba najbardziej przeszkadzało. Gra jest zwyczajnie chamsko-wulgarna. W drugim rozdziale, kiedy się chodziło po V.Klasztornej, i kiedy zaczynał padać deszcz, co drugi enpec zaczynał "rzucać k*rwami" (to znaczy, prawie wszyscy rzucali mięsem, ale robili to na dwie zmiany). Pierwsze trzy razy mogły śmieszyć, ale po milionowej "urwie" czułem już tylko niesmak. Jak mam ochotę tego posłuchać, to wystarczy, że otworzę okno i już mogę się delektować tego typu "kulturą". I to na dużo lepszym i rozbudowanym poziomie.

Ekwipunek. Oczywiście, w książkach Geralt też nie zmieniał co "misję" swojego wyposażenia. Ale to jest gra. Mało tego, to jest RPG (wytłuściłem, bo coniektórzy chyba zapomnieli, albo w ogóle nie wiedzieli o tym). Jedną z cech erpegów jest to, że można poprzebierać w masie broni, pancerzy i innych takich. A tu jedyne zróżnicowanie jest tylko przy składnikach alchemicznych, przy czym te same właściwości ma często po kilka różnych odczynników. Dlaczego jedną rzecz się nadmiernie komplikuje, a resztę olewa? Ja w tym sensu nie widzę, zwłaszcza że jeszcze zrobiono oddzielne sakwy na "chemikalia" i inny stuff.

Co do "Drakensanga" - zgadzam się całkowicie, że to powtarzanie ogranych schematów. Ale przynajmniej zrobiono to profesjonalnie. Postarano się o questy, czego najlepszy przykład to podziemne miasto krasnoludów - tam też przeprowadzamy śledztwa, rozwiązujemy "drobne" problemy NPCów, wyżynamy potwory, itd. Ale żaden z questów z pierwszych dwóch rozdziałów "Wiedźmina" nie dorastał nawet poziomem do zadań z tego momentu "Drakensanga". Jedyna rzecz, którą "D" ma tak samo ograniczoną jak "W", to dialogi.

I jest jeszcze jedna rzecz z książek o Geralcie, a której najbardziej mi brakowało w grze. Dylematy moralne. W książkach co krok Geralt musiał decydować co i jak zrobić, powiedzieć, itp., a tego w grze nie zauważyłem ani grama. Jedyny dylemat, który postawiła przede mną gra, to było w prologu, gdy wybieraliśmy komu chcemy pomóc. Do jasnej ciasnej, gdzie tu "sapkowszczyzna"?

Tak w ogóle, to żadnemu/żadnej z Was nie przeszkadzały te braki/spłycenia? Nie przeszkadzało Wam, że ponad pół gry toczy się ciągle na tym samym obszarze, z jedną zamianą miejscami części potworów i NPCów? I że zamiast zwiedzać nowe krainy musimy się bawić w "wioskowego dostawcę pizzy"? No ja rozumiem, że można (a nawet trzeba) uwielbiać książkowego wiedźmina, ale żeby to uwielbienie od razu przekładać na zwyczajnie kiepską grę? Może jeszcze napiszecie, że film/serial tez się Wam podobał? ;P:

Matrim - 18 Sierpnia 2010, 00:01

ilcattivo13 napisał/a
taką starą polską przygodówkę, 7 dni i 7 nocy.


To chyba czeskie było :)

ilcattivo13, żałuj, że nie dotarłeś do momentu, w którym Jaskier śpiewa "Celinę" ;)

Adon - 18 Sierpnia 2010, 00:24

ilcattivo13 napisał/a

Co do Drakensanga - zgadzam się całkowicie, że to powtarzanie ogranych schematów. Ale przynajmniej zrobiono to profesjonalnie. Postarano się o questy, czego najlepszy przykład to podziemne miasto krasnoludów - tam też przeprowadzamy śledztwa, rozwiązujemy drobne problemy NPCów, wyżynamy potwory, itd.

Na pewno chodzi o "Drakensanga", a nie "Dragon Age'a"? Czy już wszystko leci na tych samych oklepanych schematach? Pytam, bo pamiętam coś takiego z "Dragon Age'a", a nie z "Drakensanga", ale w tym drugim, jeśli też coś takiego było, mogłem nie zajść aż tak daleko, tak był potwornie nudny.

