Powrót z gwiazd - Cisza wyborcza.
dzejes - 4 Września 2006, 20:40
Wiesz Ziuta - też bez obrazy, ale kilka lat temu miałem podobne pomysły.
Problem w tym, że jest to kampania dla partii aspirującej do max. 10% poparcia przy założeniu dużej zdolności koalicyjnej - dzięki której własnie partia ta miałaby szansę na realizację choćby części swojego programu.
W obecnej sytuacji w Polsce żadna licząca się partia (a do takich zaliczam nawet LPR, czy UPR) nie mogłaby się pod takim spotem podpisać.
dareko - 4 Września 2006, 20:45
Cytat | A więc może inaczej: Czy kogoś to jeszcze obchodzi? Bo mnie nie. |
Chyba wlasnie stad to porozumienie. Stara Unia juz nikogo nie interesuje, brzytwy sie lapia. W sumie szkoda.
Ziuta - 4 Września 2006, 20:50
Po cichu liczę, że większość ciężko harujących ludzi zauważy analogie do swojego życia. Ewentualnie można zrobić scenkę, jak ten sam mieszczuch idzie osiedlem, a tu nagle wyskkują panowie w dresach i nakazują mu wyskakiwac z kasy (uprzednio zadawszy "dresiarskie pytania": jak się nazywasz, gdzie mieszkasz etc). Mieszczuch wyrywa się i ucieka. Wpada na policjantów na patralu. Ci idą zatrzymać dresiarzy. Niestety, chłopcy-kapturowcy pokazują legitymację inspektora z ZUS-u. I rabowania ciąg dalszy.
Edit: nie zauważyłem nowej strony.
Ech, wy to potraficie zapał w młodym pokoleniu zdławić Zostaje buchnąć kałacha i rozpocząć partyzantkę miejską.
mad - 4 Września 2006, 21:10
Ziuta, jedno pytanie: Czy te Twoje wizualizacje to tylko propaganda liberalna na potrzeby hipotetycznego spotu, czy może naprawdę wierzysz w treści w nich zawarte?
Sądzisz, że rolnicy i górnicy nie są "ciężko harujący?" A może jednych "ciężko harujących" (mężczyzna w średnim wieku - wzór pozytywny) chcesz postawić ponad innymi (górnicy, rolnicy... - wzory negatywne, swoiste "zaplute karły socjalizmu"). Sorry, ale walką klas mi tu śmierdzi, tylko z odwróconymi pryncypiami.
dareko - 4 Września 2006, 21:14
mad, wiesz... dotowani chca byc bardziej dotowani, odprawy kosmiczne im sie marza Dotujacy sa po prostu dojeni. Jak chcesz w tym widziec walke klas to ok.
mad - 4 Września 2006, 22:19
W górnictwie poszczególne ekipy wykazują nieudolość. Boją się odważnych decyzji. Raczej jestem za likwidacją mocno nierentownych kopalń, ale nie przeciwko górnikom w ogóle. To jest coś innego. Jeżeli facet zostawił pod ziemią zdrowie, jest robotnikiem w słusznym już wieku, a w okolicy nie ma zakładu, który by go zatrudił, to powstaje problem.
Co do rolnictwa, chyba w żadnym kraju UE nie jest samodzielne i dochodowe. Ale niestety, to gałąź strategiczna: jeść trzeba, a ideami liberalnymi (czy jakimikolwiek innymi) się nie najemy. Teraz susza dała nam popalić, a co by było, gdyby ta plaga w jeszcze większym nasileniu dotknęła całą Europę, a rolnictwo nie byłoby w żaden sposób wspomagane? Żarlibyśmy korzonki? Sprowadzali ryż z Chin? Pałaszowali konserwy?
A co np. z żołnierzami zawodowymi. Dosyć szybko przechodzą na emeryturę, ile to kosztuje państwo! Może w takim razie wojsko zlikwidować?
Kurcze, pomyślicie, że lewicowcem jestem. Chyba nie jestem. Tylko uważam. że są gałęzie nie dokońca nadające się do pełnego liberalizmu.