Navajero - 18 Sierpnia 2010, 00:48

A mnie tam się "Wiedźmin" podobał :) "Drakensang" natomiast wynudził mnie do tego stopnia, że go nie ukończyłem :P IMO w "Wiedźminie" były prawdziwe perełki np. rozmowa z dziadkiem - kanibalem i parę innych dialogów, ciekawy system walki i rozwoju, praktyczna alchemia. A że dziewczęta zbyt łatwe? Cóż - jak to w życiu ;) Zresztą książkowemu Wiedźminowi nie tylko "zwykłe" kobitki, ale i czarodziejki "nawet na jeżu by dały", tak więc klimat został zachowany...
Pako - 18 Sierpnia 2010, 07:56

ilcattivo13, chyba trochę sam się ograniczasz definicją RPG. A to nie polega na tym, żeby spojrzeć przez pryzmat RPG, tylko przez pryzmat gry. Gra jest dobra. Czy jest to dobry RPG? Na pewno nie w starym dobrym stylu, w te nowe mniej grałem, to i nie wiem. Ale cóż mi po tym, że to będzie dobry RPG, jak będzie kiepska gra? Wolę dobrą grę. I, jak już powiedziałem, Wiedźmin to wymaganie spełnia z naddatkiem.

Ale cóż, każdemu co innego podchodzi ;)

baranek - 18 Sierpnia 2010, 08:26

'dungeon hack' wróciło na dysk. i wiecie co? fajne to jest :D czeka 'ishar' i 'eye of the beholder'.
Virgo C. - 18 Sierpnia 2010, 08:45

Matrim napisał/a
To chyba czeskie było

Czeskie, czeskie. Ale najwidoczniej dla ilcattivo Waszek to typowo polskie imię ;)

Nina Wum - 18 Sierpnia 2010, 10:16

Przeprowadzka zakończona, Playstation rozpakowane. :D

Postanowiłam przeprowadzić eksperyment na współgraczu.
Namówiłam go na relatywnie wiekową produkcję, jaką jest Silent Hill 2.
Panowie, jakąż miałam frajdę, gdy współgracz, zahartowany na wszelakich gore'ach (Dead Space przeszedł bez mrugnięcia okiem, gdy ja uciekałam od monitora) w pewnym momencie wyznał, że...mu nieswojo. 8)

I przyszło mi do głowy: oto znakomita gra, która nie zestarzała się nic a nic, ponieważ gęstość wizji, którą ta historia oferuje, nie zależy od ilości poly-czegośtam-gonów.
Jest takich trochę. Np. Max Payne. Bohater ma wszystkiego dwa wyrazy twarzy i głowę płaską jak lotnisko, ale czy to ważne wobec tak wciągającej fabuły ?
Kto zna więcej takich gier?

ilcattivo13 - 18 Sierpnia 2010, 11:41

Adon - na pewno "Drakensang". Przechodziłem go ze 3 miechy temu, więc jeszcze pamiętam.

Co do "7 dni i 7 nocy"... a bo mnie Mirage zmylił :oops:

Virgo - brat mojej "ukochanej" bratowej dał swojemu synowi Kevin na imię. A Ty się "Waszki" czepiasz :roll:

Navajero - chyba dawno temu grałeś w "W" :wink: Finałowa rozmowa z dziadkiem-kanibalem to raptem 4 kwestie dla każdej ze stron... Co do zaliczania lasek - Wiedźmin miał powodzenie, ale seks mu się przytrafiał raz na 100 stron tekstu (o czasie wewnętrznym nie wspomnę). A tu masz kilka "numerków" dziennie.

Już sam nie wiem, może zbyt dużo wymagam od "Wiedźmina". Ale tak samo wymagałem od "FO3", i tak samo się zawiodłem (no, może ciut mniej, bo tam grę przeszedłem ze wszystkimi dodatkami).
Może mam ten problem, że przez te 25 z hakiem lat kariery gracza, po przejściu co najmniej tysiąca gier, gra naprawdę musi mieć to coś, żeby mnie ruszyło. Jak nie fabuła, to chociaż żeby ta gra była profesjonalnie przygotowana. "Wiedźmin" ma dla mnie za dużo niedociągnięć i nic tego nie zmieni. "Drakensang" rozkręcał się z każdym etapem gry, a do początku trzeciego rozdziału "Wiedźmina" miałem zdecydowanie przeciwne wrażenie i gry wyszło na to, że przez cały kolejny rozdział będę biegał po tych samych mapach i wysłuchiwał kolejnych "k*rew", to powiedziałem "pas".

baranek - a w Wizardry 7 i 8? Grałeś? Ishary i EoBy poprzechodziłem lata temu wszerz i wzdłuż, jeszcze mam gdzieś płytki w graciarni. Przy Isharze 1 przeżyłem mój pierwszy zawał w czasie grania (podziemia w Rhudgast) :D No i to była pierwsza gra, w której "gmerałem" na poważnie :wink:

Navajero - 18 Sierpnia 2010, 11:58

ilcattivo13 napisał/a
Co do zaliczania lasek - Wiedźmin miał powodzenie, ale seks mu się przytrafiał raz na 100 stron tekstu (o czasie wewnętrznym nie wspomnę). A tu masz kilka numerków dziennie.