Jednemu jestem przeciwny na pweno - już o tym pisałem - niekończącym się zasiłkom dla bezrobotnych. To chyba tak jasne, że nie warto nic więcej dopisywać.
NURS - 4 Września 2006, 23:09
Coś w tym jest Mad. Zaproponowałem ekipie co grzebie w śmietniku, żeby sobie znieśli złom z Minas Nursus, całkiem sporo tego było, żeliwo z kaloryferów i inne takie. Trzy ekipy zaczepiłem, zero reakcji.
Agi - 4 Września 2006, 23:45
Na temat potrzebujących przytoczę historię sprzed kilku dni:
Do kierowcy ciężarówki, który zatrzymał się z powodu przebitej opony podchodzi mężczyzna w sile wieku z prośbą o wsparcie finansowe. Kierowca proponuje mu 20 zł za pomoc przy zmianie koła. W odpowiedzi słyszy: nie mogę, spieszę się.
Koniec historyjki. Aha, rzecz miała się w jednym z miast na Śląsku.
Jeszcze taki dialog:
- gdzie pracujesz?
- w POM-ie
- co to za firma?
- powolny obchód miasta
NURS - 4 Września 2006, 23:52
Obawiam sie, ze wykształciliśmy już klasę prózniaczą (takie z nas wykształciuchy Grupę ludzi, którzy nie chcą nic robić, wolą żyć grzebiąc po śmietnikach, bo to zapewnia im minimum. Coś na kształt socjalowych murzynów w USA.
Agi - 5 Września 2006, 00:01
NURSIE obawiam się, że masz rację. Pracując w samorządzie widzę to na codzień.
Ziuta - 5 Września 2006, 13:45
mad napisał/a | Ziuta, jedno pytanie: Czy te Twoje wizualizacje to tylko propaganda liberalna na potrzeby hipotetycznego spotu, czy może naprawdę wierzysz w treści w nich zawarte? |
To było przerysowane, rzecz jasna. Ale oparte na faktach; 70% mojej rodziny do niedawna harowało w firmach państwowych i okołopaństwowych, więc wiem, jakie przewały wchodzą w grę. Na dodatek znam jedną orzeczniczkę ZUS. Przewałki z rentami sa jeszcze większe. Jeżeli zaś chodzi o rolników: problem z nimi taki, że nic się im nie opłaca (tak powiedział żyjący z roli wujek). Kompletnie nic. A KRUS to moim zdaniem pogwałcenie zasady równości wszystkich ludzi.
I nie oznacza to, żebym był przeciwny jakiejkolwiek grupie zawodowej.
mad napisał/a | A co np. z żołnierzami zawodowymi |
A jaki procent wcześniejszych emerytów stanowią żołnierze zawodowi i policjanci? Na moje oko, niewielką.
mad napisał/a | Jednemu jestem przeciwny na pweno - już o tym pisałem - niekończącym się zasiłkom dla bezrobotnych. |
Popieram.
mad napisał/a | Co do rolnictwa, chyba w żadnym kraju UE nie jest samodzielne i dochodowe. |
Wieś jest w Polsce preludniona. Jak przeżyć z dwu morg w dziesięciu kawałkach rozrzuconych po wsi? Wydajność w takim przypadku jest zerowa. Sprawę rozwiązałaby emigracja większości młodych do miast, gdy część zostaje z większą ziemią, sprzętem i wykształceniem. Obecny system, wspomaganie przez państwo nic dobrego nie daje. Pieniądze zabierane z podatków innych są olbrzymie, ale za małe, by pomóc rolnikom. Młodzi nie chcą żyć w stagnacji, więc desperacko zwiawają do miast, starzy zaś wegetują.