Wcale, że nie! Tylko, że ja ganiałem z mieczem za potworami, a Ty za panienkami, erotomanie jeden ;P:

Virgo C. - 18 Sierpnia 2010, 12:26

ilcattivo13 napisał/a
Virgo - brat mojej ukochanej bratowej dał swojemu synowi Kevin na imię. A Ty się Waszki czepiasz

W 93 (no powiedzmy 95) to jeszcze nie była częsta praktyka ;P:

Matrim - 18 Sierpnia 2010, 12:50

Virgo C., Home Alone to film z '90 roku, więc nie byłbym taki pewny ;)
baranek - 18 Sierpnia 2010, 12:52

ilcattivo13, nigdy nie grałem w Wizardy, nie mam nawet. może skosztuję.
ilcattivo13 - 18 Sierpnia 2010, 12:56

Navajero - to nie ja wymyśliłem, że z 20 questów 5 kończy się seksem. Może twórcy gry mają z tym jakieś problemy? No chyba, że to był chwyt marketingowy, żeby przyciągnąć do gry kilka milionów napalonych 13- i 14-latków :wink:

Virgo - wspomniany przeze mnie Kevin kilka tygodni temu skończył 18-kę :)

Adon - 18 Sierpnia 2010, 13:00

ilcattivo13 napisał/a
Adon - na pewno Drakensang. Przechodziłem go ze 3 miechy temu, więc jeszcze pamiętam.

O nic Cie absolutnie nie posadzalem. Wychodzi po prostu na to, ze gry te maja ze soba wiecej wspolnego, sa bardziej stereotypowe, niz sie spodziewalem, ale "Dragon age'a" mimo wszystko przeszedlem z przyjemnoscia, a "Drakesang" mnie zabil nuda.

ilcattivo13 - 18 Sierpnia 2010, 13:19

Więc wygląda na to, że jesteśmy ofiarami degustibusaura ;P:
Navajero - 18 Sierpnia 2010, 13:20

ilcattivo13 napisał/a
Navajero - to nie ja wymyśliłem, że z 20 questów 5 kończy się seksem. Może twórcy gry mają z tym jakieś problemy? No chyba, że to był chwyt marketingowy, żeby przyciągnąć do gry kilka milionów napalonych 13- i 14-latków :wink:

Przepraszam bardzo, ale nie za każdym razem trzeba się było bzykać. Mogłeś wybrać to... no... mniejsze zło ;) Już nie mówiąc o tym, że większość panienek do zaliczenia, czegoś sobie życzyła: a to pierścionka, a to chusteczki, a to butelki wina czy róż...

Adon - 18 Sierpnia 2010, 13:20

O to, to, ilcattivo13! Ale o Drakensangu cos dobrego tez moge powiedziec mimo wszystko. Grafika mi sie tam podobala.
ilcattivo13 - 18 Sierpnia 2010, 13:29

Navajero - ale ja mówię o questach, a nie o zwykłych enpeckach. Quest z uratowaniem półelfki kończył się seksem, quest z Carmen też, quest z Shanni też - jakże by inaczej, skoro wszyscy byli pijani :mrgreen: Nie chce mi się sprawdzać dokładnie, które jeszcze miały identyczne zakończenie.
feralny por. - 18 Sierpnia 2010, 13:39

ilcattivo13 napisał/a
quest z Carmen też
a wcale bo nie, kasę było brać :mrgreen:
Witchma - 18 Sierpnia 2010, 13:42

Cytat
a wcale bo nie, kasę było brać :mrgreen:


O właśnie! :D

Navajero - 18 Sierpnia 2010, 13:43

Ja wziąłem kasę ;P: Rozumiem, że o to co ( a raczej kogo) wziął ilcattivo pytać już nie trzeba... :mrgreen:
ilcattivo13 - 18 Sierpnia 2010, 14:47

a bo Wy jacyś zboczeni jesteście... tylko kasa Wam w głowie... Yuppie'szony jedne ;P: W dodatku jesteście nieprofesjonalnymi graczami, bo kończycie questy w połowie ;P:
Ixolite - 18 Sierpnia 2010, 15:54

A ja ostatnio w betę World of Tanks trochę pogrywam - całkiem całkiem, nie powiem :D Jak by ktoś był zainteresowany to na stronie CD-Action jeszcze powinny być klucze do dostania.
EDYTA: http://www.cdaction.pl/ne...duzo-kodow.html



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group