Dalej – temat strategicznych gałęzi przemysłu. Najprostsza byłaby instytucja złotej akcji dla części wyselekcjonowanych firm. Państwo na codzień zostawiałoby je "na luzie" (wolnym rynku). Reagowało dopiero gdy jest potrzeba. Bo dzisiaj mamy ponad tysiąc "strategicznych" zakładów, w których zasiadają rady, prezesi i inni totumfaccy władzy. Po czterech latch wylatują,by zostać zastąpionymi przez kolejną ekipę. I jak tu cokolwiek robić? Brak wydolnego kierownictwa i jakiegokoliwek planu rozwoju.
mad napisał/a | Kurcze, pomyślicie, że lewicowcem jestem. Chyba nie jestem |
A ja nie jestem liberałem. Sam nie wiem, kim jestem. Kumpel z PO w ostatniej rozmowie nazwał mnie wywrotowcem
Dobra, teraz coś z weselszej beczki. Wojtek Wierzejski ma bloga. Moda jakaś? Kaziu M ma, SBek ma, prezio Iranu ma. Kto następny?
Tomcich - 5 Września 2006, 15:39
To jest ciekawe stwierdzenie.
Cytat | Mimo głosów krytycznych nt lustracji naszym zadaniem jest udostępniać materiały z IPN. Nie spotkaliśmy się z przypadkami fałszowania dokumentów przez esbeków - pod tym względem teczka premiera Kaczyńskiego jest ewenementem. To może być również przypadek Zyty Gilowskiej - powiedział Janusz Kurtyka, prezes IPN w Salonie Politycznym Trójki. |
Czy tylko ja wyczuwam tu pewien relatywizm w ocenie dokumentacji SB.
Ziuta - 5 Września 2006, 16:08
Nie tylko.
Zwróćcie uwagę, proszę, że można z tego wyciągnąć Prawo Przyciągania Teczek. Ci z prawdziwymi skupiają się w jednym gronie, zaś ci ze sfałszowanymi – w drugim. Jest to rzecz niezwykła, gdyż, jak zauważyłem, przed publikacją nikt z zainteresowanych nie wie, co mu esbecja w papierach nagryzmoliła.
Teraz powiązać to z wahaniami złotówki i Nobel z ekonomii w kieszeni
PS: znacie tłumacza przysięgłego na język Szwedzki?
NURS - 6 Września 2006, 00:43
Zupełnie z innej beczki. Tak sobie wykoncypowalem, że z racji powinowactwa ledwie rozróżnialnego głów państwa warto wykuć nowe określenie pozwlające na bezbłedne ich nazywanie w towarzystwie. Pan premierezydent. I już po problemie z rozpoznawaniem czy to samiec, czy samiczek
Agi - 6 Września 2006, 10:06
Sorry NURSIE, ale czy sugerujesz, że bracia nie są braćmi
Powinowactwo jest wynikiem zawarcia związku małżenskiego: krewni jednego małżonka są powinowatymi drugiego i jego krewnych (tako rzecze prawo).
Co do zaproponowanego określenia
NURS - 6 Września 2006, 10:24
pokrewieństwa miało być, cholerka.
GAndrel - 6 Września 2006, 11:24
Premierezydent (właściwie powinno chyba być premieezydęt ) to za trudne słowo. Ja proponuję prezymier.
EDIT: Za szybko kliknąłem "wyślij", a chciałem jeszcze napisać: Rakowski broni Kuronia przed LPRem. Ktoś gdzieś ma niezły ubaw.
NURS - 6 Września 2006, 11:28
Wczoraj była rozmowa Maciej Kuroń i wierzejski. Ja bym gosciowi normalnie pieprznął w okularki na miejscu kuronia. Nie wytrzymał i kurwą rzucił na wizji, nawet pipniecia nie bylo. Kruk znowu dowali TVN pol banki kary.
gorat - 6 Września 2006, 11:33
Chyba nie nasz Kruk?
Dzisiaj ponoć ma trafić pod obrady ustawa wprowadzająca cenzurę "moralnościową" (w odróżnieniu od poprzedniej politycznej raczej). Trzymajmy się mocno
GAndrel - 6 Września 2006, 11:41
Kuroń powiedział Wierzejskiemu to co wielu chce ale im nie wypada lub nie ma takiej możliwości. I dobrze, że w końcu ktoś to powiedział.
A "cenzurę moralnościową" wprowadzą ustawowo a i tak nie będą w stenie jej egzekwować.
NURS - 6 Września 2006, 11:50
Ale beda mogli wybiórczo kasowac niewygodnych A o to przeciez panu prezmierowi Jaroslawolechowi chodzi
gorat - 6 Września 2006, 11:50
Ale będzie to dobry pretekst by się dop... do niepożądanych. Szczególnie stron internetowych (kto będzie się zajmował ich oznakowaniem, mimo iż to będzie w ustawie zapisane jako obowiązek?), czasem prasy, w mniejszym stopniu literatury czy reportaży. Za dużo możliwości interpretacji.
Edit: w tej jednej sprawie jesteśmy jednogłośni
NURS - 6 Września 2006, 12:14
Nie mow hop, poki Ocset sie nie wypowie
Ziuta - 6 Września 2006, 12:35
A co ze Steinbachową?
Z jednej strony kobiecinie odbija solidnie. Z drugiej - to my podobno mamy antyniemieckie odpały*.
Niemcy mówią, że nawet jej nie kojarzą, bo to margines polityczny. Margines odwiedzany przez Schroedera, a teraz prezydenta (Raua? nie pamiętam)
Przykro mi, że zostali wypędzeni, ale my też: mam rodzinę we Lwowie, a dziadek mojego kumpla jeat ze Stanisławowa. Poza tym, gdyby zostali, to mieliby dwa razy większy enerdówek i dwa razy więcej kłopotów z nim.
Co wy myślicie? Bo ja tego, młody i nawiwny.
Jeden mój kumpel cierpi na germnofilię. Przypadek kliniczny, wielbi kulturę tego kraju, porządek, bogactwo, dobry smak, chce szybko zdać jaki ichni egzamin i zwiewać nad Ren.
NURS - 6 Września 2006, 12:41
Wlasnie podali korespondencje z Niemiec, gdzie gościu odkręcił to, co napisalo ŻW, stwierdzil, ze gazeta klamie, albo nie umiala przetlumaczyc tekstu. IMO ŻW walczy o zycie
Ziuta - 6 Września 2006, 12:47
To już jakaś paranoja. Po przeczytaniu pierwszego felietonu Romka Pawlaka o seonie ogórkowym, pomyślałem, że dawniej media w wakacje pisały bzdury o piraniach w Wiśle, sklonowanych żabach, mgławicach ze spirytu i innych bzurach, dziś zaś przerzuciły się na straszenie hordami Germanów, karą śmierci, cenzurą – bzdurami większego zasięgu.
NURS - 6 Września 2006, 14:49
wrzucilem male info w innym temacie, ale tutaj to lepiej pasuje.
Wczoraj pan prezymier Jarosłalech wywiedził się w telewizji publicznej.
Gardłował o tym, że prawdziwa inteligiencja jest po jego stronie. I w sumie nie sposób mu nie przyznać racji. Kto bowiem wie, czym jest owa inteligiencja? I inteligenci mogą spokojnie być naprzeciw panu prezymierowi Kaczyńskiemu.
Ziuta - 6 Września 2006, 14:55
NURSie: inteligent to osoba z legitymacją inteligenta wydaną przez referat kadr Ministerstwa Kultury i posiadającą dowód wpłaty składki członkowskiej przez trzy ostatnie miesiące. Kapewu?
Poza tym każdy porządny inteligent pracuje w Instytucie (mniejsza o to jakim), pali fajkę i jest autorem co najmniej jednej pracy naukowej (coś w typie Mythos. Pathos. Mentos. O roli mięty w platońskiej koncepcji Teatrum Mundi)
Agi - 6 Września 2006, 15:06
A mi tekst Okudżawy plącze się po głowie: "każdemu mądremu stempelek na łeb przybiło się razu pewnego"
Cycat z głowy czyli "z niczego", jeśli niedokładny sorry
GAndrel - 6 Września 2006, 15:11
"Prawdziwa inteligencja" - było trzebe jeszcze od prezymiera wyciągnąć definicje słów składowych. Bo jak NURS zauważył nie wiemy, co prezymier rozumie przez "intelignecja", ale nie wiemy także co rozumie przez "prawdziwa". Ma teczkę założoną przez SB, czy nie ma takowej? Czy miała, ale zniszczyła? Czy ma, ale sfałszowaną?
A może w ogóle w złym archiwum szukam definicji? ;)
|
|
|